Środa-zwykły dzień, który spędzam w pracy. Stałam za ladą i wycierałam mokre naczynia, kiedy do kawiarni wchodzą ludzie, których w tym miejscu spodziewałam się najmniej- One Direction. No cóż, podeszłam do nich, w końcu to też ludzie, ja w
dużych czarnych okularach optycznych,w uniformie, w którego
skład wchodziły zwykłe spodnie, top z logo kawiarni, czarny fartuszek i
moje czerwone conversy.
-Co podać?- zapytałam, jak to zwykle cicho.
Złożyli zamówienie, każdy z nich zamówił co innego. Niosąc cały czas miałam nadzieję, że nie wyjdę na zupełną idiotkę i nie wyleję niczego na powitanie. Udało się! Doniosłam! Potem szybko się ulotniłam, z uśmiechem tryumfu na twarzy. Obsługując innych klientów słyszałam ich śmiechy i rozmowy. Byli strasznie naturalni, jakby w ogóle nie czuli się, że są jednymi z najbardziej rozpoznawanych ludzi w kraju.
Złożyli zamówienie, każdy z nich zamówił co innego. Niosąc cały czas miałam nadzieję, że nie wyjdę na zupełną idiotkę i nie wyleję niczego na powitanie. Udało się! Doniosłam! Potem szybko się ulotniłam, z uśmiechem tryumfu na twarzy. Obsługując innych klientów słyszałam ich śmiechy i rozmowy. Byli strasznie naturalni, jakby w ogóle nie czuli się, że są jednymi z najbardziej rozpoznawanych ludzi w kraju.
Od tamtego dnia spotykałam ich co drugi dzień. Wszystko wyglądało dokładnie tak samo. Ja podchodziłam, oni zamawiali (to samo więc po pewnym czasie zapisywałam już wszystko automatycznie) potem wychodzili, a ja zastanawiałam się czy kiedykolwiek uda mi się do nich zagadać. Mogłabym się pochwialic Zuzce, która ma świra na ich punkcie. Tego dnia, kierownik akurat był w kawiarni i gdy 1D
weszło do kawiarni zapytał mnie niezwykle podniecony:
-Czy to jest
One Direction?
-Tak-
odparłam.
-Od kiedy tu przychodzą?- pytał coraz bardziej zadowolony.
-Gdzieś od tygodnia.
-Mam nadzieję, że już jesteście dobrymi znajomymi?
-Co? Niby jakimi znajomymi?
-No nie mów mi, że oni codziennie tak po prostu tu przychodzą i wychodzą! Przecież,trzeba ich zabawiać- Spojrzałam na niego dziwnie- Nie patrz tak na mnie! Już podchodź do nich i się z nimi zapoznawaj!
-Myślę, że oni woleliby wypić spokojnie to co mają do wypicia, bez kelnerki wpychającej im się do rozmowy...
-Nie gadaj tyle! Masz tam iść i robić co ci każe.-powiedział to dość poważnie, ale wiedziałam, że po części się nabija- Jeśli spodoba im się u nas, to będzie to wielki prestiż
Zrezygnowana poczłapała w stronę ich stolika. Za sobą jeszcze usłyszałam syk Kevina 'uśmiech!'. Wyjęłam długopis i zapytałam:
-Od kiedy tu przychodzą?- pytał coraz bardziej zadowolony.
-Gdzieś od tygodnia.
-Mam nadzieję, że już jesteście dobrymi znajomymi?
-Co? Niby jakimi znajomymi?
-No nie mów mi, że oni codziennie tak po prostu tu przychodzą i wychodzą! Przecież,trzeba ich zabawiać- Spojrzałam na niego dziwnie- Nie patrz tak na mnie! Już podchodź do nich i się z nimi zapoznawaj!
-Myślę, że oni woleliby wypić spokojnie to co mają do wypicia, bez kelnerki wpychającej im się do rozmowy...
-Nie gadaj tyle! Masz tam iść i robić co ci każe.-powiedział to dość poważnie, ale wiedziałam, że po części się nabija- Jeśli spodoba im się u nas, to będzie to wielki prestiż
Zrezygnowana poczłapała w stronę ich stolika. Za sobą jeszcze usłyszałam syk Kevina 'uśmiech!'. Wyjęłam długopis i zapytałam:
-Cześć! To
co zwykle? Dwa Caramel Frappuccino i trzy Raspberry
Frappuccino?
-No nieźle, nieźle. Każdego zamówienia znasz na pamieć? - świetnie teraz myślą, że jestem ich zagorzała fanką, która uczy się na pamieć ich zamówienia- Jeśli tak to jestem pod wrażeniem.- kontynuował rozbawiony Niall.
-No nieźle, nieźle. Każdego zamówienia znasz na pamieć? - świetnie teraz myślą, że jestem ich zagorzała fanką, która uczy się na pamieć ich zamówienia- Jeśli tak to jestem pod wrażeniem.- kontynuował rozbawiony Niall.
-
No nie wiem. Tyle razy już tu byliście i zawsze zamawialiście to samo, więc
jakoś tak mi się zapamiętało.- odparłam nieśmiało.
-
No właśnie, tyle razy już się widzieliśmy, a my wciąż nie wiemy jak masz na
imię?-spytał Louis. Patrzyłam na niego
zbita z tropu.- No więc..?- wyrwał mnie z zamyślenia.
-
A! Tak przepraszam. Nazywam się Hania.-odpowiedziałam.
Wtedy
wszyscy chłopcy spojrzeli na mnie jakoś dziwnie.
-Jak?- zapytali mnie jednocześnie. Na to się szczerze roześmiałam się, Dziwne uczucie... heh juz dawno się nie śmiałam.
-No
wiedziałem, że gdzieś tam czai się uśmiech- Powiedział Niall z tym swoim
akcentem… rozpływam się.
-No
więc? Jak?- spytał zniecierpliwiony Zayn.
-Hania.
H A N I A.-przeliterowałam.
-Skąd
jest to imię?- zaczął mnie wypytywać Harry.
-
Nie wiem jakiego dokładnie jest pochodzenia to imię, ale ja pochodzę z Polski,
tak z Polski- powiedziałam, widząc zdziwione miny chłopaków.
-Nigdy
bym nie pomyślał że jesteś z innego kraju, mówisz tak płynnie
-
No właśnie Liam, ty to byś nigdy nie pomyślał.- zaczął się śmiać Louis. Rozbawił
mnie tym. Może niedokładnie samym żartem, ale faktem, że sam śmiał się wniebogłosy, mimo że nikt inny tego nie robił.
-
Powiedz coś jeszcze o sobie, może o Polsce?- poprosił Niall.
-Może
innym razem odparłam teraz przyniosę wam zamówienie, a potem wrócę do pracy.
Poszłam
i zobaczyłam uniesione do góry kciuki Kevina, uśmiechnęłam się i
poszłam robić kawy. W między czasie
przyszła do pracy Kate. Gdy tylko do mnie podeszła zaczęła piszczeć :
-Przecież to jest 1D, co oni tu robią?- zaczęła
skakać- To dla nich?-wskazała na kubki
-Tak-odparłam-Możesz je im zanieść-uśmiechnęłam się.
Poszła się szybko przebrać, a ja w między czasie
przygotowałam resztę napojów. Podziękowała mi i w podskokach zaniosła im kawę,
ja ukradkiem patrzyłam, jak Kate z łatwością flirtuje z każdym chłopakiem, też
chciałabym tak umieć. Szczególną uwagę zwróciłam na Niall’a , nie wiem czemu,
on chyba to wyczuł i się na mnie spojrzał, zaczerwieniłam się, a on tylko się uśmiechnął. Odwróciłam szybko wzrok i zajęłam się pracą, surowo nakazując
sobie, żeby nie przyglądać się mu się tak, to nie grzeczne. Potem kątem
widziałam, że Niall mi się przygląda, przynajmniej tak mi się wydaje, udało mi
się na szczęście nie gapić się na niego. Jednak gdy czułam na sobie jego wzrok dreszcze skakały po całym moim ciele, a serce łopotało niemiłosiernie.
~~~~~~
Słuchajcie wiem, że na razie dodałam tylko 2 notki i ze by,ło to dzis, więc nie licze na wiele, ale chociaą na coś malciupkiemgo, tak żebym siedziała że ktos to czyta ;D
Fajne opowiadanie.;)
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczyna , wspaniale piszesz wiec mysle ze bede tu czesto wpadac :) A tak wgl to zapraszam na mojego bloga http://tangledinfeelings.blogspot.com/ licze na szczere opinie wiec mile widziane sa komentarze ;DD
OdpowiedzUsuńfajne...
OdpowiedzUsuńZaczynam czytac i omg suuuupcio
OdpowiedzUsuń