sobota, 31 marca 2012

Rozdział 8


Przez kolejne dwa tygodnie do pracy przychodziłam z nadzieją, że chłopcy z 1D przyjdą do kawiarni. Niestety codziennie się zawodziłam. W sumie to nie wiem czemu tak mi na tym spotkaniu zależało. Rozmawiałam z nimi tylko raz, ale gadało nam się naprawdę dobrze i pierwszy raz od dawna czułam się swobodnie bez skrępowania. Zaprzyjaźniłam się z Kate, naprawdę polubiłam ją. Może nie jest dokładnie tata jak ja, ale to dobrze. Jest jedną z najbardziej pozytywnych osób jakie poznałam. Mam nadzieję, że to trochę na mnie przejdzie. Może już przeszło? Od kilku dni czuję się naprawdę dobrze. Mam w sobie energię. Nawet nie stresuję się tak bardzo nowa szkołą. Kate mówi ze jest naprawdę w niej zajebiście. W ostatni weekend przed rozpoczęciem roku szkolnego (czyli w ten weekend) umówiłyśmy się na zakupy. Obydwie dostałyśmy wypłaty, więc możemy szaleć!
-No tym razem zaczniemy od spodni! Po prostu nie mam już żadnych!
- Dobra, dobra, ale potem i tak pójdziesz ze mną gdzieś….
-Gdzie?- spytałam zaciekawiona.
-Oj! Nieważne. Chodź po te spodnie! A jakich potrzebujesz? Rurek? Ciemnych jasnych? Kolorowych?
- No nie wiem zobaczymy jakie będą.
Poszłyśmy do sklepu i wybrałam kilka par. Czerwone, beżowe, niebieskie, i kilka zwykłych dżinsów. Włożyłam niebieskie, wyglądały całkiem nieźle, wyszłam z przymierzalni i pokazałam się Kate.
-No i co?- spytałam obracając się o 360 stopni, tak żeby mogła zobaczyć mnie z wszystkich stron.
-Wow! Nieźle, nieźle!- krzyknęła na tyle głośno że kilka osób obróciło się w naszą stronę. Zaczęłam się śmieć.
-To co te mogę wziąć?
-No ba!
- Okej pójdę zobaczyć jeszcze jakieś.
Zastanawiałam się czy wybrać czerwone czy beżowe, w końcu włożyłam czerwone. Były całkiem ładne. Mi się podobały ale…
-No chyba nie! Ściągaj je! I natychmiast wkładaj te beżowe!
Poszłam i zrobiłam tak jak mi kazała. Te byłe też całkiem faje, ale te czerwone bardziej mi się podobały.
-Nie ma mowy bierzesz te beżowe i koniec. Ściągaj je a ja idę zapłacić!
-Ale nie masz czym!- krzyknęłam triumfalnie! I nagle mój uśmiech znikł z twarzy, kiedy zobaczyłam moją torebkę w rękach Kate.-Kurde- przeklęłam pod nosem.
-Coś mówiłaś?- zaczęła się śmiać.
-Nic, nic kochanie-wyszczerzyłam się.
-To dobrze, no teraz się ubierz i spotkamy się przed sklepem.
Przegrana poszłam się ubrać. Gdy wyszłam zobaczyłam stojącą Kate która się stała uśmiechając się triumfalnie. Zaczęłam ją gonić po całym centrum handlowym. Ludzie się na nas dziwnie patrzyli, ale nie przeszkadzało mi to. Zaczęła zwolniac, jednak na coś przydaję się to bieganie, pomyślałam. Powili zaczęła kierować się do sklepu z butami. W końcu zatrzymała się i zaczęła dyszeć.
-Nie mogę no! Wygrałaś! Skąd ty masz taką kondycję?
-Hahaha! Kochana ja biegam! Gdybyś ty czasem się spięła i poszła ze mną pobiegać to po 5 min nie dostawałabyś takiej zadyszki!
-Pomyślę nad tą propozycją! A teraz akurat trafiłyśmy do sklepu z butami.
-Okej. No to pomyślmy jakie bym chciała buty?
-Conversy! A jakie inne?- spytała z niedowierzaniem- przecież teraz są najmodniejsze!
-To, że sa najmodniejsze nie znaczy, że koniecznie trzeba je kupowac- patrzyła na mnie jak bym była z innej planety.-Dobra, już dobra- zaczęłam się śmiać- ale tym razem chyba wezmę jakieś krótkie, długie już mam
-Koniecznie weź takie z flagą angielską! My poprosimy rozmiar 6, krótkie z flagą angielską- zwróciła się do sprzedawcy.
-Już przynoszę- powiedział- czy oprócz tych jeszcze jakieś?
- Tak poproszę tego samego rozmiaru, granatowe, krótkie.
-Już przynoszę.
Kate usiadła obok mnie i nagle się zarwała z miejsca
-Coś mi się przypomniało!-krzyknęła- niedługo wrócę, nigdzie się nie ruszaj, jasne?
-Tak, ale…
-Cicho! Nigdzie nie idź nawet jak już kupisz! Zrozumiałaś?
-Tak, ale…-powtórzyłam.
-Niedługo wrócę- i wybiegła.
Świetnie pomyślałam, niedługo po tym przyszedł sprzedawca z dwoma pudełkami.
-Proszę- powiedział.
-Dziękuję.
Przymierzyłam i jedne i drugie. Oby dwie paty mi się strasznie podobały. Nie wiedziałam które wybrać. Szkoda, że nie ma Kate. Na pewno by mi poradziła. Założyłam po jednym bucie z każdej pary i stanęłam przed lustrem. Nagle za sobą usłyszałam śmiech. Odwróciłam się i ujrzałam Harrego. Otworzyłam usta i nie wiedziałam co powiedzieć, w końcu wymusiłam:
-Wiesz, nie ładnie jest tak śmiać się z drugiej osoby.
Na chwile z poważniał, ale zaraz potem wybuchnął jeszcze większym śmiechem.
-Przepraszam- udało mu się wymówić- Chłopaki chodźcie tu! Zobaczcie co znalazłem!
