Środa. Niby to nic takiego. Przecież tylko idziemy powiedzieć
chłopakom o nas. Znamy się już ponad miesiąc. Jestem przy nich sobą. Dobrze się
dogadujemy i w ogóle. Ale jednak trochę się denerwuję. Cały dzień siedzę jak na
szpilkach i wszyscy to widzą. Po lekcjach, skończyłam dziś o 14, wróciłam do
domu. Miałam czas do 17 i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Na złość nic dziś
nie zadali, więc nawet lekcji nie mogłam zrobić. Z nudów postanowiłam zrobić
obiad. Poszłam szybko do sklepu i kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy.
Postanowiłam zrobić kurczaka w sosie z cytryny, ryż i sałatkę. Uporałam się z
tym wszystkim w pół godziny. Zjadłam posprzątałam i włożyłam resztki do
lodówki. Włączyłam telewizor i bezsensu skakałam po kanałach, nie mogąc znaleźć
niczego co by mi pasowało. Co chwila patrzyłam na zegarek. Była 15.30. Zostało
mi jeszcze 1,5 godziny. Włączyłam face i tak jak się spodziewałam nie było ani
Zuzy, ani Szymiego. Zapewne dopiero kończą lekcje. Postanowiłam napisac na
tablicy:
Zdenerwowana? Oj tak!
Troszkę tak…
Poszłam do pokoju i zastanawiałam się czy nie powinnam się
przebrać..? Nie, raczej nie. Bo po co? Przecież to zwykłe spotkanie. Zostałam w
tym co miałam rano: http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/119268049/1404.html
i poszłam poczytać książkę. Rozległ się dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się.
Popatrzyłam na zegarek i zobaczyłam, ze jest 16.30. Niall miał być o 17, ale
może przyjechał wcześniej, pomyślałam z nadzieją. Podeszłam do drzwi i ujrzałam
to co chciałam ujrzeć. Niall. Uśmiechnęłam się, a on pocałował mnie na
przywitanie.
-Tęskniłem-szepnął
-Ja też, miałem nadzieję że przyjedziesz wcześniej i oto
jesteś-mruknęłam- chodź nie stójmy w drzwiach. Weszliśmy do salonu i usiedliśmy
na kanapie. Wtuliłam się w niego jak małe dziecko.-nie mogłam się doczekać
kiedy cię zobaczę- to mówiąc pocałował mnie w czoło
-Ja też, dlatego jestem wcześniej.
Gdy byłam z Niall to czas mijał tak szybko. Za szybko!
-No trzeba się zbierać- oznajmił- jeśli nie chcemy się
spóźnić.
-Mhmmm-mruknęłm-trochę się denerwuję…
-Nie masz czym! Przecież oni cię bardzo lubią, ty mam
nadzieję że też. Nie ma się czym stresować. Po za tym skoro Kate i Hazza są
razem to nie widzę problemu z nami-puścił mi oczko- no może Lou ma mały problem
z nimi, ale…- zażartował- sam chyba znalazł kogoś-powiedział tajemniczo
-Jak to?-spytałam zdziwiona
-Jeżeli to prawda to sam wkrótce nam powie. A teraz chodź bo
się spóźnimy.
Narzuciłam płacz i poszłam za nim. Wziął mnie za rękę i
poszliśmy do samochodu.
-Swoją drogą nie wiem jak ci nie jest zimno!- spojrzałam na
niego. Miał tylko bluzę, a ja? Ja miałam top sweter i płaszcz, a i tak było mi
trochę chłodno.
-Wiesz kochanie ty tak na mnie działasz!-zarumieniłam się
-A idź ty!-wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy- Niall ty
masz prawo jazdy?
-Nie, ale jeździć umiem, a samochód jest Lou.-po chwili
milczenia dodał- nie przeszkadza ci to?- zdziwił się
-Nie! Czemu?- tym razem ja się zdziwiłam
-No nie wiem, nie wiem, ale to dobrze- uśmiechnął się.-No to
jesteśmy…
-No i znowu się denerwuję…
-Nie przejmuj się! Wszystko będzie dobrze. Chodź- poganiał-
weszliśmy do ich domu. Byłam tu drugi raz. Pierwszy wspominam wspaniale.
Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
-I co mamy tam tak po prostu wejść i powiedzieć: No hej! Wiecie jesteśmy razem!
-Nie, mamy tam po prostu wejść trzymając się za ręce, a oni
powinni się samo skapnąć.
