sobota, 31 marca 2012

Rozdział 8


Przez kolejne dwa tygodnie do pracy przychodziłam z nadzieją, że chłopcy z 1D przyjdą do kawiarni. Niestety codziennie się zawodziłam. W sumie to nie wiem czemu tak mi na tym spotkaniu zależało. Rozmawiałam z nimi tylko raz, ale gadało nam się naprawdę dobrze i pierwszy raz od dawna czułam się swobodnie bez skrępowania. Zaprzyjaźniłam się z Kate, naprawdę polubiłam ją. Może nie jest dokładnie tata jak ja, ale to dobrze. Jest jedną z najbardziej pozytywnych osób jakie poznałam. Mam nadzieję, że to trochę na mnie przejdzie. Może już przeszło? Od kilku dni czuję się naprawdę dobrze. Mam w sobie energię. Nawet nie stresuję się tak bardzo nowa szkołą. Kate mówi ze jest naprawdę w niej zajebiście. W ostatni weekend przed rozpoczęciem roku szkolnego (czyli w ten weekend) umówiłyśmy się na zakupy. Obydwie dostałyśmy wypłaty, więc możemy szaleć!
-No tym razem zaczniemy od spodni! Po prostu nie mam już żadnych!
- Dobra, dobra, ale potem i tak pójdziesz ze mną gdzieś….
-Gdzie?- spytałam zaciekawiona.
-Oj! Nieważne. Chodź po te spodnie! A jakich potrzebujesz? Rurek? Ciemnych jasnych? Kolorowych?
- No nie wiem zobaczymy jakie będą.
Poszłyśmy do sklepu i wybrałam kilka par. Czerwone, beżowe, niebieskie, i kilka zwykłych dżinsów. Włożyłam niebieskie, wyglądały całkiem nieźle, wyszłam z przymierzalni i pokazałam się Kate.
-No i co?- spytałam obracając się o 360 stopni, tak żeby mogła zobaczyć mnie z wszystkich stron.
-Wow! Nieźle, nieźle!- krzyknęła na tyle głośno że kilka osób obróciło się w naszą stronę. Zaczęłam się śmieć.
-To co te mogę wziąć?
-No ba!
- Okej pójdę zobaczyć jeszcze jakieś.
Zastanawiałam się czy wybrać czerwone czy beżowe, w końcu włożyłam czerwone. Były całkiem ładne. Mi się podobały ale…
-No chyba nie! Ściągaj je! I natychmiast wkładaj te beżowe!
Poszłam i zrobiłam tak jak mi kazała. Te byłe też całkiem faje, ale te czerwone bardziej mi się podobały.
-Nie ma mowy bierzesz te beżowe i koniec. Ściągaj je a ja idę zapłacić!
-Ale nie masz czym!- krzyknęłam triumfalnie! I nagle mój uśmiech znikł z twarzy, kiedy zobaczyłam moją torebkę w rękach Kate.-Kurde- przeklęłam pod nosem.
-Coś mówiłaś?- zaczęła się śmiać.
-Nic, nic kochanie-wyszczerzyłam się.
-To dobrze, no teraz się ubierz i spotkamy się przed sklepem.
Przegrana poszłam się ubrać. Gdy wyszłam zobaczyłam stojącą Kate która się stała uśmiechając się triumfalnie. Zaczęłam ją gonić po całym centrum handlowym. Ludzie się na nas dziwnie patrzyli, ale nie przeszkadzało mi to. Zaczęła zwolniac, jednak na coś przydaję się to bieganie, pomyślałam. Powili zaczęła kierować się do sklepu z butami. W końcu zatrzymała się i zaczęła dyszeć.
-Nie mogę no! Wygrałaś! Skąd ty masz taką kondycję?
-Hahaha! Kochana ja biegam! Gdybyś ty czasem się spięła i poszła ze mną pobiegać to po 5 min nie dostawałabyś takiej zadyszki!
-Pomyślę nad tą propozycją! A teraz akurat trafiłyśmy do sklepu z butami.
-Okej. No to pomyślmy jakie bym chciała buty?
-Conversy! A jakie inne?- spytała z niedowierzaniem- przecież teraz są najmodniejsze!
-To, że sa najmodniejsze nie znaczy, że koniecznie trzeba je kupowac- patrzyła na mnie jak bym była z innej planety.-Dobra, już dobra- zaczęłam się śmiać- ale tym razem chyba wezmę jakieś krótkie, długie już mam
-Koniecznie weź takie z flagą angielską! My poprosimy rozmiar 6, krótkie z flagą angielską- zwróciła się do sprzedawcy.