-Jeśli to kolejna para conversów do twojej kolekcji, to chyba cię zabije!- już z daleka rozpoznałam głos Louisa.
-Nie. Akurat teraz chodzi o coś innego! Ale jakieś nowe conversy na pewno się znajdą!
-No to pokaż co znalazłeś!- najpierw pojawił się on, a potem cała reszta wycieczki- No, no, no kogo ja tu widzę! Jak dawno cię już nie widzieliśmy! Gdzie się podziewałaś?
-A tu i tam.
-Witaj, witaj Haniu- wreszcie usłyszałam ten zabójczy akcent- Jednak znaleźć cię na facebooku i pooglądać twoje zdjęcia to nie to samo co zobaczyć cię w realu!- a potem się zaczernił, jakie to słodkie.
-No witajcie! A właśnie, miałam was o to zapytać. Jak mnie znaleźliście na fejsie?
-No wiesz tajemnica!- odpowiedział Louis- A tak na serio to Niall z Harrym szukali cię.
-No wiesz!- udał oburzonego Niall.
- Nie bądź taki skromny cukiereczku- powiedział Louis- przecież wszyscy wiemy, że nie było to łatwe, przeszukać tyle milionów lajków! Znając tylko imię…
- Oj zamknij się już!- zażartował Harry- mieliśmy szczęście, że nas zlajkowałas, bo inaczej był by problem. No właśnie tak by the way (ang: przy okazji) jak się czyta twoje nazwisko?
-No właśnie-przyłączył się Niall- Siedzieliśmy długo i nie mogliśmy wpaść! Uratujesz?
Śmiałam się. Już sobie wyobrażam jak pięciu chłopaków siedzi przed komputerem i próbują rozszyfrować literki.
-Nie śmiej się tylko powiedz.- Louis.
- A więc…CICHOŃ.
- Jak??- zapytała cała piątka.
I przez kolejne pięć minut uczyłam ich wymowy nazwiska Cichoń. A potem zapytałam:
- Ale, jak ja was szukałam na face to nikogo  nie znalazłam…- na serio? Powiedziałam to na głos?
- No widzisz mamy takie specjalne konta, których używamy tylko do celów prywatnych, a znają je tylko osoby, które my znamy- wyjaśnił z uśmiechem Liam.
- Okejj, czyli jestem w strefie prywatnej- zażartowałam- a teraz  może wy mi pomożecie, które z nich  wybrać?- wskazałam na buty- Bo Kate gdzieś się zgubiła.
-Bierz obydwie pary!
- Wiesz nie sądzę, żeby było mnie na dwie pary stać!
-No nie mów, że nie mam 60 funtów!-zapytał zdziwiony Harry/
-Ilu? Przecież za tyle to ja kupię jedną parę!
- Gdzieś ty się wychowała?-zapytał zaskoczony Zayn.
-No dzięki- posłałam mu piękny uśmiech.
-Ups sorki- bąknął nieśmiało.
-U nas jedna para kosztuje około 230 złotych!
- Czego?- zapytał Louis
-ZŁOTYCH!- musiałam im wytłumaczyć, że w Polsce płaci się inną walutą niż w UK- Okej czyli wychodzi na to że kupię sobie dwie pary za około trzy stówy! Nie jest źle, nawet coś mi jeszcze zostanie z tych zakupów!- ucieszyłam się.
Zaczęłam wkładać moje stare buty, kiedy Liam mnie zapytał.
-Nie mów mi że przyszłaś sama na zakupy!
-Nie, nie, przyszłam z Kate.
-Z Kate tą ładną z pracy?- dopytywał się Harry.
- A ten tylko o jednym- wzniosłam oczy ku niebu, kątem oka zobaczyłam, że Niall mi się przygląda, nie powiem pochlebia mi to, on to chyba zauważył i się uśmiechnął, odwzajemniłam go- Ooo! O wilku mowa!
Podeszła do nas Kate.
-No chłopcy poznajcie Kate! Kate to jest Niall, Zayn, Louis, Liam i Harry- gdy wypowiedziałam imię Harrego, ten podszedł do Kate i ucałował jej dłoń, a ta cała się zaczerwieniła, ale to było urocze!
-Przecież wiem kim oni są!- popukała się w czoło.
-No ja myślę, że wiesz- żachnął się Louis- Mam nadzieję, ze opiekujesz się naszą Han, Han mogę tak do ciebie mówić?- zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć- no jasne, że mogę! A więc wracając do tematu, mam nadzieję, że się nią opiekujesz?
-Naprawdę, dziękuje, za troskę Louise Tomlinsonie, ale daję radę sama!
-No jasne, że się nią zajmuję! A po za tym w poniedziałek idziemy razem do szkoły i zamierzamy się świetnie bawić!
- No jasne, że tak!- odpowiedziałam.
-Czyli, nie będziesz nas już więcej obsługiwać w kawiarni?- zapytał zdruzgotany Louis.
- Jak będziecie wtedy co ja to kto wie….- zaczęłam się śmiać, nie wiem czemu, ale przy tych chłopakach uśmiech sam mi się ciśnie na zęby.
-Będziemy! Obiecuję!- powiedział Harry- A czy ta śliczna pani również będzie?- zwrócił się to Kate
- Nie za szybko kolego?- dałam mu kuksańca w bok.
- No wiesz? Umiem sama o siebie zadbać!- oburzyła się Kate, a potem wpadła w śmiech.
- A teraz ładnie wpisz mi tu swój numer! Migusiem! – zwrócił się do mnie Niall.
Wzięłam jego telefon i wpisałam. Trochę rozczarowana Kate powiedziała:
- No to my się będziemy żegnać.
Powiedziała to głównie do Harrego, który stał i wgapiał się w nią jak w obrazek. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
- Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia!- odezwał się Liam.
- My też mamy taką nadzieję- odpowiedziałyśmy ze śmiechem.
-No, ale chyba na sam koniec należy nam się jakieś porządne pożegnanie- pożalił się Hazza widząc, że już odchodzimy.
Podeszłyśmy do nich i każdego po kolei uścisnęłyśmy. Na koniec został Niall.
-Mam nadzieję, ze szybko się zobaczymy.- szepnął mi do ucha, był nie wiele wyższy ode mnie.
- Ja też.- bąknęłam nieśmiało czerwieniąc się.
- Uroczo- mruknął, a potem wyszłyśmy.
Kate przez całą drogę znacząco się do mnie uśmiechała
-O ci chodzi?- spytałam wreszcie
- Ty już wiesz o co…- uśmiechnęła się, widząc moją zdezorientowana minę powiedziała- Ty i Niall… coś się wydarzy
- No chyba cię coś!
-No chyba nie! Ja wiem, takie rzeczy! Ja to po prostu wiem!
- No, no a ty i Harry, leci na ciebie!
-Tak myślisz?- spytała z nadzieją.
-No jasne!!
- Wiesz, muszę ci się przyznać,  ja na niego też!- niemal wykrzyczała.
- Wiesz musze ci cos wyznać…
- No!- poganiała.
- Wiem o tym!- zaczęłam się śmiać- Przecież to widać na kilometr.
-Wiesz co!? Ty tez coś masz do Niallera!- odgryzła się.
-No wiesz!?
- Już jesteśmy kwita!- pożegnałyśmy się- To do poniedziałku, a co do chłopaków to jeszcze kiedyś pogadamy- puściła mi oczko.
- Paaa- odpowiedziałam tym samym.
~~~~
A więc pojawili się znowu chłopcy, teraz będzie ich juz chyba tylko więcej, no ale zobaczymy? Jak już wcześniej mówilam, zawsze jesteście mile widziani na tym blogu! <3
Han*

piątek, 30 marca 2012

Rozdział 7


Następnego dnia poszłam do pracy rano, bo zamieniłam się z taka jedną. Nie lubiłam wstawać rano, ale no cóż jestem MIŁA. Postanowiłam, że po pracy pójdę na zakupy, za dwa tygodnie zaczyna się szkoła, a ja potrzebuje trochę ciuchów, wczoraj jak przeglądałam szafę to stwierdziłam, że mam poważne braki. Gdy wychodziłam dogoniła mnie Kate.
-Hania! Han! Poczekaj! No jesteś! Gdzie idziesz?
-Aaa. Postanowiłam wybrać się na zakupy, moja szafa ma poważne braki.
-No to się świetnie składa, ja też się wybieram na zakupy. Może pójdziemy razem, tyle się znamy, a tak naprawdę jeszcze ani razu porządnie nie porozmawiałyśmy, teraz jest świetna okazja.
-No możemy pójść- ucieszyłam się, w końcu kogoś byłyby miło poznać.
-To świetnie! No to do jakiej szkoły idziesz po wakacjach? Czy wracasz do..? Właśnie skąd ty właściwie jesteś?
-Hehe. No tak, jak by tak pomyśleć to my nic o sobie nie wiemy. –uśmiechnęłam się- Jestem z Polski z Warszawy i nie, na razie nie wracam do kraju. Domyślam się, że nie masz pojęcia gdzie to jest prawda?
- Masz całkowitą rację, choć coś mi świta, coś kojarzę, ale czekaj, czekaj, daj mi chwilę pomyśleć- zaczęła się zastanawiać- Twój kraj leży koło Niemiec, prawda? I jest pochodzenia słowiańskiego? A Warszawa to stolica? Zgadłam?
-To tak, widzę że cos tam jednak wiesz.
-Opowiedz mi cos jeszcze, trzeba się dokształcać!- poprosiła.
-Naprawdę chcesz o tym słuchać? W Polsce nie ma nic… no wiesz 'fajnego'
-Nie marudź tylko opowiadaj!
- A więc, jak już wcześniej wspomniałaś Warszawa to stolica w tym roku w Polsce jest organizowane Euro 2012…
-No właśnie wiedziałam że skądś znam tą nazwę!
Opowiedziałam jej o sobie o Polsce. Nie sądziłam, ze będzie ją to interesować, ale słuchała uważnie, zadawała pytania i w ogóle. Całkiem miło nam się rozmawiało. Ona mówiła mi o Wielkiej Brytanii, opowiadała o szkole. Okazało się, że będziemy chodzić do tej samej szkoły.
-No to jesteśmy-powiedziała- Czego potrzebujesz?
- No nie wiem, myślałam o długich spodniach, jakiejś bluzie, zwykłych topach i jak mi starczy to o butach, ale teraz nie wiem, czy do szkoły trzeba się jakoś specjalnie ubierać?
-Nie! Musisz po prostu wyglądać 'skromnie'- wzniosła oczy ku niebu- i teoretycznie nie możesz też się malować, ale nikt się do tego nie stosuje.
-Rozumiem, że ty tez nie?- zaczęłam się śmiać.
-No pewnie że nie- mam niby jakieś kosmetyki w domu, ale nigdy ich jakoś nie używam. Tylko na specjalne okazje. Ni widzę potrzeby malować się, czy z nim czy bez niego wyglądam beznadziejnie, po za tym zawsze się rozmażę i potem chodzę jak ta kretynka. -Ty nie potrzebujesz make-up i tak jesteś śliczna
Zaczęłam się śmiać. Spojrzałam na Kate, była śliczną blondynką, ale ten jej blond nie był spalony tylko taki ładny, naturalny. Jej oczy miały piękny odcień błękitu, a na twarzy nie było ani jednego piegu.
-Proszę cię! Jestem brzydkim rudzielcem! I już nie rozmawiajmy na ten temat- szybko ucięłam.
- Jak chcesz ale ja i tak wiem swoje i nie zmienię zdania!
Popukałam się w czoło
Kupiłam już bluzę, przez głowę z kapturem i kilka topów. Zostały mi spodnie i buty, ale najpierw poszłam z Kate zobaczyć sweterki. Weszłyśmy do sklepu, Kate od razu wypatrzyła kilka ładnych i poszła do przymierzalni, powędrowałam za nią. Wyszła w jednym beżowym. Wyglądała fantastycznie!
-Wow! Wyglądasz niesamowicie! Naprawdę!-pochwaliłam.
-Dziękuję, ale myślę, ze ty będziesz w nim wyglądać lepiej. A ja mam jeszcze jeden, który może się nadać.
-No okej, mogę przymierzyć, ale mówię ci TY wyglądasz w nim niesamowicie.
Weszłam do przymierzalni i założyłam sweter. Był ładny nie powiem, i wyglądałam w nim całkiem ładnie, ale na Kate leżał o niebo lepiej!
- No już pokaż się!
Wyszłam i zobaczyłam stojąca Kate w szarym sweterku „motylku” był na krótki rękaw i bardzo szeroki, ostatnio są takie modne. W swoich czerwonych szortach i białych krótkich conversach wyglądała olśniewająco, jeszcze lepiej niż w tym co ja mam teraz na sobie.
-Wyglądasz! Wow! Jeszcze lepiej niż w poprzednim-pochwaliłam.
- Ty też niczego sobie!
-Dzięki- bąknęłam nieśmiało.
-Ale na serio! To twój kolor! Masz przymierz jeszcze ten!
Rzuciła mi podobny do swojego, tylko że biały w małe czerwone paski.
-No okej.
W końcu ja kupiłam dwa swetry, zmusiła mnie! A Kate wzięła też dwa tylko że inne. Umówiłyśmy się, że przed rozpoczęciem szkoły pójdziemy jeszcze raz na zakupy, jak dostaniemy wypłaty bo jak na razie obie jesteśmy spłukane.
-To zadzwonię do ciebie- powiedziała- No tak tyle, ze nie mam twojego numeru.
-Aaa, no tak- wpisałam jej do telefonu swój numer i nazwisko, ona zrobiła to samo.
- To do usłyszenia!
-Paa!
Polubiłam ją, naprawdę, taka pozytywna osoba, cieszę się że będziemy chodzić razem do szkoły. Przynajmniej jedną osobę będę znała.
~~~~
Tam ten rozdział mi się nie podobał, więc postanowiłam szybko dodac kolejny. Więc oto jest! Ten jest trochę lepszy, przynajmniej taką mam nadzieję.Dziękuję za odwiedziny, zawsze jesteście mile widziani! 
P.S Niedługo pojawią się opisy bohaterów. Nie chciałam robic tego na początku. Ponieważ dojdzie jeszcze kilku. ;D

czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 6


Następnego dnia, obudziłam się grubo po jedenastej, zawsze lubię długo pospać, wstałam ubrałam się w dres i poszłam do parku pobiegać, włożyłam słuchawki i słuchałam radia. Mówili, że 1D niedługo wyjeżdżają kręcić teledysk do ich piosenki z debiutanckiej płyty. Mówili mi nawet jak się  nazywa. Tylko zapomniałam… Prezenter w radiu powiedział też że wraz z premierą teledysku wchodzi do sklepów album „Up all night”. Biegałam ok godzinę, a potem jeszcze trochę się porozciągałam. Gdy przyjechałam do UK  widziałam, że raczej nie będę miała za dużo do roboty to postanowiłam, że zacznę porządnie ćwiczyć, powinnam schudnąć i poprawić trochę kondycję, po za tym zawsze mam lepszy humor  po ćwiczeniach. Wróciłam do domu wzięłam prysznic i poszłam zjeść śniadanie, zrobiłam sobie naleśniki. Była niedziela, pierwsza po południu, a ja nie wiem co mam zrobić z reszta dnia, do kościoła idę dopiero na siódmą (tak, jestem osobą wierzącą).Poszłam do pokoju wzięłam laptopa i zalogowałam się na face, zobaczyłam, że mam 5 zaproszeń do znajomych, dziwne- pomyślałam- przecież ostatnio nikogo nie poznałam. Zobaczyłam od kogo i wybałuszyłam oczy. Były one od chłopaków! Ciekawa jestem jak mnie znaleźli, przecież wiedzą tylko jak mam na imię o nazwisku nic nie wspominałam, chyba… Starałam sobie przypomnieć, ale byłam niemal pewna, że nic nie mówiłam. Po za tym, przecież jak ja szukałam to ich nie znalazłam, no nic, jeśli, no właśnie JEŚLI  jeszcze kiedyś się zobaczymy to ich o to zapytam. Zaakceptowałam zaproszenia i wyłączyłam laptopa. Postanowiłam, że zrobię porządki w szafie, jak ja dawno już tego nie robiłam. Nie podążam jakoś bardzo za modą, ale lubię dobrze wyglądać, chyba jak każdy. Stwierdziłam, że potrzebuję nowych długich spodni, bluzę, jakieś topy, no i nie pogardzę tez butami. Może jutro wybiorę się na zakupy przed pracą, albo po. Zatęskniłam za naszymi (moimi i Zuzy, czasem też z Szymonem) zakupami, mimo że za nimi nie przepadam, ale zawsze dobrze się bawiłam. Przez resztę dnia poczytałam książkę. Potem poszłam do kościoła. O 20:15 byłam z powrotem w domu. Przebrałam się w dres. Włączyłam laptopa i zaczęłam szperać w nacie, szukałam informacji o chłopakach. Na YouTube obejrzałam filmiki z nimi, prawie na każdym się śmieli, najzabawniejszy był Louis, z jego żartów zawsze śmiał się Niall, jak już wcześniej mówiłam ma taki uroczy śmiech. Zayn’a vas happenin też mnie rozbawiło, wydaję mi się że Liam jest najpoważniejszy, ale też potrafi się bawić. No cóż, zobaczymy jak im dalej pójdzie. Ja mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś uda mi się z nimi zobaczyć. 
~~~~
Nie specjalnie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale trudno. Dopiero nie długo zacznie się fajnie (według mnie ;pp) Dziękuje, ze komentarze i prosze o więcej! Nie no! Nie musicie, ale możecie, nie obrażę się. Jeszcze raz dziękuję.
Han* 

środa, 28 marca 2012

Rozdział 5


Gdy wracałam do domu to miałam taki wyszczersz, nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam taki dobry humor. W sumie to nie wiem dlaczego. Może, dlatego że Louis powiedział że Niall się o mnie pytał? A gdy o tym powiedział to się cały zaczerwienił. Weszłam do pokoju i się przebrałam w dres, zeszłam do kuchni i wzięłam sobie  nektarynkę, to chyba jeden z moich ulubionych owoców, wróciłam do pokoju i włączyłam laptopa, od razu weszłam na face, zobaczyłam, że dostępna jest Zuza i Szymon, moi najlepsi przyjaciele z Polski. Od razu otworzyłam czat dla naszej trójki i napisałam:
H*No witajcie moi kochani!
Z* Cześć kochanie!- odpisała natychmiast! Co tam ciekawego w UK?
Sz*Witaj piękna! Cos dawno się nie odzywałaś!
H*Tak, wiem przepraszam, ostatnio jakoś nie mogłam na was wpaść. A tutaj co raz lepiej, choć nadal nikogo nie znam ;(Tęsknie za wami strasznie!!!
Sz*Z* My też za tobą strasznie tęsknimy
Z* nie wyobrażam sobie szkoły bez ciebie! Bez naszych odpałów!
Sz* No właśnie! Kto będzie mi mówił czy mam szanse u jakiejś laski? Jesteś świetnym obserwatorem!
Kiedyś dawno temu wszyscy zrobiliśmy test na osobowość mi wyszło ze jestem OBSERWATOREM, Szymon to przewidział. Uśmiechnęłam się do siebie na to wspomnienie, darł się w niebo głos, że miał racje i w ogóle.
Z* co tak zamilkłaś?- wyrwała mnie z zamyślenia Zuza
H* A nic, tak sobie przypominam nasze wspólnie spędzone chwile… A tak przy okazji muszę ci coś powiedzieć, ale samej, chodź przenosimy się na priv.
Sz* ej no?!
Z* Nie użalaj się, to są sprawy babskie!
H* Kiedyś ci może powiem ok? Tylko mi się tu nie fochaj, jasne?
Sz* mhmmm, pa odezwij się czasem! ;D
Dobra, powiem jej o 1D, wiem że jest ich wielką fanką
Z* no co chcesz mi powiedzieć, bo umieram z ciekawości??
H* No już, już, wiesz że pracuję w Starbucksie?
Z* no tak, tak do rzeczy!
H* No a więc tam spotkałam…
Z* zaczynasz mnie denerwować!!
H*.. One direction!
Z* Że co?! Kiedy? gdzie? Dlaczego?
H*Hahaha! No mówię, że  w pracy, a kiedy? Nie wiem, pierwszy raz to chyba gdzieś z półtora tygodnia, temu, ale pierwszy z nimi rozmawiałam dzisiaj, byliśmy w parku i rozmawialiśmy do 22 ;p
Z* Ja cięż pierdziele! Ja też tak chcę! Przecież wiesz że kocham Harrego!
H* Jak mogłabym nie wiedzieć?
Z* No a tobie który chłopak się najbardziej podoba? xD
H* Żaden- ucięłam temat, nieszczególnie mi się to udało, bo nadal drążyła
Z* No przecież wiem że któryś na pewno! Powiedz!  Proszę!!
H* Ale no na serio żaden, z ręką na sercu- na razie postanowiłam jej nie mówić, ze gdy tylko Niall cos do mnie mówi, czy nawet patrzy to przechodzi mnie dreszcz podekscytowania.
Z* Jasne, jasne, jak będziesz chciała to powiesz xD
H* Dobra, ja lecę, jestem padnięta! Kocham <3
Z* Tak, tak Ja też, mój ty koszmarze! <3
Zanim się wylogowałam to jeszcze postanowiłam poszukać chłopaków na face, niestety znalazłam tylko oficjalną stronę ich zespołu, pewnie usunęli konta, żeby nie dostawać tysięcy zaproszeń do znajomych, trochę się rozczarowałam. Ich stronę oczywiście zlajkowała Zuza i jeszcze kilkanaście innych znajomych, zrobiłam to samo. Wylogowałam się i poszłam do łóżka.
~~~~
Nie jest bardzo dużo, ale następne rozdziały będa dłuższe (mam nadzieję) 
Bardzo dziekuję za komentarze! Naprawdę! Może jest ich tylko 4, ale naprawdę wiele dla mnie znaczą! Gdy zobaczyłam, że sa to skakałam z radości (dosłownie). Postaram się dodawac regularnie rozdziały, ale wiecie jak to jest, szkoła...itp. 
Mam nadzieję, ze bezie Wam się podobac i licze na Wasze komentarze
P.S przepraszam za błędy ;)
Han*

poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 4


Minął tydzień od mojego spotkania z One Direction. Gdy przychodziłam do pracy, zawsze miałam nadzieję, że oni też się pojawią. Niestety. Nic. Pewnej soboty już pod koniec mojej zmiany myłam okna, aż tu nagle przede mną pojawił się Louis z wyszczerzoną twarzą, na początku się wystraszyłam, tak że prawie spadłam z krzesła, a potem zaczęłam się razem z nimi z siebie śmiać.
-No cześć! Dawno was już nie widziałam!
-No tak jakoś wyszło, byliśmy zajęci nagrywaniem płyty, skończyliśmy!-powiedział dumnie Harry. Roześmiałam się.
-Harry!- krzyknął oburzony Liam- To ma być tajemnica!
-Ups! Wymsknęło mi się! Ale nie dziw się, przy takiej dziewczynie, to mi się kolana uginają.- Zaczerwieniłam się tak, że chłopcy zaczęli się ze mnie śmiać.
-To co siadacie?- zapytałam- podać co zwykle?
-Tak- krzyknęli chórem- ale tym razem na wynos.
Poszłam więc do baru, a tam spotkałam Kate
-Jak chcesz to możesz obsłużyć 1D, czekają na zamówienie na wynos, ja się ide przebrać.
-Dzięki- pisnęła i dała mi całusa w policzek.
Roześmiana poszłam się przebrać. Włożyłam zwykłe krótkie spodenki, luźny top z flagą amerykańską i conversy. Gdy wychodziłam Kate akurat dawała chłopakom ich zamówienie. Dogonili mnie i zaczęliśmy razem wracać.
- To dokąd idziesz?- zapytał Louis.
-Do domu, a gdzie mam iść?
-No nie wiem, może chcesz się z nami wybrać do parku?-zaproponował Niall- będziesz mogła nam wtedy opowiedzieć cos o sobie bo poprzednio nas zbyłaś- użalał się. Było to urocze, nie mogłam się  powstrzymać od uśmiechu. Zawuwazyłąm, że kiedy jestem w ich towarzystwie to od razu gęba mi się śmieje. 
-Chyba, że nie możesz- odpowiedział Zayn- Zrozumiemy.
-Zayn!-skarcił go Liam.
-W sumie to chętnie pójdę i tak w domu nie mam co robić, jestem sama.
Kierowaliśmy się w stronę parku, w końcu doszliśmy i usiedliśmy gdzieś na trawie. Wtedy się zaczęło. Zadawali mi tyle pytań, że nie wiedziałam na które mam odpowiadać. W końcu Liam się zdenerwował i powiedział, że w ten sposób to się gadać nie da, więc może ja be o sobie opowiadać, a potem najwyżej będą pytania, wszyscy się zgodziliśmy. Przez chwilę poczułam sie jak w szkole, gdzie Liam jest nauczycielem.
- No więc…- zachęcił Niall.
-No wiec…-zaczęłam-  mam na imię Hania, ale to już wiecie.
-Bardzo ładne i oryginalne imię, nigdy wcześniej się z nim nie spotkałem- mruknął Harry.
-Nie przerywaj- syknął Louis.
-Przyjechałam z Polski z Warszawy do mojej siostry Mai, która tu studiuje, miałam zostać tylko do końca wakacji, ale rodzice stwierdzili, że nie zaszkodzi mi pomieszkać rok w Wielkiej Brytanii i podszlifować trochę język. No więc zostałam, Wszyscy moi znajomi zostali w Polsce, więc tutaj zaczynam od zera i jak na razie to jestem zerem. Nikogo nie znam, dlatego też poszłam do pracy, żeby mieć co robi całymi dniami. Ale i tak mi się nudzi, czytam książki, siedzę na facebooku, albo biegam, jednym słowem nuuuda. We wrześniu zaczynam szkołę, mam nadzieje że wtedy spotykam kogoś fajnego, ale może być to trudne bo ja z reguły jestem nieśmiała w stosunku do ludzi których pierwszy raz na oczy widzę- uśmiechnęłam się.- W sumie to tyle.- trochę się poużalałam nad sobą.
- A masz jakieś hobby?
-Trenuję pływanie, chodź ostatnio trochę się zapuściłam.- Jaka ja jestem beznadziejna, mam tyle wolnego czasu, a i tak siedzę na dupie i nic nie robię, muszę to zmienić!
- No to teraz wy mi coś o sobie opowiedzcie, czytałam o was trochę w necie, ale to tylko plotki!-no i znowu wyszło, że jestem zagorzałą fanką. Myśl, a potem gadaj!
- A co chciałabyś wiedzieć?- zapytał Liam.
-No nie wiem, a co mogę?- zaczęli się śmiać.
- No na przykład, ze Nialler i Hazza od kiedy po raz pierwszy cie zobaczyli to gadali tylko o tobie, zawsze gdy przychodziliśmy do kawiarni to mieli nadzieję że ty tam będziesz- zaczął się śmiać  Louis, za co dostał w łeb od Niall’a- Debilu!- zaczerwieniłam się, oni o mnie?! Raczej ja o NIM, Niall…
Niall siedział cały czerwony na twarzy, widać że był wściekły.
-Możesz na przykład wiedzieć, że skończyliśmy nagrywać naszą pierwsza płytę, jesteśmy z siebie bardzo dumni!
-No ja myślę!
- A no i że niedługo będziemy nagrywać nasz pierwszy teledysk do piosenki What….
-What..?
-No dziewczyno nie mów że nie wiesz?! Wstydź się!- oburzył się Zayn, chyba pierwszy raz w moim towarzystwie się rozluźnił.
-No nie wiem! Przepraszam!
-What Makes You Beautiful!- wrzasnęli.
-Ach! No tak! Wiedziałam!
Siedzieliśmy jeszcze długo i gadaliśmy. Moja twarz cały czas się śmiała. Po pewnym czasie poczułam, jakbym ich znała całe życie. Byli naturalni, zabawni, tak że automatycznie przechodziło to na osobę towarzyszącą.
- O kurde, ale późno, zrobiła się już 22! Miło mi się gadało, ale jednak moja siostra trochę mnie jeszcze kontroluje i donosi rodzicom- pożaliłam się- Muszę już lecieć.
-Miło było pogadać-odparł Harry, podszedł i mnie przytulił, a następnie to samo zrobił Louisa, a Niall jak by się wahał, w końcu Louis krzyknął -No już żegnaj się- Na co Niall poczerwieniał, ale podszedł i mnie objął, przeszedł mnie dreszcz ekscytacji, było to takie przyjemne, szepnął mi na ucho.
-Naprawdę miło było z tobą pogadać, mogę kiedyś zadzwonić?
- Myślę, że tak, ale na razie musze lecieć, mam nadzieję, że do zobaczenia!
Trochę to dziwne, że przytulają prawie zupełnie nieznajomą dziewczynę... ale cóż. No i poszłam…
~~~~
Kochani, obiecałam że jak będzie jeden komentarz to wstawie kolejny rozdział, a ze pojawiły sie nawet 2 komentarze to dotrzymuję obietnicy. Nie znaczy to, ze większa ilosc komentarzy jest mile widziana. Nie chodzi tu o to żeby zbierac pochwały, tylko chciałąbym wiedziec czy ktos to wgl czyta. 
A więc mam nadzieje że sie spodoba. Na razie jest nudno, potem się rozkręci.
Han*

piątek, 23 marca 2012

Rozdział 3



Po pracy przebrałam się w krótkie spodenki i zwykły top, po czym wróciłam do domu. Tam niespodziewanie zastałam Maję.
-Witaj rudzielcu!- obdarzyła mnie uśmiechem
Nie byłam ruda. Moje włosy nie były ani rude, ani brązowe, ani blond. W ogóle nie miały zróżnicowanego koloru -taki nie występuje w naturze-mówili moi znajomi. Jednak najbardziej  przypominał rude, zwłaszcza w słońcu, takie rude refleksy. W sumie włosy to jedyna rzecz, która w miarę mi się w moim wyglądzie podoba. Reszta? Fuuu! Nie podobam się sobie, zwłaszcza moja figura. Ale to chyba każda normalna nastolatka znajdzie w swoim wyglądzie wady. Mierzę 174 centymetry, ważę... to nie ważne, ale dużo za dużo.  Mam niebieskie oczy, przechodzą w szare, więc są brzydkie, najczęściej ich nie widać, bo mam gigantyczne źrenice. Moją twarz zdobią małe piegi, a na nosie spoczywają duże czarne okulary optyczne.
-No cześć! Dawno się nie widziałyśmy!
-No tak przepraszam, ale ostatnio jestem strasznie zabiegana.
-Teraz tłumaczyć się studiami nie możesz, bo jeszcze się nie zaczął rok akademicki, a wymówka, że jesteś zajęta nowym związkiem chyba już nie wypali- zaczęłam się z niej śmiać.
-Tak, tak, wiem. No a co tam u ciebie?
- A wszystko w porządku- opowiedziałam jej mój dzisiejszy dzień. Słuchała uwżnie i wszystko analizowała, nie wiem czemu, ale gdy o tym słuchałam to przeszedł mnie dreszczyk podekscytowania.
- A poznałaś kogoś?
-Nie- ucięłam temat.
-Przykro mi, a ta Kate z pracy?
-To tylko koleżanka z pracy.
- A może ci chłopcy co z nimi dziś rozmawiałaś?
- Przecież to gwiazdy! Zapewne nawet nie zapamiętają jak mam na imię- kręciłam głową nad głupotą siostry.
- Oj no dobrze, przykro mi że do mnie przyjechałaś, a ja teraz  nie mam dla ciebie czasu, ale już niedługo pójdziesz do szkoły a tam na pewno kogoś poznasz.
-Ta jasne-mruknęłam.
-Coś mówiłaś?
-Nie, nie, idę do siebie, pa.
 Włączam swojego laptopa i zaczynam szperać po Internecie żeby poszukać trochę informacji na temat One Direction. Widziałam o nich trochę, ale nie za wiele. Dowiedziałam się, że niedługo wychodzi ich debiutancka płyta i teledysk do piosenki What Makes You Beautiful. Są oni boysbandem z X-factor, doszli do finału, ale niestety odpadli, z drugiej strony, może to i lepiej, o tych którzy wygrali nic nie słychać, a oni stają się sławni na cały świat! Pooglądałam też na YouTube różne filmiki z nimi i naprawdę ich polubiłam. Są bardzo naturalni. A ich głosy… Odpływam!
Nagle spojrzałam na zegarek i uświadomiłam sobie, że jest już 23, niesamowicie mi szybko czas minął, poszłam do łazienki i wzięłam prysznic, a potem zmęczona położyłam się spać, przed snem myślałam o dzisiejszym dniu, ale moje myśli niebezpiecznie przechodzą na osobę Niall’a. Rozmawiałam z nim niecałe 10 min, a myślę o nim jakbym nie zakochała, Głupie…
~~~~ Nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta, niby jest napisane, że ktoś tu był, ale nie wiem, czy nie przez pomyłkę, jeżeli chcecie żebym wstawiała dalej rozdziały to proszę napiszcie cos w komentarzach. Han*

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 2


Środa-zwykły dzień, który spędzam w pracy. Stałam za ladą i wycierałam mokre naczynia, kiedy do kawiarni wchodzą ludzie, których w tym miejscu spodziewałam się najmniej- One Direction. No cóż, podeszłam do nich, w końcu to też ludzie, ja w dużych czarnych okularach optycznych,w uniformie, w którego skład wchodziły zwykłe spodnie, top z logo kawiarni, czarny fartuszek i moje czerwone conversy.
-Co podać?- zapytałam, jak to zwykle cicho.
Złożyli zamówienie, każdy z nich zamówił co innego. Niosąc cały czas miałam nadzieję, że nie wyjdę na zupełną idiotkę i nie wyleję niczego na powitanie. Udało się! Doniosłam! Potem szybko się ulotniłam, z uśmiechem tryumfu na twarzy. Obsługując innych klientów słyszałam ich śmiechy i rozmowy. Byli strasznie naturalni, jakby w ogóle nie czuli się, że są jednymi z najbardziej rozpoznawanych ludzi w kraju. 
Od tamtego dnia spotykałam ich co drugi dzień. Wszystko wyglądało dokładnie tak samo. Ja podchodziłam, oni zamawiali (to samo więc po pewnym czasie zapisywałam już wszystko automatycznie) potem wychodzili, a ja zastanawiałam się czy kiedykolwiek uda mi się do nich zagadać. Mogłabym się pochwialic Zuzce, która ma świra na ich punkcie. Tego dnia, kierownik akurat był w kawiarni i gdy 1D weszło do kawiarni zapytał mnie niezwykle podniecony:
-Czy to jest One Direction?
-Tak- odparłam.
-Od kiedy tu przychodzą?- pytał coraz bardziej zadowolony.
-Gdzieś od tygodnia.
-Mam nadzieję, że już jesteście dobrymi znajomymi?
-Co? Niby jakimi znajomymi?
-No nie mów mi, że oni codziennie tak po prostu tu przychodzą i wychodzą! Przecież,trzeba ich zabawiać- Spojrzałam na niego dziwnie- Nie patrz tak na mnie! Już podchodź do nich i się z nimi zapoznawaj!
-Myślę, że oni woleliby wypić spokojnie to co mają do wypicia, bez kelnerki wpychającej im się do rozmowy...
-Nie gadaj tyle! Masz tam iść i robić co ci każe.-powiedział to dość poważnie, ale wiedziałam, że po części się nabija- Jeśli spodoba im się u nas, to będzie to wielki prestiż
Zrezygnowana poczłapała w stronę ich stolika. Za sobą jeszcze usłyszałam syk Kevina 'uśmiech!'. Wyjęłam długopis i zapytałam:
-Cześć! To co zwykle? Dwa Caramel Frappuccino i trzy Raspberry Frappuccino?
-No nieźle, nieźle. Każdego zamówienia znasz na pamieć? - świetnie teraz myślą, że jestem ich zagorzała fanką, która uczy się na pamieć ich zamówienia- Jeśli tak to jestem pod wrażeniem.- kontynuował rozbawiony Niall.
- No nie wiem. Tyle razy już tu byliście i zawsze zamawialiście to samo, więc jakoś tak mi się zapamiętało.- odparłam nieśmiało.
- No właśnie, tyle razy już się widzieliśmy, a my wciąż nie wiemy jak masz na imię?-spytał Louis.  Patrzyłam na niego zbita z tropu.- No więc..?- wyrwał mnie z zamyślenia.
- A! Tak przepraszam. Nazywam się Hania.-odpowiedziałam.
Wtedy wszyscy chłopcy spojrzeli na mnie jakoś dziwnie.
-Jak?- zapytali mnie jednocześnie. Na to się szczerze roześmiałam się, Dziwne uczucie... heh juz dawno się nie śmiałam.
-No wiedziałem, że gdzieś tam czai się uśmiech- Powiedział Niall z tym swoim akcentem… rozpływam się.
-No więc? Jak?- spytał zniecierpliwiony Zayn.
-Hania. H A N I A.-przeliterowałam.
-Skąd jest to imię?- zaczął mnie wypytywać Harry.
- Nie wiem jakiego dokładnie jest pochodzenia to imię, ale ja pochodzę z Polski, tak z Polski- powiedziałam, widząc zdziwione miny chłopaków.
-Nigdy bym nie pomyślał że jesteś z innego kraju, mówisz tak płynnie
- No właśnie Liam, ty to byś nigdy nie pomyślał.- zaczął się śmiać Louis. Rozbawił mnie tym. Może niedokładnie samym żartem, ale faktem, że sam śmiał się wniebogłosy, mimo że nikt inny tego nie robił.
- Powiedz coś jeszcze o sobie, może o Polsce?- poprosił Niall.
-Może innym razem odparłam teraz przyniosę wam zamówienie, a potem wrócę do pracy.
Poszłam i zobaczyłam uniesione do góry kciuki Kevina, uśmiechnęłam się i poszłam robić  kawy. W między czasie przyszła do pracy Kate. Gdy tylko do mnie podeszła zaczęła piszczeć :
-Przecież to jest 1D, co oni tu robią?- zaczęła skakać- To dla nich?-wskazała na kubki
-Tak-odparłam-Możesz je im zanieść-uśmiechnęłam się.
Poszła się szybko przebrać, a ja w między czasie przygotowałam resztę napojów. Podziękowała mi i w podskokach zaniosła im kawę, ja ukradkiem patrzyłam, jak Kate z łatwością flirtuje z każdym chłopakiem, też chciałabym tak umieć. Szczególną uwagę zwróciłam na Niall’a , nie wiem czemu, on chyba to wyczuł i się na mnie spojrzał, zaczerwieniłam się, a on tylko się uśmiechnął. Odwróciłam szybko wzrok i zajęłam się pracą, surowo nakazując sobie, żeby nie przyglądać się mu się tak, to nie grzeczne. Potem kątem widziałam, że Niall mi się przygląda, przynajmniej tak mi się wydaje, udało mi się na szczęście nie gapić się na niego. Jednak gdy czułam na sobie jego wzrok dreszcze skakały po całym moim ciele, a serce łopotało niemiłosiernie. 
~~~~~~
Słuchajcie wiem, że na razie dodałam tylko 2 notki i ze by,ło to dzis, więc nie licze na wiele, ale chociaą na coś malciupkiemgo, tak żebym siedziała że ktos to czyta ;D

Rozdział 1

Siedziałam w pracy, nic nowego. Robię to co drugi dzień. Pracuję w kawiarni. Jest to całkiem niezła praca, Codziennie poznaję nowych, ciekawych, czasem też nie bardzo ciekawych ludzi. Lubię ich obserwować. Niby każdy z nas jest podobny, ale jak się dobrze przyjrzymy to można wymienić tysiące różniących się cech zarówno wyglądu i charakteru. Czy to nie jest fantastyczne? Że nie ma dwóch takich samych osób?
Do Londynu przyjechałam z Polski na wakacje, do siostry Majki, która tu studiuje. Ale teraz, kiedy już wakacje dobiegają końca rodzice postanowili jeszcze trochę mnie tu potrzymać  Chcą żebym podszlifowała język i poznała tutejsza kulturę jeszcze lepiej. Nie powiem, straszni się ucieszyłam gdy się o tym dowiedziałam. Jest tylko jeden szkopuł...Jestem to kompletnie samotna, przez całe te dwa miesiące nie poznałam nikogo! Tak, wiem to dziwne. Normalne osoby od razu by pchały się w stronę ludzi, ale niestety nie ja. Mnie na to nie stać psychicznie. Jestem zbyt nieśmiała w stosunku do nowych osób. Sama nigdy nie podejdę, to jest mój problem. Wszyscy moi przyjaciele zostali, a ja to samotnie. Nawet z Majką straciłam dawny kontakt. Teraz całymi dniami nie ma jej w domu, a jak już jest to zamyka się w swoim pokoju z Matem, chłopakiem. Z drugiej strony rozumiem ją. Kochają się i chcą spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. Gdybym ja była w jej sytuacji postępowałabym tak samo. Ale niestety... nie jestem.
~~~~~~
Tak wiem króciutko, ale to jak na razie pierwszy raz
Dodam kolejne jak zobaczę że ktoś tu był chociaz raz ;pp
Han*

Witajcie!

No hej!
Chyba zacznę prowadzić bloga
Mam już kilka rozdziałów i powoli zaczynam je udostępniać, ale jeśli zobaczę że nikt tego nie czyta to zobaczę czy będę dalej dodawać posty.
Jest to mój pierwszy blog, więc nie bijcie!! ;DD
Han*