-No okej…- pocałował mnie jeszcze w policzek i weszliśmy do
salonu. Tam siedzieli już wszyscy na kanapie. Liam, Zayn, Louis wpatrywał się w
wyświetlacz telefonu, Hazza a na jego kolanach Kate która coś mu szeptała. Gdy
weszliśmy to wszyscy popatrzyli najpierw na nas, a potem na nasze złączone
ręce. Na początku wgapiali się w nie, a potem równocześnie uśmiechnęli i
pokazali kciuki uniesione do góry. Roześmiałam się na ten gest. Przesunęli się
tak żebyśmy i my zmieścili się na kanapie.
-No, a więc mamy rozumieć, ze jesteście razem-przerwał
milczenie Louis
-No chyba to widać, debilu- zaśmiał się Liam i puścił nam
oczko
-No nareszcie! Już myślałem, ze do tego nigdy nie
dojdzie!-powiedział Hazza
-Czekaj, czekaj! A od kiedy?- zerwał się Kate
-No od…- zaczęłam niepewnie
-Od niedzieli- powiedział dumnie Niall
-Zaraz, zaraz! Czyli mam rozumieć, że przez cały
poniedziałek, wtorek i środę nic mi nie powiedziałaś?! Jak tak można?!
-No… nie wiem… Postanowiliśmy powiedzieć wam wszystkim
razem…
-Uważaj! Bo ci zaraz focha strzelę!!
-No chyba nie!-krzyknęłam- nie możesz!!!
-Masz rację! Nie mogę, bo nie mogłabym się za coś takiego gniewać!
Tak się cieszę!- wstała i wzięła mnie w objęcia,
-Ej!-krzyknął Niall- nie zabieraj mi jej!
-Cicho!-syknęła- zabieram ci ją tylko na 10 minut!
Pociągnęła mnie za sobą do jakiegoś nieznanego mi pokoju. Weszłyśmy
i usiadłyśmy na łóżku.
-No opowiadaj! Jak było? I w ogóle! No już!
No i opowiedziałam jej wszystko. Na początku, ze przyszłam
do Niall go przeprosić, wszystko sobie wyjaśniliśmy. A potem jak u niego
zostałam bo on nie chciał mnie puścić bo strasznie padało. Że pożyczył mi swoje
rzeczy. Jak mnie pocałował tam w jego pokoju. Że następnego dnia zachowywaliśmy
się jak by tamtego dnia w ogóle nie było, a na koniec znowu mnie pocałował i
poprosił o chodzenie. Opowiedziałam jej, że gdy tylko jestem w jego
towarzystwie to kolana się pode mną uginają. A ona cieszyła się jak głupia i
mówiła że ma tak samo z Harrym.
-Widzisz? Mówiłam, ze będziecie razem. I że on tez cos do
ciebie czuje. Ja mam nosa do takich rzeczy.
-Dobra, dobra, miałaś racje.
Wróciłyśmy do chłopaków. Usiadłam obok Niall i się w niego
wtuliłam.
-Tęskniłem-szepnął. Zaśmiałam się
-Ja też.
Posiedzieliśmy wszyscy razem ze 3 godziny, śmiejąc się
rozmawiając. Kilka razy poruszyliśmy temat ich debiutanckiej płyty, ale nie
chcieli nam mówić jakie piosenki będą na niej.
-To ma być tajemnica i niespodzianka dla was!- zawsze
powtarzali. A my nie mogłyśmy się
spierać. W końcu Lou zarządził.
-Skoro będziecie bywać tu częściej, a na pewno będziecie, to
czas pokazać wam nasze królestwo. Oprowadzili nas po całym domu, pokazując
wszystkie zakamarki. Podobał mi się ich dom, był bardzo duży, ale rodzinny. Już
po kilku minutach czułam się jak u siebie. Na koniec zostałą kuchnia, która
była ogromna, a w niej pełno żarcia.
-No to skoro już jesteśmy w kuchni to czas coś zjeść-
oznajmił Harry.
-Właśnie- dołączył się Niall- to co robimy?
-O nie, nie!- krzyknęłam- jeśli już mamy cos robić to same,
no nie Kate?
-Absolutnie!- to mówiąc wypędziłyśmy ich.- to co? Ja
przekąski, a ty słodycze?
-Mhmm- mruknęłam. Podeszłam do radia i je włączyłam.-co
robisz spytałam?
-Co powiesz na jajka w kokilkach?
-Brzmi smakowicie! A co ty powiesz na pudding ryżowo
kokosowy z malinami?
-Pycha!!
Zabrałyśmy się do pracy i po pół godzinie dla wszystkich
było gotowe jedzenie. Nakryłam do stołu i zawołałam chłopaków. Przyszli
pospiesznie i usiedli do stołu.
-Wygląda bardzo smakowicie-pochwalił Zayn
-No skoro mamy jedzenie, to możemy bardzo poważnie
porozmawiać.- niespodziewanie powiedział Lou.
-No możemy…-powiedziałam niepewnie
-A więc: czy ujawnicie się z tym, ze jesteście razem?
Ulżyło mi. Myślałam, że coś się stało.
-Tak, nie zamierzamy się kryć-powiedział śmiało Niall- to
znaczy, będziemy się razem pokazywać i w ogóle i jak nas zapytają to powiemy
prawdę, tak jak Kate i Hazza.- znowu mi ulżyło. Poczułam chęć przytulenia
Niall, ale się powstrzymał tylko do uśmiechu. Cieszyłam się, ze nie chce się
ukrywać, że nie chce odgrywać żadnej szopki czy cos.
-No to dobrze-powiedział Hazza- bo gdyby nas się pytali o co
z wami chodzi to nie wiedzielibyśmy czy mamy kłamać czy nie, a ja nie
wybaczyłbym ci, ze przez ciebie musiałbym oszukiwać ludzi- zaśmiał się
-No ej!- oburzyłam się.- Liam, a co ty taki cichy?
-Mhmm?- zapytał rozkojarzony.
-Z nim jest tak od tej nieszczęsnej imprezy…- pożalił się
Zayn
-Dla kogo nieszczęsnej dla tego nieszczęsnej- mruknął Liam.
-A co poznałeś kogoś?- zaciekawił się Lou.
-Nie, nie skąd- zaczerwienił się.-po prostu nie mam humoru.
Wiedziałam, ze coś zmyśla, ale na razie postanowiłam się nie mieszać jak będzie
chciał to powie… Zjedliśmy wszystko i posprzątaliśmy. Zrobiło się późno, więc
zaczęłyśmy się zbierać, o 10 miał po nas przyjechać brat Kate. Na trzeźwo, mam
nadzieję. Pożegnałam się ze wszystkimi i razem z Niall wyszłam przed dom.
-Tu po raz pierwszy mnie pocałowałeś- szepnęłam
-Pamiętam, bardzo dobrze to pamiętam- byliśmy już bardzo
blisko siebie nasze usta dzieliły milimetry, kiedy wyszła Kate i Hazza.
-Ups! Nie przeszkadzajcie sobie!- krzyknął Harry- my tez
idziemy jeszcze pogruchać.- zaśmiałam się.
Przysunęłam się bliżej Niall i on przysunął się bliżej mnie.
Nasze usta się zetknęły, a mnie po raz kolejny przeszedł dreszcz. Już tyle razy
się całowaliśmy, a ja chyba nigdy nie przywyknę do tego. W końcu oderwaliśmy
się od siebie. Przytuliłam go mocno.
-Będę tęsknic-pożaliłam się
-Ja też- pocałował mnie jeszcze raz, a ja mu się w pełni
oddałam.
-Musze lecieć…
-Papa, kochana.-pocałował mnie w nos, a ja poszłam do
samochodu, gdzie czekała już Kate, unosząc jedną brew do góry.
-Oj spadaj- mruknęłam.
~~~~
No i mamy kolejny rozdział ;p
Mówiąc szczerze to nie jestem z niego jakoś baaardzo zadowolona... Ciekawa jestem jak Wam się podoba?
Przepraszam, ze co raz rzadziej dodaje rozdziały, ale co zrobic, życie...
Pozdrawiam
Han*
No co ty rozdział jak zawsze BOSKI :D super że są razem !! A ja od tego bloga jestem uzależniona :D POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńP.S jak znajdziesz czas zajrzy
http://onedirectionblog-1d.blogspot.com/
dodałam nowy rozdział.
Rozdział po prostu mega ! :DD
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga ! <33
CZekam na 20!
Świetne ;)
OdpowiedzUsuńKocham normalnie twojego bloga ;D
Czekam na nowy, dodawaj go jak najszybciej! :)