-Już przynoszę- powiedział- czy oprócz tych jeszcze jakieś?
- Tak poproszę tego samego rozmiaru, granatowe, krótkie.
-Już przynoszę.
Kate usiadła obok mnie i nagle się zarwała z miejsca
-Coś mi się przypomniało!-krzyknęła- niedługo wrócę, nigdzie się nie ruszaj, jasne?
-Tak, ale…
-Cicho! Nigdzie nie idź nawet jak już kupisz! Zrozumiałaś?
-Tak, ale…-powtórzyłam.
-Niedługo wrócę- i wybiegła.
Świetnie pomyślałam, niedługo po tym przyszedł sprzedawca z dwoma pudełkami.
-Proszę- powiedział.
-Dziękuję.
Przymierzyłam i jedne i drugie. Oby dwie paty mi się strasznie podobały. Nie wiedziałam które wybrać. Szkoda, że nie ma Kate. Na pewno by mi poradziła. Założyłam po jednym bucie z każdej pary i stanęłam przed lustrem. Nagle za sobą usłyszałam śmiech. Odwróciłam się i ujrzałam Harrego. Otworzyłam usta i nie wiedziałam co powiedzieć, w końcu wymusiłam:
-Wiesz, nie ładnie jest tak śmiać się z drugiej osoby.
Na chwile z poważniał, ale zaraz potem wybuchnął jeszcze większym śmiechem.
-Przepraszam- udało mu się wymówić- Chłopaki chodźcie tu! Zobaczcie co znalazłem!
-Jeśli to kolejna para conversów do twojej kolekcji, to chyba cię zabije!- już z daleka rozpoznałam głos Louisa.
-Nie. Akurat teraz chodzi o coś innego! Ale jakieś nowe conversy na pewno się znajdą!
-No to pokaż co znalazłeś!- najpierw pojawił się on, a potem cała reszta wycieczki- No, no, no kogo ja tu widzę! Jak dawno cię już nie widzieliśmy! Gdzie się podziewałaś?
-A tu i tam.
-Witaj, witaj Haniu- wreszcie usłyszałam ten zabójczy akcent- Jednak znaleźć cię na facebooku i pooglądać twoje zdjęcia to nie to samo co zobaczyć cię w realu!- a potem się zaczernił, jakie to słodkie.
-No witajcie! A właśnie, miałam was o to zapytać. Jak mnie znaleźliście na fejsie?
-No wiesz tajemnica!- odpowiedział Louis- A tak na serio to Niall z Harrym szukali cię.
-No wiesz!- udał oburzonego Niall.
- Nie bądź taki skromny cukiereczku- powiedział Louis- przecież wszyscy wiemy, że nie było to łatwe, przeszukać tyle milionów lajków! Znając tylko imię…
- Oj zamknij się już!- zażartował Harry- mieliśmy szczęście, że nas zlajkowałas, bo inaczej był by problem. No właśnie tak by the way (ang: przy okazji) jak się czyta twoje nazwisko?
-No właśnie-przyłączył się Niall- Siedzieliśmy długo i nie mogliśmy wpaść! Uratujesz?
Śmiałam się. Już sobie wyobrażam jak pięciu chłopaków siedzi przed komputerem i próbują rozszyfrować literki.
-Nie śmiej się tylko powiedz.- Louis.
- A więc…CICHOŃ.
- Jak??- zapytała cała piątka.
I przez kolejne pięć minut uczyłam ich wymowy nazwiska Cichoń. A potem zapytałam:
- Ale, jak ja was szukałam na face to nikogo  nie znalazłam…- na serio? Powiedziałam to na głos?
- No widzisz mamy takie specjalne konta, których używamy tylko do celów prywatnych, a znają je tylko osoby, które my znamy- wyjaśnił z uśmiechem Liam.
- Okejj, czyli jestem w strefie prywatnej- zażartowałam- a teraz  może wy mi pomożecie, które z nich  wybrać?- wskazałam na buty- Bo Kate gdzieś się zgubiła.
-Bierz obydwie pary!
- Wiesz nie sądzę, żeby było mnie na dwie pary stać!
-No nie mów, że nie mam 60 funtów!-zapytał zdziwiony Harry/
-Ilu? Przecież za tyle to ja kupię jedną parę!
- Gdzieś ty się wychowała?-zapytał zaskoczony Zayn.
-No dzięki- posłałam mu piękny uśmiech.
-Ups sorki- bąknął nieśmiało.
-U nas jedna para kosztuje około 230 złotych!
- Czego?- zapytał Louis
-ZŁOTYCH!- musiałam im wytłumaczyć, że w Polsce płaci się inną walutą niż w UK- Okej czyli wychodzi na to że kupię sobie dwie pary za około trzy stówy! Nie jest źle, nawet coś mi jeszcze zostanie z tych zakupów!- ucieszyłam się.
Zaczęłam wkładać moje stare buty, kiedy Liam mnie zapytał.
-Nie mów mi że przyszłaś sama na zakupy!
-Nie, nie, przyszłam z Kate.
-Z Kate tą ładną z pracy?- dopytywał się Harry.
- A ten tylko o jednym- wzniosłam oczy ku niebu, kątem oka zobaczyłam, że Niall mi się przygląda, nie powiem pochlebia mi to, on to chyba zauważył i się uśmiechnął, odwzajemniłam go- Ooo! O wilku mowa!
Podeszła do nas Kate.
-No chłopcy poznajcie Kate! Kate to jest Niall, Zayn, Louis, Liam i Harry- gdy wypowiedziałam imię Harrego, ten podszedł do Kate i ucałował jej dłoń, a ta cała się zaczerwieniła, ale to było urocze!
-Przecież wiem kim oni są!- popukała się w czoło.
-No ja myślę, że wiesz- żachnął się Louis- Mam nadzieję, ze opiekujesz się naszą Han, Han mogę tak do ciebie mówić?- zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć- no jasne, że mogę! A więc wracając do tematu, mam nadzieję, że się nią opiekujesz?
-Naprawdę, dziękuje, za troskę Louise Tomlinsonie, ale daję radę sama!
-No jasne, że się nią zajmuję! A po za tym w poniedziałek idziemy razem do szkoły i zamierzamy się świetnie bawić!
- No jasne, że tak!- odpowiedziałam.
-Czyli, nie będziesz nas już więcej obsługiwać w kawiarni?- zapytał zdruzgotany Louis.
- Jak będziecie wtedy co ja to kto wie….- zaczęłam się śmiać, nie wiem czemu, ale przy tych chłopakach uśmiech sam mi się ciśnie na zęby.
-Będziemy! Obiecuję!- powiedział Harry- A czy ta śliczna pani również będzie?- zwrócił się to Kate
- Nie za szybko kolego?- dałam mu kuksańca w bok.
- No wiesz? Umiem sama o siebie zadbać!- oburzyła się Kate, a potem wpadła w śmiech.
- A teraz ładnie wpisz mi tu swój numer! Migusiem! – zwrócił się do mnie Niall.
Wzięłam jego telefon i wpisałam. Trochę rozczarowana Kate powiedziała:
- No to my się będziemy żegnać.
Powiedziała to głównie do Harrego, który stał i wgapiał się w nią jak w obrazek. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
- Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia!- odezwał się Liam.
- My też mamy taką nadzieję- odpowiedziałyśmy ze śmiechem.
-No, ale chyba na sam koniec należy nam się jakieś porządne pożegnanie- pożalił się Hazza widząc, że już odchodzimy.
Podeszłyśmy do nich i każdego po kolei uścisnęłyśmy. Na koniec został Niall.
-Mam nadzieję, ze szybko się zobaczymy.- szepnął mi do ucha, był nie wiele wyższy ode mnie.
- Ja też.- bąknęłam nieśmiało czerwieniąc się.
- Uroczo- mruknął, a potem wyszłyśmy.
Kate przez całą drogę znacząco się do mnie uśmiechała
-O ci chodzi?- spytałam wreszcie
- Ty już wiesz o co…- uśmiechnęła się, widząc moją zdezorientowana minę powiedziała- Ty i Niall… coś się wydarzy
- No chyba cię coś!
-No chyba nie! Ja wiem, takie rzeczy! Ja to po prostu wiem!
- No, no a ty i Harry, leci na ciebie!
-Tak myślisz?- spytała z nadzieją.
-No jasne!!
- Wiesz, muszę ci się przyznać,  ja na niego też!- niemal wykrzyczała.
- Wiesz musze ci cos wyznać…
- No!- poganiała.
- Wiem o tym!- zaczęłam się śmiać- Przecież to widać na kilometr.
-Wiesz co!? Ty tez coś masz do Niallera!- odgryzła się.
-No wiesz!?
- Już jesteśmy kwita!- pożegnałyśmy się- To do poniedziałku, a co do chłopaków to jeszcze kiedyś pogadamy- puściła mi oczko.
- Paaa- odpowiedziałam tym samym.
~~~~
A więc pojawili się znowu chłopcy, teraz będzie ich juz chyba tylko więcej, no ale zobaczymy? Jak już wcześniej mówilam, zawsze jesteście mile widziani na tym blogu! <3
Han*

3 komentarze: