tag:blogger.com,1999:blog-87557997934324319022024-02-02T10:42:04.389+01:00Niall, coś niespotykanegoHan*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.comBlogger61125tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-46330764360371624272013-05-05T22:38:00.000+02:002013-05-05T22:39:44.475+02:00Epilog<h4>
Przeczytaj notkę pod spodem </h4>
<i>21 lat później </i><br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-…I widzisz
Kacper, mniej więcej tak się z ojcem i wujostwem poznaliśmy.- dokończyłam swoją
opowieść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Razem z moim
synem leżeliśmy na jego łóżku i po raz
pierwszy w pełni opowiedziałam mu, jak to się stało, że poznałam tych
wszystkich wspaniałych ludzi. Od zawsze próbował mnie namówić, żebym
powiedziała mu pełną historię. Ale zawsze albo w ogóle unikałam tematu, albo
opowiadałam tylko małą część. Teraz wreszcie usłyszał coś, o co zawsze pytał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A teraz śpij,
jutro idziemy do Stylesów, trzeba być wypoczętym, bo będzie się działo. W końcu
ile to my się już wszyscy nie widzieliśmy?- zaczęłam głośno rozmyślać, bardziej
do siebie, niż do syna, ale on chyba to wychwycił, bo od razu mi odpowiedział. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No ile? Do
Stanów wyjechaliśmy jak miałem jedenaście lat, a Mia osiem. Czyli pięć lat
temu. Od tamtego czasu wszyscy razem się nie widzieliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Matko Boska,
masz rację. To straszne! Pięć lat!- przeraziłam się, że aż tyle czasu nie
widziałam moich wszystkich najbliższych przyjaciół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A będzie wujek
Zayn i wujek Louis?- cały czas nie odpuszczał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Chyba cieszył
się na to spotkanie jeszcze bardziej, niż ja. Od kiedy pięć lat temu
wyjechaliśmy do Stanów spotykał się tylko z Zoellą, Darcy i Finnem. Gromadka
Stylesów jest spora, może jeszcze kiedyś się powiększy.
Ale może od początku:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po powrocie z
wakacji z chłopakami, ja rozpoczęłam studia farmaceutyczne, a Kate
gastronomiczne. Po trzech latach Niall mi się oświadczył, a po czterech
wzięliśmy ślub. Harry był szybszy, bo już po drugim zaliczonych roku dziewczyny,
wziął sprawy w swoje ręce i poprosił ją o rękę. Ślub był jeszcze szybszy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zespół One
Direction ostatni oficjalny koncert zagrał w czasie naszych końcowych zaliczeń
na studiach. Potem zarówno Harry, Liam i Niall chcieli ‘osiąść’ i założyć
rodzinę. Właśnie! Zapomniałabym. Liam z Danielle pobrali się zaraz po
Stylesach. Louis i Zayn nie mieli nic przeciwko rzucenia tego interesu, wszyscy byli już bardzo
zmęczeni koncertami, wywiadami, programami oraz nieustannym szumem. To była ich
wspólna decyzja, nikt nie wywierał presji. Po prostu każdy z osobna stwierdził,
że ich czas nadszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>Jak bardzo się pomylili!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Kiedy
skończyłyśmy studia rozpoczęłam pracę w aptece, a Kate próbowała spełnić
swoje marzenie, czyli otworzyć własną restaurację. Oczywiście Harry próbował
jej w tym pomóc, ale ona uparcie się przed tym broniła. Cały czas powtarzała,
że nigdy od nikogo nie będzie brała pieniędzy, że sama sobie poradzi. Kiedy
wyjeżdżałam pięć lat temu, miała lokal. W nim nic, ale miejsce miała. Ciekawa
jestem, jak jest teraz. Ale po kolei. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Dziewczyna pracowała w jakiejś
restauracji, a po nocach szukała rozwiązań. Kiedy chłopcy zakończyli swoją
karierę wreszcie założyliśmy normalne rodziny. Jeszcze tego samego roku zaszłam
w ciążę z Casparem. Rok później pojawił się nowy członek rodziny u Stylesów,
Zoella. Rok 2020 był bardzo produktywny.
Urodziła się pierwsza córeczka Liam’a i Danielle, bliźniacy Darcy i Finn u
Stylesów, no i nasza Mia. Nawet Zayn się zaręczył, ale nic z tego nie wyszło.
Zaraz potem dziewczyna go rzuciła, mówiąc, że nie czuje się przez niego
kochana. To go dobiło do końca. Z Perrie rozstali się po rocznym związku.
Ciężko im było. Mimo że bardzo się kochali, nie udało im się przezwyciężyć
świata, który ich otaczał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Do dziś
pamiętam, ile było problemów ze znalezieniem imienia Mii. Nie mogliśmy dojść z
Niall’em do porozumienia. On koniecznie chciał, żeby imię brzmiało angielsko, a
ja polsko. Argumentował, że już zgodził się na Kacpra.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przecież
i tak mówisz na niego Caspar!- krzyczałam wściekła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale w
aktach jest Kacper!- mówił równie wściekły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak
twoje dziecko się dowie, że nie podoba ci się jego imię to go tak zranisz, że
nie wiem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale to
nieprawda, że mi się nie podoba! Bardzo mi się podoba, tylko teraz chciałbym
potrafić wymówić imię swojego dziecka!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-A co to
za problem! Ka-cper!- chodziłam w te i z powrotem po pokoju, wymachując przy
tym rękoma.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobrze,
to teraz będzie takie, które ja będę umiał poprawnie wymówić, bez obawy, że go
urażę. To, że wy potraficie biegle mówić w tym strasznym języku, nie znaczy, że
ja też umiem! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Kłóciliśmy
się naprawdę długo. Teraz z perspektywy czasu uważam to za głupie, że
potrafiliśmy się aż tak porżnąć z powodu imienia dla naszego wspólnego dziecka.
Ale byliśmy młodzi i głupi. Tak to sobie tłumaczę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Finn i
Louis.- usłyszałam głos Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Razem z
Niall’em odwróciliśmy się i zobaczyliśmy, stojących w drzwiach Kate i
Harry’ego, obejmującego ją w pasie, a w drugiej ręce trzymającego szarą
kopertę. Właśnie wrócili do lekarza. Chwilę mi wtedy zajęło zanim załapałam, co
właśnie usłyszałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-O mój
Boże! Będziecie mieli bliźniaków!- wykrzyczałam i ze łzami w oczach rzuciłam
się na szyje małżeństwu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Niall
stał jak słup i nie ruszał się przez dobre kilka minut, a potem wykrzyczał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mia!-
patrzył mi głęboko w oczy i czekał na moją reakcję. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Maja…-
pasuje idealnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Tak
właśnie zostało wybrane imię dla naszego drugiego dziecka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Później
okazało się, że lekarz się pomylił i zamiast dwóch chłopców urodziła się
dziewczynka z chłopcem. Kate wiedziała, jak bardzo zależy Harry’emu na imieniu
Louis. Ale on sam dobitnie powiedział, że Lou będzie przeznaczone dla
następnego chłopca, a dziewczynka dostanie imię Darcy. Tak też się stało i mamy
teraz Finna i Darcy. Są zupełnie inni. Finn to wykapana mama, natomiast Darcy
wygląda jak żeńska wersja Hazzy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>…Nie sądzili, że aż tak będzie im tego
brakować.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Po
trzech latach przerwy w karierze muzycznej, żony chłopaków zaczęły zauważać,
jak bardzo brakuje chłopakom sceny. Po jakimś czasie stało się to nie do
wytrzymania. Umówiłyśmy się i we trzy postanowiłyśmy zrobić im niespodziankę.
Zorganizowałyśmy im koncert, który był początkiem ich wielkiego powrotu.
Doskonale widziałam ich łzy kiedy usłyszeli te wszystkie oklaski. Znowu poczuli
się jak dawniej. Zaraz potem podpisali nowy kontrakt. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Niesamowite
było to, że na widowni wciąż widać było te same dziewczyny, które towarzyszyły
im na samym początku. Po prostu trochę wyrosły, tak jak oni. One Direction
nadal grało swoją muzykę, z czasem trochę spoważniała i przybrała bardziej
dojrzałego brzmienia. W końcu ile można śpiewać o miłości. Widać, jak bardzo za
tym tęsknili i że nie mogą bez tego żyć. A kiedy zaczęli wprowadzać na kawałki
swoje klimaty byli w siódmym niebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Pięć lat
temu dostałam propozycję pojechania do Stanów i tam prowadzenia badań nad
nowymi lekami. Mieliśmy jechać wszyscy razem we czwórkę. Tuż przed planowanym
odlotem zmarła matka Niall’a. Powiedział, że nie może pojechać. Rozumiałam go
doskonale. Jednak on myślał, że ja zostanę i poczekam na niego. Byłam jednak na
to zbyt głupia, wzięłam za ważniejsze jakąś pracę, a nie własnego męża. Razem z
dziećmi wyleciałam i zaczęłam nowe życie. Cały czas święcie przekonana, że
Niall dojedzie. To się jednak nie stało. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Teraz
wiem, że postąpiłam, jak skończona idiotka, a przede wszystkim egoistka. Kto
normalny wybiera karierę, zamiast ukochanego męża? Idioci, czyli ja. Od tamtego
czasu oczywiście utrzymywaliśmy kontakt, ale czułam, jak bardzo go zraniłam. W końcu
wyjaśniliśmy sobie wszystko i stanęło na separacji. Zwykli ludzie nie rozstają
się z takiego powodu, ale w naszym przypadku nie bardzo było, jak wszystkiego naprawić.
Niall cały czas po świcie jeździ, a ja uziemiona za Atlantykiem. Wybraliśmy
łatwe rozwiązanie, szkoda tylko, że nie najlepsze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mamo.
Mamo!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co?!- z
głębokich zamyśleń wyrwał mnie głos Kacpra. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Śnisz
na jawie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przepraszam,
odpłynęłam. O co pytałeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czy
ojciec przyjdzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie
wiem, ale myślę, że tak. W końcu mają być wszyscy. A wiesz, że Kate nie
odpuści.- uśmiechnęłam się promiennie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tęsknisz
za nim czasem?- zapytał cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nawet
nie czasem, ale to ja spaprałam , i ja teraz muszę ponieść konsekwencje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jeśli
tylko się postarasz możesz spróbować naprawić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-A co ty
się taki mądry w sprawach sercowych zrobiłeś?- trzepnęłam go delikatnie w
głowę.- Ach tak przepraszam, zapomniałam. Przecież masz teraz dziewczynę. –uśmiechnęłam
się i uniosłam brew u góry.- Zoella.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mamo!
Skąd wiesz?!- oburzył się na dobre.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj nie
unoś się tak kochanie, po pierwsze jesteś bardzo przystojny, masz 16 lat, po
drugie jeszcze aż tak ślepa nie jestem. Myślisz, że niczego nie widziałam, kiedy
w ostatnie wakacje przyjechali do nas dzieciaki Stylesów. Zbliżyliście się do
siebie jeszcze bardziej, niż w ostatnich latach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Słońce,
przecież to normalne. Obydwoje jesteście w takim wieku. Znacie się od
urodzenia, od zawsze doskonale się rozumieliście. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Po
prostu nie mogę tego zrozumieć. Nigdy na nią nie patrzyłem a taki sposób. A jak
przyjechała do nas w zeszłe wakacje i praktycznie cały czas z nią spędzałem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Samo
wyszło.- dokończyłam za niego.-Tylko opiekuj się nią! Miałeś okazję poćwiczyć na
siostrze, teraz wykorzystaj swoje
doświadczenie i nie daj Hazzie powodu do spuszczenia łomotu ojcu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie
dam, obiecuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobranoc,
wyśpij się, bo jutro będzie się działo. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Cześć
mamo.- usłyszałam zaspany głos Mai, a zaraz ujrzałam ją samą w piżamie i
roztrzepanymi włosami. – Co na śniadanie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Cześć
kochanie. Co powiesz na tosty?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ooo,
super!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-To
świetnie, idź po brata. Tylko nie za brutalnie!- ostrzegłam, widząc jej wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Jak to
rodzeństwo. Uwielbiali sobie dokuczać. Najbardziej jednak, sprawiało im
przyjemność brutalne budzenie się nawzajem. Dziewczyna słodko się uśmiechnęła i
pognała do pokoju starszego brata. Zaraz potem usłyszałam wkurzony głos Kacpra z
wiązanką przekleństw.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Caspar!-
krzyknęłam, powstrzymując się od śmiechu. Nie byłam najlepszą matką, każda
normalna opieprzyła by syna za coś takiego. Ja jednak nie potrafiłam, doskonale
pamiętałam, jak to było ze mną. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Mia
pojawiła się u mojego boku i uśmiechnęła się słodko. Pogroziłam jej palcem i
postawiłam talerz z gorącymi tostami. Po chwili pojawił się Kacper w samych
bokserkach. Spojrzałam na niego groźnie i odesłałam do pokoju po chociaż
T-shirt. Co jak co, ale czegoś takiego nie znosiłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na
którą idziemy?- zapytał wkładając przez głowę koszulkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na 12,
więc się pospieszyć. A i nie najadajcie się zbytnio, tam na pewno cos
dostaniemy. A Kate będzie przykro jeśli wszystkiego nie skosztujecie. Tymczasem ja idę po prysznic, i tobie Kacper
nakazuję zrobić to samo, jasne?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jasne
mamo.-odparł z pełną buzią.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Zamknęłam
się w łazience i weszłam pod prysznic. Na moje ciało spłynęły gorące strumienie
wody, a w tym czasie umysł zaczął się powoli rozluźniać i dopuszczać do siebie
wszystkie myśli jakie kłębiły się od dawna. <i>Jakie
ja mam szczęście. </i>Pojawiło się jako pierwsze. Mam wspaniałą dwójkę dzieci,
które kocha się nawzajem i wspiera. Obydwoje dojrzewają i powoli wkraczają w
dorosłe życie. Od przyszłego roku szkolnego zaczną chodzić wraz z przyjaciółmi,
których znają od urodzenia do wspólnej szkoły. Ja natomiast mam wspaniałych
przyjaciół, z którymi rozpoczęłam swoją przygodę w Londynie i, z którymi mam
najlepsze wspomnienia z młodości. Dziś po raz pierwszy od pięciu lat spotkamy
się wszyscy naraz w jednym miejscu, o tym samym czasie. Zobaczę Louisa i
Zayn’a, u których drzwi może wreszcie pojawiła się miłość. Spotkam się z
Liam’em i Danielle i ich cudowną córeczką Sofią. No i wreszcie będę mogła
uściskać moją najlepszą przyjaciółkę z jej cudownym mężem, moim braciszkiem i
ich wspaniałych potomków. Jednak najbardziej ekscytowała mnie świadomość, że
zobaczę się z Niall’em, pierwszą miłością mego życia, która wciąż gdzieś tam
siedzi w sercu, mimo że od dawna jest odpychana i uważana za zapomnianą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Namydliłam
swoje ciało, umyłam włosy i czekałam aż gorąca woda zmyje ze mnie całą tą
pianę. Osuszyłam ciało ręcznikiem, włożyłam bieliznę i zrobiłam turban na
głowie. Przetarłam ręką zaparowane lustro i zaczęłam nakładać na twarz krem,
taki wiek, że trzeba zacząć stosować wszystkie te papki, by potem nie wrzucać
sobie, że nie robiło się nic, aby zlikwidować zmarchy. Wysuszyłam głowę i
przemknęłam do swojego pokoju. Stanęłam naprzeciwko szafy i rozpoczęły się
dylematy. Co włożyć? Wyciągnęłam przeróżne sukienki i zaczęłam je przeglądać,
na koniec i tak lądowały na łóżku w kupce zapomnienia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mamo?
Może być <a href="http://www.faslook.pl/collection/-4873/">tak</a>?- za mną stanęła Mia, już ubrana. Obróciła się o 360 stopni,
ukazując się w pełnej krasie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wyglądasz
fantastycznie, kochanie.- pogłaskałam ją po policzku i złapałam za rękę.-
Zresztą ładnemu we wszystkim ładnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Szkoda
tylko, że nie jestem ładna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co ty
za bzdury wygadujesz?- spojrzałam na nią groźnie.- Jesteś prześliczna,
rozumiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Mia była
naprawdę piękna. Włosy o kolorze jeszcze bardziej intensywnego rudego kasztanu,
niż moje, opadały aż do połowy pleców. Niebieskie tęczówki, odziedziczone po
ojcu podkreślały jej łagodne rysy i
delikatne piegi. Posturę miała raczej drobną, wzrost również, ale dodawało jej
to tylko uroku. Zupełnie różniła się z bratem. Ten z kolei bardzo wysoki, o
ciemnych włosach i szarych oczach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mówisz
tak bo jesteś moją matką, ale nie ważne. Zaraz musimy wychodzić. Gotowa? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-No właśnie nie bardzo…- jęknęłam.-
Przetrząsnęłam chyba wszystkie sukienki i żadna nie pasuje. Chyba założę
spodnie z żakietem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ani mi
się waż!- wykrzyknęła z palcem uniesionym do góry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba
zaczynasz przejmować cechy ciotki Kate. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Mia
podeszła do łóżka i od razu wyciągnęła jakieś sukienki. W końcu stanęła przede
mną z dwiema różnymi, każda w innej ręce. Zrobiła krótką prezentację i spytała
którą wolę, a ja zrozpaczona wzruszyłam rękoma i jęknęłam, że nie wiem, bo obie
są ładne. Boże, czemu zachowuję się gorzej niż kiedy miałam 17 lat i
rzeczywiście szłam na ważne spotkanie miłosne. Przecież teraz to jest zwykłe
spotkanie po latach… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Cas!
Caspar! Kacper!- wrzeszczała z każdym słowem coraz głośniej, aż w końcu brat
raczył spełnić na jej prośbę. -Która?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co
która?- zapytał dopinając jakąś bransoletkę na
nadgarstku. Podszedł bliżej i poczułam pewną bardzo ładna zapewne woń,
gdyby nie była wylana w zbyt dużej ilości. Powstrzymałam się od skrzywienia i
zakaszlenia, by go nie urazić. Jednak siostra nie okazała się tak dobroduszna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Matko
Boska ileż ty tego na siebie wylałeś?- mówiła kaszląc i machając rękoma, jakby
chciała odgonić od siebie powietrze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Za
dużo?- jęknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Stanowczo!
Ale do rzeczy. Która?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale co
która?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Która
sukienka, pajacu?!- wybuchnęła Mia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ej, ej!
Bez takich!- krzyknęłam, pewne granice jednak są.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-<a href="http://www.faslook.pl/collection/do-pracy-41/">Granatowa</a>.-
powiedział Kacper.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czyli
postanowione, bierz tą <a href="http://www.faslook.pl/collection/-3412/">drugą</a>, mamo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Debilko!-
dało się słyszeć z korytarza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie no,
nie wytrzymam. Dosyć tego! Macie się tak do siebie nie odzywać, czy wyrażam się
dostatecznie jasno?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja
słońce, mamo.- odpowiedzieli jednocześnie. Oczywiście miałam świadomość, że nic
do nich nie dotarło, bo niby czemu kiedy do mnie nie docierało, to miało by do
nich trafić? Ale próbować warto, no nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
Włożyłam
sukienkę, wybraną przez Mię, zrobiłam delikatny makijaż, a na nogi wsunęłam
ulubione sandały, na wysokim obcasie. Chwyciłam dużą brązową torbę i zbiegłam
na dół. Krzyknęłam do dzieci by się pospieszyły, a sama zaczęłam zbierać
najpotrzebniejsze rzeczy i wrzucać je do torby. Zaraz potem siedzieliśmy w
samochodzie i jechaliśmy na tak długo wyczekiwane przez nas wszystkich
spotkanie. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt 271.0pt; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 7.1pt;">
-Wszyscy już są! Czekamy tylko na jak zawsze
spóźnialską całą rodzinę Horanów!- krzyknęła w progu Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wybiegłam z
samochodu i nie czekając na nikogo rzuciłam się na szyję blondynki. Objęłam ją
mocno i po prostu stałam z nią nie wypuszczając nawet na moment. Ta śmiała się
wniebogłosy i również ściskała moją szyję. Po chwili dołączyły do nas dzieci i zrobiliśmy
przysłownego misia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Teraz już tylko
został Niall. Ja nie wiem czy wy nie wicie co znaczy godzina 12? Nie później,
nie wcześniej tylko 12! Reszcie jakoś się udało…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobrze, dobrze
już się tak nie gorączkuj, jestem pewna, że on też zaraz przyjdzie.- objęłam ją
w pasie i poprowadziłam do drzwi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Weszliśmy do
restauracji, która była urządzona w bardzo ‘włoski’ styl, o ile można tak
opisać wnętrze. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu i nie mogłam się
nadziwić, jak bardzo oddaje to całą Kate. Wszystko było fantastyczne.Pogratulowałam dziewczynie wspaniałego pomysły i przede wszystkim sukcesu jaki odniosła robiąc to wszystko zupełnie sama. Wszyscy
czekali na nas przy złączonych stołach na środku restauracji. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Hania!
Dzieciaki! No nareszcie, a gdzie twój ukochany mąż?- podszedł Harry i musnął
mnie w policzek, przybił coś w rodzaju piątki z Kacprem i uściskał Maję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Caspar od razu
odszedł i podbiegł do Zoelli, to by było na tyle z ich dzisiejszego
towarzystwa. Patrzyłam na nich z uśmiechem, Harry podążył za mną i również się
uśmiechnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To niesamowite
jak szybko rosną.- rozczulił się, udając że wyciera opadającą łzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Uważaj, bo
jeszcze uwierzę, że się zrobiłeś taki wrażliwy. Jestem pewna, że od dawna
czekałeś, by poznać pierwszego chłopaka swojej pięknej córki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie musiałem na
nic czekać. Znam go od urodzenia. A teraz siadajcie, Kate zaraz przyniesie
jedzenie, tylko jeszcze niech twój mąż ukaże swój tyłek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-On nie jest
moim mężem, Styles!- syknęłam patrząc na niego groźnie, choć jednocześnie serce
przyspieszyło swoje bicie na dźwięk imienia Nialla i świadomość, że zaraz go
zobaczę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Stara, a wciąż
jędza. Poza tym, on jest twoim mężem, separacja to jeszcze nie rozwód.-
pogroził palcem.- O popatrz kto idzie!- zawołał głośniej patrząc przez okno i
jednocześnie machając rękę w geście pospieszenia.- Niall stary, kopę lat!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Kiedy blondyn
wszedł do środka podbiegł do nas i mocno uściskali się z Hazzą, waląc po
plecach. Następnie zwrócił się do mnie. Obydwoje czuliśmy się nieco niezręcznie
i nie bardzo wiedzieliśmy jak mamy się zachować. W końcu skończyło się na
krótkim muśnięciu policzkami. Co niestety lub stety w moim przypadku wywołało
gorący rumieniec na twarzy, spocone dłonie, przyspieszony oddech, ogromne zdenerwowanie
i chyba uczucie motyli w brzuchu. Nie jest dobrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Przybliżając się do jego
twarzy spojrzałam w te same niebieskie tęczówki, z którymi miałam styczność od
lat. Pozostała ta sama, hipnotyzująca barwa. Od razu stanęła mi przed oczami
scena, kiedy to po raz pierwszy przeszedł do mnie do domu i uczył grać na
gitarze. Wszystkie te młodzieńcze wspomnienia stanęły mi przed oczami, co
wywołało ogromną gulę w gardle i chęć wybuchnięcia płaczem. Boże Przenajświętszy,
czemu to się dzieje? Dotknęłam jego skóry, poczułam iskry, co się ze mną
dzieje? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Widziałam, że to
spotkanie będzie zupełne inne, ale skąd miałam wiedzieć, że wywoła u mnie aż
takie reakcje? Odeszłam od nich czym prędzej i zajęłam wolne miejsce, poczułam
że banan ciśnie mi się na usta. Nie wytrzymałam i mu pozwoliłam. Przywitałam
się z wszystkimi zgromadzonymi po czym zasiadłam na krześle. Po chwili dosiedli
się chłopcy. Niall znalazł sobie miejsce centralnie naprzeciwko mnie. Kate
wniosła jedzenie i zaczęło się wielkie nakładanie. „Podacie sałatkę?” „Rzucicie
w nas mięsem?” „Macie gdzieś tam makaron” „Chyba się skończył sos” Te i tego
typu zdania było słychać przez pierwsze 10 minut posiłku. Potem, kiedy każdy
już miał coś na talerzu zajął się nim i słychać było tylko dźwięk sztućców uderzanych
o nie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No to opowiadać
co tam u was?- zaczął Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wszyscy zaczęli mówić
naraz, a ja tylko słuchałam i uśmiechałam się pod nosem. Co chwilę przyłapywałam
się nad wlepianiem gał w Nialla, jedynym pocieszeniem było to, że czasem napotykałam
i jego wzrok. Wywoływało to rumieniec i uśmiech z dwóch stron. Czułam się jak 20 lat
wcześniej, jak ta nastolatka i jej pierwsza miłość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>Chyba zakochuję się po raz drugi w tej samej
osobie. Można tak? <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>~~~~</i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
No i koniec. Bardzo się cieszę, że udało mi się doprowadzić opowiadanie do końca. Miało swoje wzloty i upadki, (pod koniec to był jeden, wieli upadek, ale pomińmy ;p) ale udało się! :D</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wiem, że wyszedł trochę długi, ale i tak skracałam. Było jeszcze tyle rzeczy, które chciałam w nim zawrzeć, ale powstrzymywałam się, żeby nie wyszło jakieś dziesięciostronicowe coś.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ciekawa jestem czy tego się spodziewałyście. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Dobra nie przedłużając.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b>Chciałabym podziękować każdemu z osobna za poświęcony czas <3 </b>Naprawdę bardzo Wam wszystkim dziękuję, którzy wytrwali ze mną tu do końca. Bez waszego wsparcia w ogóle nie powstałaby ta historia. Dlatego <b>dziękuję. </b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Na koniec mam taką małą prośbę. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Byłabym bardzo wdzięczny, gdyby <b><u>każdy kto przeczytał ten epilog zostawił po sobie komentarz</u>.</b> Nie musi być długi, wystarczy zwykły emotikon, po prostu chciałabym wiedzieć ile Was tu było :) Naprawdę, to bardzo ważne dla mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Jeśli chodzi o nowe opowiadanie to nie wiem szczerze mówiąc co z nim będzie. Jak na razie potrzebuję przerwy :p Jak coś się pojawi to dam znać tu na blogu, a jeśli ktoś chce zostać osobiście poinformowany to niech zostawi swój mail :D</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Rany... jakoś dziwnie się czuję żegnając z Wami... ciężko, ale nic kiedyś trzeba.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ściskam xx</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-24540571704633137882013-04-16T19:57:00.000+02:002013-04-16T19:57:34.275+02:00Rozdział 50<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
<b>Kate<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Zamknęłam za sobą drzwi do łazienki i weszłam do swojego pokoju. Na łóżku leżał już Harry z rękami pod głową. Wciąż jednak miał na sobie ciemne spodnie i koszulkę. W drodze do upragnionego mebla rozplątywałam włosy, które wcześniej były związane z luźny kucyk. Z pod kołdry wyjęłam piżamę, na którą składały się krótkie, zwiewne spodenki i taka sama koszulka. Cały czas czułam na sobie przeszywający wzrok Harry’ego. Zdjęłam górną część dresu, stanik i zmieniłam na piżamę. Ściągnęłam spodnie i odwróciłam się by wziąć dolną cześć stroju do spania. Szybko wciągnęłam je na pupę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-I co się tak gapisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
W odpowiedzi złapał mnie za rękę i pociągnął mocno, co spowodowało, że upadłam na niego. Przycisnął swoje wargi do moich i mocno wpił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Czekałem, aż skończysz, by zrobić to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Co?- zapytałam ze śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-To.- z zachłannością przywarł ustami do moich i zaczął namiętnie całować. Jego ręka wędrowała po moich plecach, z czasem wchodząc pod koszulkę. Przeszedł na moją szyję, a ja wplotłam ręce w jego loki i zaczęłam się nimi bawić. Powrócił do ust, zaraz potem poczułam jego ręce na swoich pośladkach, delikatnie je ściskające.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Harry!- pisnęłam, śmiejąc się wniebogłosy Zaraz potem zakryłam ręka usta, bo wiedziałam, że nie jesteśmy sami w domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Cicho, łobuzie!-pochylił się pocałował mnie w ucho, poczułam jak dreszcze przeszywają całe moje ciało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Przysunęłam się i musnęłam jego wargi, on to wyłapał i po raz kolejny zaczął całować namiętnie. Wsadziłam ręce pod jego koszulkę i zaczęłam delikatnie przesuwać po jego brzuchu. On złapał mnie mocniej i poczułam wielkie dłonie jeżdżące od pleców do pośladków. Wciąż się całując Harry delikatnie mnie popchnął tak, że teraz to on leżał na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Złaź ciężarze! Nie mogę oddychać.- pacnęłam go w tors, a on przewalił się na bok i zamknął w swoich objęciach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Czy mogę cię na chwilę puścić i przebrać się?- zapytał tuż nad moimi ustami. Zrobiłam gest ‘droga wolna’. Myślałam, że wstanie i pójdzie na dół po swoją torbę, którą przyniósł. On natomiast wypuścił mnie z objęć, rozpiął pasek spodni, uniósł biodra i ściągnął spodnie. Zraz potem wylądowały na podłodze. Już chciał kłaść się z powrotem kiedy wzięłam sprawy w swoje ręce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Chyba nie zamierasz spać w przepoconej koszulce, w której spędziłeś cały dzisiejszy dzień, szalejąc na próbie?- powiedziałam podejrzliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nie?- zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No chyba jasne, że nie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Bez słowa ściągnął przez głowę bluzkę . Został w samych bokserkach. Z nutką uśmiechu, wsadził jedno swoje ramię pod moją głowę, a drugim przykrył nas kołdrą, a potem złapał swoją dłoń, tak że byłam zamknięta w jego uścisku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Co?-spytałam podejrzliwe, wciąż obserwując jego uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Co co?- udawał, że nie wie o co chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nie udawaj głupiego. Czego się uśmiechasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-To już się człowiek nie może pouśmiechać?- spróbowałam wyspowodzić się z jego objęć, a on widząc to skapitulował.- Oj no dobra już dobra, jak wy kobiety się uprzecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No…- ponagliłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Zrobiłaś to specjalnie, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Co niby zrobiłam specjalnie?- udałam niewiniątko, czerwieniąc się przy tym jednak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Tak naprawdę wcale nie chodziło o ‘przepoconą koszulkę’?<br />
-Nie rozumiem o co ci chodzi?- spróbowałam odwrócić się do niego plecami. On jednak to wyłapał i uniemożliwił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
- Po prostu chciałaś, żebym… no wiesz ściągnął bluzkę.- przejrzał mnie śmiejąc się przy tym głośno. Pacnęłam go po raz kolejny w tors, robiąc obrażoną minę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Ty już nie bądź taki mądry, panie Styles.- mówiłam urażonym głosem, wciąż bijąc go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
On się tylko śmiał, a potem nagle mocno przyciągnął do siebie, skutecznie blokując jakikolwiek ruch. Uniósł się na łokciu i przysunął usta do moich z tym zabójczym uśmiechem. Tym sposobem wyłączył czynnik w moich mózgu, odpowiadający za racjonalne myślenie. Wpił się we mnie, a ja nie potrafiłam skupić się na niczym innym, jak na nim. Nie wiem jak długo przewracaliśmy się po łóżku, ale jak kiedy już opadliśmy zdyszani, na naszych głowach było jedno, wielkie siano. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a on ponownie zamknął mnie w swoich objęciach. Leżeliśmy tak przez jakiś czas, Harry od czasu do czasu całował mnie w głowę, czoło, ucho czy nos albo po prostu głaskał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nie uważasz, że Hania się strasznie zmieniła?- wymruczał niewyraźnie, jednak ja doskonale zrozumiałam, o co mu chodzi. Był to temat, który raczej nie będzie należał do łatwych, ale przecież i takie trzeba podejmować. Doskonale wyczułam niezręczność, jaka jest w jego głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Uważam, że się zmieniła. Ale strasznie, to się zmieni dopiero wtedy, jeśli ktoś nie uświadomi jej, jak zmieniła się przez ostatnie pół roku odkąd ją poznaliśmy. Strasznie to się dopiero wtedy zmieni. Teraz jest na etapie początkowym. Co ty zauważyłeś?- spytałam po chwili ciszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Przede wszystkim to, że przestała być tą nieśmiałą, plączącą się z mówieniu dziewczyną, która obsługiwała nas w kawiarni. Nabrała…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nabrała pewności siebie.- dokończyłam za niego i pokiwałam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Tylko czy na pewno nabrała właściwej pewności siebie? Tu pojawiają się lekkie wątpliwości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Odnoszę wrażenie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Że tak jakby zamieniłyście się rolami. Nie odbieraj tego źle, kochanie. Po prostu wydaje mi się, że przejęła niektóre twoje zachowania. Tylko, że to niej to kompletnie nie pasuje.- starał się wytłumaczy i co dokładnie chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
- Dobrze, że poczuła się komfortowo, że może się otworzyć, a nie tylko być biernym obserwatorem, ale teraz zaczyna przedobrzać. Zaczyna się czuć aż za bardzo komfortowo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Ja natomiast nie czuję się specjalnie dobrze, mówiąc o tym wszystkim. Bo jest naszą przyjaciółką i nieraz nam ratowała tyłek. Nie wolno obgadywać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Uśmiechnęłam się, bo dopiero teraz uświadomiłam sobie jak bardzo Harry jest kochający, wrażliwy i odpowiedzialny. To znaczy byłam świadoma tego od dawna, ale dopiero to ostatnie zdanie sprawiło, że dotarło to do mnie tak gwałtownie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Harry,-uniosłam głowę i spojrzałam w jego skupione, zielone tęczówki.- robimy to dla jej dobra… przynajmniej staramy się. Przecież nie robisz nic złego, kochanie.- wróciłam do poprzedniej pozycji.- Pogadam z nią… muszę. Ktoś musi. Tylko co ja mam jej powiedzieć? Że uważamy, że nie jest tą samą osobą, którą poznaliśmy? Jak to w ogóle brzmi?- jęknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Bardzo dobrze. Poza tym takie rozmowy to same się nam w ustach układają, nie ma sensu pisać scenariuszy, bo one zawsze się zmieniają. Wszystko wyjdzie w praniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Kiedy ty się zrobiłeś taki mądry, co?- przewróciłam się na bok, tak że nadal byłam oparta o jego tors, ale miałam lepszy widok na jego twarz.- Jesteś nieznośnie idealny. Wszystko wiesz, wszystko rozumiesz, a na dodatek jesteś zabójczy. Wciąż nie potrafię się przyz…- na szczęście w porę ugryzłam się w język, inaczej powiedziałabym o kilka słów za dużo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Czego nie potrafisz?- zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Niczego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Wybacz, ale w to nie mogę uwierzyć. No to czego nie potrafisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nieważne!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No powiedz!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Zaczęłam wodzić palcem po jego klatce piersiowej i zbierałam się by dokończyć wcześniejszą myśl. Karciłam się w myślach, że powinnam najpierw myśleć potem paplać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Wciąż nie potrafię przyzwyczaić się do twojej bliskości, za każdym razem przestaje myśleć racjonalnie, nogi mi się uginają, w brzuchu przewraca, a mózg wyłącza.- wypaliłam na jednym wdechu, a zaraz potem spłonęłam rumieńcem, bo nastała niezręczna cisza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Poczułam, że łapie mnie mocniej i przesuwa wyżej. Ułożył mnie tak, że głowa spoczywała tuż przy jego szyi, a jego sama opierała się o moją. Palcem wodził po moim ramieniu, chwilę potem moja ręka bezwiednie powędrowała na jego pierś i tam już została.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Kocham cię, słońce i tak już zostanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nie chcę, żebyś wyjeżdżał.- szepnęłam hamując łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Ciiii, ja też nie chcę, ale wszystko będzie dobrze. Kocham cię, a to jest najważniejsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Ja też cię kocham, zapamiętaj.- to mówiąc zakończyliśmy naszą rozmowę i spleceni w uścisku zasnęliśmy.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
<b>***<o:p></o:p></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
<b>Hania<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Obudziły mnie promienie słońca, padające prosto na moja twarz. Otworzyłam oczy i pierwszym co zobaczyłam była zaspana twarz Nialla tuż przed moją. Uśmiechnęłam się i chwilę po prostu wgapiałam, by zapamiętać jego twarz z największymi szczegółami. Cmoknęłam chłopaka w usta i spróbowałam delikatnie wyplątać się z jego uścisku, tak żeby go nie obudzić. Niestety.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Gdzie sobie idziesz?- skrzywiłam się, a tak dobrze mi szło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Do kuchni kochanie, ale śpij sobie dalej. Przepraszam, nie chciałam cię budzić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nic się nie stało.- nachyliłam się i jeszcze raz go cmoknęłam w usta i wymknęłam się na palcach za drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Udałam się w stronę kuchni. Idąc, zauważyłam że drzwi do pokoju Kate są otarte, a domowników w nim brak. Rozglądałam się w nadziei znalezienia ich. Weszłam do kuchni, ale natychmiast zrobiłam trzy kroki do tyłu. Widok nie był przeznaczony dla mnie, ani dla nikogo innego. Harry z Kate ukazywali sobie swoje uczucia. Wycofałam się tyłem, ale oczywiście musiało zacząć chcieć mi się kichać Nie zdążyłam opanować swojego kręcenia w nosie i rozległy się dwa głośne kichnięcia. Znając moje niezdarstwo, wpadłam i zahaczyłam stopą o etażerkę, która stała obok. Narobiłam przy tym hałasu, poza tym Harry zauważył moją nogę i szybko oderwał się od zdyszanej Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Przepraszam, strasznie was przepraszam!- zaczęłam gorączkowo się tłumaczyć. Czułam jak krew zalewa mi twarz.- Naprawdę nie chciałam wam przeszkadzać. Właśnie dlatego zaczęłam się wycofywać, tylko ta głupia etażerka… ugh. Wybaczcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Przestań, przestań.- przekrzykiwać mnie Kate.- Przecież nic się nie stało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Właściwie to my powinniśmy przeprosić, takich rzeczy…ekm- odchrząknął chłopak.- nie robi się w czyjejś kuchni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nie czyjejś tylko Kate, więc w ogóle nie ma sprawy.- zaśmiałam się i odwróciłam.- Właściwie to i tak muszę iść do łaz…- wolałam jak najszybciej ulotnić się z kłopotliwej sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Właśnie! Łazienki, muszę iść do łazienki. A ty zostań i pomyśl co ze śniadaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Niechętnie weszłam do kuchni, gdzie został sam Harry. Dopiero teraz spostrzegłam, że ma na sobie same bokserki. Zakryłam sobie oczy dłonią i stanęłam do niego tyłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No co ty, ruda. Weź przestań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że to takie normalne, żebym oglądała chłopaka swojej najlepszej przyjaciółki na pół gołego.- wysyczałam. Nie czuję się z tym komfortowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Ale jednocześnie ten chłopak jest twoim najlepszym przyjacielem. – podsunął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No dobra, ale…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Oj weź nie marudź i zobaczmy co z tym śniadaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Odwróciłam się w jego stronę i z przymrużonymi oczyma ruszyłam w kierunku lodówki. Po drodze sięgnęłam ręką po opakowanie chusteczek i wyciągnęłam jedną. Myśląc przy otwartej lodówce, jednocześnie próbowałam zapewnić sobie komfort tlenowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Kiepsko wyglądasz, jesteś blada jak ściana.- stwierdził mój towarzysz.- Może powinnaś wziąć jakieś leki?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Oj tam, nie będę się faszerowała lekami.-uśmiechnęłam się.-Poza tym nie zamartwiaj swojej wypoczętej głowy moim lekkim przeziębieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Gdybyś jednak nafaszerowała się jakimiś lekami, byłbym bardziej spokojny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Dziękuję, że się o mnie troszczysz Hazza, ale na razie daję radę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Wyjęłam z lodówki składniki potrzebne do zrobienia kanapek. Stwierdziłam, że najlepiej będzie jak każdy zrobi, co mu będzie odpowiadało. Trzeba było tylko pokroić niezbędne produkty. Kiedy chciałam pochylić się nad chlebem, Harry odebrał mi nóż i kategorycznie zabronił roznoszenia zarazków. Po krótkiej wymianie zdań, w końcu dopiął swego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Od kiedy zrobiło się to takie zadziorne?- mruknął pod moim adresem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Słyszałam!- wycharczałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-I bardzo dobrze, miałaś słyszeć!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Idę pod prysznic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Z pokoju wzięłam bieliznę i zamknęłam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic, po czym wróciłam do pokoju, w którym nadal drzemał Niall. Słysząc, że weszłam otworzył jedno oko i zaczął coś tam mruczeć pod nosem. Jednak nic nie zrozumiałam. Wyjęłam z szafy dżinsy, białą bluzkę i bluzę przez głowę. Nałożyłam na siebie warstwy a na koniec dopełniłam grubym szalikiem, by osłonic gardło przed zimnem. Wiedziałam, że wyglądam mało inteligentnie, ale co tam. Zdrowie najważniejsze. Spojrzałam na zegarek, wyświetlał taką godzinę, która mówiła, że z pewnością blondyn musi wstawać. Rzuciłam się na łóżko, na którym leżał i pocałowałam go w policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Czas wstawać. Śniadanie zaraz będzie na stole. Myj się i przychodź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Jeszcze 5 minutek.- wymamrotał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Dwie.- cmoknęłam go ostatni raz i wróciłam do kuchni, gdzie Kate z Haroldem jedli już posiłek.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No ludzie wreszcie! Ile można jechać! Już myśleliśmy, że się rozmyśliliście i się nie pojawicie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Mhm jasne Liam, od tak postanowimy, że jednak nie mamy ochotę na trasę.- zadrwił Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Zobaczyłam <i>dziewczynę</i> Zayn’a. Była niewysoką blondynką o ładnym uśmiechu. Chłopak przedstawił nam ją jako swoją przyjaciółkę. Ciekawa byłam czy stanie na wysokości zadania i odważy się wyznać prawdę. Skierowaliśmy się w stronę kolejki do odpraw. Na szczęście i nieszczęście o tej porze roku na lotnisku nie ma wielu osób. Po niecałych 20 minutach bagaże już były nadane, a wokół nas zgromadziła się grupka fanów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Mam deja vu.- mruknęła smutna Danielle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Znaleźliśmy jakieś mniej zatłoczone miejsce, by móc się pożegnać, a przy okazji nie przeszkadzać innym podróżnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Czas się żegnać.- oznajmił Lou.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Podszedł do Kate i Danielle i przytulił je obie. Następnie skierował się do mnie i chciał objąć, ale szybko wytłumaczyłam, że lepiej nie ryzykować zarazkami. On jakby nie słyszał co przed chwilą powiedziałam uściskał mnie mocno. Zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk. To samo zrobiłam w stosunku do Zayna, Liam’a i Harry’ego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No chłopie życzę ci powiedzenia, dbajcie tam o siebie. – otworzyłam ramiona i czekałam aż podejdzie do mnie ten ostatni. Złapał mnie mocno i jeszcze mocniej ścisnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Trzymaj się, mała. Miej oczy i uszy otwarte.- musnął mój policzek i odsunął się ode mnie, patrząc głęboko w oczy. Nie wiedziałam o co mu chodzi, więc tylko wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się na pożegnanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Odszukałam wzrokiem Niall, który właśnie odchodził od Danielle. Chyba pomyślał o tym samym, bo zaraz potem podszedł do mnie i nic nie mówiąc po prostu mocno przytulił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nie lubię takich pożegnań. Czuje się wtedy dziwnie. Poza tym Danielle ma racje, mam deja vu.- mówiłam cicho do jego piersi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Masz rację, taki obrazek już kiedyś widziałem. Dwa miesiące temu. Nie podoba mi się on. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Będziesz codziennie pisał, chociaż jednego małego sms’a, ale codziennie, jasne?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Jak słońce. Kocham cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Ja ciebie również.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Nachylił się i złożył ostatni pocałunek, jaki był nam dany przez następne trzy miesiące. Zapomniałam o tym, że mogłam go zarazić, nie było to teraz ważne. Liczyło się tylko to, że jeszcze jest ze mną. Niechętnie oderwałam się od niego i spojrzałam w niebieskie tęczówki. Uśmiechnęłam się słabo i powiodłam wzrokiem po reszcie. Harry z Kate wciąż trwali w czułym uścisku, natomiast Zayn z Perrie przyglądali się wszystkiemu tylko nie sobie. Czyli chyba jednak nie wyszło.<br />
Podeszliśmy do bramek i tam musieliśmy się ostatecznie pożegnać. Pomachaliśmy ostatni raz i już mieli podejść do pani sprawdzającej karty pokładowe, kiedy Zayn zawrócił, po prostu podszedł do Perrie i ją pocałował. Wszyscy zaśmialiśmy się na to zjawisko i zostawiliśmy parę, by dać jej trochę prywatności. Chłopcy podeszli do równie rozbawionej celniczki i podali swoje paszporty z kartami pokładowymi. Pomachali nam ostatni raz i oddalili się w stronę kontroli. Chwilę potem zniknęli nam z oczu. Zayn dołączył do nich, jak tylko załatwił swoje <i>sprawy </i>z Perrie. I tak się rozpoczęła kolejna trasa One Direction.<o:p></o:p><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>Ok. 3 miesiące później<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Podałam kobiecie siedzącej przy stanowisku paszport i kartę pokładową. Spojrzała najpierw w dokumenty później na mnie i z firmowym uśmiechem przepuściła dalej. Schowałam wszystko do torby i stanęłam za Kate i Danielle w kolejce do kontroli.<br />
Tydzień temu skończył się rok szkolny, co równało się ze skończeniem przez nas szkoły, więc zostałyśmy zaproszone na wakacje do Stanów. Nie powiem bardzo się ucieszyłam na tą widomość, od zawsze chciałam tam pojechać. Fascynowało mnie to, jak bardzo życie różni się od tego naszego, a w szczególności do tego w Polsce. Niesamowite jest, że za Oceanem dzieją się rzeczy, które tam są na porządku dziennym, a my widzimy to tylko w ‘amerykańskich filmach’.<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ściągnęłam zegarek, pasek od spodni, buty i położyłam to wszystko w koszyku, w którym już leżała torba z rzeczami na podróż. Po chwili z taśmy zniknął koszyk, a ja przeszłam przez bramkę. <i>Nie zapiszczało</i>. Mimo że nie miałam w zamiarach podczas rejsu wyciągnąć pistoletu i opanować samolotu to i tak zawsze pojawia się pewien stres.<br />
Celniczka w niebieskich rękawiczkach kazała mi rozłożyć ręce i zaczęła mnie macać. Oczywiście ma to jakąś ładną nazwę, ale sprowadza się to do macania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Na szczęście po tej procedurze byłyśmy już wolne, przynajmniej do czasu odprawy, tam to się dopiero zacznie, bo jedziemy do Stanów, a oni mają jakieś chore procedury, które zaczynają się już w kraju, z którego do nich jedziesz, a kończą dopiero jak opuścisz teren lotniska. Po kilkunastominutowym <i>spacerku </i>udało nam się znaleźć odpowiedni gate (od autora: wiecie o co mi chodzi, to miejsce, z którego już bezpośrednio idziemy na płytę lotniska lub do 'rękawa') i przy nim usiadłyśmy wyczerpane. Miałyśmy lecieć z Londynu do Filadelfii, a potem z Filadelfii na Florydę, do Miami. Tam miały się zacząć nasze wakacje. A gdzie miały się skończyć? Tego nikt nie wie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Gdzie ty się wybierasz?- zapytała Danielle znad gazety.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Muszę coś sobie kupić do picia, nie wytrzymam.- powiedziała Kate szukając pieniędzy w torebce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Weź kartę pokładową, bez niej niczego nie kupisz.- podpowiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co za idiota to wymyślił?- jęknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wszystko jedno kto, ale i tak nigdzie nie idziesz, zaraz zacznie się odprawa. Nie ruszasz się stąd.- dobitnie powiedziała najstarsza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wytrzymasz, w samolocie coś dostaniesz.- dziewczyna posłała Kate taki wzrok, że ta natychmiast usiadła na miejsce i patrzyła na nią spode łba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No ja myślę, że coś dostanę podczas ośmiogodzinnego lotu.- następnie dodała jeszcze bardziej wbijając się w siedzenie.- Ja rozumiem Dan, że tęsknisz za Liam’em, ale nie musisz wszystkich rozstawiać po kątach. Są różne sposoby radzenia sobie ze stresem, ten który ty wybrałaś jest raczej średni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam śmiechem, ale zaraz potem poczułam na sobie wzrok Dan i zagłębiłam się z niezwykle fascynującej książce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-<i>Pasażerowie lotu do Filadelfii proszeni są do podejścia do odprawy.</i>- kąśliwą odpowiedź dziewczyny przerwał komunikat, dotyczący również nas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Podniosłyśmy się z miejsc i podążyłyśmy do naszego gatu, wraz z niezliczoną ilością osób.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
- Czemu to ona siedzi na środku, a nie ja?- cały czas żaliła się Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak będziemy lecieć do Miami to ty będziesz, ok?- zaproponowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Świetny układ! Ty będziesz siedzieć osiem godzin, a ja dwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie wytrzymam z nią, po prostu nie wytrzymam.- załamałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Policz do dziesięciu, może coś pomoże.- doradziła Danielle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
W myślach wykonałam sugestię dziewczyny, a zaraz potem zaczęłam wiercić się w poszukiwaniu wygodnej pozycji. Stewardesa kazała zapiąć pasy, bo zaraz zaczynamy startować. I rzeczywiście już po chwili samolot zaczął się rozpędzać i wzbił się w powietrze. Po 15 minutach przestała świecić sygnalizacja ‘zapiąć pasy’, jednak ja nauczona przez ojca tylko trochę je poluzowałam. Wygrzebałam w torbie książkę i mp4. Przykryłam się kocem, który dostaliśmy od linii lotniczych i zagłębiłam się w muzyce i lekturze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Kurczak czy pasta?- obudził mnie głos stewardesy, która była dwa rzędy przed nami i pytała się co kto chce na obiad.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Już po chwili doszła do nas; wybrałam pastę. Stwierdziłam, że to bezpieczniejsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak myślicie co będziemy tam robić?- spytała Kate po zjedzonym posiłku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że coś fajnego, a teraz cicho idę spać.- oparła Danielle, ziewając.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Gapi się na ciebie.- puściłam oczko Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No proszę, proszę. Ledwo postawiłaś nogę na nowym kontynencie i już ściągasz wzrok płci brzydkiej.- włączyła się w droczenie blondyny Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Tym razem stałyśmy w kolejce do dostania wizy. Jakiś chłopak na oko koło dwudziestki cały czas gapił się z uśmiechem na twarzy w stronę Kate. Ona udawała, że tego nie widzi i zadzierała wysoko podbródek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To niech się gapi, ja się nie gapie i nie mam zamiaru, bo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-… liczy się tylko Harry. Tak, tak znamy tę śpiewkę na pamięć.- dokończyła najstarsza. - Ale przyznaj, że trochę ci się to podoba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ani trochę.- odparła, siląc się na poważną minę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chodźcie, teraz my.- popchnęłam dziewczyny w stronę urzędnika.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dzień dobry, paszporty proszę.- powiedział mężczyzna z silnym amerykańskim akcentem. Dopiero teraz zobaczyłam jak bardzo różnią się angielski z amerykańskim. Ciekawa jestem jaki jest mój. Czy wciąż tak zwany polish-english?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Podałyśmy mu dokumenty i zaczął nam zadawać przeróżne pytania. Skąd jesteśmy? Czy już kiedyś byłyśmy w Stanach? Po co tu przyjeżdżamy? Na ile chcemy zostać? Co ze sobą przywozimy? Czy mamy laptopy? I wiele, wiele innych. W końcu nas przepuścił, a my znowu odbyłyśmy spacerek po lotnisku. Ten trwał znacznie dłużej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Usiadłyśmy na krzesłach przy odpowiednim gatecie. Wyjrzałam za szybę, na płytę lotniska i aż musiałam zmrużyć oczy od tego słońca. Spojrzałam na zegarek. Była 17 czasu UK, czyli 11 tutejszego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dziewczyny ja idę się przebrać w coś lżejszego, spójrzcie za okno, musi być mega gorąco, a na Florydzie będzie jeszcze cieplej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Idziemy z tobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Znalazłyśmy łazienkę i przebrałam się w beżowe spodenki do pół uda i białą bluzkę. Kate z Dan postawiły na letnie sukienki. Wzniosłam oczy ku niebu i podeszłam do umywalki opłukać twarz chłodną wodą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Idziemy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czy wy to rozumiecie, już za jakieś 4 godziny wreszcie się z nimi spotkamy?-przez całą drogę powrotną Kate podskakiwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak, tak rozumiemy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Hanka, nie udawaj. Nie uwierzę, że nie jesteś podekscytowana. Po prostu w takie bajki nie uwierzę!- uwiesiła się na mojej ręce i cały czas nią wymachiwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jestem podekscytowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie widać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ludzie cieszą się w różny sposób. – mówiłam spokojnie, choć w środku cała się trzęsłam jak galareta z podniecenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tylko ty wyglądasz jakbyś umarła.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie no błagam szybciej.- Kate jęczała, z nadzieją, że to coś pomoże.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Były to już ostatnie minuty naszej podróży. Stałyśmy w tłumie głębiącym się przy taśmach, na których wyjeżdżały walizki. Ja z Danielle stałyśmy oddalone ze swoimi, tylko Kate jeszcze czekała. <i>Nareszcie</i> przeszło mi przez głowę, kiedy zobaczyłam blondynę targającą torbę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Tylko resztki godności osobistej powstrzymywały nas przed puszczeniem się biegiem do wyjścia. Przeszłyśmy przez barierki i rozpaczliwie rozglądałyśmy się po płycie holu głównego lotniska, w poszukiwaniu wytęsknionych osób. Nigdzie nie mogłyśmy ich znaleźć, wszędzie było mnóstwo ludzi, nic nie było widać. Mocno zdenerwowana zaczęłam szybko iść w byle jakąś część lotniska, nie mogłam tak po prostu stać i czekać. Dziewczyny biegły za mną, cały czas mając oczy dookoła głowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Są!- usłyszałam krzyk Kate, nie musiałam jednak patrzeć w którym kierunku pokazuje palcem, bo w tej samej chwili i ja dostrzegłam piątkę przygłupów, biegnących w nasza stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ciągnąc za sobą walizkę, puściłam się biegiem i już po chwili znalazłam się w stalowym uścisku blondyna. Od razu moje nozdrza wypełnił charakterystyczny zapach. Szeroko się uśmiechnęłam i złożyłam pocałunek na rozwartych ustach chłopaka. O jak mi tego brakowało! Przez większą cześć podróży zastanawiałam się, jak będzie wyglądało to spotkanie, ale teraz nie były ważne wszystkie te scenariusze, obmyślone w mojej głowie. Przytulił mnie mocniej, a ja tylko cieszyłam się, że wreszcie jesteśmy wszyscy razem. Oderwałam się od Niall’a i wręczyłam mu walizkę, którą z uśmiechem przyjął. Podeszłam do osamotnionego Lou, który przyglądał się całemu zajściu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jakie to wszystkie urocze, możemy już iść?- jęknął, kiedy ściskał mnie na powitanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Właśnie.- dołączył się do prośby Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A co Zayn, kiepsko ci idzie z Perrie?- zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Pomijając fakt, że od widowiskowego pożegnania na lotnisku widziałem ją trzy razy, to tak kiepsko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Siostrzyczko!- przerwał nam Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Braciszku!- zwróciłam się w stronę loczka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Podeszłam do niego, a on mnie mocno objął i podniósł o kilkanaście centymetrów nad ziemie. Próbował nawet się okręcić w kółko, ale w porę się mu wyrwałam. Nie lubiłam tego typu ‘przywitań’.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nawet nie próbuj.- warknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No weź no! Zawsze chciałem coś takiego zrobić, jak w filmach. Ale ani ty ani Kate się nie zgadzacie. – żalił się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobra, błagam koniec tych czułości.- Zayn jak widać był w kiepskim humorze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jedźmy coś zrobić!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zwariowałeś? Przecież dziewczyny muszą odpowiedzieć.- Daddy zawsze czuwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nawet nie ma mowy Liam, już się dość nasiedziałam w samolocie, teraz muszę rozprostować kości!- sprzeciwiła się Dan, a Liam podniósł ręce w geście obronnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Niall złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę wyjścia. Wsiedliśmy to mini busa i ruszyliśmy w świat. Z przodu oprócz kierowcy siedział jeszcze jeden facet dość dużej postury. Spytałam chłopaka co to za jeden, a on powiedział, że ochroniarz i że tu w Stanach, Paul powiedział, że gdziekolwiek chodzą muszą mieć co najmniej jednego takiego gościa. Ależ to musi być denerwujące. Potrzebujesz do łazienki, ale zanim pójdziesz, zdajesz z tego raport.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wysiedliśmy z samochodu, w którym zostawiliśmy walizki i już chciałyśmy się oddalić, kiedy Liam oprzytomniał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A co będziemy robić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja chcę na plażę! – Kate od razu postanowiła. W sumie to całkiem dobry pomysł, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam nad morzem. Poza tym jest tu taki skwar, że nie sądzę, żebyśmy długo wytrzymali łażąc po mieście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Szkoda tylko, że ktoś będzie musiał nam towarzyszyć.- jęknął Liam, otwierając bagażnik i wyjmując nasze walizki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie z takich opresji się wychodziło, stary.- powiedział tajemniczo Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Nachyliłam się nad torbą i zaczęłam grzebać w poszukiwaniu kostiumu i okularów przeciw słonecznych. Chłopacy stwierdzili, że lepiej będzie jak od razu się przebierzemy, więc weszłyśmy do busa i tam próbowałyśmy się w miarę sprawnie zmienić bieliznę na coś bardziej plażowego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A wy w czym będziecie pływać?- spytała Kate, podając Harry’emu walizkę, by ten ją schował do bagażnika.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-My kochanie, jesteśmy na takie okoliczności zawsze przygotowani.- pokazał na swoją dolną część ubrania, na którą składały się spodenki kąpielowe, sięgające do kolan. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Złapał ją za rękę pocałował przelotnie w usta. Zatrzasnęłam drzwi samochodu i zmieniłam okulary optyczne na słoneczne optyczne. Podeszłam do Nialla od tyłu i go mocno objęłam.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Staliśmy na jakimś placu, a nasz ochroniarz rozmawiał przez telefon. Od jakiejś godziny włóczyliśmy się po mieście. Nogi mnie bolały, cholernie chciało mi się pic, a ocean, który był celem naszej wycieczki... no cóż powoli wydawało mi się, że nigdy tam nie dojdziemy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Teraz jest idealny moment.- powiedział Harry pół szeptem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Idealny moment na co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na ucieczkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na jaką znowu ucieczkę?!- nie rozumiałam nic z tego co ten idiota wygaduje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba nie sądzisz, że ten przygłup pójdzie z nami na plażę.- popukał się w czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Rzeczywiście byłoby to dziwne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobra, plan jest taki, że po prostu wszyscy razem powolutku będziemy się przesuwać w stronę tamtej ulicy. Przy odrobinie szczęścia uda nam się przejść tam niezauważonymi, a potem puszczamy się biegiem jak najdalej stąd. Wszystko jasne?- pokiwaliśmy głowami na znak, że rozumiemy. Stanęliśmy w jednej kupie i Harry zarządził:- A teraz jak gdyby nigdy nic ruszamy posuwistym krokiem. Ale powtarzam POSUWISTYM krokiem.- syknął kiedy Zayn przyspieszył.- Idziemy sobie normalnie, lalala.- dyrygował Harry z przodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ja z Niall’em szliśmy na końcu wesołej gromadki. Kiedy już przeszliśmy połowę drogi, obejrzałam się do tyłu i to co zobaczyłam, nie zwiastowało niczego dobrego. Ochroniarz właśnie się rozłączył i rozglądał się zdezorientowany, gdzie się podzieliśmy. W momencie, w którym nas dostrzegł, złapałam Niall’ a za rękę i mocno pociągnęłam, puszczając się biegiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-W nogi!- krzyknęłam wyprzedzając razem z chłopakiem całą resztę. Na szczęście załapali aluzję i zaraz potem cała dziewiątka biegła, ile sił w nogach przed siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Spojrzałam przez ramie za siebie i widziałam równie szybko pędzącego faceta, mocno wkurzonego. Ktoś krzyknął, że musimy go zgubić. Skręciliśmy pierwszą lepszą ulicę i tak przez kolejne minuty wymijaliśmy zdziwionych Amerykanów. W końcu zatrzymaliśmy się i ledwo mogąc złapać oddech zaczęłam się przeraźliwie śmiać, po chwili cała reszta dołączyła się, a ludzie na ulicy jeszcze bardziej krzywo się patrzyli i omijali nas szerokim łukiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zapytałam jedną panią, którędy na plażę, a ona z uśmiechem na twarzy wskazała nam drogę. Już po 10 minutach moim oczom ukazywał się piękny, niebieski ocean, który aż się prosił, żeby do niego wskoczyć. Znaleźliśmy kawałek wolnego miejsca na piachu i zostawiliśmy tam porozrzucane ubrania. Niczym małe dzieci, na wyścigi rzuciliśmy się do wody. Tuż przed granicą wody z piachem, wskoczyłam Niall’owi na plecy, a on pognał do oceanu. Gdzie woda sięgała mu już do pasa, perfidnie zrzucił mnie z siebie, po czym postanowił podtopić. Wyłaniając się nabrałam wody w usta i chciałam wypluć mu ją prosto na twarz, on jednak zauważył to i w morę się uchylił. Zamiast niego oberwał, tuż za nim stojący z otwarta buzią, Harold.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Masz trzy sekundy na ucieczkę, ruda.- policzył do jednego po czym rzucił się prosto na mnie, przygniatając swym ciężarem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A gdzie dwa i trzy?- jęknęłam.<br />
~~~~<br />
Wow, to już 50 rozdziałów! A blog ma już 1 rok, 29 dni i kilka godzin, haha. Właśnie tak się teraz zorientowałam że zapomniałam kiedy były obchodzone blogowe urodziny. (19 marca)<br />
Strasznie długi wyszedł, bo jak już zaczęłam dopisywać to.. jakoś tak wyszło.<br />
Pod poprzednim rozdziałem Anonimowy napisał mi kilka swoich rad, co powinnam zmienić, za co mu baardzo dziękuję. :D Uwierz mi starałam się zlikwidować cześć dialogów, ale po prostu nie umiałam. Znaczy wydaje mi się, że jest ich TROCHĘ mniej, ale i tak sporo. Resztę odpowiedzi (jeśli cie to interesuje ;p) znajdziesz przy swoim komentarzem, nie chcę tu innym przynudzać.<br />
<br />
Baardzo proszę o komentarze.<br />
<b>Naprawdę</b> jeśli nigdy nic nie pisałyście i nie publikowałyście to uwiercie na słowo, że każdy komentarz jest jak wygranie w jakiś zawodach, do których się długo przygotowywaliście. To trochę jak dostanie dobrej oceny w szkole z trudnego testu, czy coś.<br />
Dobra przepraszam za to przynudzanie :)<br />
<br />
Pozdrawiam<br />
Han*</div>
</div>
<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i><br /></i>
</div>
</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-36668039663209953512013-03-30T21:25:00.002+01:002013-04-03T19:45:16.537+02:00Rozdział 49 <br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No ile można
jechać?!-niecierpliwiła się Kate.- Dzisiejszy wieczór jest ostatnim przed ich
kolejnym zniknięciem na 3 miesiące. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Jakieś 10 minut
temu powinni byli przyjechać chłopcy z
Danielle. Następnego dnia w południe wsiadali w samolot do Paryża, gdzie
rozpocznie się ich EuropeTour. Tym razem będzie trwała jeszcze dłużej niż
poprzednia, o miesiąc. Blondyna już przeżywa, dopiero niecały miesiąc może z
powrotem cieszyć się Harry’m, a tu znowu czeka ją rozstanie. Świadomość, że na
każdym kroku będzie towarzyszył im tłum rozwrzeszczanych fanek, który z chęcią
rzuciłyby się na każdego, nie pomagała. Pomimo obietnic codziennego dzwonienia,
sms-owania, mailowania, skaypowania itp., itd. nie zastąpi to wszystko zwykłego kontaktu.
W podobnej sytuacji byłam i ja i Danielle. Choć wydaje mi się, że to właśnie ja
trzymałam się najlepiej. Nie wiem czemu, ale nie obawiałam się niczego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co ty tak
panikujesz? Na pewno zaraz będą, a nawet… aaa PSIK!- przerwało mi zakręcenie
się w nosie i natychmiastowe kichnięcie.- Wybacz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zdrówko.-mruknęła.-
Ty chyba na serio jesteś chora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie gadaj!-
zadrwiłam i zaraz potem skończyłam kolejną myśl.-A nawet jeśli się spóźnią o
godzinę to nic nie zrobisz. Widocznie przedłużyła im się próba, musza być
przygotowani do perfekcji!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A gdzie tu
wielka filozofia! Mają się po prostu dobrze bawić a nie mieć wyćwiczoną
choreografię krok w krok. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Właśnie dlatego
tych prób było tylko trzy! Poza tym, ani ty, ani ja nie znamy się na tym, więc
nie kombinuj!- krzyknęłam wychodząc z pokoju dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie czujesz
potrzeby wydmuchania nosa? Bo słyszę, że masz cały zatkany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wzniosłam oczy
ku niebu, postarałam się uspokoić i wróciłam do pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Robisz to
złośliwe czy czegoś konkretnego chcesz?- uśmiechnęłam się słodko, szukając w
kieszeniach jakiejś niezasmarkanej chusteczki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No bo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No wykrztuś to
z siebie.- powiedziałam dmuchając z całej siły jednocześnie w skrawek białego
papieru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A jeśli sobie
kogoś znajdzie?- rzuciła się na łóżko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie raz już
przerabiałyśmy ten temat, Kate. Musimy znowu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No ale weź
pomyśl racjonalnie. Będzie w trasie, daleko od domu, kto wie co mu przyjdzie do
głowy. Co jeśli nagle zapragnie kobiecej ręki.- użalała się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To pójdzie do
Louisa.-odparłam pół żartem pół serio.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Poczułam jak coś
trafia mnie prosto w twarz i przekrzywia okulary. Tym czymś była poduszka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja tu mam
poważny kryzys, nie żartuj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ależ ja nie
żartuje! Jak będzie miał kłopot to pójdzie do Lou albo zadzwoni do ciebie, albo
cokolwiek. Nie zdradzi cię! Nie po tym co… W ogóle o czym my rozmawiamy!-
zdenerwowałam się.- Przerabiałyśmy to milion razy, a teraz naprawdę nie jestem
w nastroju do kolejnego.-wychrypiałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Spojrzałam na
urażoną minę blondyny, głośno westchnęłam i przysiadłam się do niej na chwilę.
Objęłam ją ramionami i pochyliłam się nad jej szyją. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie zadręczaj
się.- dodałam już łagodniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Przykryła dłonią
moje i oparła głowę o moją. Chwilę tak posiedziałyśmy, a potem wstałam i
poszłam na dół do kuchni sprawdzić czy wszystko jest gotowe. Jako imprezę
pożegnalną postanowiliśmy urządzić małe ‘przyjęcie’ tylko dla grona
najbliższych. Z trudem się wykręciłam od spotkanie z Nelly. Bardzo ją lubię,
ale czasem bywa taka natrętna, szczególnie jeśli chodzi o chłopaków. Ale
mniejsza. Jedzenie stało już gotowe na
stole, filmy odłożone, karty przygotowane, koce i poduszki przyniesione. Chyba
wszystko jest. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ej a w co ty
się ubierasz?- usłyszałam krzyk z pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zaśmiałam się i
spróbowałam odkrzyknąć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ty to masz problemy, w dres.- kiepsko mi
wyszło, z gardła wydobył się skrzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dres!- ponowny
brak efektu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mogłabyś
powtórzyć.- wreszcie ruszyła zadek i pofatygowała się do mnie osobiście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ty mogłabyś
przyjść od razu, a nie zmuszać do zdzierania gardła.-udałam obrażoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie rób
problemów.- wniosła teatralnie oczy ku niebu.- Więc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No w dres, a w
co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No nie wiem,
nie wiem. Lepiej się upewnić, nie chce być odosobniona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dziewczyno
jesteśmy w gronie przyjaciół, a nie na wyjeździe szkolnym, nikt nie będzie to
na to zwracał uwagi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry będzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No nie
wytrzymam z nią!- załamałam ręce.- Zmień taśmę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Sama zmień
taśmę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Normalnie jak z
dzieckiem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak z matką!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Spadaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Spierdalaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zaraz potem
zabrzmiał dzwonek do drzwi i dziewczyna rzuciła się w tamtą stronę,
jednocześnie potykając się o dziesięć rzeczy i klnąc pod nosem. Skrzypnęły drzwi i
usłyszałam jęk zawiedzenia Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mi też szalenie
miło cię widzieć.- usłyszałam śpiewny głos Dan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Cześć
Dan!-wycharczałam z salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Hej, hej! Co
jej jest?- spytała szeptem, kiedy weszła już do salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A jak myślisz?-
znowu poczułam potrzebę opróżnienia nosa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harold?-
domyśliła się, a ja pokiwałam głową w odpowiedzi.- A to debilka.- skwitowała
dziewczyna z uśmiechem.- Chodź tu do nas, chodź męczennico. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Kate doczłapała
się do nas i rzuciła na kanapą zawodząc. Obydwie wybuchnęliśmy śmiechem i z
politowaniem pokręciłyśmy głowami. Wiedziałam jednak, że Dani równie mocno
przeżywa świadomość tak długiego rozstania z Liam’em. Ona jednak lepiej
potrafiła zatrzymywać swoje emocje w środku. Widziałam to w jej oczach. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po
półtoragodzinnych oczekiwaniach wreszcie pojawiły się nasze zguby. Do tego
czasu Kate powróciła z krainy rozpaczy. Na szczęście, bo nie wiem jakbym do
inaczej przeżyła. Mam głęboka nadzieję, że jednak taki stan nie będzie się pojawiał bardzo często jak już
chłopcy wyjadą, inaczej nie wiem jak wytrzymam z nią pod jednym dachem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jesteśmy!-
zawołał Lou z drzwi, kiedy Dan poszła im otworzyć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I pamiętaj, ani
słowa Horanowi, że jestem lekko przeziębiona, jasne?- szepnęłam w stronę
blondyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Lekko? Proszę
cię, ty jesteś bar…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To od teraz
jestem wcale przeziębiona, jasne?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja mówić nie
będę, ale raczej nietrudno będzie mu się tego domyślić. Smarkasz co 10 minut.-
uśmiechnęła się złośliwie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Spadaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O dziewczyny,
ładnie to tak sobie dogryzać?- do pokoju wszedł Harry i wcisnął się między nas
na kanapie i objął jednocześnie.- To jak bardzo tęskniłyście?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Chytry uśmiech
zagościł na moje usta i już je otworzyłam żeby odpowiedzieć „Niektórzy to nawet
bardzo” ale ktoś (czyt. Kate) złapał mnie za ucho, tak by Harry nie wiedział i
posłała mi spojrzenie ‘<i>Nie radzę’.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Za tobą? Proszę
cię, nikt.- odparłam tylko i wstałam, by poszukać Horana i dać trochę czasu tej
dwójce, która natychmiast to wykorzystała i Harry już złapał Kate w stalowym
uścisku, czekając na pierwszego całusa. Przerośnięte dziecko, które chce całować
się z dziewczyną. Tak waśnie prezentował
się obrazek. Weszłam do przedpokoju, gdzie stał jeszcze Niall i Zayn, zdejmując
buty. Gdy ten pierwszy mnie zobaczył od razu się wyprostował i złapał w swoje
ramiona. Zetknął swoje usta z moimi i od razu dałam się ponieść emocjom. A miałam się
kontrolować by nie zarazić Niall’a. Przecież dopiero co wyszedł ze swojej
choroby, lepiej by nie przeszła na niego moja. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No błagam nie
przy ludziach!- uratował nas Zayn, krzywiąc się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Spadaj Mailk,
muszę nadrobić tygodniowe zaległości.- warknął blondyn i już się pochylił w
moją stronę, ale ja zrobiłam zwinny unik .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ma rację…to
znaczy nie ma racji! Znaczy lepiej chodźmy do reszty. –mówiłam nie patrząc im w
oczy, a potem złapałam obie ręce chłopaków i pociągnęłam do salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co ty
kombinujesz, słońce?- zapytał podejrzliwie Horan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja?-zaskrzeczałam,
natychmiast odchrząknęłam i kontynuowałam.- Ja? Nic kochanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mhm.-mruknął.-
Jasne, jasne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To co? Żarcie?
Film? Karty? Do wyboru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Żarcie!- cała
piątka nowych przybyszów krzyknęła równo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Głodzą was czy
co? Rozumiem, że odpowiedź Nialla była
oczywista, ale cała reszta?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No co? Człowiek
już się najeść nie może?- zapytał Harry
z pełną buzią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Głodzą nas!
Zgadłaś!- rozpaczał Lou nakładając sobie na talerz coraz to więcej potraw.-
Przez całą próbę dostaliśmy tylko jedną skromną kanapeczkę! Jak tak można?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po napełnieniu
wygłodzonych brzuchów trzeba było podjąć decyzję co dalej. Był tylko jeden mały
problem. Każdy wolał robić co innego. Nie mogliśmy dojść do porozumienia. Harry
z Danielle koniecznie chcieli obejrzeć horror, Kate z Liam’em upierali się przy
komedii romantycznej, ja i Zayn nie odpuszczaliśmy gier karcianych, Niall
upierał się przy scrabble (został przez wszystkich równo wyśmiany, co
spowodowało obrażenie się na cały świat) Lou natomiast cały czas podczepiał się
do innej grupy, żeby zrobić nam na złość. W końcu urządziliśmy losowanie,
inaczej nasze spory trwałyby cały wieczór i nic innego nie zdążylibyśmy zrobić
Padło na horror. Harry z Danielle odprawili taniec radości, a cała reszta
zwiesiła zrezygnowana głowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przestańcie
narzekać. Za każdym razem tak jest, a na koniec wszystkim wybór się podoba!-
powiedział uradowany Harold.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie wierzę, że
to mówię, ale ma racje.- Dan podeszła do niego i oparła się łokciem o jego
ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No już! Nie narzekać, bo wam się zmarszczki
porobią, życie jest piękne!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ułożyliśmy się
na kanapie, fotelach i podłodze. Ledwo się pomieściliśmy, niestety mój salon
nie jest wielkości chłopaków. Harry, ja i Lou od razu zajęliśmy kanapę. Kate
oznajmiła, że nawet nie mamy co liczyć, by z nami oglądała bez swojego chłopaka.
Więc co zrobił Harold, perfidnie zepchnął zdumiałego Tomo z kanapy wprost na Zayn’a, usadawiającego się
w nogach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ty!- wysyczał
wściekły chłopak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja?-zapytał
Hazza tłumiąc śmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Aaaa!
Nienawidzę go! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dzięki Lou.-
powiedziała niepewnie się uśmiechając Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Masz szczęście,
że cię lubię. Inaczej nawet nie miałabyś co liczyć na taką uprzejmość z mojej
strony!- warknął i zdjął koc z kolan Harolda, przykrywając się dokładnie.-
Nawet nie próbuj protestować, coś mi się chyba od życia należy!- jęknął, widząc
że chłopak otwiera usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ruda macie
jakieś zapasowe koce?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wszystko
znajdziesz za kanapą.- warknęłam, zdegustowana określeniem jakim mnie nazwał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zaczęliśmy się z
Horanem, wciąż jeszcze trochę naburmuszonych układać na kanapie, przykrywając
kocem i wsadzając pod głowy poduszki. Czułam zielone oczy skierowane prosto na
mnie, ale postanowiłam je zignorować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Proszę!-
jęknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nawet o tym nie
myśl, nie podam ci. Właśnie znalazłam wyglądną pozycję. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Masz bliżej.-
płaszczył się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Błagam!-
spojrzałam na niego i to był błąd. Ten jego świdrujący wzrok potrafił zmiękczyć
każdego. Mnie w szczególności. Byłam niestety bardzo podatna na takie zagrywki.
Czemu?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ugh, masz
szczęści Styles. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Dźwignęłam się i
przechyliłam za kanapą by móc dosięgnąć pożądanych przedmiotów. Poczułam dłoń
Niall’a na moich biodrach, gdyby nie on zaliczyłabym fikołka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ktoś jeszcze?-
niech znają moją łaskę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jeszcze ja!-
usłyszałam mulata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Niall… chyba
musisz mnie podnieść.- oznajmiłam, kiedy po kilku próbach wciąż nie mogłam
przyjąć pozycji pionowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ach tak,
jasne.- odezwał się blondyn ze śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To wcale nie
jest śmieszne.- odparowałam kiedy już stałam obiema stopami na
kanapie.-rzuciłam koc i poduszki w stronę już wygodnie zwiniętej w kłębek pary,
tak by zajmowali jak najmniej miejsca. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Kocham
cię.-usłyszałam podziękowanie Stylesa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No chyba nie!-
wypowiedziały jednocześnie te słowa obydwie blond głowy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
W odpowiedzi
tylko się zaśmialiśmy. Odwróciłam się gwałtownie w stronę Niall’a, jednak nie
było to dobry pomysł, bo runęłam jak długa prosto na niego. Chyba jeszcze nie
do końca krew mi z mózgu odpłynęła. Blondyn się zaśmiał i zamknął w stalowym
uścisku jednocześnie mocno całując. Uśmiechnęłam się tuż przy jego ustach i
odwzajemniłam pocałunek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czy możemy już
zaczynać?- zacmokała Danielle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No pewnie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Nastała chwila
ciszy, gdzie każdy jeszcze układał się jak najwygodniej, poprawiając koce,
poduszki, czy przepychając się z osobą obok. Chwilę pokopałam się z Harrym
który rozłożył swoje przerośnięte stopy na moich udach. Spojrzałam na niego
groźnie, przypominając co dla niego załatwiłam. Po chwili zabrał nogi. Zaraz potem
odezwał się jak gdyby nigdy nic Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A kto włączy
film?<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po skończonym
horrorze, które nie był bardzo straszny, tylko kilka razu musiałam chować wzrok
w koszulce Nialla (no dobra, trochę więcej niż kilka) zadecydowaliśmy obejrzeć
kolejny film, wszyscy na tyle się rozleniwiliśmy, że nikomu nie chciało się
ruszać z miejsca. Wypchnęliśmy Zayna, żeby zmienił płytę w odtwarzaczu. Tym razem uradowaliśmy Liam’a i Kate, którzy
dwie godziny temu upierali się przy komedii romantycznej. Po połowie filmu
Harry zaczął się nudzić i zajmował się wszystkim tylko nie telewizorem. Kate
doprowadzało to do szału i kazała mu zmienić miejsce. Harold przysunął się
bliżej mnie, a po chwili już leżał na moim brzuchu. Chciałam go zepchnąć, ale
zobaczyłam groźny wzrok Liasia, mówiący <i>‘Nawet
nie próbuj go denerwować, jeśli to zrobisz on zacznie się wydzierać, a ja nie
dowiem się czy Klara wybierze Ed’a czy Johna’</i>. Popatrzyłam skruszona, bo
wiem że i tak już sporo poprzeszkadzaliśmy biednemu chłopakowi. Dan pogłaskała
go po głowie, by się uspokoił. Oni wszyscy są nienormalni. Nawet Daddy ma jakąś
ułomność. Niall popatrzył na mnie pytająco, a ja tylko pokręciłam głową i
mocniej wtuliłam się w chłopaka. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To jak
karty?-zaklaskałam z ręce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Film skończył
się i zgodnie wyłączyliśmy telewizor. W końcu przez następne miesiące nie
będziemy mieli żywego kontaktu. Lepiej nie siedzieć w ciemnym pokoju z
wlepionymi gałami na ekran. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tylko
przydałoby się trochę ogarnąć.- podniosła się z kanapy Kate.-Straszne tu pobojowisko, nawet nie będzie dało się usiąść w kółku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Racja. Niech
mężczyźni się tym zajmą, ja pójdę do kuchni zrobić sobie herbaty? Komuś
jeszcze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mi!-
wykrzyknęło tyle osób, że nie wiedziałam kto w końcu chciał, a kto nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Prościej będzie
kto nie chce? Widzę brak odpowiedzi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Poszłam do
kuchni i nastawiłam wodę. Zaczęłam wyjmować kubki z szafki. Usłyszałam czyjeś
kroki i już po chwili obok mnie znalazł się Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co jest?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przyszedłem
wybrać sobie herbatę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mhm jasne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie wierzysz
mi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zayn błagam
cię, czemu miałabym ci nie wierzyć w sprawie herbaty.- co temu mulatowi łazi po
łbie? Tego nikt się nie dowie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Bo tak naprawdę
przyszedłem tu w innej sprawie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A-ha?-teraz to
już nic nie rozumiem.- To w jakiej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wyjęłam z szafki
puszkę, w której trzymam herbaty. Wyjęłam byle jakie torebki i wrzuciłam je do
kubków. Nie dbałam o to kto jaką dostanie, przyszłam robić tu herbatę dla
siebie, nie dla wojska. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja chce
owocową.- odezwał się milczący Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-W końcu ta
sprawa jest herbaciana czy nie?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No nie, ale to
nie zmienia faktu, że chcę owocową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To sobie
poszukaj!- wręczyłam mu puszkę, a sama oprałam się o blat w oczekiwaniu na
gotującą się wodę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba
powinienem im powiedzieć.- mruknął z nosem w puszce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba
powinieneś.- zauważyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale nie wiem
jak. – usłyszałam dźwięk oznajmiający, że woda już się przegotowała. Wzięłam
czajnik do ręki i zaczęłam rozlewać wrzątek do przygotowanych kubków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zayn to twoi
najlepsi przyjaciele, zrozumieją. Nie sądzisz, że lepiej by dowiedzieli się
teraz niż jak jakaś nieznana im dziewczyna rzuci się na ciebie jutro tuż przed
odlotem.- odstawiłam czajnik na miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Lepiej…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jaka
dziewczyna?!- w drzwiach stał Harry z oczami okrągłymi jak spodki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To chyba już
wiesz jak im powiedzieć.- z dwoma kubkami w rękach wyminęłam mulata kompletnie
osłupiałego.- Ty Harry weź resztę kubków, bo czeka was szczera rozmowa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-… i tak to
wygląda na ta chwilę.- Zayn zakończył znaną mi już opowieść. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wszyscy
siedzieli patrząc się na niego tępo. Rzeczywiście nie jest to codzienne
historyjka. Najsmutniejszą rzeczą jest fakt, że mangament chce kontrolować ich
życie, byle tylko wszystko z mediami było OK.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czyli
podsumowując mangament podsunął ci pewną dziewczynę, żebyście tworzyli fake,
widywałeś się z nią kilka razy, ale stwierdziłeś, że nigdy czegoś takiego nie
zrobisz. Spotkałeś się z nią, ona jakimś cudem, czytaj już wtedy się w niej
zadurzyłeś, cię przekonała, znowu się spotkaliście, a ty odleciałeś.- Lou
przedstawił swoje przemyślenia. Nie wyglądał na szczególnie dotkniętego
zaistniałym faktem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Bardzo to
uprościłeś Lou, ale tak to mniej więcej wygląda.-spojrzał na niego spode łba
Malik <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To na co ty czekasz!
Musisz jej powiedzieć!- A ja spojrzałam na Lou z uśmiechem i miną ‘i kto miał
rację?’<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To samo mu
mówiłam!- wykrzyknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czyli
wiedziałaś?!- nie dowierzał Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No tak.-
zmarszczyłam brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie wierzę,
normalnie nie wierzę!- Podniósł prawą rękę i wymachiwał nią na wszystkie
strony.- Czemu ona dowiaduje się o WSZYSTKIM, po prostu wszystkim jako pierwsza! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Harry był cały
czerwony na twarzy, a oczy przypomniały dwa wielkie talerze. Nie rozumiem o co
mu chodzi. Wygląda na naprawdę złego, a nie tylko ‘odstawiającego jedno z wielu
swoich przedstawień’. Chyba jest
poważnie dotknięty faktem, że to nie on dowiedział się jako pierwszy o
zaistniałej sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry…-
zaczęłam miękko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-…daj spokój.-dokończył za mnie, jak dotąd milczący Liam. Miał bardzo poważną minę.- Przestań odstawiać jakieś
sceny, to jest poważna sprawa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No przecież
wiem!- uniósł ręce w geście mówiącym, że nikt go nie słucha.- Właśnie dlatego
jestem tak bardzo zdziwiony faktem, że dowiadujemy się o tym dopiero teraz. No
powiedz Zayn, ile to już trwa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To nie jest w
tej chwili ważne!- zdenerwował się chłopak.- Najważniejsze jest to, co próbują
robić. Chcą zawładnąć naszym życiem. Tak nie może być! Zayn ma fart, że ta <i>propozycja </i>przypadła mu do gustu. Co
będzie następne? Nakaz zerwania z dotychczasową dziewczyną czy przeprowadzka do
innego kraju?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Kochanie nie
przesadzaj, wszystko będzie dobrze.- pogłaskała go po ramieniu Danielle i
uśmiechnęła się wspierająco.- Jeśli tak się stanie to po prostu musicie się postawić.
Nie jesteście ich lalkami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nic nie jest w
porządku! Tak nie może być!- zerwał się na równe nogi Liam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Naprawdę jest
dotknięty. Chyba rzeczywiście trzeba było powiedzieć im wcześniej. Ale ile ja o
tym wiem? Tydzień? To przecież nie jest moja wina. Jeśli szukać to winnego to jest nim Zayn.
Boże nie! Co ja mówię? Przecież on nie mógł nic zrobić. Nie spodziewał się
czegoś takiego. Jak ja w ogóle mogłam tak pomyśleć?! Co ze mnie za człowiek?! W
myślach cały czas karciłam się za takie słowa. Spojrzałam przelotnie na
wszystkich zebranych i widziałam, że nikt nie ma za wesołej miny. Chciałam powiedzieć:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Posłuchajcie,
wiadomo że jest to trudna sytuacja, ale błagam nie dajmy się zwariować, a w
szególności skłócić. To jest nasz ostatni, wspólny wieczór przez następne trzy miesiące. Liam doskonale rozumiem,
dlaczego jesteś zdenerwowany, Harry słońce, nie bardzo natomiast rozumiem czemu
tak wybuchłeś na Hankę. Przecież to nie jej wina. Zayn myślę, że powinieneś powiedzieć…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Perrie.-
podpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-… Perrie co
czujesz, żeby potem nie wyszło tak jak to wychodzi na wszystkich filmach.- na szczęście Kate wyjęła mi wszystko z ust. Dobrze, że to ona wszystko powiedziała. Ja mogłabym powiedzieć o kilka słów za dużo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Powinna był powiedzieć.-
burknął Harry wbity w kanapę z założonymi rękoma. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Stary przestań
ją obwinąć, nie miała wpływu na to co kto kazał robić Zayn’owi ani na to, że w
brzuchu poczuje motyle.- stanął w mojej obronie jak dotąd milczący Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Spojrzałam na
niego z uśmiechem, ale wiedziałam, że nie do końca ma rację. Wstałam z mojego
poprzedniego miejsca i kucnęłam przed obrażonym Harry’m. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Masz rację,
powinnam była powiedzieć. – powiedziałam miękko.- Ale wyobraź sobie, jakbyś to
ty mnie poprosił o chwilowe przemilczenie jakiejś sprawy, to jakbyś się poczuł,
gdybym jednak postanowiła podzielić się tym z chłopakami, bo uważałabym, że tak
będzie lepiej dla wszystkich? W takich sytuacjach nie ma dobrego wyjścia,
Hazza, cokolwiek bym nie zrobiła i tak jakaś osoba miałaby do mnie żal. Tym
razem jesteś to ty. Może następnym będzie to Zayn? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Patrzyłam na
niego wyczekująco. Mówiąc to wszystko miałam wrażenie, że uświadomiłam mu coś
ważnego, ale potrzebował chwili, żeby zauważyć to w pełni. Ja natomiast
wiedziałam, że chłopak ma rację. Sytuacja była na tyle niecodzienna, że reszta
nie powinna dowiadywać się po części z przypadku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przepraszam.-
dodałam na koniec.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobra, ludzie
błagam, koniec smętów! Zapomnijmy, Zayn załatwi co ma załatwić i wszystko
będzie w porządku. Ruda nie przepraszaj, Harry możesz się trochę pogniewać, ale
potem wróć do nas i pobaw się jeszcze trochę. Nie marnujmy czasu.- wykrzyknął
entuzjastycznie Louis, a reszta zaśmiała się potwierdzająco.- No już Lilo,
proszę cię.- tym razem zwrócił się do Liama, który spojrzał na niego i
mimowolnie pokazał szereg zębów. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To był jeden z
najlepszych wieczorów, naprawdę.- powiedział Liam ubierając się.- Niestety
jutro trzeba wstać i być w miarę przytomnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie… po co?-
mruknął gdzieś tam z głębi domu Lou.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Louis chodź tu!-
ryknął.- A ty Niall czemu się nie ubierasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak to czemu,
przecież ja zostaję.- objął mnie w pasie i pocałował w głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No pewnie, że
zostaje. Nie ma opcji.- zapewniłam twardo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale nie ma
mowy, jesteś jeszcze chory. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No to co?- nie
rozumiał blondyn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak to co?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Liam, daj
spokój. To, że nazywamy się Daddy nie znaczy, że zawsze i wszędzie musisz się
tak zachowywać.- zaśmiał się Zayn, wkładając szalik. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale żeby potem
nie było!- pogroził nam palcem i cała czwórka wraz z Danielle pomachali nam na
pożegnanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No to
zostaliśmy sami.- ucieszył się Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie wiem jak
wy, ale ja idę do łóżka.- powiedziała ziewając Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja idę wszędzie
tam gdzie ty, kochanie.- pocałował ją w policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja marzę tylko
i wyłącznie o ciepłej podusi i kołderce.- trąbnęłam w chusteczkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I kubku gorącej
herbaty, kochanie.- skierował się w stronę kuchni Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak, o tym też.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pisałam ratami i jak to teraz wszystko przeczytałam to wyszło to tak straaaasznie dłuuuugie, że stwierdziłam, że nikt nie przeczyta do końca. (Na serio w Wordzie było 15 stron). Nie miałam sumienia czegokolwiek usuwać, poza tym jakbym czegoś się pozbyła ominęłabym jakiś wątek. A tego byśmy nie chcieli, haha :)</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Podzieliłam więc rozdział na dwie części. Do drugiej jeszcze coś dopiszę i kiedyś tam Wam pokaże.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ostatnio w ogóle zaczęłam pisać na raty. Teraz wszystko powstawało w przerwach do przygotowań do świąt. Od kuchni do laptopa, do salonu, do kuchni, do laptopa i tak w kółko. Dlatego też cześć jest całkiem, całkiem, a cześć to jakaś kompletna masakra. Przez godzinę miałam wenę, sypałam pomysłami jak z rękwa i chciałam wszystko napisać, ale oczywiście nieeee, bo "Hanka! Chodź mi pomóż!" I tak to wyglądało. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wcześniej to rozdziały były pisane "naraz". A teraz...</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Dobra dość gadaniny! </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Jak pewnie zauważyłyście jeden fragment jest ok, ale następny to już D.N.O.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Dobra, dobra! Teraz już koniec. A tak jeszcze na zakończenie Wam powiem, że już nie mogę się doczekać pisania epilogu... dobra W.Y.S.A.R.C.Z.Y. Wybaczcie, ale tak strasznie lubię z Wami 'rozmawiać' :D</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Piszcie co myślicie. :></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ściskam</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Han*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-20843179955751300902013-03-14T21:20:00.001+01:002013-03-14T22:43:16.239+01:00Rozdział 48<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Dzień później
otrzymałam wiadomość od Lou, że Niall leży chory w łóżku i że jest wielka
panika, bo nie wiadomo kiedy będzie mu lepiej.
Ma 38 stopni gorączki, cały czas przeraźliwie kaszle, katar a to leci mu
z nosa, a to nie ma jak oddychać, bo ma go zatkanego. A na dodatek cały czas
narzeka że jest mu gorąco, a zaraz potem przykrywa się po uszy kołdrą. Jednym
słowem grypa go dopadała. Jak najszybciej ubrałam się i poleciałam do
chłopaków. Wpadałam do domu zdyszana, a tam wszystko wyglądało jak jedno,
wielkie pobojowisko. Ciuchy walały się po całym salonie, puste kubki
porozstawiane były na każdym wolnym skrawku płaszczyzny, zasmarkane chusteczki do
nosa tworzyły białe morze, a wisienką na torcie okazali się mieszkańcy. Wszyscy
oprócz Zayna panikowali. Dobra, dobra rozumiem grypa tuż przed trasą jest
kiepska, ale nie takie rzeczy się przechodziło. Podeszłam do siedzącego na
kanapie mulata i poprosiłam o zdanie raportu. Zerknął na mnie znad telefonu, po
czym jak najszybciej schował go do kieszeni, bym przypadkiem nie zobaczyła co
tam wypisuje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No właściwie to
wszystko wiesz, Horan leży w łóżku i co chwile na coś narzeka, wszyscy skaczą
wokół niego, próbując dogodzić i sprawić by szybciej wyzdrowiał. Ale co tu się
dużo oszukiwać: grypa trzy dni wyleży, a potem stanie na nogi jak nic. Dziś
jest kiepsko, jutro będzie masakra, a później z każdym dniem lepiej i lepiej. Taka
historia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Widzę, Malik że
bardzo się przejąłeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No a co tu
innego robić!- oburzył się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No wiem, wiem,
ale mógłbyś przynajmniej spróbować wytłumaczyć to reszcie tych
debili!-fuknęłam.- To że ty okazałeś się mieć rozum w tej kwestii, nie
liczyłabym żeby inni również błysnęli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Dostałam
poduszką w głowę i zostałam zepchnięta z kanapy. Spojrzałam na niego groźnie i
zaczęłam zwoływać resztę towarzystwa na ustalenie co i jak. Przede wszystkim każdy kto miał jechać w trasę musiał trzymać
się jak najdalej od zarazków, co równało się z obchodzeniem Niallera szerokim
łukiem. Jeśli nam się poszczęści to skończymy na jednym chorym. Przydałoby się
też uprzątnąć wszystkie brudne chusteczki, kubki i tym podobne śmieci, których
mógł dotykać blondyn. Ze wszystkimi przemyśleniami podzieliłam się z już trochę
uspokojonymi chłopakami. Na chybił trafił wskazałam Lou do sprzątania glutów, na
co ten oburzył się przeraźliwie i stwierdził, że za nic nie dotknie tego
białego świństwa. Spojrzałam na niego z rezygnacją i skierowałam błagalny wzrok
na Liasia, który pokiwał smętnie głową. Harry’ego zmusiłam by umył brudne
naczynia, a Lou żeby mu pomógł na co zgodził się z uśmiechem. Nigdy nie
zrozumiem tego idioty. Sama natomiast pobiegłam na górę do pokoju Niall’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Lepiej się nie
zbliżaj, bo jeszcze ty się zarazisz.-wychrypiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mi nic nie
będzie. Natomiast ty musisz po prostu to wyleżeć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale mi się nie
chce.-jęknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O moje ty
biedactwo. Tak bardzo ci współczuje leżenia i nic nie robienia, podczas gdy ja
będę musiała wymyślić jakąś wymówkę za brak pobytu na lekcjach i w pracy.-
pochyliłam się i z ‘czułością’ pogłaskałam go po czole.- Nie marudź, od tego
się nie umiera.- zmierzwiłam mu włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Bardzo
śmieszne- warknął- jesteś dziewczyną, mogłabyś ukazać choć trochę współczucia.-
zaraz potem nastąpił atak kaszlu, po którym pozostał grymas na jego twarzy
przez dłuższy czas. Noo dobra… trochę mi go żal.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przyniosę ci
herbaty, co ty na to? Musisz dużo pic. Tak mi zawsze babcia powtarzała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zeszłam na dół
do kuchni, gdzie Harry z Louis’em właśnie kończyli wycierać kubki. Wstawiłam
wodę i wyjęłam herbatę w szafki. Zalałam wrzątkiem, a następnie dolałam soku malinowego. Wzięłam
gorący kubek i już chciałam wyjść, tyle że niestety o tym samym pomyślał Harry,
wpadając na mnie od tyłu. Z zaskoczenia kubek wyleciał mi z rąk i rozbił się na
kamiennej podłodze. Spojrzałam z przerażeniem na okrągłe, jak spodki oczy Loczka
i jego czerwoną dłoń. Część gorącego płynu poleciała na jego lewą rękę.
Złapałam za nią i wsadziłam po strumień lodowatej wody. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Aaaa! Zimne!-
wrzasnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O to chodzi!
Trzymaj tam to łapsko!- uprzedziłam widząc, że próbuje zakręcić kran.- Lou idź
do łazienki i wlej do miski zimną wodę. Nie ma sensu by stał tu i marnował. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dla ciebie
wszystko, kocie.- krzyknął i puścił się biegiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Bardzo boli?-
zapytałam troskliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I to wszystko?-
spytał z wyraźnym zdziwieniem o oczach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To znaczy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie opierdzielisz
mnie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czemu miałabym
to robić?- tym razem to ja się zdziwiłam i popatrzyła na niego ze zdziwieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No bo przeze
mnie wylałaś herbatę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj Harry, Harry
aż tak źle o mnie myślisz?- zaśmiałam się całując go w policzek.- A teraz
chodź, Lou już chyba załatwił ci tą miskę. Wyjmij rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie chcę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wyjmuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Będzie bolało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale tylko przez
kilka sekund, za chwilę znowu włożysz ja do zimnej wody.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Będzie bolało.-
powtarzał uparcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wyjmuj rękę,
Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie chcę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Łapsko!-
wydarłam się, tracąc cierpliwość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Spojrzał na mnie
z przerażeniem i wykonał polecenie z podwiniętym ogonem, jeśli można tak to
nazwać. Usiadł na kanapie, a Louis podstawił mu miskę, do której natychmiast
wsadził rękę w ulga w oczach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Grzeczny
chłopiec.-pochwaliłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I pomyśleć, że
to coś było kiedyś nieśmiałe i bało się ludzi. A teraz wrzeszczy i rozkazuje na
prawo i lewo.- burknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Uczę się od
najlepszych.- pokazałam im wszystkie swoje zęby. Przymrużył oczy i patrzył na
mnie gniewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zrelaksuj się,
Hazza. Wdech, wydech.- powtarzał Louis głaszcząc go po głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zaśmiałam się na
ten obrazek. Na kanapie siedzi Harry z ręką w misce i z naburmuszoną miną, a
obok obejmuje go Tomo i powtarza, że wszystko będzie dobrze. Normalnie jak
jakaś para oszołomów. Po chwili dołączył do nas Zayn, wspominając coś o tym, że
Niall upomina się o herbatę. Wystrzeliłam z kanapy i poleciałam robić zaległe zamówienie chłopaka.
Szybko mu ja zaniosłam, uważając, żeby nie zderzyć się z kimś po raz
kolejny, a potem wróciłam posprzątać resztki kubka i słodki napój z podłogi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No i już
wszystko załatwione. Lou z Harrym leczą rękę tego drugiego, Liam jest gdzieś z
Danielle, a Zayn… nie wiem co on wyprawia. Ostatnio jest jakiś tajemniczy. To
co film?- spytałam ładując się Horanowi do łóżka, kiedy już wróciłam ze sprzątającej misji. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Idź sobie, bo
się zarazisz.- jęknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O dziękuję ci
bardzo, ja tu z sercem na dłoni, a ty mnie wyrzucasz? Mowy nie ma!- chwyciłam
laptop i zaczęłam przeszukiwać dysk chłopaka. Większą część tytułów widziałam
pierwszy raz na oczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie chcę, żebyś
się zaraziła. Wystarczy jedna osoba. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ktoś się musi
tobą zajmować, a lepiej żebym ja była chora niż któryś z chłopaków. No to co
oglądamy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie wiem,
wybierz na chybił trafił. Może coś się fajnego znajdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Okej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
To co wybrałam
okazało się jakąś typową komedią romantyczną. Cały czas komentowaliśmy co zaraz
się zdarzy. Praktycznie za każdym razem trafiliśmy. Jednak takie historie są
tak przewidywalne. Poznają się, zakochują się, po kilku przeszkodach są razem,
jest fajnie, potem wychodzi na jaw jakaś tajemnica, więc zrywają, jeden walczy
o drugiego, drugi go olewa, po jakimś czasie stwierdza, że nadal szaleńczo go
kocha i może mu wybaczyć, a na koniec mają gromadkę dzieci i leżą w jednym
grobie na cmentarzu. Jak uroczo. Dało mi
to jednak do myślenia jak będzie ze mną. Czy zestarzeje się z kochającym mężczyzną,
mając kochające dzieci, które są zdolne i szczęśliwe w tym co robią i jak żyją. Kiedyś
dużo myślałam o przyszłości. Teraz trochę mniej, pewnie dlatego, że żyję jednym
dniem. Bo wiem, że mam kogoś kto jest ze mną teraz i nie myślę co muszę zrobić
jutro, czy za tydzień, tylko o tym co robię teraz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Spojrzałam na
Nialla i spostrzegłam, że oczy ma zamknięte. Zasnął. To dobrze, najlepszym
lekarstwem na wszystko jest sen. Zeszłam na dół, gdzie zastałam w tej samej
pozycji co wcześniej Harry’ego i Louisa. Oglądali jakiś program kulinarny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Właśnie tak
stwierdziłem, że jestem głodny…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zmienialiście
tą wodę, prawda?- spytałam podejrzliwie, ignorując refleksję Loczka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No pewnie,
przecież głupi nie jesteśmy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie?-
zachichotałam.-W każdym razie, czas się pożegnać z miską, Harry. Wystarczy już
tego moczenia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale będzie
bolało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie
zaczynaj. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Pomyśl sobie,
że jeszcze tylko trochę ponad godzina i przyjedzie Kate, wtedy będziesz mógł
się użalać ile tylko zechcesz, a teraz bądź mężczyzną i wyjmuj rękę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Gdy tylko wspomniałam
imię blondyny, uśmiech zagościł na ustach chłopaka i wyciągnął dłoń, wycierając
ją zaraz w spodnie. Po jakimś czasie dostałam wiadomość od Nelly z zapytaniem
czemu mnie nie było w szkole. Odpowiedziałam jej po krótce co się dzieje, a ona
kazała pozdrowić Niall’a i podała co było na naszych wspólnych lekcjach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jeść mi się
chcę.- pożalił się Louis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To zrób
obiad.-podpowiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Proszę cię. Nie
żartuj. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Źle się
wyraziłam, załatw obiad.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Okej.- odparł
takim tonem, jakby była to najprostsza rzecz na świecie.- Chińczyk czy włoskie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Włoskie.-krzyknął
Harry z Zayn’em równocześnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ja tylko
wzruszyłam ramionami i dałam wolną rękę. Właściwie było mi obojętne. Chciałam
zjeść cokolwiek. Od rana nie miałam nic w ustach, a dochodziła 15. Dopiero,
kiedy Tomlinson wspomniał o jedzeniu uświadomiłam sobie jak bardzo mój żołądek
dopomina się o napełnienie go. Po chwili poszłam zobaczyć czy blondyn nadal
śpi. Na palcach weszłam do pokoju i podeszłam do łóżka. Przykryłam go
szczelniej kołdrą i musnęłam rozpalony policzek. Uśmiechnęłam się i cichutko
zamknęłam drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I co z nim?-
zatroszczył się zielonooki, który leżał wyciągnięty na kanapie ze zdrową ręką pod
głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Śpi, to
najlepsze co może teraz robić<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Skrzypnęły drzwi
wejściowe. Po chwili weszła Kate i na widok swojego chłopaka uśmiechnęła się
promiennie, co on oczywiście odwzajemnił. Rozłożył szeroko ręce w zapraszającym
geście. Co ona szybko wykorzystała i rzuciła się w rozpostarte ramiona, kładąc
głowę na jego klatce piersiowej. Trwali tak przez pewien czas szepcząc coś
sobie nawzajem i uśmiechając zadziornie.
Harry wskazał na swoją poszkodowaną rękę z miną biednego pięciolatka, na
co dziewczyna mocno się zasmuciła i zaczęła wypytywać czy aby na pewno wszystko
jest już w porządku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Będzie jak
pocałujesz.- wzięła wielkie łapsko chłopaka i przybliżyła do swoich warg,
delikatnie musnęła, a zaraz potem szybko wspięła się na ramionach i złożyła
soczysty pocałunek na ułożonych w dzióbek wargach Harolda. Nie był na to
przygotowany, ale zaraz potem złapał dziewczynę i ułożył sobie wygodnie w
ramionach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A tak właściwie
czemu nie poszłaś do szkoły?- oderwała się na chwilę Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zaczęliśmy jej
opowiadać co i jak, właściwie to ja opowiadałam, bo Harry a to bawił się
włosami dziewczyny, a to trącał ją nosem (jak pies normalnie!), a to
niespodziewanie całował, a to jeszcze chował głowę w zagłębieniu jej szyi.
Jednym słowem napawał się nią, jak tylko mógł najbardziej. Przyłapałam się, że
cały czas ich obserwuję. Skarciłam się w myślach, by dać im trochę
prywatności. Zaraz potem przyjechał
obiad i całą piątką rzuciliśmy się na jedzenie. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wyszłam ze
szkoły, okrywając się szczelnie grubym szalikiem. Zimno przeczyło mnie do
szpiku kości. Dodatkowo katar ciekł z nosa jak z kranu. Szybkim krokiem
oddaliłam się od budynku szkoły i pognałam do metra, by jak najszybciej
dojechać do domu chłopaków. Nialler czuł się już znacznie lepiej, w końcu leży
w łóżku już trzeci dzień. Odpukać nikt więcej się nie zaraził, wszyscy dokładnie pilnują, by nikt nie
przebywał w pobliżu blondyna w odległości nie mniejszej niż 10 metrów. Wszyscy…
oprócz mnie. Jedna osoba musi się nim zając, a ja zgłosiłam się na ochotnika. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po niecałej pół
godzinie już waliłam w o dziwo zamknięte drzwi wejściowe. Otworzył mi Liam i od razu zaproponował herbaty. Ochoczo
pokiwałam głową i wkroczyłam do salonu. Obraz, który zastałam wyglądał dość
rozpaczliwie. Louis z Danielle leżeli rozwaleni na kanapie, wpatrując się w
migoczący telewizor. Na około jak zwykle
walały się puste kubki i talerze, a pudełka po zamawianym jedzeniu piętrzyły
się na stole. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A gdzie Harry z
Zaynem?- zdziwiłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zayn’a cały
czas nie ma, nikt nie wiem co on wyprawia, a Harry pojechał do sklepu kupić coś
do jedzenia. – odpowiedziała Danielle podnosząc się z legowiska.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Już chciałam
podejść do schodów by zobaczyć co się dzieję z ukochanym Irlandczykiem, ale
dziewczyna mnie uprzedziła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przed chwilą
zasnął, długo się męczył, bo chciał poczekać aż przyjdziesz, ale się nie
doczekał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ooo, moje
kochane biedactwo.-rozczuliłam się wyobrażając sobie, jak czeka.-Ale czekaj,
czekaj! Skąd wy to wiecie?! Przecież macie nie mieć z nimi kontaktu!-
oprzytomniałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Już się tak nie
gorączkuj, przecież trzeba było sprawdzić czy wciąż żyje. Wsadziłam głowę i
zaraz zamknęłam za sobą drzwi, przysięgam.-podniosła ręce w obronnym geście i
posłała czarujący uśmiech. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No ja myślę!-
pogroziłam jej palcem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A czemu to
wymachujesz palcem przed twarzą mojej dziewczyny.- wkroczył do salonu Liam,
podając mi kubek, a następnie obejmując w pasie Danielle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak dla
zabawy.- mruknęłam, po czym zasiadłam obok ciągle milczącego Lou.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Nagle usłyszałam
głośny dzwonek wydobywający się z mojej kurtki. Z początku nie widziałam co się
dzieje, chyba przysnęłam. Dzisiejszej nocy nie spałam szczególnie dobrze,
męczył mnie zatkany nos i ataki kaszlu. Pobiegłam po telefon, na wyświetlaczu
widniał napis Niall. Odrzuciłam połączenie i poleciałam do pokoju chłopaka.
Delikatnie otworzyłam drzwi i wślizgnęłam się do pomieszczenia. Chłopak leżał z
aparatem w ręku, odwrócił się w moją stronę i promiennie uśmiechnął. Wziął
wdech by coś powiedzieć, ale zamiast tego głośno się rozkaszlał. Spojrzałam na
niego współczująco i odgarnęłam włosy z czoła. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No wreszcie,
już myślałem, że nie przyjdziesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No co ty!
Muszę, reszta zaraz jedzie na próbę, przynajmniej tak zrozumiałam z tego co
mówił mi wczoraj Harry. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jest to
prawdopodobne, ale niczego nie jestem ci w stanie powiedzieć. Jestem zupełnie
odgrodzony od rzeczywistości!-zaczął się użalać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No tak, tak
moje ty biedactwo.- uśmiechnęłam się, ale zaraz potem kichnęłam. Mało
brakowało, a wszystkie zarazki wylądowały by na twarzy chłopaka. Uśmiechnęłam
się przepraszająco. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O widzę, że
zaraz będziemy mieć kolejną chorą.- pogłaskał mnie po plecach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nic mi nie
będzie. Ty natomiast musisz do jutro odzyskać siły. Pojutrze wyjeżdżacie, a
jeszcze trzeba się spakować, a tego robić za ciebie nie będę. Potrzebujesz
czegoś?- zapytałam po dłuższej chwili ciszy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No w sumie…
trochę mi się chcę jeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na co masz
ochotę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Cokolwiek,
słońce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zeszłam na dół,
ku mojemu zdziwieniu nie zastałam nikogo. Najwidoczniej już pojechali. W kuchni
chwilę się pokrzątałam, by za chwilę wrócić z górą kanapek i kubkiem w ręku na
górę, do chłopaka. Usiedliśmy na jego łóżku i wcinaliśmy z wielkim apetytem. Od
drugiego śniadania w szkole nic nie miałam w ustach. Potem zabrałam się za
lekcje, w końcu jutro piątek trzeba być przygotowanym na katorgę ze strony
nauczycieli. Niall starał mi się pomóc najlepiej jak potrafił, ale po niecałych
15 minutach popadł w drzemkę. Ja niestety też dużo dłużej nie wytrzymałam i
zamknęłam podręczniki, zrzucając je zaraz potem na podłogę. Pochyliłam się nad
śpiącym chłopakiem i musnęłam jego rozgrzane, lekko wilgotne usta. Mruknął coś
niezrozumiałego i przewrócił się na drugi bok. Ułożyłam się koło niego i
usnęłam wraz z nim. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Obudziłam się
nie wiedząc gdzie jestem, ani która jest godzina. Za oknem panowała ciemność.
Wymacałam jakiś telefon i z przerażeniem zobaczyłam, że wyświetla się 2:49.
Spróbowałam się podnieść, ale od razu zakręciło mi się niemiłosiernie w głowie
i opadłam na łóżko. Chwilę doprowadzałam swoja głowę do porządku, druga próba
okazała się sukcesem. Wyszłam na korytarz i zaraz potem zostałam napadnięta
koszmarnym kaszlem. Starałam się robić to jak najciszej, wiedząc że obok śpi co
najmniej czterech innych chłopaków. Zeszłam na dół do kuchni i wstawiłam wodę
na herbatę. Znając moje szczęście musiałam wpaść na stół, krzesło i jeszcze
jakiś przyrząd zanim znalazłam włącznik światła. Narobiłam przy tym niezły
hałas. Modliłam się, żeby nie postawić na nogi całego domu. Nasłuchiwałam przez
jakiś czas, ale nie usłyszałam żadnego odgłosu, świadczącego, że któryś
domownik został obudzony. Zalałam
wrzątkiem torebkę z herbatą i udałam się w stronę kanapy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jezu Chryste,
Zayn!- krzyknęłam na widok mulata, stojącego naprzeciwko mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Naprawdę nie
musisz tak oficjalnie, wystarczy Zayn. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-H-a-h-a-h-a,
wyborne, po prostu wyborne! Co ty tu robisz o takiej godzinie?!- syknęłam,
starając się zabrzmieć ostro, mimo szeptu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wracam ze
spotkania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jakiego
spotkania?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A co ty taka
ciekawska?-odpowiedział takim samym głosem, ściągając skórzaną kurtkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A nic!-
burknęłam dotknięta.- Po prostu ostatnio dość często gdzieś znikasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A no znikam.-
odparł nonaszancko rzucając się na kanapę, gestem zapraszając bym zrobiła to
samo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na miłość boską,
Zayn! Nie da się z tobą normalnie pogadać!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj już się tak
nie gorączkuj, ostatnio robisz się bardzo nerwowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Może mam
powody.- moje źrenice rozszerzyły się maksymalnie i wpatrywały w jego
uporczywie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj dobra,
dobra… możemy pogadać, skoro tak bardzo ci na tym zależy.- wstał i wyjął mi z
rąk kubek świeżo zrobionej herbaty. Wypił połowę dwoma łykami i odstawił w moje
wciąż tak samo wyciągnięte ręce. -Tylko nie bardzo wiem o czym.-wrócił na swoje
poprzednie miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja właściwie też
nie wiem o czym dokładnie. Może ty mi powiesz czemu ostatnio cały czas znikasz?
Gdzie się włóczysz? Kiedy kilka tygodni temu byłam z Niallem na zakupach dam
sobie rękę uciąć, że widziałam cię z jakąś blondynką. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Spuścił wzrok i
uporczywie przyglądał się swoim czarnym butom. Na pierwszy rzut oka widać było,
że poruszyłam temat, który był przemilczanym przez ostatni czas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zayn, ja
oczywiście nie naciskam, ale jeśli tylko
masz ochotę się podzielić swoimi rozmyślaniami to ja…- nie zdążyłam skończyć,
bo moją wypowiedz przerwało zakręcenie w nosie, a następne dwa głośne
kichnięcia.- O matko!- wyrwało mi się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na zdrowie.-
mruknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dziękuję, a
kończąc… ja zawsze mogę spróbować pomóc, pamiętaj. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie łapię, jak
ty to robisz, ruda, że z każdym masz dobry kontakt. Z każdego robisz sobie
przyjaciela. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A powinnam
wroga?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie, nie o to
chodzi, tylko… ehh- westchnął.- Po prostu tez chciałbym tak rozmawiać z ludźmi.
Mnie połowa wnerwia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A myślisz, że
mnie nie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak właśnie myślę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To jesteś w
błędzie.- zaśmiałam się.- Wy wszyscy jesteście w tym nielicznym gronie, które
jeszcze nie zdenerwowało mnie na tyle, żeby uważać za wroga. Ale w każdej
chwili może się to zdarzyć, więc uważaj, Malik.- wymierzyłam w jego stronę
palcem i próbowałam przybrać groźną minę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj dobra,
dobra, ale teraz do sedna. Muszę ci coś powiedzieć, tylko zanim coś powiesz
wysłuchaj do końca i nie krzycz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czemu miałabym
to ro..?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Po prostu
słuchaj. Poznałem dziewczynę, z którą udajemy fake, ale jak się w niej chyba zakochałem.-
powiedział na jednym wdechu, tak że z trudem zrozumiałam sens wypowiedzianych
słów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czekaj… co?!-
byłam oszołomiona każdym słowem.- Nie rozumiem… nic nie rozumiem. Od początku.-
zażądałam. Westchnął i zaczął od początku, tylko już trochę spokojniej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A więc kilka
tygodni temu mangament postanowił zrobić trochę szumu wokół nas przed trasą.
Wymyślił, żebym znalazł sobie dziewczynę. A konkretnie to oni mi znaleźli. Z
początku wyśmiałem ich i powiedziałem, żeby sobie w dupę wsadzili tę
dziewczynę. Po jakimś czasie zgodziłem się z nią spotkać… i jakoś tak
przemówiła do mnie, kilka razy byłem z nią na kawie czy coś. Wychodzi na to, że
chyba rzeczywiście jesteśmy fake. Ale
problem pojawił się teraz… bo ja ją zaczynam lubić, bardzo lubić, a nawet
jeszcze więcej niż bardzo lubić. Hania… chyba się zakochałem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zayn to
fantastycznie!- krzyknęłam, ale zaraz potem zrozumiałam swój błąd i zakryłam
usta dłonią.- Zayn, to świetna wiadomość! Czego się smucisz?- krzyknęłam szeptem.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Fantastyczna wiadomość?!
Czy ty do reszty zgłupiałaś? Po pierwsze oszukuję fanów, po drugie przyjaciół,
po trzecie zaczynam okłamywać tą dziewczynę… a ty tu wrzeszczysz, że to
fantastyczna wiadomość?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No dobra… może
warto by było powiedzieć chłopakom, co do fanów to nie jest twoja wina, a
sprawa dziewczyny to jedynym sposobem jest powiedzenie jej co czujesz. Nie
dowiesz się inaczej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale ja nie wiem
co czuję…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To się dowiedz.
To nie jest takie trudne. Od ilu już się znacie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dwa miesiące?
Coś takiego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A od kiedy…
myślisz, że lubisz ją trochę bardziej, niż teoretycznie powinieneś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Od pierwszego naszego spotkania coś we mnie
się ruszyło, ale nie wiedziałem co. Sam fakt, że udało się jej mnie przekonać do
ciągnięcia tego. Tak naprawdę to nawet mnie nie przekonywała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zayn… musisz
się zdobyć na odwagę i po prostu spróbować. Wiem, że to trudne, ale ty jesteś
Zayn Malik.- zażartowałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Gdybym był
Chuck Bass to by była inna sprawa… a tak to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jesteś Zayn
Malik, wiadomo, że Chucka Bassa nikt nie pokona, ale… warto próbować.-powiedziałam to głosem rozmarzonej kobiety.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Uważaj, bo poskarżę
Horanowi!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie poskarżysz
się, tylko spróbuj! A tak w ogóle to jakiś kiepski ten wasz fake, nigdzie o nim
nie słychać…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na razie tak
mam być, mamy się poznać, żeby potem wyglądało to bardziej naturalnie. Coś tam, coś tam nie wiem dokładnie. W każdym razie w dniu wyjazdu mamy się pocałować,
czy dać jakiś inny znak. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To ty dasz
wtedy SWÓJ znak pani… właśnie jak się nazywa?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Perrie, Perrnie
Edwards. To ta z nowej edycji X-Factor. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ta blondyna?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dokładnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Masz może
chusteczko do nosa?- poczułam, że zaczyna ciec mi z nosa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O dziwo mam.-
wyjął z kieszeni małą paczuszkę i rzucił w moja stronę.- Czyżbyś się zaraziła?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja?! Skąd! Ja
się nie zarażam.- i trąbnęłam w chustkę. – Widzisz… wszyscy się zakochują.
Tylko nasz Lou zostaje samotnikiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No jak..,
przecież Larry jest real, bitch! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A tak sory,
trzeba uświadomić o tym Kate, załamie się biedaczka. Przecież dopiero co się
zeszli…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A tak na
poważnie to co z tą Elenor?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba nic.
Spotkali się kilka razy i tyle. Dobra,
Malik ja idę do łóżka- ziewnęłam.- Tobie też to radzę, a jutro ładnie jak na
spowiedzi przed chłopakami, jasne?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak słońce- mruknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To się cieszę,
dobranoc.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Trochę Was ostatnio zaniedbałam, przepraszam! Ale jakoś strasznie długi wyszedł, nie uważacie? Prawie 10 stron w Wordzie mi zajął xD</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Rozdział pisany na raty. Końcówka to jest jakaś totalna porażka. Początek jest... w miarę, nawet jestem z niego o dziwo zadowolona, mimo że jak ostatnio każdy rozdział nie ma szczególnej fabuły.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
No to chyba tyle.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<u>Komentujcie</u> twórczo, haha :)</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<o:p>Pozdrawiam</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<o:p>Han*</o:p><br />
<o:p><br /></o:p>
<o:p>PS Ja tutaj nie chcę w żaden sposób obrazić Perrie, bardzo ją lubię, po prostu coś mnie naszło, nie zrozumcie mnie źle :P</o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<o:p></o:p></div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-68631358408035995762013-02-25T15:41:00.001+01:002013-02-25T15:41:28.348+01:00Rozdział 47<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i style="text-indent: 14.2pt;">Około 2 tygodnie później</i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Przez ostatnie
dni zacieśniałam więzi z niejaką Nelly. Kate nie do końca była zachwycona,
nadal twierdziła, że to ‘niebezpieczne’. Za każdym razem pukałam się w czoło.
Jednego razu nawet porządnie się o to pożarłyśmy. Naprawdę nie rozumiem jej
toku myślenie. Kompletnie. Druga trasa chłopaków zbliżała się wielkimi krokami, już za tydzień wyjeżdżają. Nie widziałam jednak, żeby jakoś szczególnie się tym
interesowali. Znaczy nie przygotowują się, nie przejmują się tym jakoś bardzo,
po prostu jakby jej nie było. Oprócz kilku prób nie zrobili nic, by się jakoś przygotować<span style="text-indent: 14.2pt;"> do
wyjazdu. Jak ich dobrze znam, to dotrze do nich ta informacja w przeddzień wyjazdu. Tym razem ich trasa obejmuje Europę, latem natomiast kierunkiem
jest ląd za Atlantykiem. Staram się nie myśleć, że znowu nie będziemy się
widzieć miesiące, że będzie strasznie pusto. Zostaniemy tylko ja, Kate i
Danielle. Jedynym pozytywnym aspektem ostatnich dni jest to, że w piątek
przeniosła się do mnie blondyna. Jak się dowiedziałam, że rozmawiała z ojcem i
efekt był pozytywny to dostałam napadu śmiechu i skakałam po całym mieszkaniu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ojciec
stwierdził, że jestem pełnoletnia i mam prawo robić co tylko zechce. Jeśli
jest to mieszkanie z przyjaciółką to proszę bardzo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Tak właśnie
powiedział. Wieczorem przyjechała z Harrym, który robił za tragarza. Przynieśli
część rzeczy, te najpotrzebniejsze. Resztę będziemy znosić w między czasie.
Wcześniej sprzątałam stary pokój Majki, przyszła by mi pomóc i zabrać ostatnie
przedmioty. Miło nam się gadało. Z powodu braku mieszkania razem i znoszenia
się nawzajem wyszło dużo spraw, z którymi koniecznie chciałam się z nią
podzielić. Ona czuła to samo. Wyszła chwilę przed przyjazdem nowej lokatorki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No ile można
podchodzić do drzwi?- warknął Harry na wstępie. Stał z dwiema torbami,
wyglądającymi na dość ciężkie. Dziewczyna natomiast trzymała kartonowe pudło z
wielkim uśmiechem na twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Grzeczniej.-
skarciła- Jak dobrze cię widzieć, on nic tylko ciągle narzeka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie narzekałbym
gdybyś była gotowa na czas, wtedy kiedy się umówiliśmy. A nie! Oczywiście zanim
wyszliśmy minęło co najmniej pół godziny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zachichotałam;
jak stare małżeństwo. Szybko wrócili do dawnych nawyków. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Niezwykle miło
was widzieć, u mnie wszystko w porządku, dziękuję. Może macie ochotę wejść do
środka, wydaje mi się bowiem, że tam u was jest trooochę chłodno. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie żartuj.-
przepchnął się przez drzwi i przeze mnie do środka, stawiając z hukiem walizki
i zdejmując kurtkę. Niedbale powiesił ją na wieszaku, zaraz potem złapał
ponownie rączki walizek i powędrował do pokoju przeznaczonego dla Kate. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co on taki nie
w sosie?- zmarszczyłam czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A boja wiem,
nieważne. Przejdzie mu… kiedyś tam.- wzruszyła ramionami dziewczyna, wchodząc
do przedpokoju i powoli się rozbierając. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Widzę, że
bardzo się troszczysz o niedawno odzyskanego chłopaka.- pogroziłam jej palcem i
chwyciłam pudełko wcześniej postawione przez dziewczynę na podłodze. –Chodź,
czas pokazać ci twoje królestwo. A tak w ogóle dużo jeszcze zamierzasz rzeczy
przywieźć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Z tego co się
orientuję to została chyba jeszcze jedna walizka i pudło z książkami i innymi
pierdołami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No to spoko, jutro się powinniśmy zabierać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-W zależności
czy pan łaskawca- na ostatnie słowo podniosła głos- zgodzi się nam pomóc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj no bez
przesady poradzimy sobie najwyżej same. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Kolejnego dnia
pojechaliśmy w trójkę do domu Kate. Harry stwierdził, że skoro jutro i tak musi
tu być z rana to nie będzie wychodził. Od tak zarządził, że zostaje u mnie,
poprawka nas, na noc. Zgodziłam się oczywiście bez wahania, bo miał racje. Nie
było sensu, żeby znowu przyjeżdżał tu rano. Spać poszłam raczej wcześnie. Z
niewiadomego mi powodu byłam koszmarnie zmęczona. Gdy już zasypiałam dostałam sms’a
od Nelly z zapytaniem co robię jutro i czy nie chciałabym gdzieś z nią wyjść.
Odpisałam, że w sobotę to nie bardzo, ale w niedzielę bardzo chętnie.
Umówiłyśmy się i szczęśliwa w końcu oddałam się w objęcia Morfeusza. Rano
obudził mnie ktoś władowujący się z hukiem do mojego łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co do…!-
krzyczałam zaspanym głosem.- Harry- warknęłam kiedy poczułam na sobie wielkie
cielsko.- Złaź!- rozkazałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To mnie zrzuć-
odezwał się słodki głosik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie zrzucę cię,
jesteś za silny. Poza tym jeśli bym to zrobiła to rozbudziłabym się do reszty.
A tego byśmy nie chcieli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie! Spadaj!-
próbowałam wydostać się z pod niego, nieudolnie. Dzieliła na gruba kołdra,
zaczynało mi się robić strasznie gorąco.- Złaź! Ja chce spać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja też
chciałem, niestety ktoś mi to uniemożliwił, teraz to ja postanowiłem poukszykszać
życie tobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale czemu? Co
ja ci zrobiłam?- jęknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nic, po prostu
lubię to robić. Poza tym Kate powiedziała, że powinniśmy zaraz wychodzić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po niecałych 10
minutach już byłam w kuchni, gdzie roznosiły się cudowne zapachy tostów. Jeśli
takie śniadanie będzie mnie witało codziennie rano, to mogę nawet wcześniej
wstawać. Zjedliśmy w pośpiechu i zaraz
potem wyszliśmy. Postanowiliśmy skorzystać z komunikacji miejskiej. Harry
złapał Kate za rękę i tak szliśmy sobie spacerkiem. Na dworze było strasznie
zimno, po przejściu 100 metrów całe moje ciało było skostniałe. Nie miałam siły
iść dalej. Trochę po marudziłam ale wiadomo bez skutecznie. Kiedy doszliśmy do
bloku Kate uświadomiłam sobie, że na dobrą sprawę nigdy tu nie byłam.
Przekraczając prób drzwi wejściowych moim oczom ukazał się skromnie urządzony
salon, w nim tylko najpotrzebniejsze meble. Rozglądałam się zaciekawiona, a
Kate patrzyła na mnie skrępowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Za bogato to tu
nie jest.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No to co. Nie
musi być, kochana.- uśmiechnęłam się szeroko.- No to gdzie masz te swoje graty,
co? Chodźmy po nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Weszliśmy do
pokoju dziewczyny i moim oczom ukazało się niemal puste pomieszczenie.
Znajdowały się tam tylko meble, żadnych książek, ubrań, porozwalanych po
podłodze. Wszystko było spakowane. Nie powiem, dziwnie patrzy się na taki
pokój. Na łóżku leżało pudło i walizka. Harry złapał się za to drugie, ja
natomiast chwyciłam dość ciężkie pudło. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To co, wszystko
wzięłaś, słoneczko?- zapytał Harold.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak mi się
wydaję, jeszcze tylko przejdę się po domu, żeby się upewnić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Gdy dziewczyna
zniknęła za drzwiami Loczek podszedł bliżej i odezwał się ściszonym głosem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobrze, że
wreszcie się do ciebie wprowadza. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszyła
kiedy ‘otrzymała od ciebie tę propozycję’- zakreślił wolną ręką w powietrzu znak cudzysłowu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja też się
cieszę, kiedy wy będziecie podbijać Europę nie będę sama. – szturchnęłam go w
ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Europę? Proszę
cię, my będziemy podbijać ŚWIAT!- wypiął dumnie pierś, a ja się tylko bardziej
zaczęłam śmiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ach tak,
zapomniałam wybacz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zaraz potem
przyszła Kate i oznajmiła, że wszystko ma i możemy iść. Idąc w stronę metra
było mi jeszcze zimniej niż poprzednio. Palców zarówno od nóg jak i rąk nie
czułam od dawna. Przyglądałam się idącym kilka metrów przede mną zakochanym.
Chłopak jedną ręką trzymał walizkę dziewczyny, a drugą sama dziewczynę. Oni są tacy uroczy. Idealnie się uzupełniają, są do siebie stworzeni. Usłyszałam
śmiech Kate, zaraz potem zdzieliła go w głowę, a on pisnął jak dziewczynka.
Wyrwał rękę z jej uścisku i schował ją do kieszeni. Blondyna najpierw śmiała
się jeszcze głośniej, ale zaraz potem przepraszała gorączkowo chłopaka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Samo
przepraszam nie wystarczy.- podpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wyprzedziła go i
zagrodziła dalszą drogę, stanęła na palcach i złożyła całusa na ustach zranionego
Harolda. ‘Pfff’ dało się słyszeć. Kate podeszła bliżej i położyła chłopakowi
ręce na piersi i pocałowała jeszcze raz. Tym razem Hazza objął dziewczynę,
wcześniej upuszczając walizkę na śnieg. Popatrzyłam chwilę na ten uroczy
obrazek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja się naprawdę
niezmiernie cieszę z waszego szczęścia i widzę, że i wy. Ale czy moglibyście
ukazywać sobie uczucia w innym, nieco cieplejszym miejscu metrze, ewentualnie
DOMU!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj już się tak
nie gorączkuj, następnym razem weźmiemy Horana ze sobą.- odpowiedział niczym
nie skruszony lokowany obejmując mnie ramieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Po prostu
chodźmy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Złapali się za
ręce i podreptaliśmy dalej. Po kilkudziesięciu metrach zorientowałam się, że
jednej rzeczy może nam brakować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry, złotko
czy nie zgubiliśmy czegoś, no nie wiem może… WALIZKI!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O Boże! Gdzie
ona?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tam gdzie ją
zostawiłeś! Idź!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po
kilkudziesięciu minutach udało nam się wreszcie dojechać do domu. Wchodząc do
domu nie wyczuwałam żadnej części ciała. Zaraz potem czułam wszystko, aż za
bardzo. Bolał mnie każdy milimetr skóry. Czułam jak krew krąży mi po całym
ciele. Rzuciłam pudło na podłogę i pognałam do łóżka, ściągając wcześniej
jeansy. Wpadłam pod kołdrę i szczękając zębami czekałam na poprawienie
samopoczucia. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi i zaraz potem przez nie
wszedł. Przed nosem ukazał się kubek z gorącym, parującym napojem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dzię-ku-jęee.-
wyjąkałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie ma sprawy,
mała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie- je-stem
ma-ła--rozpoczęłam odwieczną dyskusję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Pokłócimy się
kiedy indziej, teraz były by nie wyrównane siły… mała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Idź sobie!-
warknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak sobie
życzysz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po godzinnym
siedzeniu w łóżku, w końcu postanowiłam wyleźć w kokonu. Zabrałam kołdrę ze
sobą i udałam się do kuchni gdzie siedziała reszta domowników. Grali w karty.
Początkowo nie zauważyli mojej obecności. Dopiero kiedy zasiadłam na jednym z
wolnych krzeseł zareagowali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No wreszcie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co wreszcie?
Gracie w karty? Ja też chciałam! Trzeba było mnie zawołać- oburzyłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wołaliśmy.-
odezwali się jednocześnie.- A że nie reagowałaś to stwierdziliśmy, że śpisz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale dobrze, że
już jesteś. Trzeba coś na obiad zrobić.- zwróciła uwagę Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No co?! Jeszcze
nie skończyliśmy partii!- obruszył się Harold.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I jej nie
skończymy!-krzyknęła Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przegrywasz,
dlatego tak mówisz- zaśmiał się Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nieprawda!-
wydarła się i złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę lodówki.- To co
robimy, jestem głodna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie wiem, a co
jest, sprawdzałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Właściwie… to
nie ma nic. Trzeba się zabrać za zakupy, musimy regularnie chodzić na zakupy
spożywcze, zrozumiałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Całkowicie,
szeryfie.- zasalutowałam.- A dzisiaj zrobimy makaron z jakimś sosem, może być?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A mamy makaron?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No pewnie, jego
zawsze znajdziesz w tym domu. W tamtej szafce.- wskazałam jej palcem
odpowiednią, a sama wyjęłam pomidory. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zajęłam się
sosem. Kroiłam, miksowałam, dodawałam przyprawy, mieszałam, przyprawy,
sprawdzenie smaku i tak w kółko. Po jakimś czasie stwierdziłam, że już jest w
porządku i zajęłam się tarkowaniem sera żółtego z braku parmezanu. Nakryłyśmy
do stołu i już po chwili zajmowaliśmy się pałaszowaniem obiadu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To jest
naprawdę dobre.- mówił z pełna buzią Harry, dokładając sobie coraz więcej i
więcej. – Jaki jest przepis?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oko.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Weszłam do
pokoju Kate i zastałam tam jedno, wielkie pobojowisko. Każda walizka była
otwarta, powyciągane z nich ciuchy walały się po podłodze, krzesłach, łóżku,
biurku itp. Książki jak zostały przyniesione w pudłach tak jak nadal stoły.
Zawołałam dziewczynę głośno, a ta wpadła z przerażeniem w oczach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co się stało?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Rozpakuj się.
Niech to wygląda jakbyś tu rzeczywiście mieszkała, a nie wynajmowała pokój w
hotelu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Na przyszłość,
nie wrzeszcz tak przeraźliwie, myślałam, że coś się stało.- burknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Pomocy
potrzebujesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak, proszę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Har…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale nie jego!-
zakryła mi usta dłonią.- On nie pomoże, on zepsuje. Ty mi pomożesz.-uśmiechnęła
się złowieszczo, a ja tylko jęknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Chodziłyśmy po
całym pokoju, potykając się o różne przedmioty.
Raz walnęłam się o kant łóżka w mały palec. Łzy bólu zasłoniły widok na
to pobojowisko. Opanowałam chęć złapania się za stoę i biegania po pokoju i
zabrałam się za układanie ubrań na półkach szafy. Po chwili przejęła to Kate,
stwierdzając, że woli by to ona układała swoje ciuchy. Ja wzięłam się za
książki szkolne. Wsadzałam je do pudła, starannie układając tematycznie. Na
koniec kopnięciem wepchnęłam pod biurko. Chwyciłam kolejne i zaczęłam wyjmować.
Na podłodze powiększała się sterta książek, zdjęć, figurek, pamiątek i innych pierdoł.
Stwierdziłam, że nie wiem gdzie powinnam to ustawić, więc zostawiłam to zadanie
właścicielce pokoju. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Masz może taśmę
klejącą?-odezwała się dotąd milcząca Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Poszukam, zaraz
wracam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Udałam się do
swojego pokoju, ale tam nie znalazłam. Powinna być w salonie- pomyślałam.
Zeszłam do Harry’ego który siedział w salonie oglądając jakiś program w
telewizji. Chwilę na niego popatrzyłam i stwierdziłam, że jestem bardzo
interesujący i się dosiadłam, zupełnie zapominając o celu swojego przyjścia tutaj.
Dopiero po napisach kończących uświadomiłam sobie. Zerwałam się i podbiegłam do
szafki, gdzie powinna leżeć taśma. Wyjęłam ją i poleciałam do Kate. Ona
właściwe ustawiała ostatnią książkę na półce. Wszystko wyglądało świetnie.
Miałam wrażenie, że mieszka tu od dawna. Każda rzecz miała swoje miejsce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To po co ci
była ta taśma?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Po to.-
wskazała plik zdjęć, który leżał na podłodze.- Powieszę je sobie na drzwiach,
nie masz nic przeciwko?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ależ skąd!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wzięłam je do
rąk i zaczęłam przeglądać. Nie mogłam się nadziwić skąd ma tyle naszych
wspólnych zdjęć. Za nic nie mogłam sobie przypomnieć kiedy były robione. Duża
część przedstawiała również chłopaków. Urodziny Harry’ego na lodowisku, na
jednym był pamiętny przytulas na lodzie, kiedy to wszyscy postanowili powalić
się na mnie. Na samą myśl się skrzywiłam. Ujrzałam też jedno moje wspólne
zdjęcie z Niall’em. Tak właściwie to ciekawe co robi… od wczoraj się nie
odzywał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Pomożesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jasne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Przyczepiłyśmy
wszystkie zdjęcia, jednocześnie wspominając to co się działo, kiedy były
robione. Na koniec zawołałyśmy Harry’ego by podziwiał nasze działo. Przyszedł i
zaniemówił, z wrażenia, mam nadzieję. Objął od tyłu Kate i pocałował w głowę.
Mnie po drodze mierzwiąc włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Niezła robota
dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Godzinę później
Harry pożegnał się i pojechał do domu. Wieczorem odpaliłam laptopa i
zalogowałam się na facebooka. Rozczarowana stwierdziłam, że ani Zuza ani Szymon
nie są dostępni. Przez ostatnie miesiące zupełnie straciliśmy kontakt. Od świąt
nie rozmawiałam z nimi. Wtedy spędziliśmy tydzień na uzupełnianiu ostatnich
sześciu miesięcy. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się z nimi pogadać, bo
stracenia z nimi kontaktu nie przeżyłabym.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wydawało mi się,
że ledwo zasnęłam i już słyszę dzwonek do drzwi. Obudziłam się z przekonaniem,
że jest środek nocy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 12:07. Zwlekłam się
z łózka i na bosaka poleciałam otworzyć drzwi przybyszowi. Słońce raziło mnie w
oczy, ale od razu zobaczyłam tę blond czuprynę. Przytuliłam Niall’a mocno, jego
akurat najmniej się spodziewałam w niedzielny ranek. Miał cały czerwony nos,
chyba dopadł go katar. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co tu robisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A ty
śpiochu?-wszedł i zaczął zdejmować buty.-Przyszedłem sprawdzić czy dom jeszcze
stoi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba jednak
stoi. Co powiesz na wspólne śniadanie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Daj mi się
ogarnąć to zaraz coś przygotuję.- odwróciłam się i już chciałam pobiec do
łazienki, ale Niall złapał mnie za rękę i uniemożliwił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie tu, chodźmy
gdzieś na miasto.- uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pokiwałam głową
i poleciałam pod prysznic. Szybko się umyłam, <a href="http://www.faslook.pl/collection/do-szkoly-271/">ubrałam</a>
i poleciałam do Niall’a siedzącego na kanapie. Wskoczyłam na nią i położyłam mu
się na kolanach. W ostatniej chwili zasłonił usta przed kichnięciem mi prosto w
twarz. Zaśmiałam się i oznajmiłam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Gotowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-W takim razie
możemy lecieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pochylił się i
cmoknął mnie w usta. Wyszliśmy na mróz, jednak nie było mi tak zimno jak
wczoraj. Nie dość, że świeciło piękne słońce, powodujące że śnieg migotał to
szłam z Niall’em z ręką w jego stalowym uścisku. Nie miałam pojęcia, gdzie mnie
prowadzi, ale wiedziałam, że w sprawie jedzenia mogę mu całkowicie zaufać. Kto
inny zna się na nim lepiej?<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Z powrotem w
domu byliśmy koło drugiej. Kate gdzieś wybyła. Posiedzieliśmy trochę sami
głównie rozmawiając na jakieś bezsensowne tematy, Wymienialiśmy opinie na temat
nowych piosenek, no cóż z tym nie do końca się zgadzaliśmy. Mieliśmy kompletnie
odmienne gusta jeśli o to chodzi. Przed wybuchem <i>kłótni </i>uchronił nas nieoczekiwany dzwonek do drzwi. Za nimi stała
Nelly. Zrobiłam facepalm. Zupełnie zapomniałam, że się dziś z nią umówiłam.
Zakłopotana wpuściłam ją do środka. Z salony usłyszałam głos Nialla, pytającego
kto to. Wpuściłam ją do środka, a ona zastygła. Spojrzałam na nią dziwnie i
pytałam się o co chodzi. Blondyn również nie wiedział co się dzieje. Podszedł
do mnie, objął w pasie i szepnął we włosy:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Kim jest ta
dziewczyna?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To Nelly,
pamiętasz? Opowiadałam ci o niej.-
odparłam głośniej, by i dziewczyna usłyszała.-Nelly to Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ty jesteś z One
Direction?- zapytała z kamienną twarzą. Nie wiedziałam czy to dlatego, że jest
jakąś psychofanką, czy nie znosi ich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Taaak.-
odpowiedział Niall niepewnie spoglądając na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobra robi się
trochę niezręcznie. Nelly powiesz co się dzieje?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wzięła kilka
głębokich wdechów, potarła czoło ręką, pomrugała oczami i uśmiechnęła się
trochę wymuszenie, ale bardzo się starała. Tylko po co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobra, sory ze
moje zachowanie, ale po prostu nie spodziewałam się członka jednego z
największych zespołów w mieszkaniu mojej koleżanki.- zaśmiała się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To kamień spadł
mi z serca, bo już się bałam, że jesteś jakąś nadpobudliwą fanką czy coś.-
uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pociągnęłam
dziewczynę do kuchni, gdzie przygotowaliśmy napoje. Zaproponowałam granie w
karty, wczoraj mnie ominęło, to może dzisiaj się uda. Niestety niedługo potem
Niall musiał się zbierać, bo mieli jakąś tam próbę. Minęli się w drzwiach z
Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O widzę, że
zakochanie nie potrafią wytrzymać weekendu bez siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Powiedziała!-
odkrzyknął Nialler.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Rozbierając się
Kate cały czas o czymś trajkotała, tylko że nie miałam zielonego pojęcia o
czym. Weszła do kuchni z wielkimi siatkami i jak spojrzała z kim siedzę,
zaniemówiła. Patrzyła się szeroko otwartymi oczami raz na mnie raz na Nelly.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Cześć Nelly, a
co ty TUTAJ robisz?- mówiła przeciągając każda sylabę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Kate!-syknęłam,
a ona posłała mi spojrzenie typu ‘no co?!’- Zrobiłaś zakupy? Jak świetnie!
Teraz trzeba je rozpakować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Pomóc?- od razu
zaoferował się gość. ‘No widzisz?!’ Teraz to ja posyłałam porozumiewawcze
spojrzenia przyjaciółce. ‘Nie daj się zwieść’ Tsaa… fajna rozmowa bez słów. – A
ty jesteś dziewczyną Harry’ego Stylesa?- zapytała wkładając owoce do lodówki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nooo tak.-
odparła lekko zdezorientowana Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To fajnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Fajnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Blondyna
wzniosła oczy ku niebu i poszła do swojego pokoju. Szybko uporałyśmy się z
siatami, by potem móc wrócić do gry. Podczas niej Nelly bardzo dużo pytała się
mnie o chłopaków. Niby tak od niechcenia, ale z czasem zaczynało się robić
uciążliwe. Chciała bym każdego w kilku słowach opisała, jak bardzo ich życie
różni się od normalnego, czy są tacy jak głoszą media i wiele, wiele innych. Z
początku chętnie udzielałam odpowiedzi, bo nigdy się nie zastanawiałam tak
poważnie, nad tym że jestem przyjaciółką chłopaków, których plakaty wiszą na
milionach ścian. Może na początku, ale potem zapomniałam o tym. Pod koniec
jednak zaczynałam się wykurzać. Dlatego kiedy Nelly wyszła poszłam do pokoju
Kate i z wielkim westchnieniem rzucałam się na łóżko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A nie mówiłam?-
burknęła blondyna z nad książki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj spadaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
~~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Miałam dodać wczoraj, ale no wiecie... oczywiście nie obeszło się bez oglądanie filmików z pierwszego koncertu chłopaków. :) Nie mogłam się powstrzymać tak właśnie spędziłam wczorajszy wieczór. Ciekawe kto jeszcze? xD A na dzisiaj zostaje mi wczorajszy :P Haha, nie mogę strasznie mi się podobało. Tak więc nie dodałam wczoraj, bo nie był sprawdzony, teraz wróciłam ze szkoły i od razu się za to wzięłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
W każdym razie oto on.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zostawcie po sobie ślad,</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pozdrawiam</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Han*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-1573667251112540682013-02-17T19:25:00.001+01:002013-02-17T19:25:14.683+01:00Rozdział 46<br />
<b style="text-indent: 14.2pt;">Kate</b><br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry-
wychrypiałam, kiedy zaczął zbliżać się ustami do mojego dekoltu, a ręka
wędrowała coraz wyżej i wyżej pod sukienką.- Harry, nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba nie
sądzisz, że szkolna klasa jest szczególnie romantycznym miejscem, zwłaszcza po tak długiej przerwie. Raczej wyobrażałam sobie to inaczej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ugh, masz racje
słońce, przepraszam.- po raz pierwszy od dawna usłyszałam tak długo wyczekiwany
zwrot w jego wykonaniu skierowany do mnie. „Słońce”. Zawsze tak się do mnie mówił. Na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. Odwzajemnił go i zaraz
pochylił się, by jeszcze raz złożyć pocałunek na moich ustach. Byłam w siódmym
niebie, to co działo się w moim brzuchu było nie do opisania. Jakby ktoś
łaskotał mnie od środka.- Chodź, bo zaczną się niepokoić o salę od chemii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wyciągnął rękę,
a ja włożyłam swoją. Idealnie do siebie pasowały, tak czułam. Wyszliśmy cicho i
udaliśmy się w kierunku dudniącej w oddali muzyki. Dziesiątki par wirowały na parkiecie,
wzrokiem szukałam Hani z blondynem, jednak nigdzie nie było ich widać. Może też
znaleźli sobie wolny kącik? Przeszło mi przez myśl. Nie, zdecydowanie nie! Ona
nigdy by się do czegoś takiego nie posunęła. Jest na do za dobra, dlatego tak
ja cenię. Poczułam, że ramie odrywa się od reszty ciała i jest ciągnięte, po
raz kolejny. Harold chyba zdecydował się potańczyć. Proszę, proszę, a od kiedy
to on jest taki śmiały. Wystarczył jeden pocałunek i już powróciła jego dawna rządzą W duchu się zaśmiałam i pozwoliłam pociągnąć. Kręciliśmy się w różne
kierunki w rytm szybkiej muzyki. Co chwilę wybuchałam głośnym śmiechem.
Wszystko się na raz zebrało. A szczególnie to, że jestem tu w tym momencie z
Harrym, którego kocham ponad wszystko. Ten jego uśmiech powodujący urocze
dołeczki, te niesforne włosy co chwila opadające na czoło i zielone oczy, które
przepełnione były wtedy błyskawicami. Patrzyłam prosto w nie. Ciało wykręcało się
na różne kierunki, ale oczy zwrócone były tylko i wyłącznie w jego. Zaraz potem
DJ puścił wolny kawałek... znowu. Przecież jak wychodziłam to też leciał. Ale z
drugiej strony dość długo nas nie było…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mogę prosić
szanowną panię?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Uśmiechnęłam się
i oplotłam ręce wokół jego szyi a on złożył swoje na moich biodrach,
przysuwając bliżej. I pomyśleć, że jeszcze 15 minut temu byłam załamana.
Wystarczy jedna chwila w życiu, by zmienić wszystko. I tyczy się to każdego
tematu, nie tylko miłosnego. Położyłam głowę w jego zagłębieniu na obojczyku, a
on swoją przybliżył do mojej, tak że leżał na niej oparty policzkiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Marzyłem o tym już
zaraz po wejściu na pokład tego głupiego samolotu. Wiedziałem, że podjem najgłupszą decyzję.-
odezwał się po jakimś czasie. Oderwałam się, by spojrzeć mu w oczy.- Wybacz, że
pozwoliłem na to. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie byłeś
jedyny, przez ostatnie tygodnie nie myślałam o niczym innym jak o tobie. Ale
nie mogę ci wybaczyć… nie mam czego. Była to nasza wspólna decyzja i
ponieśliśmy jej konsekwencje. Przynajmniej ja poniosłam i to drastyczne.-
zaśmiałam się sztucznie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale mogłem coś
na to poradzić, mogłem nie dopuścić to tego. – odparł mocno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry, nie wybaczam
ci. Bo nie jesteś winny i koniec tematu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale mogłem zacząć
cię odzyskiwać wcześniej, wiele wcześniej!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No mogłeś, ale
tego nie zrobiłeś. Tak samo jak ja więc koniec tematu!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Kocham cię.-
spodziewałam się, że zacznie się wykłócać. Ale ta wypowiedź bardziej mi się podobała. Mówił i patrzył na mnie
śmiertelnie poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja ciebie też,
kochanie. Ja ciebie też.- powtórzyłam i na ‘uwiecznienie’ wcześniej
wypowiedzianych słów złożyłam na jego ustach pocałunek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czy w związku z
tym będziesz moją dziewczyną?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry… myślałam,
że…- nie dokończyłam słów, które zamierzałam wypowiedzieć. Widziałam jak na
mnie patrzy, widziałam, że teraz wszystko bierze jak najpoważniej i nie ma
żartów.- Tak Harry, oczywiście, że zostanę. Już zostałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Skoro teraz
wszystko jest już jasne i nie będziemy się później martwic o to, że coś nie
zostało wypowiedziane, a powinno możemy... WRÓCIĆ DO POPRZEDNIEJ CUDOWNEJ
RZECZYWISTOŚCI.- zaczął się śmiać wniebogłosy, a ja wiedziałam, że od tej
chwili wrócił stary niepoważny Hazza sprzed nieprzyjemnego zdarzenia na
lotnisku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b>Hania<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Około 4 rano
poczułam niemiłosierne zmęczenie i nie marzyłam o niczym innym jak o powrocie
do domu i pójściem spać. Delikatnie zasugerowałam to Niallowi a on momentalnie
się zgodził. Chyba i on nie należał już do całkiem przytomnych. Wykazałam się przytomnością umysłu i
uświadomiłam blondynowi, że nie mamy jak wrócić. Harry nie wiadomo gdzie się
pląta, a o taksówkę o takiej porze łatwo nie będzie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Louis mnie
zabije.- mruknął wybierając telefon do przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mój
najukochańszy bracie, co porabiasz?- zaczął jak najsłodszym głosikiem blondyn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A jak myślisz
ty cholerny wrzucie na tyłku!- nawet ja słyszałam wrzaski, za dnia jest to
istne rozczulające dziecko, w nocy… budzi się potwór.- Czekam aż mój ulubiony
kompan z zespołu zadzwoni i poprosi o dostarczenie do domu z imprezy, na którą
nie zostałem nawet zaproszony!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ooo… Bardzo mi
przykro. To jak za ile będziesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Do widzenia!-
rozłączył się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Będzie za 20
minut.- uśmiechnął się niczym niewzruszony Irlandczyk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale przecież
wyraźnie powiedział, że NIE przyjedzie.- patrzyłam na niego zdezorientowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nic takiego nie
mówił. Przyjedzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie przyjedzie!
Przecież znam go! Nie ruszy tyłka z łózka za nic!- zaczynałam się wściekać<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Chyba znam go
lepiej, przyjedzie uwierz.- cały czas przekonywał mnie ze stoickim spokojem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
- O co zakład?-
to była wygrana bitwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jeśli
przyjedzie za 20 minut to przez tydzień będziesz gotowała mi trzy posiłki
dziennie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Że co?!
Tydzień?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przecież jesteś
pewna, że NIE przyjedzie… A, i skoro musisz mi gotować przez tydzień to i musisz
ze mną mieszkać przez tydzień.- uśmiechnął się zadziornie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zakładając, ale tylko zakładając, że przyjedzie to zgoda, ale
jeśli NIE przyjedzie to ty…przez tydzień będziesz za mnie robić wszystkie
lekcje z angielskiego, matmy, historii no i może z biologii.- to będzie
przyjemny tydzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ile?! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
- No co?!
Przecież jesteś pewny że przyjedzie, a przypominam, że zostało już tylko 15…<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Po 20 minutach
rzeczywiście ktoś przyjechał. Jak zobaczyłam znajomy samochód to jednocześnie
poczułam ulgę, że zaraz będę w domu i wściekłość, ze przez następny tydzień
jestem zmuszona gotować blondynowi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wsiadajcie
balowicze.-usłyszałam głos… Liama.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Liam?!-
chciałam się na niego rzucić i zacząć całować jego ręce.- Nawet nie wiesz jak
się cieszę, że to ty!- wrzasnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Aż tak nie
przepadasz za Lou? Nareszcie nie jestem jedyny!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie po prostu
przez tydzień mam wolne od prac domowych.- powiedziałam triumfalnie sadowiąc
się obok rozbawionego bruneta.- Założyłam się z Niall’em, ale nie ważne. Jedźmy
do domu, błagam.- mówiłam jednocześnie ziewając. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A tak właściwie
to czemu zawdzięczamy twoją obecność?- burknął Irlandczyk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Też cię kocham.
Lou zachodząc na dół zobaczył mnie oglądającego film i kazał po was jechać.
Byłem wielkoduszny i się zgodziłem.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Całą niedziele
spędziłam u chłopaków. To znaczy głównie spałam. Obudziłam się koło drugiej po
południu. Schodząc na dół Zayn powitał mnie i pochwalił na dobrze wykorzystany
ranek i żalił się, że i on by tak chciał. Do siebie wróciłam dopiero późnym
wieczorem, wcześniej ustalając z Niall’em o której musi się u mnie codziennie zjawiać,
by wypełniać zadanie. Zupełnie załamany pożegnał się ze mną. Następnego dnia w
szkole powitała mnie niedawno poznana dziewczyna Nelly*. Zapytała się mnie czy
nie mogłabym jej pomóc w szukaniu klasy. Z przyjemnością się zgodziłam. Wydawała
się taka miła i zagubiona. Na każdej przerwie jakimś cudem mnie znajdywała i przesiedziałyśmy
je gadając. Głównie ona mi o sobie opowiadała. Pochodziła z Wietnamu. Jej
ojciec, który jest handlarzem postanowił spróbować szczęścia w innym kraju i
przeprowadzili się do Londynu. Miała tylko jego. Matka odeszła jak była małym
dzieckiem. Od zawsze uchodziła za nieśmiałą i nie potrafiła nawiązywać nowych
znajomości. Ja opowiedziałam jej moją ‘historię’ i zapewniłam, że jak się tu
przeprowadzałam to nawet nie przeszło mi przez głowę, że znajdę takich wspaniałych
przyjaciół jakich mam teraz. Po szkole rozeszłyśmy się każda w innym kierunku,
poczułam, że nawiązuję z nią w jakimś stopniu więź. Naprawdę ją polubiłam. Po
zjedzeniu obiadu nie wiedziałam co mam robić. Wieczorem miał przyjść Niall do
pracy, której ja nie miałam. Zastanawiałam się gdzie jest i co robi Kate. W szkole
jej nie widziałam. Czy aż tak zaszaleli z Harry’m? Jego wczoraj w domu też nie
widziałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>Gdzie się podziewacie?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Moja ciekawość
wzięła górę i napisałam do Harolda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>-cie? Jestem sam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>Jasne, nie ściemniaj.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>No naprawdę! Siedzę u siebie w pokoju! Jak
chcesz to dzwoń do Liama. Mam alibi!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
W takim razie
gdzie podziewa się Kate. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>Wagary? Kac? Miłość?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Natychmiast
chciałam się dowiedzieć od Kate. Nie znoszę czegoś nie wiedzieć, muszę mieć zawsze
wszystko pod kontrolą. To znaczy, że muszę wiedzieć gdzie kto jest i czy na
pewno wszystko jest w porządku. Normalnie to blondyna przy pierwszej lepszej
okazji zaczęła by trajkotać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<i>Dom najlepszej przyjaciółki :3<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Nie zrozumiałam
o co jej chodzi. W tym samym momencie usłyszałam dzwonek i walecie w drzwi. Ach
tak, teraz już wszystko rozumiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czemu nie
raczyłaś pojawić się dziś w szkole?- chciałam wiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak to? Nie
słyszałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Kate weszła do
przedpokoju i zaczęła zdejmować z siebie liczne warstwy ubrań. Zaczynałam się niecierpliwić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No czego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No dyr
powiedział, że dziś tak właściwie to nie ma sensu przychodzić do szkoły, bo i
tak nic się specjalnego nie będzie działo, i że możemy sobie zrobić wolne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie. Nie. Wiedziałam.
A. Kiedy. Był. Łaskaw. To. Mówić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jakoś tak pod
koniec imprezy.- machnęła ręką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I nie byłaś mi
łaska powiedzieć?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj nie
gorączkuj się już tak, byłam zbyt rozkojarzona.- powiedziała unosząc przy tym
jedną brew wysoko z miną typu ‘<i>If you
know what I mean’ </i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A właśnie! I
CO?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co co?- bawiła
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wredota!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
W końcu udało mi
się przekonać ją… choć nie, nie przekonać. Ona chciała mi to wszystko opowiedzieć
tylko najpierw jej zachcianką było to, bym płaszczyła się przed nią. Po moich
licznych <i>błaganiach, klękaniach i
modleniach </i> ‘uległa’ i opowiedziała
od początku do końca. Podskakiwałam, chichotałam i szczerzyłam się jakbym to ja
właśnie zeszła się ze swoim byłym. Byłam tak dumna z Harolda, ładnie to
rozegrał i wykorzystał moja malutką pomoc. Ta ich <i>kłótnia</i> w klasie, a potem całus. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak w ogóle to
przepraszam, że tak wparowałam, ale nie miałam pojęcia gdzie jesteś i zaczęłam
się niepokoić, że może postanowiłaś opuścić miejsce imprezy. Mam nadzieję, że
nie przeszkodziłam.- odezwałam się kiedy udało nam się już opanować śmiechy,
chichy, skakanie i bieganie po całym pokoju. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie ma sprawy
kochana. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale za bardzo
nie rozrabialiście?- spytałam podejrzliwie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Serio? Serio?!-
oburzyła się.- Myślisz, że takie rzeczy będę robiła w klasach szkolnych? Tak
nisko jeszcze nie upadłam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobra, dobra
nie bulwersuj się. Ale znając Harry’ego wszystkiego można się spodziewać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Włączyłyśmy
sobie film i z kocem i herbatką zasiadłyśmy na kanapie opierając się o siebie
plecami. Uwielbiam oglądać z nią komedie. Przez cały czas nie mogłam powstrzymać
się od śmiechu. Po drodze wylałyśmy resztkę napoju na koc, co wyglądało jakbym
nie zdążyła do łazienki. Niczym nie przejęta dziewczyna śmiała się jeszcze
głośniej. Opowiedziałam jej też o nowej dziewczynie Nelly. O tym jak ją
poznałam i o tym, że spędziłam z nią dzisiejszy dzień i bardzo polubiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tylko uważaj,
Azjaci są podstępni.- ostrzegła mnie śmiertelnie poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wybuchnęłam
głośnym śmiechem, ale jako jedyna. Dziewczyna mówiła poważnie, patrzyła na mnie
surowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie gadaj głupot.-
odparłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tylko, żeby nie
było. Ostrzegałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No okej, okej.
Będę się strzegła podstępnej, małej Nelly, która się wszystkiego boi, a
najbardziej ludzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ty też się ‘bałaś’
a popatrz co wyrosło.- zmierzyła mnie wzrokiem z góry na dół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Co wyrosło? No
co?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Pewna siebie
dziewczyna Nialla Horana, przyszłego bożyszcza nastolatek i najlepsza
przyjaciółka Harry’ego Stylesa jak wyżej.- wytknęła język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-O ty! Grabisz
sobie! A propos Harry’ego, podesłał mi jedną świetną myśl.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Cobyśpowiedziałanatobyśsiędomniewprowadziła?-
czemu ja się stresuję? Przecież to moja najlepsza przyjaciółka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mimo niesamowicie
szybkiego tempa twej wypowiedzi udało mi się nadążyć. Mówisz poważnie?-
patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No skoro Maja
mieszka z Mat’em to… czuję się dość samotnie w tym dużym domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Bez przesady
nie jest taki duży.-mruknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To przenośnia.-
burknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A Maja nie
miałaby nic przeciwko?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie, czemu?
Raczej by się cieszyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A między wami…
już okej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Taaaak. Nie
mówiłam ci. Oczywiście zapomniałam. Wszystko dzięki twojemu nieskazitelnie
dobremu chłopakowi. Ogólnie już ze wszystkimi polskimi sprawami radzę sobie
dobrze. Ale teraz nie czas na tę rozmowę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jestem bardzo
mile zaskoczona, ale najpierw muszę pogadać z ojcem.-odparła zmieszana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Rozumiem, nie
ma sprawy. Zaczekam.-uśmiechnęłam się i zwaliłam na Kate, mocno ściskając.-
Wiesz, że cię kocham?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Hahah, wiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A nie
przypadkiem mnie?!- dało się słyszeć głos Nialla z przedpokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zerwałam się z
kanapy i pobiegłam by go zobaczyć. Rzuciłam na szyję i mocno przytuliłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak wszedłeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Naucz się, że
drzwi mając zamki. To jak co tam dla mnie masz na dzisiaj?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dziś niedużo,
tylko angielski.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Popędziłam do
pokoju po zeszyt, jednocześnie słysząc rozmowę gratulacyjną Irlandczyka z Kate.
Wieści szybko się roznoszą. Pomyślałam. Wróciłam i rzuciłam w stronę chłopaka i zeszyt,
wyjaśniając blondynie zaistniałą sytuację. Po pewnym czasie stwierdziliśmy, że
jesteśmy głodni i zamówiliśmy pizze. Po krótkim czasie wszyscy zajadaliśmy się
włoskim daniem. Późnym wieczorem dwójka gości wyszła i udali się każdy w swoją
stronę. Kate obiecała, że postara się jak najszybciej pogadać z ojcem w stanie
trzeźwym. Odparłam jej, żeby się nie spieszyła i że ja będę czekać tyle ile
trzeba. Cały czas jednak miałam wrażenie, że nie do końca jest przekonana do
tego pomysłu. I po ci było tak wyskakiwać z tą propozycją , po co?! Życie to
nie książka! Karciłam siebie przez najbliższe godziny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
*Nelly, dziewczyna, która pojawiła się już jakiś czas temu, a potem 'nie wykorzystywałam jej' [rozdział 32, przyp.]</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ostatnio nie mam żadnych pomysłów, tylko kreuje się epilog, mam go już właściwie całego zaplanowanego i już nie mogę się doczekać co będziecie o nim myśleć ;p Coś tam może uda mi się wykombinować z tą Nelly, ale niczego nie obiecuję. Dlatego na tą chwilę dostajecie... to gówno za przeproszeniem. Żadnej akcji, nic tylko zwykłe życie. Naprawdę nie wiem w co ręce pakować ;p Ale dość narzekania.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Błędy, błedy i jeszcze raz błędy przepraszam z nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Jeszcze dziękuję małej mi i Jawelce za nominacje, ale chyba drugi raz nie będę się bawiła :) Haha mała mi też nie wiem czy tak można, ale <i>who care? </i>xD </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pozdrawiam</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Han*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-70376852259459814342013-02-09T18:58:00.000+01:002013-02-09T18:58:47.004+01:00Rozdział 45<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b>Hania<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Przez cały
taniec uśmiech nie znikał mi z ust. Nie był on tylko spowodowany tym, że tańczę
razem z Niall’em na 90-dniówce organizowanej miedzy innymi przez Kate, ale też dlatego, że wreszcie jest szansa by Harry wypowiedział co mu na wątrobie leży
właściwej osobie, a nie mnie. Blondyn przez cały ten czas dziwnie się na mnie
patrzył, co powodowało, że jeszcze bardziej się szczerzyłam. Kiedy tylko mogłam
to ukradkiem patrzyłam w stronę wspomnianej wcześniej pary, by sprawdzać ich reakcje. Np. jak się
zachowywali kiedy tańczyli ‘naprzeciwko siebie’ patrząc sobie w oczy. Taki wiem,
nie powinnam. Ale co poradzę, że tak bardzo mi zależy! Koniec końców i Niall
zaczął się uśmiechać, załapując najwidoczniej o co mi chodzi. Na koniec szepnął
mi, że dobrze, że ukazałam przytomność umysłu i kopnęłam Harry’ego w
odpowiednią stronę, on gdyby nie to, nie błysnął by. Chciał zapewne zacząć
działać dopiero potem. No cóż… może dzięki temu zacznie działać OD RAZU. Po
zakończeniu straciłam z oczu Kate, natomiast Harry rozglądał się dość
rozpaczliwie po całej sali. Domyśliłam się… <i>zwiała.
</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Swoje już zrobiłaś,
a teraz zapomnij, odpuść daj spokój i ciesz się imprezą, zaraz zacznie się
poczęstunek. Pyszne zupy, potem drugie danie z kieliszkiem wina, a na koniec
desery, desery i jeszcze raz desery.- mruczał Niall tuż przy moim uchu, gdy
zaczął wspominać o jedzeniu mimowolnie się zaśmiałam i przed moimi oczami
stanęła roześmiana twarz Niall’a z
iskierkami w oczach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Masz rację,
chodźmy się… nażreć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b>Harry<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Świetnie, czyli
już gdzieś poleciała! Akurat wtedy kiedy chciałem się zebrać na zwierzanie.
Jeszcze chwile połaziłem po sali, ale bezskutecznie. Zasiadłem do stołu, przy
którym już siedzieli Hania z Niall’em. Ci to mają szczęście, westchnąłem. Popatrzyłem na talerz, a na nim widniał napis
<i>George Milce. </i>Ach tak, to ten jej
partner. No cóż… może uda mi się tu posiedzieć chociaż do drugiego dania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ej stary, to
moje miejsce.- usłyszałem głos nad sobą. Chyba jednak się przeliczyłem- Znajdź
sobie inne, podobnie partnerkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zacząłem
podnosić się z krzesła, kiedy usłyszałem drugi głos, trochę starszy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-George, bądź
tak miły i skombinuj dodatkowe miejsce. Widać mamy niespodziewanego gościa.-
spojrzałem do kogo należą te niezwykle miłe słowa i moim oczom ukazał się tęgi
mężczyzna w garniturze i brodą. To chyba jest dyrektor.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ależ proszę
pana, nie trzeba. Ja nawet nie powinienem tu być, jestem hmm… opieką tej
dwójki- tu wskazałem na blondyna i rudą, którzy przyglądali się całej tej
sytuacji z wielkim rozbawieniem, ale kiedy tylko dyrektor na nich spojrzał
starali się przybrać poważny wyraz twarzy i potakiwali i mówili coś
niezrozumiałego, co miało chyba oznaczać ‘tak, tak oczywiście, nasza opieka’-
naprawdę nie muszę zostawać, mogę iść - w głębi duszy jednak miałem nadzieję,
że uda mi się towarzyszyć przyjaciołom podczas imprezy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nonsens!-
wykrzyknął dyrektor- Z przyjemnością przyjmiemy TAKIEGO gościa.- i wszystko
jasne.- George idź znajdź sobie inne miejsce, zdaje mi się, że pana Black’a nie
ma. Zajmij jego miejsce.- odezwał się już mniej przyjemnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Mocno
rozzłoszczony chłopak odszedł w stronę wskazanego chwilę wcześniej miejsca.
Byłem bardzo rozbawiony całą sytuacja podobnie jak moi kompani ze stolika, nie
tylko ci znajomi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No chłopie
widać sława zaczyna działać.- podsumował Niall w przerwie między śmiechem, a
braniem głębokiego uśmiechu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Biedny
George-odezwała się zatroskana Hania- nie, w zasadzie to niebiedny. Brawo
Harry.- przybiła mi piątkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Z czego się tak
śmiejecie?- zasiadła na krześle obok mnie Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Z tego, że twój
partner właśnie szuka nowego miejsca- odpowiedział jej natychmiast Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ale co? Czemu?
A właściwie to guzik mnie to obchodzi, nawet mi to na rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I widzisz,
wreszcie poszłaś po rozum do głowy.- musiała podsumować Hania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
- I teraz
będziesz mi to wypominać, tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zgadłaś! Masz
to jak w banku.- wystawiła język, a druga odparowała tym samym. <br />
Siedzieliśmy tak jedząc, rozmawiając, śmiejąc się. Było naprawdę sympatycznie.
Przypomniały mi się szkolne czasy, teraz to bym chętnie do nich wrócił. Zaśmiałem
się na tę myśl. Kiedy byłem w tej szkole to robiłem wszystko, żeby się z niej
wydostać, a teraz myślę, że fajnie by było wrócić. Jaki ten świat porąbany.
Przez cały posiłek ukradkiem wlepiałem gały w Kate. Jak ona dziś pięknie
wygląda! Codziennie jest piękna, ale tego
wieczoru szczególnie. Po skończeniu obżarstwa DJ zaprosił pary na
parkiet. Niall z Hanią od razu popędzili. To znaczy było trochę nałogów,
zmuszeni i gróźb ze strony Hani, ale w końcu udało się przekonać. Powędrowali,
a my zostaliśmy w dość niezręcznej ciszy, postanowiłem spróbować ją przerwać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I co? Ty to wszystko zorganizowałaś?-
rozejrzałem się po sali- Wygląda naprawdę wspaniale.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No niezupełnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Niezupełnie?-
starałem się przekonać ją choć trochę do nawiązania kontaktu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja byłam tylko
małą cząstką… żeby to wszystko wyszło potrzeba było kilkudziesięciu takich jak
ja. Moim zadaniem było zorganizowania DJ, George zajmował się cateringiem, Anna
załatwieniem szmat na drabinki i tak dalej i tak dalej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-W każdym razie
DJ to dość ważna kwestia.- starałem się uśmiechnąć i przybrać swobodny ton.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Mhmm- mruknęła
i również odwzajemniła uśmiech. Punkt dla mnie i mój uśmiech poszerzył się
jeszcze bardziej. Jej również.- Czemu się szczerzymy?- zapytała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie mam
zielonego pojęcia.- odparłem, a oczy powędrowały na jej dłonie złożone na
stoliku. Nagle ogarnęła mnie ogromna chęć złapania ich w swoje i ukrycia pod
stołem, tak by były tylko moje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No dobra Kate,
idziemy potańczyć.- chciałbym żeby ten głos należał do mnie… niestety to był
Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Udali się w
stronę parkietu, a Hania zasiadła cała czerwona na twarzy na poprzednim miejscu
blondyny. Patrzyła na mnie przez długi czas, a ja zastanawiałem się, jakie tym
razem kazanie mi wygłosi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wiesz… Jestem
bardzo dumna z tego, że z nią dzisiaj zatańczyłeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Błagam cię,
przecież wypchnęłaś mnie tam, dosłownie. Ale nie mogę powiedzieć żebym narzekał.-
uniósł em jedną brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zawsze mogłeś
odmówić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jej odmówić?
Nie żartuj. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dobra wystarczy
tych kazań, idziemy zatańczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Że co?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To co
słyszałeś, ruszaj swoje szanowne cztery litery i chodź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Złapała mnie za
rękę i zaczęła ciągnąć. Stawiałem opór, ale bezskutecznie. Przekrzykiwała mnie,
że nie mogę całego wieczoru przesiedzieć na krześle i temu podobne. W końcu
uległem i dałem się prowadzić. Tańczyliśmy do dość szybkiej muzyki, potem
zmienili na WMYB.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wiedzą co
dobre.- krzyknąłem dumnie, a ona tylko się śmiała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Później zmienili
na wolniejszy kawałek, ale jeszcze nie dość wolny by tylko stać w miejscu i się
kołysać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Hania?-
zapytałem z błyskiem w oku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry?-
odezwała się starając być bardzo poważną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czy zechcesz ze
mną zatańczyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Z przyjemnością
milordzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Położyłem dłoń
na jej tali, a ona swoją na moim ramieniu. Tańczyliśmy jak na jakimś bankiecie
w XIX wieku czy coś. Lataliśmy po całym parkiecie wpadając przy okazji na
innych. Gorąco ich przepraszaliśmy, by zaraz potem wybuchnąć śmiechem. Czułem
się fantastycznie. Nagle wpadliśmy na dobrze nam znaną parę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Odbijany!-
ryknął Niall. Złapał Hanię i pociągnął ją na drugi koniec sali, a mnie
wcześniej popchnął w kierunku równie zdezorientowanej co ja Kate. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Uśmiechnąłem się
niepewnie i podałem dłoń dziewczynie, już myślałem, że znowu ucieknie, ale
tylko posłała mi roześmiane spojrzenie i ujęła wyciągnięta dłoń. Zaraz potem
skończyła się wcześniejsza muzyka i DJ zdecydował się już zupełnie zwolnić. <i>Dziękuję. </i>Od razu pomyślałem. Dobrego
muzyka załatwiłaś, Kate. Uśmiechnąłem się zachęcająco i przysunąłem bliżej
by móc nacieszyć się jej towarzystwem w pełni. Początkowo czułem, jak bardzo nieswobodnie
się czuje. Jak sprawia jej dyskomfort moja tak bliska obecność. Ale z czasem
miałem wrażenie, że pozwala odblokować się i zapomnieć. Już po końcówce
pierwszej piosenki wtuliliśmy się w siebie całkowicie. Wzrokiem szukałem też rudej by jej podziękować, widziałem, że to jej pomysł z tym odbijanym.
Napotkałem ich kilka metrów dalej jak kołysali się z Niall’em. Ona pokręciła głowa
i wskazała palcem blondyna. Uśmiechnąłem się i zająłem celebrowaniem momentu.
Po zakończeniu następnej piosenki poczułem, że dziewczyna zaczyna wyślizgiwać
się z moich ramion. Chciałem ją zatrzymać, ale ona popatrzyła na mnie smutno i
pokręciła głową. Musiałem ja puścić. Stałem tak przez jakiś czas i myślałem. Nie!
Właściwie to NIE MUSZĘ jej puszczać! I wcale nie chcę. No i znowu uciekła! Nie
zniosę tego. Wybiegłem z sali gimnastycznej do ciemnej szkoły. Znajdę ją,
muszę. Wchodziłem do każdej klasy. Nawet do damskiej łazienki, co przysporzyło
wiele protestów ze strony rezydującym tam dziewczętom, upewniającym się, czy
ich wygląd na pewno jest perfekcyjny. Sporo klas było zamkniętych, więc drzwi
które udawało się pchnąć dawały nadzieje. Często złudne. Wreszcie ostatnia sala
na korytarzu. Pchnąłem drzwi i moim oczom ukazała się Kate, siedząca na
pierwszej ławce i wycierająca pospiesznie łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-To teraz już zawsze
będziesz uciekać?- starałem się być spokojny, ale czułem, że zaraz nie będzie
dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czego chcesz,
Harry?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dowiedzieć się
czy teraz już zawsze będziesz tak uciekać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Daj spokój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie dam
spokoju, dopóki nie odpowiesz mi na pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czy naprawdę
musimy to teraz wałkować?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A kiedy indziej?
Proszę podaj mi termin.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Przestań się zgrywać!-
zaczynałem ją porządnie wkurzać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ja się wcale
nie zgrywam, czemu za każdym razem kiedy próbuję nawiązać z tobą jakikolwiek
kontakt ty uciekasz, czemu się chowasz. Wytłumacz mi!- zażądałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Naprawdę chcesz
wiedzieć? Naprawdę chcesz to wiedzieć?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak chcę! Chcę
się dowiedzieć co się stało z dawną, nieobliczalną, szaloną Kate, która nie
boi się niczego, nikogo i cieszy się życiem najlepiej jak potrafi! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Czego nie
możesz zrozumieć, no czego?!- wrzeszczała, po prostu wrzeszczała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie mogę zrozumieć
czemu nie potrafisz normalnie przebywać w moim towarzystwie!- zacząłem krążyć
po całej klasie, wymachując rękoma- Nie umiem pojąc czemu za każdym razem
uciekasz, chowasz się w kokon i stajesz się niedostępna!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Twoja mózgowina
nie potrafi pojąc, że nie czuje się komfortowo, kiedy przebywasz ze mną w
jednym pomieszczeniu! Że nie mam pojęcia co powinnam myśleć, bo raz mnie
kompletnie olewasz, a raz wlepiasz te swoje zielone gały i zapraszasz do tańca!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak mam nie wlepiać
gał skoro wyglądasz olśniewająco!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-I jeszcze mi
mówi, że wyglądam olśniewająco. Wysyłasz sprzeczne sygnały! To co ja mam myśleć?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jakie sprzeczne
sygnały?! W ogóle po co ci jakiekolwiek sygnały?- zaczynałem się gubić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jak to po co?!
Kiedy ktoś kogoś kocha to najbardziej na świecie chce wiedzieć czy ta druga
osoba to odwzajemnia!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ty mnie
kochasz?- pytałem z niedowierzaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A co myślałeś?
Że odkocham się w tydzień?! Codziennie męczę się myślami co by było gdybym nie
pozwoliła ci tak łatwo odejść, co by było gdybyśmy przetrwali ten głupi miesiąc
twojej trasy, co by było…- Nie wiem jak to zrobiłem, ale jakoś podszedłem do
niej, chwyciłem jej gorącą i lekko wilgotną twarz w dłonie, spojrzałem w zdezorientowane, a zarazem
rozwścieczone niebieskie oczy, pochyliłem się i wtopiłem swoje wargi w jej. Tak
długo na to czekałem, tak długo czekałem na to, by wreszcie ją poczuć.
Początkowo nie wiedziała co się dzieje, ale zaraz potem złapała mnie za kark i
przysunęła się jeszcze bliżej. Wplotła swoje dłonie w moje włosy i zaczęła
gładzic je, plątać i czochrać. Ręce przełożyłem na jej plecy i zacząłem
delikatnie gładzic. Po krótkiej chwili objąłem ją jeszcze mocniej i lekko
uniosłem by posadzić ją na wysokiej ławce. Rozszerzyła nogi, a ja oparłem się własnymi
o ławkę. Po chwili jednak objęła mnie nimi w biodrach i wskoczyła na ramiona.
Oplotłem rękoma jej i powędrowałem po klasie. Przyparłem ja własnym ciałem
do tablicy i swoje usta skierowałem na
jej szyję. Usłyszałem trzask otwieranych drzwi, a w nich nie kto inny jak
Hania. Uśmiechnąłem się promienie. A ona tylko odparła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-W żadnym
wypadku nie przeszkadzajcie sobie, tylko Kate pamiętaj, jakby cię gwałcił to w
krocze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zaraz potem
ulotniła się, a my powróciliśmy do poprzedniej czynności,<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tylko czemu to
trwało tak długo?- jęknęła w przerwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie mam
zielonego pojęcia, kochanie, ale teraz nie ma się już czym martwić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b>Hania<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Jest!- szłam
korytarzem w stronę sali gimnastycznej przy okazji podśpiewując sobie cicho. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A co cię tak
cieszy, słońce?- usłyszałam głos Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A zgadnij!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A nie wiem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-A więc
postanowiłam poszukać Kate, bo coś długo jej nie było. Udałam się do ostatniej możliwej
klasy, a tam nie kto inny jak ona z Haroldem obściskują się pod szkolną
tablicą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Oj nie ładnie!
Przeszkodziłaś im?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tylko troszeczkę.-
zaśmiałam się.- Ale nie wzięli sobie tego jakoś szczególnie to serca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No widzisz,
mówiłem ci od początku. Co będzie to będzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No mówiłeś,
mówiłeś.- wytknęłam język i zaczęłam biec.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie uciekniesz
mi!- powiedział w chwili łapania mnie. Przybliżył się i złożył soczystego
całusa na moich wargach. Ze splecionymi rękoma udaliśmy się na dalszą część zabawy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Jesteście niesamowite! Dziękuję Wam bardzo za te wszystkie komentarze! Napisałam dla Was rozdział. Haha ;p</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ostatnio te wszystkie rozdziały wychodzą takie... całuśne i romantyczne. Sama się sobie dziwie, bo nigdy tak nie pisałam. Postaram się do następnych trochę akcji wkręcić, bo te są takie... nudne. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b><u>Gosia Horan</u></b> zapytała się mnie czy wiem ile będzie mniej więcej rozdziałów. A więc tak (to będzie długa wypowiedź). Od samego początku pisanie nie miałam żadnego planu ile będzie rozdziałów, albo ile będę pisać czy coś takiego. Wszystko tworzyło się w mojej głowie, nowe pomysły po prostu rodziły się kiedyś tam i ja je potem wykorzystywałam bądź nie. Nie zastanawiałam się też jak zakończyć opowiadanie. Przez ostatni tydzień jakoś to do mnie doszło i mam pomysł na zakończenie, tak mi się on podoba, że chcę go jak najszybciej zrealizować, ale z drugiej strony przybywa Was i nie chcę Was teraz opuszczać. Na chwilę obecną myślę o... albo nie, nie będę Wam mówiła konkretnej liczby. Obecny plan jest taki, że już niedługo zobaczycie epilog. Ale jeśli otrzymam jakieś cudowne olśnienie czy coś to postaram się zostać dłużej. Chciałabym tego z całego serca! :D Natomiast! Jeśli zakończę tego bloga to postaram się wreszcie zając tym drugim, który cześć z Was może już zobaczyło. Nic na nim nie ma, bo nie umiemy (pracujemy razem z <b>overwinning</b>) działać na dwóch blogach jednocześnie. Dobra, przepraszam za długość i że czekałaś tak długo, po prostu stwierdziłam, że lepiej napisać to raz i żeby więcej osób mogło przeczytać.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
No i to chyba tyle, jeszcze raz Wam <b>dziękuję</b>! :*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-33874328874102198492013-02-09T18:34:00.001+01:002013-02-09T19:00:23.734+01:00The Versatile BloggerZostałam nominowana do zabawy The Versatile Blogger przez Moniii za co bardzo jej dziękuję :3 Nie wiem czy wiecie o co chodzi (sama nie wiedziała xD) więc postaram się wyjaśnić.<br />
Każdy nominowany powinien:<br />
* podziękować nominowanemu na jego blogu<br />
pokazać nagrodę The Versatile Blogger u siebie<br />
ujawnić 7 faktów o sobie<br />
nominować 10 blogów, które Twoim zdaniem na to zasługują<br />
poinformować o tym fakcie nominowanego bloga<br />
<br />
(*) bez przesady nie zmuszajmy ludzi, żeby dziękowali. To jest tylko i wyłącznie ich wybór. Więc tę powinność zostawiam każdemu do wyboru.<br />
<br />
1. Mam na imię Hania<br />
2.Uwielbiam oglądać przeróżne dyscypliny sportowe (piłka nożna, siatkówka, skoki narciarskie) tylko, że nie szczególnie potrafię sama je wykonywać.<br />
3. Glee i Plotkara to seriale które kocham oglądać.<br />
4. Moim marzeniem jest zamieszkać na kilka lat w Stanach.<br />
5. Simsy to coś w co mogłabym grac zawsze!<br />
6. Chciałabym, żeby ludzie przestali się oceniać cały czas nawzajem.<br />
7. W poniedziałek idę do szkoły i przeraża to mnie.<br />
<br />
Trochę z dupy wzięte te fakty, ale nic sensownego nie umiem napisac.<br />
A teraz blogi, które nominuję ( nie ma ich 10, bo więcej nie czytam :c):<br />
<br />
<a href="http://hollywoodstyle-babe.blogspot.com/">http://hollywoodstyle-babe.blogspot.com/</a><br />
<a href="http://whenimlookingatyou.blogspot.com/">http://whenimlookingatyou.blogspot.com/</a><br />
<a href="http://tiime-for-us.blogspot.com/">http://tiime-for-us.blogspot.com</a>/<br />
<a href="http://skip-the-sky.blogspot.com/">http://skip-the-sky.blogspot.com/</a><br />
<a href="http://neverchange1d.blogspot.com/">http://neverchange1d.blogspot.com/</a><br />
<a href="http://psiloveyou-1d.blogspot.com/">http://psiloveyou-1d.blogspot.com/</a><br />
<br />
A tam na górze zaraz powinien powinien pojawic się rozdział :)<br />
Han*<br />
<br />
<br />Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-18264951288261605102013-02-05T19:44:00.001+01:002013-02-05T19:44:31.984+01:00Rozdział 44 <span style="text-indent: 14.2pt;">-I przez ten cały czas nic mi nie
powiedziałaś?- pytał z niedowierzaniem, nie wiem tylko czy ze złością, czy ze
smutkiem, czy ze współczuciem.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nie byłam gotowa.- odparłam
cicho- Sama nie do końca sobie z tym radziłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-A kiedy sobie poradziłaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Dopiero niedawno, właściwie to… przedwczoraj
w nocy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Z Harrym?- zamknął oczy, by
zaraz potem je otworzyć i spojrzeć na mnie tymi niebieskimi tęczówkami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Tak z nim,- ale zaraz potem
dodałam, widząc jego zbolałą minę- To nie dlatego, że jemu ufam, a tobie nie
czy coś. Po prostu on mnie cały czas tym dręczył, a wtedy po lodowisku został u
mnie . Obydwoje nie mogliśmy spać i jakoś tak wyszło. Stwierdziłam, że i tak kiedyś będę musiała stawić temu
czoła, a to, że był wtedy ze mną Harry, a nie ty to nie ma znaczenia. Zarówno
ty jak i on jesteście dla mnie ważni, bardzo ważni. Jego kocham jak brata i nic
nie możesz na to poradzić, nie bądź zazdrosny o przyjaciela, który jednocześnie
jest moim. Kocham cię Niall, wiesz o tym?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Spodziewałam się odpowiedzi <i>Tak Haniu oczywiście, że wiem. Tak samo jak
ja ciebie. </i>Ale nie coś innego, coś co mnie jeszcze bardziej ucieszyło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Nigdy nie sądziłem, że jego
kochasz w taki sposób jaki wydaje mi się, że kochasz mnie. Po prostu doskonale
widzę, że to właśnie do niego idziesz z problemami, że to on jest twoim
największym wsparciem, że on jest dla ciebie ważniejszy jako przyjaciel niż ja
jako twój chłopak. Zawsze się zastanawiałem czemu ze mną nie masz takiego
kontaktu. Czemu to ja nie jestem twoim ramieniem do wypłakania. Czemu najpierw
radzisz się Harry’ego, a dopiero później idziesz to mnie, o ile w ogóle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Po moich policzkach zaczęły skapywać
łzy. Ostatnio dużo płaczę, za dużo. Starałam się je ukryć, ale chyba
bezskutecznie, bo poczułam ciepłą dłoń Niall delikatnie ścierając wilgoć pod
moimi oczami. Ciągnął dalej:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-A kiedy w dzisiejszym wywiadzie
ta reporterka pokazała te zdjęcia, jak się śmiejecie, jak rozmawiacie, jak
dobrze się czujecie w swoim towarzystwie to uświadomiłem sobie, że my nigdy na
czymś takim nie byliśmy. Poszliśmy na zaledwie jedną randkę, jedną! A resztę
czasu spędzamy z chłopakami. Nie mówię, że jest mi z tym źle, bo bardzo ich
wszystkich kocham, ale chciałbym mieć trochę czasu tylko z tobą. Dlatego jak
wczoraj wieczorem spędziliśmy wolne chwile tylko razem to tak bardzo się
cieszyłem, że późniejsza wiadomość zdołowała mnie bardziej niż powinna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Wreszcie poczułam jak mocno mnie
obejmuje i całuje głowę. Byłam niemal pewna, że też kilka łez uronił. Leżeliśmy
tak mocno się nawzajem przytulając i ciesząc rozwiązanym problemem. Po pewnym
czasie zaczęłam mu opowiadać o Kate i Harrym. O tym, że obydwoje nadal się
kochają, tylko że nie chcą się do tego przyznać nawzajem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Mówią mi o tym, jak tylko o
jednym wspominam to temu drugiemu świeca się oczy. Obydwoje chcą, żebym
wypytała to drugie, ale ja postanowiłam, że sami powinni sobie poradzić<i>. ‘Sami zniszczyliście to sami naprawiajcie’</i>
Od kilkunastu dni to jest moje motto życiowe. Zgadzasz się ze mnę?- podniosłam
wzrok i napotkałam rozbawiony Niall, starającego się nabrać poważny wyraz
twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-W pełni, kochanie.- nie udało mu
się i zaczął się cicho śmiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Uważasz, że jestem głupia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Ależ skąd!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No jasne, teraz koniecznie chcę poznać
twoją opinię, a ty się naśmiewasz. Zdecyduj się na coś!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Dobrze skoro tak bardzo chcesz poznać
moją opinię, to uważam, że zbyt się przejmujesz. To jest ich życie. Niech los
zdecyduje co dalej. Jeśli okażą się dość rozsądni to powinni sami sobie poradzić,
a jeśli to to widocznie nie jest im pisane być razem. Nie mieszajmy się do
tego. Jeszcze raz powtarzam: ich życie, ich wybory, ich sprawa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Czasem losu można trochę pomóc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No błagam! Jeszcze przed chwilą
mówiłaś, że nie będziesz się mieszać. Teraz ty: ‘Zdecyduj się na coś!’-
postanowił mnie zacytować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Oj nie bądź już taki mądry!-
odparowałam ze złością.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-To może teraz wejdziemy do tego
sklepu?- zaproponował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Właśnie przechadzaliśmy się przez
centrum handlowym, w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki dla mnie na imprezę.
Niall uparł się, że kupi mi nową, specjalnie na tą okazję. Strasznie się o to
pożarliśmy. Ja uparcie twierdziłam, że nie potrzebuję kolejnego ciucha, on na
koniec zagroził, że nie pójdzie ze mną w ogóle. Wygrał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Wszystko jedno, może być ten. Od
razu ci mówiłam, że zakupy ze mną nie będą łatwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Postanowiłam mu trochę po
utrudniać. Każda sukienka, którą przymierzyłam była nieodpowiednia. A tu za
duży dekolt, a tu za krótka, a tu zbyt kolorowa, a tu za droga (umówiliśmy się
do pewnej ceny), a tu nie pasowała do jego smokingu. Wymyślałam przeróżne
argumenty, przeważnie ubarwione, albo wyjęte z kwiatka. Tak naprawdę ponad połowa
kreacji, które przymierzyłam całkiem mi się podobała. Ale dalej trwałam na
swoim stanowisku. Widziałam, że powoli traci cierpliwość, ale starał się być silny.
Złapał mnie za rękę i pociągnął do wieszaków z sukienkami wieczorowymi. Wybrał
kilka i kazał zrobić to samo. Zrezygnowana złapałam za kilka kreacji i
poczłapałam w stronę przymierzalni. Założyłam pierwsze trzy i od razu każdą
odkładałam jak najdalej. Sięgnęłam po następną nie przyglądając się jej
szczególnie. Założyłam i poczułam, że sięga do kolan. <i>Czyli na długość nie mogę się skarżyć. </i>Mój mózg zarejestrował. Ramiona
też zakrywała, dekoltu nie miała do połowy brzucha. Obejrzałam się w lustrze
dokładnie i po głębszym zastanowieniu uznałam ją za całkiem niezłą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-I jak?- Niall wparował do
przymierzalni.- Wow! Ta jest fantastyczna!- odezwał się po chwilowym
milczeniu.- Bierzesz ją i nawet nie próbuj dyskutować! Dobrze widzę, że ci się
podoba. Dobrze też widziałem, że poprzednie również ci się podobały, ale
postanowiłaś mi trochę podokuczać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Skąd..?- zapytałam oniemiała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Znam cię lepiej niż myślisz.-
uśmiechnął się zaczepnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Po zakupieniu sukienki wyszliśmy
z centrum handlowego ze splecionymi dłońmi w kurczowym uścisku. Idąc w kierunku
mojego domu, wydawało mi się, że widzę Zayn’a z jakąś dziewczyną. Tylko mi
mignęli, dlatego nie byłam pewna. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
W dzień przyjęcia razem z Kate
byłyśmy u chłopaków. Niall stwierdził, że o wile łatwiej będzie pojechać od
nich, niż jeździć po mieście żeby nas dwie odebrać. Miał rację, poza tym to on
organizował transport i trzeba było się dostosować. Wczoraj wieczorem zadzwonił
do mnie Harry z pytaniem czy może nas zawieźć swoim samochodem. Mówił, że
rozmawiał już z blondynem i on uznał, że to świetny pomysł, tylko że też będzie
musiał nas odebrać. Alkohol, no tak o tym zapomniałam. Przecież wszyscy normalnie
już są pełnoletni. Tylko ja poszłam rok wcześniej do szkoły. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Poza tym z tego co się orientuję
to na takich balach w Polsce na polonezie są obecni rodzice, a że tu żadnych
nie widać to ja się zgłaszam na ochotnika. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Zgodziłam się bez wahania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Skończyłaś?- krzyknęłam po raz
dziesiąty w stronę łazienki, którą cały czas zajmowała Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No sekundę! Czy człowiek nie
może w spokoju załatwić swoich potrzeb fizjologicznych?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Mhm, jasne bo makijaż jest
potrzebą fizjologiczną.-powiedziałam z drwiną w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No dla niektórych jest,-uniosła
jedna brew- i ty dobrze wiesz o kim mówię.-w tym momencie drzwi łazienki się otworzyły
i stanęła w nich olśniewając Kate w cudownej <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/117179925/1290.html">białej sukience w czarne kropki.Na stopach obowiązkowo spoczywały przerażająco wysokie szpilki.</a> Bałam się, że i
to mnie czeka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-A czy pokażesz mi teraz buty,
które przyniosłaś dla mnie?- na wszelki wypadek przyniosłam zwykłe czarne
baleriny, bo znając Kate, ta ‘nie usłyszała’ mojej prośby o niezbyt wysoki obcas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Najpierw się ubierz w kieckę!
Buty dostaniesz na sam koniec, żebyś przypadkiem nie zaczęła wracać do domu po
inne.- wymierzyła we mnie oskarżycielsko palec. Nic nie wiedziała o moim planie
awaryjnym. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
Wyjęłam moją sukienkę z siatki i
zaczęłam wkładać. <a href="http://www.faslook.pl/collection/xd-237/">Była do kolan, od pasa w dół była zrobiona z czerwonego,zwiewnego materiału. Natomiast od pasa w górę była czarna, a dekolt zdobiłyszare emblematy. </a><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-Malowałaś się?-usłyszałam
pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 14.2pt;">
-No… trochę.-skłamałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Ta, jasne.
Chodź tu!- nakazała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Podeszłam do
niej i zaczęła się wokół mnie krzątać. Przez cały czas powtarzałam jak
katarynka, żeby było delikatnie itd. Mam nadzieję, że choć trochę posłuchała.
Ale z nią nigdy nic nie wiadomo. Na koniec wyjęła buty… Były najgorsze jakie w
ogóle brałam pod uwagę. Obcas mierzył chyba z 13 centymetrów. Stawiałam się,
krzyczałam, błagałam, doszło nawet do rękoczynów, ale nic. Musiała postawić na
swoim. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wkładaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie dyskutuj!-
zaczynała się wkurzań i bardzo dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Kate błagam!
Czy naprawdę musimy się kłócić z powodu głupich butów!- zapytałam zrozpaczona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Głupich butów?
Głupich butów?!- powtarzała z niedowierzaniem, a ja kiwałam głową.- Przecież
buty to najważniejszy element stroju!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Zrozpaczona
wyjęłam z pod łóżka moją propozycję i to właśnie ją wsunęłam na stopy. Gdy się
wyprostowałam moim oczom ukazała się wściekła twarz blondyny. No i doszło do
kolejnej ‘kłótni’. Bo wielu dyskusjach doszłyśmy do kompromisu. Na poloneza
założę buty Kate, a dalej robię co chcę. Przystałam bez wahania. Z pokoju
wyszłam z uśmiechem triumfu. Udało się, postawiłam się! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No pospieszcie
się!- dało się słyszeć zachrypnięty głos Harry’ego z dołu.-Zaraz się spóźnimy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Wsiedliśmy we
czwórkę do samochodu. Ja z Niall’em z tyłu, a Kate została wepchnięta (dosłownie)
na przednie siedzenie. Do szkoły nie jechaliśmy długo, większy problem był ze
znalezieniem miejsca parkingowego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Właśnie dlatego
prowadzę ja, a nie Niall. Wyskakujcie i lećcie, ja pokręcę się gdzieś tu i mam
nadzieję, że zaraz znajdę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pobiegliśmy w
kierunku sali gimnastycznej. Najpierw jednak zostawiliśmy kurtki w szatni. Weszliśmy
i naszym oczom ukazała się zupełnie przerobiona sala, gdzie zazwyczaj
spędzaliśmy godziny w-f. Wszystkie drabinki zostały zasłonięte przez duże płaty
kremowego materiału. W przedniej części były ustawione okrągłe stoły z
karteczkami oznaczającymi, kto gdzie siedzi. Obyśmy mieli jeden wspólny stolik.
W głębi była wolna przestrzeń zarezerwowana do tańczenia. Wszystko wyglądało fantastycznie!
Zapowiada się naprawdę cudowny wieczór. Powoli ludzie zaczęli kierować się do
wyjścia, by przyjąć pozycję do poloneza. Ustawiliśmy się z Niall’em w środku, tak było
wcześniej ustalone. Kilka par przed nami stała Kate… tylko, że sama. Nigdzie
nie mogłam dostrzec Georga. Nagle obok nas pojawił się zdyszany Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dotarłem, udało
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Gratuluję,
stary.- zażartował blondyn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Ja natomiast
cały czas bacznie obserwowałam Kate. Wciąż nigdzie nie ma Georga. Załamie się jeśli
nie będzie tańczyła, to jest to na co od tak dawna czeka. Kątem oka spojrzałam
na lokowanego. Odwróciłam głowę w jego stronę i zamrugałam kilka razy żeby się upewnić.
Nasz Harold miał na sobie czarne spodnie, białą koszule, czarną marynarkę, a z
kieszenie wystawała muszka. Widać, że od razu miał zamiar zostać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Zakładaj ta
muszkę!- syknęłam, bo nagle coś sobie uświadomiłam.- No już!- posłusznie zrobił
co mu kazałam.- A teraz do niej lec! Biegiem! Bo właśnie się zaczyna!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<b>Kate<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Usłyszałam
pierwsze takty poloneza, a Georga wciąż nie widać! Staram się być spokojna, ale
chyba mi to nie wychodzi. Rozpaczliwie rozglądam się po całej sali. Świetnie,
czyli tylko ja nie będę miała z kim tańczyć! A tak bardzo na to czekałam,
właściwie tylko po to tu jestem. Całą resztę wieczora mogłabym spędzić sama w
domu, wspominając ostatnie miesiące. Czemu życie musi być takie! Kurwa! Kiedy właśnie
chciałam wystąpić z szeregu, ktoś mnie złapał za rękę i uniemożliwił mi to. <i>No wreszcie George! </i>Pomyślałam w
pierwszej chwili, ale nie! Tej ręki nie da się pomylić z żadną inną. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Harry.-wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Z tego co wiem to twój kolega nawala, więc ja
staram się to choć trochę naprawić. Wiem, że nie koniecznie taki wyobrażałaś sobie
swój polonez, ale chyba lepiej taki niż żaden?- posłał mi swój uśmiech nr..? A
kto by to spamiętał! W każdym razie był uroczy- Lepiej chodźmy, bo właśnie ruszyli.-
wyrwał mnie z zapatrzenia, na jego piękną twarz. Zaczerwieniłam się i zaczęłam
iśc w rytm muzyki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Znasz kroki?-
zapytałam się, bo zdałam sobie sprawę, że nigdy razem nie tańczyliśmy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie raz tańczyło się poloneza!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-No właśnie nie
jestem tego taka pewna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Nie martw się będę
improwizował, a ty będziesz mnie uczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pokrótce zaczęłam
mu wyjaśniać wszystkie najważniejsze momenty, zdawał się wszystko rozumieć i łapać.
Cały czas kiwał głową i mruczał, że rozumie. Nogi miałam jak z waty. Przecież
to jest to o czym marzyłam. Zatańczyć na studniówce z Harrym! Może w trochę
lepszych stosunkach między nami, ale zawsze. Za każdym razem kiedy tańcząc
zwracaliśmy twarze w swoje strony czułam się jak dawniej. Co ja poradzę na to,
że wciąż go kocham? Co ja poradzę, na to że byłam taka głupia i pozwoliłam mu
tak łatwo odejść. Co ja poradzę, że uznaliśmy, że nie damy radę, że nie przetrwamy
oddzielnie przez ten głupi miesiąc ich trasy? Tego nie mogę sobie wybaczyć. Po
prostu nie mogę. Dlatego cieszę się jak głupia, że potańczymy przez te kilka
minut razem i mogę się poczuć znowu dobrze w jego towarzystwie. Za każdym razem
patrzę w te jego zielone tęczówki i nic się nie zmieniło, nadal są opiekuńcze i
szczere, no może trochę wyblakły…i nie ma w nich już takiego błysku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Dziękuję.-
powiedziałam na zakończenie- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Wiem, doskonale
wiem.- odparł i przybliżył usta do mojej dłoni. Skinęłam głową i jak
najszybciej oddaliłam się w stronę łazienki, hamując łzy, które zaraz potem
poleciały ciurkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Poczułam, że
ktoś mnie łapie za ramie i nie pozwala dalej biec. Spojrzałam i zaraz
pożałowałam. Przede mną ukazał się George. Skrzywiłam się i wyrwałam ramię. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Płaczesz, bo
nie zatańczyłaś tego głupiego poloneza?- krzyknął za mną. Wzięłam się w garść i
podeszłam w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
-Tak kurwa,
płaczę bo mój ukochany mężczyzna nie raczył pojawić się na imprezie, którą sam
w dużej części organizuje, płaczę, bo nie potrafisz nawet sms’a wysłać.- zadrwiłam.-
Ogarnij się, musiałabym być nieźle pojebana, gdybym płakała z twojego powodu,
bo ty jesteś nikim innym jak chujem, a poszłam z tobą tylko dlatego, że chciałam
komuś i sobie coś udowodnić. A ty… sądzę, że po prostu nikt inny się nie
zgodził.- zakończyłam swoje przemówienie, jak zwykle mocno przesadzone. Zaraz
potem pognałam do mojego wcześniejszego celu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
<span style="text-indent: 14.2pt;">Po raz pierwszy napisałam w czyjejś innej perspektywie i nie mogę powiedzieć żebym byłą z tego jakoś szczególnie zadowolona. Napiszcie mi proszę co myślicie. Czy bawić</span><span style="text-indent: 14.2pt;"> się w to jeszcze kiedyś, czy co...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Druga sprawa. Już dawno nie dodawałam strojów. Napiszcie czy wolicie żebym szukała jakiś, czy wolicie używać swojej wyobraźni i wyobrażać sobie to co ja napiszę :) Mnie to obojętne.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
I na dziś to chyba tyle... nic więcej sobie nie przypominam. A wydawało mi się, że jeszcze coś było...No nic.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Pozdrawiam</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 80.1pt; text-indent: 14.2pt;">
Han*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-50022578319253639952013-02-04T19:09:00.000+01:002013-02-04T19:09:13.045+01:00Liebster AwardZostałam nominowana do Liebster Award przez Jewelke za co bardzo jej dziękuję :D<br />
Wszystkie blogi które czytam już dostały taką nominację (przynajmniej tak mi się wydaję) więc postanowiłam nie nominować własnych. Jeśli ktoś chciałby otrzymać takie pytania, pobawić się to śmiało napiszcie w komentarzach pod tym postem :D<br />
<br />
1.Ile masz lat?<br />
<i>Mam lat 14, do 15 jeszcze muszę poczekać kilka miesięcy :)</i><br />
2.Twój ulubiony artysta One Direction?<br />
<i>Ugh, nie lubię takich pytań, bo nie mogę się zdecydować! Wszystkich kocham :3 No ale dobra 1. Niall 1,5 Harry </i><br />
3. Twój ulubiony kolor<br />
<i>Bardzo ciemny czerwony (choć to się bardzo często zmienia)</i><br />
4 Pies vs. kot<br />
<i>Zdecydowanie pies!</i><br />
5. Słodycze czy zdrowe jedzenie?<br />
<i>I jak tu wybrać Jeśli powiem słodycze to uznacie mnie na łakomczucha, obżartucha itp (którym jestem) a jeśli powiem zdrowe jedzenie to nazwiecie mnie... nie wiem jakimś snobem czy coś xD. Więc... odpowiedzcie sobie na to pytanie same ;p</i><br />
6.Ulubiona piosenka?<br />
<i>Też trudne pytanie. One Direction (na stan obecny) Summer Love, Last First Kiss</i><br />
<i>A nie 1D <a href="https://www.youtube.com/watch?v=cCq7_zPJ4Og">One Night Only- Bring Me Back Down </a> </i><br />
7.Twoje hobby?<br />
<i>Pływanie</i><br />
8. Ulubiona lub szczęśliwa liczba.<br />
<i>Kiedyś 2, teraz... nie wiem xD</i><br />
9.Twoje motto?<br />
<i>'Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz' (tzn. nie mam jakiegoś takiego motta, którego się ściśle trzymam, to jest co mi pierwsze przyszło do głowy... więc tak jakoś stwierdziłam, że... no nieważne)</i><br />
10. Ulubiony autor książek.<br />
<i>Nie posiadam, ale bardzo cenie i uwielbiam J.K Rowling. Harry Potter rządzi, są to książki do których wracam najczęściej</i><br />
11.Co wolisz bardziej robić, aktywnie spędzać czas, czy leniuchować?<br />
<i>No znowu! Nie wiem! Pewnie, że leniuchować, ale też bez przesady. Lubie się też czasem zdrowo poruszać :)</i><br />
<i><br /></i>
I to by było na tyle. Teraz postaram się coś naskrobać. Może jakiś rozdział z tego wyjdzie, ale niczego nie obiecuję.<br />
Pozdrawiam<br />
Han*<br />
<i><br /></i>Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-81629149818358702172013-01-25T19:04:00.003+01:002013-02-02T21:33:02.783+01:00Rozdział 43<br />
<div class="MsoNormal">
Po szkole wróciłam do domu z zamiarem odrobienia szybko
lekcji, by potem moc bezstresowo spędzić czas z Niallem. W pewnej części nawet
mi się to udało, gdyż zaraz po powrocie i dogłębnym przeszukaniu domu czy aby na pewno gdzieś się
nie ukryły słodycze rzeczywiście zrobiłam lekcje. Zrobiłam wszystko.
Nadrobiłam zaległości i byłam z siebie bardzo dumna. Moim kolejnym celem było
nie uśnięcie. Po wczorajszej wycieczce z Harrym mój organizm nie należał do
wypoczętych. Usiadłam przed telewizorem i uporczywie wpatrywałam się w migające
obrazki. Chyba jednak mój plan się nie powiódł. Ze snu wyrwał mnie dotyk czyichś ust na
własnych. Od razu wiedziałam do kogo należą, z nikim innym nie dało się ich
pomylić, a na dodatek towarzyszył im ten zapach. Zmusiłam odrętwiałe ręce do
współpracy; znalazły szyję blondyna i uwinęły się wokół nich niczym wąż. Po
chwili leżał nade mną namiętnie całując. Nie wiem, w którym momencie znalazłam
się na nim, ale to nieważne. Najważniejsze, że był tu teraz ze mną, a ja czułam się jak najważniejsza osoba na
świecie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak budzić się mogę zawsze i wszędzie.- powiedziałam tuż
nad jego ustami, a on się zaśmiał i wpił w moje usta z jeszcze większą zachłannością.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kocham cię- wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja ciebie też.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez pierwsze minuty po prostu siedzieliśmy wtuleni w
siebie. Już dość długo nie mieliśmy okazji pobyć sami, tak zupełnie sami, bez
żadnego towarzystwa w obrębie przynajmniej jednego mieszkania. Tęskniłam za nim
i cieszyłam się każdą chwilą czasu spędzonego w jego towarzystwie. On
najwidoczniej czuł to samo, bo co chwila pochylał się i całował moje włosy,
czoło, policzki, nos, by na koniec zejść do moich rozpalonych ust . A ja za
każdym razem szeroko się uśmiechałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Z tego co wiem to chciałaś się mnie o coś
zapytać?-wymruczał w moje włosy. Ach tak. Przecież po to się dzisiaj
spotkaliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyrwałam się z jego uścisku, na co zareagował głośnym
westchnięciem. Nie wiedziałam jak zareaguje, więc wolałam widzieć jego twarz.
Usiadłam naprzeciwko Nialla, po turecku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bo widzisz… U nas w szkole, dowiedziałam się, że za
tydzień, w niedzielę, jest organizowana 90-dniówka. To taka impreza, mająca na celu świętować 100
dni do matury.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Sto? A nie 90?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak. U mnie w
Polce jest tradycją studniówka, a tutaj ten bal jest zorganizowany i wymyślony
na szybko, więc powstała dziewięcdziesiątkniówka. A i tak naginamy zasady, bo
90 dni też zaraz upłynie. Wiec koniec końców będą to walentynki- uśmiechnęłam
się niepewnie.- A nie nazywa się walentynkami, bo inaczej nikt by nie
przyszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No dobra to teraz rozumiem, ale nie rozumiem w czym ja
jestem potrzebny?- zapytał z kamienną twarzą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale… jak to?- wydukałam- Przecież myślałam, że to ocz…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Żartuję!- powiedział i rzucił się w moją stronę, tak że po
chwili leżeliśmy jak dłudzy na kanapie, mocno w siebie wciśnięci.- chodzi o to
czy nie poszlibyśmy razem, tak? Ja jako twój partner?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak!- wykrzyknęłam ucieszona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Gdybyś widziała swoją minę!- zaczął się ze mnie perfidnie
naśmiewać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To nie jest zabawne! Czemu wszyscy zawsze próbują mnie
denerwować! I nie mów, że się ‘fajnie denerwuje’ bo słyszałam to już nieraz.- od
razu go uprzedziłam, widząc że otwiera usta by coś powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale to prawda!- naburmuszona odwróciłam się do niego plecami.-
Ale czy od innych w ramach rekompensaty dostajesz to?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co?- warknęłam i delikatnie odwróciłam głowę w jego stronę,
a on od razu to wykorzystał i przytknął
swoje wargi do moich. Z biegiem czasu jego żar zaczął stapiać moją ‘oblodzoną’
maskę. Czy on musi tak na mnie działać? Westchnęłam i odwróciłam się w jego
stronę, nadal nie odrywając ust. Przyległam do niego mocniej, on złapał mnie w
tali i przysunął jeszcze bliżej, w taki sposób, że między nami nie było już ani
milimetra wolnej przestrzeni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ugh- warknął w moje usta słysząc dzwonek swojego
telefonu.-Harry. Nie dzwoniłby gdyby nie było to coś ważnego. Halo? U Hanki…
Co, niby jaki wywiad? Aaaa- jego ręka powędrowała do czoła i zaczęła je masować-
No tak, zupełnie wyleciało mi to z głowy. Tak, tak już się zbieram- popatrzył
na mnie przepraszająco, a ja już wiedziałam, że nasze spotkanie właśnie
dobiegło końca.- Bardzo cię przepraszam, ale jutro mamy jakiś wywiad w porannym
programie, co znaczy, że trzeba się wcześnie zwlec. Paul goni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Uhh. No dobrze, rozumiem- powiedziała, nie kryjąc
niezadowolenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie smutaj!- uniósł mój podbródek delikatnie w górę i
złożył soczystego całusa w moje lekko rozchylone usta- Ale będziesz nas
oglądać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nie wiem czy zdążę, o której to się zaczyna?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O 8 bodajże. Ale głowy nie dam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W takim razie początek mi się uda, ale jutro idę na drugą
lekcje, więc…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ostatni raz się pochylił i pocałował namiętnie, nie chcąc go
puszczać oplotłam jego szyję i pociągnęłam z powrotem na kanapę. Wyczułam jego
uśmiech, ale zaraz potem wstał z przepraszającą miną. Słyszałam jak zakłada
buty. Zwlekłam się i powędrowałam do przedpokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Obiecujesz, że w sobotę ze mną pójdziesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Obiecuję.- podszedł do mnie i po raz ostatni cmoknął. Zaraz
po tym drzwi się zamknęły, a ja zostałam sama. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W biegu jadłam kanapkę, równocześnie włączając telewizor.
Uff! Jeszcze są reklamy. Pognałam na górę się ubrać. Dziś wybrałam grube szare
rajstopy, krótkie dżinsowe spodenki i czerwona koszulę w kratę. Dopinając
ostatnie guziki zbiegłam na dół i zasiadłam przed telewizorem. Chłopcy właśnie
wchodzili. Zasiedli na kanapie ledwo się mieszcząc. No cóż, odwieczny problem
wciąż nie rozwiązany. Na początku dziennikarka pytała się o jakieś pierdoły, świetnie czyli najlepsze
zostawiają na koniec, akurat wtedy kiedy ja będę goniła do szkoły.
Stwierdziłam, że na razie nie ma sensu oglądać. Poszłam spakować torbę. Schodząc na dół po schodach do kuchni prawie
się wygrzmociłam. ‘Zapowiada się cudny dzień”. Od razu pomyślałam. Na chwilę
jeszcze usiadłam przed ekranem, ale zerknęłam na zegarek i okazało się, że
muszę się zbierać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No Harry teraz mam pytanie skierowane do ciebie, a tak
właściwie do ciebie i Nialla…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dalej nie dane mi było oglądać, bo zgasiłam telewizor. A to
akurat wydawało się ciekawe! Super. Zła wyszłam z domu i pobiegłam w stronę
metra. <o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To z kim idziesz na bal?- zapytała Kate z pretekstem
podjęcia tematu, który leżał jej na sercu już od rana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy to pytanie nie jest zbędne? Przecież to oczywiste!
Przyznaj się, po prostu chcesz się trochę poekscytować!- wzięłam się pod boki i
wierzyłam w jej kierunku wskazujący palec.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobra masz mnie!- załamała ręce, ale zaraz potem je
podniosła wyżej i zaczęła gestykulować.- Wszyscy wiedzą, że idziesz z
blondynem, ale nikt nie wiem z kim idę ja!- popatrzyłam na nią wyczekująco,
mając cicho nadzieję, że usłyszę imię Harry. Czułabym się lepiej gdyby i on tam
był. Ale NIE BĘDĘ nic mówiła. Niech sobie sami radzą. Jestem nieugięta!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No..?!- ponagliłam ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Z Georgiem!- spojrzałam na nią z niedowierzaniem.-Z tym Georgiem?!</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Georgie był ‘tym popularnym’ facetem w szkole. Kate zawsze
na niego krzywo patrzyła (jeśli w ogóle patrzyła). Nigdy o nim nie rozmawiała,
ale widać było, że strasznie ją irytuje. Na wszystkich się wypinał, był
chamski, arogancki. Wyjątkiem była jego ekipa. Fakt faktem był przystojny… a
nawet bardzo przystojny, ale to nie zmienia jego osobowości. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mówisz poważnie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja najpoważniej!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Z tym idiotą?!- powoli czułam, że zaraz wybuchnę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wcale nie jest takim idiotą! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Od początku liceum za takiego go uważałaś, co się stało?
Co?!- zaczynałam rozpaczać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nie wiem! Podszedł do mnie na przerwie i zapytał się czy
nie chciałabym być jego partnerką. Z początku go wyśmiałam, ale widząc jego czarne
tęczówki zmiękłam. Były takie szczere i
piękne! Oczarował mnie.- mówiła nie patrząc mi w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ależ ty go nie nawiedzisz! Tyle razy poniża inne osoby, a
ty za jednym spojrzeniem wybaczasz mu wszystko. Przyznaj się- wymierzyłam w nią
palec- kto ma być zazdrosny?!- zapytałam, doskonale znając odpowiedź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Żartujesz? Zapytał się mnie, a ja się zgodziłam! O co tyle
szumu?!Ruszam naprzód! Powinnaś się cieszyć!- zawołała oskarżycielskim tonem, a w kąciku oka zobaczyłam pojedynczą łzę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kate… przepraszam- zawołałam, ale ona już nie słyszał, bo
pobiegła w głąb korytarza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i> Czemu muszę być taką
idiotką? Czemu?! </i>Przeklinałam na siebie w myślach. <i>Zawsze ja muszę być takim debilem, zanim powiesz POMYŚL Hanka! </i>Cały
dzień nigdzie nie mogłam znaleźć Kate. Chyba się zerwała. Ona go tak kocha, on
ją też. Czemu nie mogą się zejść z powrotem? Coraz bardziej zaczynałam wątpić w moje postanowienie nie wtrącenia się. Inaczej nigdy się nie uda. Blondyna
będzie pokazywała, że wszystko jest w porządku. Że umawia się z innymi, że
radzi sobie bez niego i jest równie szczęśliwa. On jej będzie na to pozwalał,
bo jest zbyt wielkim dżentelmenem. Jeśli mu nie powiem, że ona nadal go kocha to sam nie zrobi pierwszego kroku. Boi się, nie chce niszczyć tego co jak na
razie udało im się odbudować, obawia się odrzucenia albo postanawia trwać w postanowieniu
odpuszczenia? Nie wiem, naprawdę nie wiem! Dobra, na razie poczekam. Zobaczę co
się wydarzy między Kate a Georgiem na balu, a potem zdecyduję. Teraz odpuszczam
i całkowicie się wyłączam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Mogę do was wpaść po
szkole? To był ciężki dzień:(<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Jeśli chcesz<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Taką właśnie dostałam odpowiedź od mojego ukochanego. Mocno
się zdziwiłam. Wyczułam, że coś jest nie w porządku. I wyczułam też, że od
niego odpowiedzi nie dostanę, a na pewno nie przez telefon. Wybrałam numer
Harry’ego, ale nie odbierał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Nie mogę odebrać, o co
chodzi?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Co się stało Niallowi?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Czytasz czasem gazety?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Nie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>To zacznij!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Że co? O co w ogóle chodzi z tą gazetą? Co im się wszystkim porobiło?!
Co ja IM zrobiłam? Przecież jeszcze wczoraj wieczorem wydawało się, że wszystko
jest w jak najlepszym porządku. Ba! Nawet rano w wywiadzie Niall był
zadowolony. Nic nie rozumiem. Z kłębiącymi się myślami pojechałam do domu.
Chyba nie byłam szczególnie mile widziana u chłopaków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i> Powiesz mi co się
dzieje? Czy będziesz się boczyć? Tylko o co!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Tak jak się spodziewałam od blondyna odpowiedzi nie
dostałam. Albo wyłączył telefon i poszedł spac. Albo wyciszył telefon i wsadził
go gdzieś głęboko i zajada się jakimś pysznym daniem. No właśnie, jestem
cholernie głodna! W domu zrobiłam sobie makaron z sosem pomidorowym i usiadłam
z książką na parapecie. Po kilkudziesięciu minutach rozległ się dźwięk
telefonu. Latałam po całym domu w poszukiwaniach. Niestety nie zdążyłam. Miałam
nadzieję, że osoba chcąca się ze mną skontaktować nie przystanie na jednym
połączeniu. Chyba czytasz mi w myślach! Uśmiechnęłam się sama do siebie. Telefon
zadzwonił kolejny raz. Tym razem go znalazłam. Na wyświetlaczu pojawił się
Harry, delikatnie się uśmiechnęłam, ale miałam cichą nadzieję, ze to Nialler.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Halo?-odezwał się zachrypnięty głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No halo?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hania?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A kto inny?- zadrwiłam usadzając się z powrotem na
parapecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No ile można podchodzić to głupiego telefonu!- powiedział
wyraźnie zły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co wy się wszyscy dzisiaj tak zachowujecie, no! Ty, Niall,
Kate! Zaraz nie wytrzymam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mamy sytuację kryzysową, szybko przyjeżdżaj do nas! A co
się dziej Kate?- zapytał wyraźnie zaciekawiony<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie twój zasrany interes!- natychmiast zakryłam ręką usta i
zaczęłam gorączkowo przepraszać Hazze, wyraźnie dotkniętego.- Boże Harry tak
bardzo przepraszam! Nie chciałam! Widać to już przeszło na mnie. -Przepraszam!-
jeszcze nigdy nie przeklęłam na Harolda tak na poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No dobra, już dobra po prostu przyjedź, musimy pogadać.
Wszyscy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Z dziwnym uczuciem w sercu zaczęłam się zbierać do wyjścia. Pędziłam
ile sił, ale oczywiście jak na złość wszystkie środki komunikacji spóźniały
się. Na dodatek cały czas miałam wrażanie, że ktoś za mną idzie. Z wielką ulgą
doszłam do domu chłopaków. Zaraz w dziwach powitał mnie Loczek. Minę miał
nieciekawą. Przyłożył palec na ustach nakazując milczenie, po czym zaczął się
szybko ubierać. Wyszliśmy na mróz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie odpowiedział tylko złapał mnie za rękę i mocno
pociągnął. Wyszliśmy z posesji i udaliśmy się na spacer. Przynajmniej tak
wnioskowałam. Oddaliliśmy się już od domu i Harry zwolnił kroku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chodzi o to, że Niall nie powinien wiedzieć, że tu jesteś, przynajmniej na razie. A zwłaszcza, że jesteś ze mną!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co ty w ogóle wygadujesz?! Dobrze się czujesz? I o co
chodzi z ta gazetą?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nic nie mówiąc wyciągnął zza pazuchy jakieś kolorowe pisemko
i mi je wręczył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>DZIEWCZYNA NIALLA
HORAN ZDRADZA GO Z JEGO NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Tak wyglądał tytuł. A pod spodem zdjęcie moje i Harry’ego
idących przez park i trzymających się za ręce. Spojrzałam na mojego towarzysza z rozdziawioną
buzia, a on tylko pokiwał głową i otworzył gazetę na odpowiednim artykule.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i> No cóż związek Nialla
(18l.) i Hani (17l.) chyba dobiega końca. Rudowłosą dziewczynę wczoraj widziano
na romantycznym spacerze z najlepszym
przyjacielem Irlandczyka Harry’ego Stylesa (18l.) Na początku udali się do
siostry dziewczyny, gdzie została sama. Po dwóch godzinach Harry odebrał ją i
udali się na obiad do popularnej restauracji Subway. Siedzieli tam bardzo długo, śmiejąc się
rozmawiając, przekomarzając. Widziano, że para jest ze sobą bardzo blisko. Cały
czas wymieniali czułe spojrzenia i szeptali sobie coś na ucho. Niektórzy
twierdzą, że para się całowała! Następnie wyszli i udali się w stronę parku.
Hania nie chciała, ale jej ukochany Harry przekonał ja do tego. Czyżby całusem?
</i>(pod spodem znajdowało się zdjęcie moje i Stylesa, kiedy jego twarz jest
blisko mojej, ujęta w taki sposób, że rzeczywiście mogło się wydawać jakbyśmy
się całowali). <i>Koniec końców udali się na
spacer. Cały czas trzymali się za ręce, śmiali się, rozmawiali, wygłupiali. Wydawało
się, że zapomnieli o Bożym świecie. Harry co chwila na nią spoglądał, a ona nie
pozostawała mu dłużna. Jak tylko ich spojrzenia spotykały się, spływali rumieńcami.
Chwilami wydawało się, że HH jest zakłopotane ciekawskimi spojrzeniami, ale
zaraz potem zajmowali się sobą. Nie odstępowali się na krok. Tam gdzie ona tam on, jak cień. Nawet na
chwilę się nie opuścili. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Jak na to zareaguje
Niall? Zdrada? I to z najlepszym przyjacielem? Chyba HH będą mieli poważne
problemu. Być może Nania już się rozstali, kto to wie? Jeśli tak, to nasz
koleżanka szybko znalazła sobie pocieszenie… Biedny Irlandczyk, widocznie nie
ma szczęścia z dziewczynami. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>A co Wy sądzicie o
nowej parze Londynu? I jak sądzicie jak zareagowała reszta zespołu? Będziemy
Was informować na bieżąco. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Obok artykułu było mnóstwo naszych wspólnych zdjęć. Rzeczywiście,
prawie na wszystkich z Harrym trzymaliśmy się za ręce, wymienialiśmy spojrzenia
i wiele innych potwierdzających nasz rzekomy związek. Na jednym dawałam mu
całusa w policzek, pod domem Majki, a na ostatnim… całowaliśmy się! Wybuchnąłem
histerycznym śmiechem. Świetny photoshop! Po moich policzkach zaczęły spływac
łzy bólu, zawiedzenia i wściekłości. To wszystko tłumaczy. Niall zawsze bierze
do siebie wszystko. Każde słowo odczuwa ze zdwojoną siłą, a coś takiego to… Widząc
moje zachowanie Harry przytulił mnie mocno, a ja odwzajemniłam uścisk,
wciskając głowę między jego ramiona. Chwilę tak się kołysaliśmy, aż otrząsnęłam
się i zaczęłam wrzeszczeć. Jak tak
można, kto śmie kłamać w takich kwestiach, nie można skłócać niewinnych ludzi, itp,
itp. A Harry tylko kiwał głową, czekając aż skończę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokiwałam twierdząco głową, wierzchem dłoni ocierając resztę łez.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nikt nie będzie ranił moich przyjaciół- warknął, łapiąc w
pasie i prowadząc z stronę domu. Powolnym krokiem dałam się prowadzić. –A teraz
ładnie wrócimy do domu i porozmawiasz z Niallerem. Wszyscy mu tłumaczyliśmy, że
to tylko stworzenie historii do zdjęć, ale on zamknął się w pokoju i nie chce nikogo wpuści. Liam
powiedział, że tylko ty możesz coś tu zdziałać. Uważam też, że powinnaś mu wreszcie powiedzieć
co się wydarzyło w Polsce. Zasługuje na to. A skoro sama już sobie z tym
poradziłaś, to nic nie stoi na przeszkodzie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem- powiedziałam cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No to przestań beczec i chodź!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wcale nie beczę!- oburzyłam się z lekko poprawionym humorem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mhmm, jasne- powiedział drwiąco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A tak w ogóle to jak u was w domu znalazło się takie
pismo?- zapytałam zaciekawiona kiedy już dochodziliśmy do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dziś w wywiadzie ta dziennikarka się nas o to zapytała.
Wszyscy byliśmy zbici z tropu, dlatego zaraz po skończeniu nagrania popędziliśmy
do kiosku i kupiliśmy ten szmatławiec. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak teraz wszystko jasne.-uśmiechnęłam się i weszliśmy
do przedpokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Od razu popędziłam na górę i już chciałam zapukać do pokoju
blondyna kiedy usłyszałam podniesiony głos Zayna, z pokoju obok. Był wyraźnie
zdenerwowany. Nie chcąc wyjść na wścibską jak najszybciej ulotniłam się. Zapukałam do
drzwi Nialla i weszłam do pokoju. Zastałam go leżącego tyłem na łóżku. Nie
musiał się odwracać wiedział, że to ja. Na palcach podeszłam i ułożyłam się
obok niego na wielkim materacu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To jak, pogadamy?-cisza- Wiesz chciałam z tobą o czym porozmawiać,
i nie dotyczy to ostatniego dnia, tylko tego czego nie mówiłam ci od dawna- zaczęłam
cicho. Zechcesz mnie wysłuchać?- nadal cisza- Milczenie uznaje za
potwierdzenie- spróbowałam zażartować. Opowiedziałam mu wszystko, to co
przemilczałam po powrocie z Polski. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Mimo że leżał tyłem, wiedziałam że uważnie sucha i analizuje
każde moje słowo. Cieszyłam się, że w końcu mu to wyznałam. Tylko jak
zareaguje? Będzie jeszcze bardziej zły, że tyle ukrywałam, czy zrozumie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
To jest jakaś kompletna porażka. Jestem tak strasznie niezadowolona z tego rozdziału! </div>
<div class="MsoNormal">
Jutro wyjeżdżam, więc sprawdzałam go jednocześnie się pakując. A nadal co do tej drugiej kwestii nie zrobiłam nic!</div>
<div class="MsoNormal">
Własnie co do wyjazdu, ferie mi się własnie zaczęły (jupi! haha ;p) i od razu wybywam. Nie będę miała dostępu do kompa, więc nie wstawię nowego rozdziału w przyszłym tygodniu, ostrzegam! Prawdopodobnie nie dodam go też zaraz w drugim. Co z tego że są ferie, zdajmy uczniom jeszcze więcej! Żebym ja leżał do góry brzuchem, a oni pracowali! To jest własnie myślenie moich nauczycieli... Ughhh! Nie mam na nic czasu. Więc wybaczcie jak na następny chwilę poczekacie :(</div>
<div class="MsoNormal">
W każdym razie pozdrawiam i życzę miłych ferii jeśli się komuś zaczeły, a jeśli jeszcze nie to... miłej szkoły xD Nie no dobra, nie bądźmy niemili :D</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-47254488468000882402013-01-18T22:25:00.002+01:002013-01-18T22:25:57.899+01:00Rozdział 42<br />
<div class="MsoNormal">
Wpadliśmy do baru jak jacyś najeźdźcy. Na dworze zaczynało
coraz to bardziej padać i wiać. Z minuty na minutę robiło się naprawdę nieprzyjemnie.
Rozglądałam się po wnętrzu, w którym się znaleźliśmy. Był to przestronny bar
wypełniony ludźmi, część nich po prostu siedziała i popijała drinki, natomiast
większa grupa wirowała na parkiecie. Czułam się jak w jakimś klubie co równało
się, że czułam się niekomfortowo. Ciągałam Stylesa za rękaw żebyśmy wyszli i
wrócili do domu, ale on mnie kompletnie olał. Zamiast tego wziął za rękę i
poprowadził w kierunku baru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co ty do cholery ciężkiej wyprawiasz?-oburzyłam się.- Jest
zimno, ja chce do domu! Nie będziemy się włóczyć po mieście, nie dziś!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie dziś? To może kiedy indziej?- znacząco poruszył brwiami, uśmiechnął się podstępnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale ty głupi jesteś!- zaśmiałam się.- Ale nie! Nie odwracaj
kota ogonem! Jest zimno ja chce do domu! Nogi mnie bolą i zaraz będziesz musiał
mnie podtrzymywać!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Z przyjemnością usłużę ramieniem, droga panno. Nie
narzekaj, nie jest ci zimno. Przecież tu jest gorąco, nie widzisz tego
ogromnego pieca? Zmęczenie już za chwilę nie będziesz czuła, usiądziemy, coś wypijemy i
będziemy jak nowo narodzeni, gotowi do szaleństw.- Objął mnie ramieniem, a
drugą ręką udawał, że pokazuje różne perspektywy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po krótkim namyśle zgodziłam się zostać. Zamówiliśmy sobie
po grzańcu na rozgrzanie. Po drodze były pewne niedogodności, albowiem i ja i
Harry nie jesteśmy pełnoletni, ale namowy, błagania, zapewniania, że ma te 18 lat i słodkie uśmieszki zostały
nagrodzone. Widać urok Stylesa działa na każda kobietę (ona bowiem stała za
barem). Podała nam alkohol z
powątpiewaniem, ale nie miała siły ani czasu się więcej kłócić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A teraz bardzo proszę o nagrodę za ciężką prace!- palcem
wskazującym delikatnie stulał się w prawy policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ciężką pracę, powiadasz? Niby jaką? Przecież manipulowanie
ludźmi jest jedną z twoich ulubionych rozrywek!- warknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Słucham?! To może nie chcesz tego grzańca?-obruszył się lokowaty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- No przecież od początku mówiłam, że go nie potrzebuję!-
wymachiwałam rękoma na wszystkie strony przez co trafiłam w jakiegoś faceta.
Wymamrotałam cicho przepraszam i znowu zaczęłam to samo, nie kontrolowałam się. Harry złapał moje ramiona i przygwoździł do reszty ciała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Coś widzę, że ktoś ma nadmiar energii- powiedział z
zaczepnym uśmiechem na twarzy.- A wracając do mojej nagrody…- przeciągał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zapomnij!- droczyłam się z nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czyli mogę to zabrać..?- chwycił za czerwony napój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie!- wykrzyczałam i złapałam za jego rękę, która sunęła
napój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zeszłam z wysokiego stołka i stanęłam obok Harry’ego.
Otworzył ramiona z uśmiechem na twarzy. Podeszłam do niego i szybko musnęłam
policzek. Już chciałam się odsunąć, kiedy on zamknął drogę powrotną,
zatrzymując w swoim uścisku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I teraz cię mam i porywam.-wymruczał przy uchu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chwycił moją dłoń i pociągnął w stronę tłumu tańczącego akurat
wolnego. Nie protestowałam. Obróciliśmy się twarzami do siebie i zaczęliśmy kołysać
w rytm piosenki. Położyłam ręce na jego
ramionach, a on swoje w moim pasie. Typowo filmowa scena- skwitowałam w myślach.
Z biegiem piosenki zaczęliśmy się coraz to bardziej do siebie przybliżać. Ja już
byłam wlepiona w jego tors, a on mocno przytrzymywał mnie z tyłu pleców. Nie
można tego raczej nazwać tańcem, a raczej przytulasem z dodatkiem lekkiego
kołysania. Czułam się tak bezpiecznie i błogo w jego ramionach. Mogłabym tkwić
w nich już zawsze. Po pewnym czasie muzyka
zmieniła się na szybszą. Równocześnie oderwaliśmy głowy, chcąc coś powiedzieć.
Zamiast tego zatraciliśmy się w spojrzeniach. Miał takie piękne zielone oczy, a
w nich tysiące iskierek. Tyle mówiły. Nie wiem ile się tak gapiliśmy, nie wiem
też kiedy to się stało, że nasze twarze dzieliły już tylko małe centymetry. I
teraz wszystko się zatrzymało. Nie zwracałam uwagi, że wszyscy w koło tańczą
jak szaleni, że muzyka już dawno przestała być nastrojowa, że jestem
śmiertelnie zmęczona. Liczyło się tylko to, że jestem z NIM. Przysunęłam się
jeszcze bliżej, a on nachylił się. Nasze usta spotkały się i nie odrywały przez
najbliższe minuty. Z sekundy na sekundę pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny.
Wpiłam się w usta Stylesa. Przyległam całym ciałem do niego, a on mnie jeszcze
mocniej ściskał w talii. Nawet nie wiem kiedy moja dłoń powędrowała do jego karku,
włosów. Wplotłam place i zaczęłam je mierzwić. W końcu oderwaliśmy się od siebie i
patrzyliśmy głęboko w oczy. Jego dłoń powędrowała do mojego policzka, a ja
wtuliłam się w nią. Trwaliśmy się przez jakiś czas, kiedy znowu poczułam jego
oddech na mojej twarzy. Znowu się do ciebie zbliżyliśmy i musnęłam jego wargi
by później….<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>-Fuuuu! Nieeeeeee!-
obudziłam się gwałtownie siadając na łóżku z kropelkami potu na czole i
przyspieszonym oddechem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Wdech, wydech. To tylko sen, tylko sen.- powtarzałam w myślach.
Usilnie starałam sobie przypomnieć co było rzeczywistością, a co tylko głupią
wyobraźnią… Wczoraj faktycznie spędziłam cały dzień ze Stylesem, ale głównie po
to, żebym wreszcie dogadała się z Majką. Wczoraj również byliśmy w Subway i łaziliśmy
po parku przypominając sobie czasy gdy się spotkaliśmy. Potem chcieliśmy, no
właśnie CHCIELIŚMY iść do jakiegoś baru się zagrzać. Ale po długich
poszukiwaniach obydwoje stwierdziliśmy, że chcemy jak najszybciej do domu. I
tak też się stało. Wylądowałam w łóżku, a nie obściskiwałam się po nocach z
Harrym. To był by istny koszmar! Ten sen BYŁ koszmarem! W ogóle FUUU-jak tylko
o tym myślę. Ja? Z nim? Nie. W zasadzie to się cieszę, że to coś mi się
przyśniło, bo teraz jestem w 100%, ba nawet w 1000% pewna, że liczy się Nialler
tylko i wyłącznie Nialler. Mój kochany blondasek. Właśnie muszę z nim pogadać o
tej dziewięćdziesiątdniówce. Mam
nadzieję, że zgodzi mi się towarzyszyć. Spojrzałam na zegarek i z przerażeniem zobaczyłam,
że wskazuje on 8:17. Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i pognałam zjeść śniadanie.
Wzięłam szybki prysznic, a następnie narzuciłam na siebie czarne spodnie granatowy
sweter. Równocześnie pakując potrzebne rzeczy do szkoły myłam zęby i czesałam
włosy. Wiadome było, że już jestem
spóźniona na pierwszą lekcje, ale może chociaż na druga zdążę. Nadzieje umiera
ostatnia!<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No gdzie ty się podziewałaś?!- w drzwiach sali spotkałam
poruszoną Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zaspałam- wysapałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie mów!- zrobiła minę odpowiednią do tonu.-pytanie raczej
czemu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wczoraj późno wróciłam. Załatwiłam sprawę z Majką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jej twarz od razu złagodniała i ukazała szczery uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To świetnie! Nie wiem o co chodziło, ale bardzo się
cieszę!- odparła tonem świadczącym, ze jednak wolała by wiedzieć o co poszło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Siedząc w ławce w oczekiwaniach na nauczyciela po krótce jej
wszystko opowiedziałam. Nie była zachwycona, że dopiero teraz o wszystkim się
dowiaduje, ale zrozumiała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A teraz co do tej imprezy… weź mi wszystko powiedz bo ja
nic nie ogarniam. Np. kiedy dokładnie ona jest, czy można zabrać partnera z
poza szkoły, jaki jest temat, ile trwa, co, po co, dlaczego i tak dalej i tak
dalej.- Powiedziałam na jednym wdechu, bo pomysł tej ‘studniówki’ podobał mi
się coraz bardziej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Miałam nadzieję, że Kate zaprosi Harry’ego i że się wreszcie
zejdą! Po tym śnie jestem dziwna… boje się siebie. Taka naładowana i zadowolona
i utwierdzona w wszystkich swoich przekonaniach. Pod ławką wyciągnęłam telefon
i napisałam do Nialla.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Kochanie chce pogadać,
kiedy możemy się zobaczyć? ;3<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Natychmiast przyszła odpowiedź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Słońce czy powinienem
się bać?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>W żadnym wypadku mój
najdroższy! ;3<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Zaczynam być naprawdę
przerażony! Ale dobrze przybędę, tylko nie wiem dokładnie o której, oczekuj
mnie w domu xx<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Na tym zakończyła się nasza konwersacja. Po czym zwróciłam się do Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To jak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No opowiem ci wszystko, ale nie teraz! Bo właśnie wszedł
żubr.- od niedawna tak właśnie nazywała blondyna naszego nauczyciela od chemii.
Naprawdę nie wiem z czym on jej się kojarzy z żubrem, ale ona nie dawała za
wygraną. Uparcie trzymała się, że jest żubrem… To jest dziwne, a nawet bardzo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
No cóż miałam pomysł, uważam, że nie najgorszy ale go zjebałam. Takie jest moje zdanie. Ale nie chce mi sie tego pisać na nowo. To znaczy nie... może mi sie chce ale nie mam kompletnie czasu! Na ten weekend tyle nam zwalili, że już nie wyrabiam! Do tego jutro mamy dość spora imprezę szkolną, która jest planowana... od dawien dawna. Nie wdrążajmy się w szczegóły. Dlatego jest tak króciutko (za co bardzo przepraszam, ale stwierdziłam, ze będziecie wolały teraz mniej niż później więcej, jeśli się pomysłami to wybaczcie.) Wracając do tematu przez ostatnie tygodnie tak nas pracą przybili, że nie bardzo miałam czas na pisanie. A jak juz takowy znalazłam to poświęcałam go... przyznaje się bez bicia na szukaniu fajnych blogów do czytania. Nawet kilka takich znalazłam ;D Tylko jeszcze trzeba je przeczytac :3</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A teraz co do ankiety. Z przykrością stwierdzam, że głosowało naprawdę mało osób (8) więc nie bardzo mogę podjąc żadną decyzję. Wyszło, że podoba wam się ten pomysł, ale... no cóz zobaczymy. Jeśli nie głosowałas to przypominam, że pytanie brzmiało <b>Czy podoba Wam się pomysł pisania z różnych perspektyw? </b>Jest to tylko luźny pomysł zobaczymy co z niego wyniknie... Jak coś to piszcie w komentarzach.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Własnie co do komentarzy.... <b>proszę</b>. Nie musi to byc długi komentarz, wystarczy parę słów. Dają wtedy niezłego kopa ;*</div>
<div class="MsoNormal">
Pozdrawiam</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-57657879489630955002013-01-08T22:02:00.000+01:002013-01-08T22:02:03.087+01:00Rozdział 41<br />
<div class="MsoNormal">
-Daleko jeszcze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wiem! Ile razy mam ci powtarzać Styles, że nie wiem, bo
tak jak ty idę tam po raz pierwszy!- ta i inne wymiany zdań miały miejsce w
czasie drogi do Majki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już w nocy, zainspirowana rozmową z Harrym, postanowiłam
zaraz następnego dnia iść do siostry wyjaśnić całą sprawę. Od tamtego czasu nic
tylko myślę co mam jej powiedzieć. Nie wymyśliłam nic sensownego. Hazza mówi,
że mam iść na żywioł. Jeśli naprawdę chcę to naprawić, to nie powinnam mieć na pamięć
wyrytej formułki tylko mówić prosto z serca. No tak… to co mówi znowu ma sens,
ale jeśli będę mówiła ‘na żywioł’ to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ja to
wiem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Rusz się! Wysiadamy.- z zamyślenia wyrwał mnie mój
inspirator.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez dłuższy czas szliśmy w milczeniu. Dziś rano Harry,
kiedy dowiedział się, że postanowiłam iść do Majki uprał się mnie tam odprowadzić.
Mimo moich licznych sprzeciwów wygrał. Bałam się, że przez cały czas będzie trajkotał
o tym jak to dobrze, że go posłuchałam i że co ja bym bez niego zrobiła, ale
ograniczył się tylko do ‘Daleko jeszcze?’ Kochałam go za to, że gdy trzeba było
potrafił być naprawdę pomocny. Prawdę mówiąc cieszyłam się, że nie
idę sama. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To jeszcze raz jak nazywa się ta ulica?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Monck Streat 486.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To teraz w prawo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Skręciliśmy w ulicę i rozglądaliśmy się za odpowiednim numerem
domu. Szukając nagle poczułam dłoń Harry’ego w mojej, ściskając ją mocno.
Odwróciłam się w jego stronę, a on patrzył na mnie i uśmiechnął się promiennie,
chcąc zapewne dodać mi tym otuchy. Odwzajemniłam zarówno uśmiech jak i uścisk.
Przez pewien czas tak właśnie szliśmy w poszukiwaniach domu. Okazał się nim
niewielki blok, a raczej dom podzielony na trzy części, jedna z nich musiała należeć
do Mat’a i Majki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To chyba tu.- obydwoje się zatrzymaliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dzięki za odprowadzenie- wysunęłam rękę z jego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie ma sprawy mała. To o której po ciebie przyjść?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No co ty! Nie musisz po nie przychodzić!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przecież wiem, że nie muszę, ale CHCE!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale ja nie mam pojęcia ile nam się zejdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zróbmy tak, że jak już skończycie to daj mi znać a ja po
ciebie przyjdę, a ty jeszcze trochę tam u niej poczekasz. No to ustalone!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No idź, bo zimno! Powodzenia, pa!- popchnął mnie w stronę
schodków i poszedł, teraz nie było już odwrotu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zadzwoniłam do drzwi, a już po chwili ukazała się Majka,
kompletnie zbita z tropu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To co może być Subway?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wszystko jedno jest mi strasznie zimno, chce wejść gdziekolwiek!-
krzyczałam do rozbawionego Stylesa. Chodziliśmy dobre pół godziny zanim znaleźliśmy
jakiś lokal z jedzeniem, on się najwidoczniej świetnie bawił widząc moje sine
usta i chodząca szczękę. Otworzył przede mną drzwi:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Panie przodem!- powiedział z lekkim ukłonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bardzo zabawne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podeszliśmy do kas. Obydwoje zamówiliśmy zestaw, a zaraz
potem rozpoczął się wyścig do wolnego stolika. Niestety przegrany. Dość długo szukaliśmy,
jednak w końcu… UDAŁO SIĘ! Gdy tylko zasiedliśmy do stolika, rzuciliśmy się na
jedzenie. Rano nic nie udało nam się zjeść. Był to nasz pierwszy dzisiejszy posiłek.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I jak? Jak wam poszło?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W wielkim skrócie idealnie!- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To świetnie!- wyraźnie ucieszył się mój przyjaciel. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pozwól, że teraz nie będę ci wszystkiego dokładnie opowiadała
bo nie mam na to siły.-zrobił zwiedzioną minę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale pamiętaj, że cię to nie ominie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Długo siedzieliśmy w Subway rozmawiając śmiejąc się i
wygłupiając. Dopiero jakaś starsza pani usilnie wlepiając w nas wzrok
przywołała nas do porządku. Zauważyliśmy
mnóstwo osób bezradnie kręcących się po restauracji z nadzieją znalezienie
wolnego stolika. Czym prędzej założyliśmy kurtki i wybiegliśmy na mróz, śmiejąc
się przy tym w niebo głosy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To co teraz? Park?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zwariowałeś w taką pogodę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Weź nie bądź drętwa! Chodź!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja drętwa? Ja ci zaraz dam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Długo spacerowaliśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym. To
właśnie jest jedna z najlepszych rzeczy w Harrym, że można z nim o wszystkim pogadać.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pamiętasz? Właśnie w parku wszyscy się z tobą poznaliśmy?-
zaczął wspominać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nieprawda! Nie w parku, tylko w kawiarni. – ja natomiast
zaczęłam przypominać prawdziwa wersję zdarzeń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Że co?! Nie bądź głupia! Przecież, że w parku. Siedzieliśmy
sobie na trawie i…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak Styles dalej gadaj głupoty!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie rób ze mnie durnia! Chyba pamiętam jak się spotkaliśmy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To ty nie rób ze mnie idiotki! Chyba lepiej pam…- w czasie
gdy ja mówiłam co raz to głośniej i z większym bulwersem, on zaczynał robić się
cały czerwony na twarzy z próby nie wybuchnięcia śmiechem.- Hahahah bardzo śmieszne,
po prostu nie mogę- powiedziałam znudzonym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Gdybyś tylko widziała swoją minę, kiedy próbowałaś mnie przekonać!
Wtedy też byś się śmiała- dostał w głowę.- Ale no poważnie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Odwróciłam się do niego plecami i pomaszerowałam w innym
kierunku. Nie wiem czemu, ale ilekroć jestem w jego towarzystwie zachowuję się
jak rozpieszony pięciolatek. Jezu! Ona ma na mnie zły wpływ!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj no dobra, dobra! Nie zachowuj się jak pięciolatek! To
moja rola!- szybko mnie dogonił i zmierzwił włosy pod czapką.- Ale no powaga, przecież
pamiętam, że poznaliśmy się w tej twojej kawiarni. I jaka byłaś nieśmiała!
Przez ponad dwa tygodnie ograniczałaś kontakt tylko do minimum. Chyba dopiero
po ROZMOWIE z szefem zostałaś ZMUSZONA …<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Do ZAGADANIA- dokończyłam za niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale chyba nie wyszłaś na tym tak źle.- poruszył zabawnie
brwiami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W ogóle weź mi tego nie przypominaj! To była jakaś porażka!
Kompletnie nie wiedziałam co mam powiedzieć! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Aż tak onieśmielający jestem?- wyprostował się i poprawił
kurtkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak Harry, tak bardzo, że nadal nie wiem jak normalnie z
tobą rozmawiam, a związek z Niall’em jest tylko przykrywką.-popukałam się w
czoło, ale zaraz potem znowu zaczęłam wspominać minione miesiące- Ale to
prawda, trochę onieśmielający byliście… bądź co bądź jednak sława na cały kraj
robią swoje! Zaraz po pierwszej rozmowie, ale to brzmi- zaśmiałam się- nie
pojawialiście się, po części się cieszyłam, że nie będę musiała się kolejny raz
kompromitować, ale z drugiej strony zaintrygowaliście mnie i nie mogłam się doczekać
kolejnego spotkania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zaintrygowaliście?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W taki sposób, że mimo całej tej sławy nadal pozostaliście normalnymi
ludźmi, w każdym razie na razie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy ty coś sugerujesz?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ależ skąd!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Potem poszliśmy do parku, rozmawialiśmy. Była do dziwna
rozmowa. To znaczy… no nie wiem zapamiętałem ją dziwnie, jeśli można tak to określić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem, też tak sądzę. No, a potem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-… się zaczęło. Sklepy, Kate, urodziny, jedne i drugie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I tak dalej i tak dalej. Chyba miałam szczęście. Teraz jak
by jakaś fanka chciała się zaprzyjaźnić to ochrona by jej do was nie wpuściła-
zażartowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Taka smutna prawda… Potrafią być denerwujący, ochroniarze
oczywiście!-skwitował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Poczułam wibracje w kieszeni, a zaraz potem rozległ się
dźwięk mojego dzwonka. Spojrzałam kto dzwoni: Kate. Poczułam też jak Harry
nachyla mi się przez ramię. Od razu oczy my zabłysły. Odebrałam z uśmiechem na
ustach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie uwierzysz czego się dowiedziałam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nie uwierzę póki mi nie powiesz, słucham.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Samorząd uczniowski postanowił zorganizować 90-dniówkę! W
ogóle co to za nazwa i pomysł, ale ja się strasznie cieszę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-90-dniówkę? A nie przypadkiem studniówkę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Studniówkę?! Ty też wiesz co to jest? Tylka ja
nie?-jęknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-U nas w Polsce nie ma balu maturalnego tylko jest
studniówka na sto dni przed maturą, przynajmniej starają się żeby było w miarę
sto dni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O nareszcie! Wiem o co chodzi! Ale mniejsza. Sto dni już dawno
upłynęło, więc chcą zorganizować 90-dniówkę przed egzaminem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No to fajnie, poczuję się trochę jak w Polsce. Ale czekaj,
czekaj. Przecież dziewięćdziesiąt dni tez zaraz minie….<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No właśnie bal jest w następną sobotę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To nie bal tylko st…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wszystko jedno! Tyle do zrobienia, tak mało czasu!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobra, słuchaj teraz nie bardzo mogę gadać, ale wpadnij do
mnie, albo ja do ciebie wpadnę jutro. Napisz, a teraz pa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pa!- powiedziała obrażona. Chyba liczyła, że będę się z nią
ekscytowała. Niestety mnie takie rzeczy nie ekscytują. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaraz gdy schowałam telefon do kieszeni i odwróciłam się w
poszukiwaniu przyjaciela, przed moja twarzą pojawiła się twarz szukanego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co?!- zapytał z błyszczącymi oczami, jak dziecko czekające
na nagrodę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokrótce opowiedziałam mu o czym sama przed chwilą się
dowiedziałam. Oczywiście musiałam mu wytłumaczy idee studniówki (gdzie ci
Anglicy się uchowali!). Bardzo się ucieszył i stwierdził, że jest to idealna
okazja, żebym zeswatała go z powrotem z Kate. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie ma mowy, sam zepsułeś to sam napraw.- moja odpowiedź na
jego każde prośby związane z Kate.-Poza tym i tak nie mógłbyś przyjść; tylko
osoby towarzyszące. No oczywiście chyba, że Kate cię zaprosi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie zaprosi.- powiedział smutno. Prawie zrobiło mi się go
żal. Ale byłam twarda. Nie ma! Nie będzie mną manipulował!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To masz pecha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ty to jednak jesteś jędzą!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jeszcze przez jakiś czas spacerowaliśmy. Polegało to na tym,
że ja bez sensu paplałam, a on udawał, że słucha. Myślami był zupełnie gdzie
indziej, z czego bardzo się cieszyłam.
Może w końcu wymyśli coś sensownego? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jest luty, a na środku parku stoi choinka, gdzie tu
logika?- przerwał moje trajkotanie. Zatrzymałam się i spojrzałam. Moim oczom
ukazało się ogromne, zielone drzewko pięknie ozdobione światłami, łańcuchami i
wielkimi bombkami. Chwile się na nie pogapiliśmy, tak jak reszt przechodniów, wzruszyliśmy
ramionami i powędrowaliśmy dalej. Zrobiło
się porządnie zimno, Harry oznajmił, że idziemy gdzieś się zagrzać. W końcu
chodziliśmy ze trzy godziny. Jak ten czas szybko leci!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
Dziś chciałabym Was tylko prosic o <b>komentarze!</b> Na serio, teraz czuje się jakbym zaczynała na nowo bloga :) W sumie to się cieszę, <i>fresh start </i>mam nadzieję. Na serio jest to taka motywacja, że nie mogę. Jest to jeden z głównych powodów dla których piszę ;D Więc prooooszę.</div>
<div class="MsoNormal">
A i jeszcze:<b> </b>macie jakieś fajne<b> blogi do polecenia?</b> Nie koniecznie swoje, to znaczy jak macie swój do polecajcie! Ale jeśli lubicie i czytacie jakiś inny to też bardzo proszę, bo ostatnio nie mam co czytac ;/ A naszła mnie ogromna ochota!</div>
<div class="MsoNormal">
A i jeszcze! Jak Wam się podoba teledysk?Ja normalnie wymiękam! Tyle zabawy musieli mieć kręcąc go! Wrrr, też bym tam chciała byc! :) Ich miny, ich gesty, ich ruchy... po prostu cali oni ;D Mogłabym się więcej rozpisac, ale PO CO? Przecież same doskonale to widzicie ;*</div>
<div class="MsoNormal">
Pozdrawiam</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
<div class="MsoNormal">
PS A miałam sie nie rozpisywac...</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-50342169946994922162012-12-31T12:16:00.002+01:002012-12-31T12:16:37.158+01:00Rozdział 40<br />
<div class="MsoNormal">
Było nas na tyle dużo, że trzeba było wziąć dwa samochody-
jeden prowadził Louis, a drugi Harry. Po drodze dwa razy się zgubiliśmy, ale na
szczęście udało nam się dotrzeć bez większych szkód. Lodowisko było małe,
wypożyczalnia wyglądała na zamkniętą, paliła się jedna lampa. Na samym lodzie
była trójka dziewczyn. Spytane czy czynne, odpowiedziały twierdząco i odjechały
na drugi koniec. Chyba się trochę wystraszyły…. Wypożyczyliśmy dziewięć par
łyżew i zapłaciliśmy. Właścicielem okazał się bardzo miły i pomocny starszy pan, który bardzo się
ucieszył na nasz widok. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja już nie pamiętam jak się jeździ!-żaliła się Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie ty jedna- mruknęłam. Cały czas byłam zła. Nawet jeszcze
nie weszłam na lód, a już jestem cała przemarznięta. Cały czas uważam, że to bezsensowny, kolejny
kaprys Loczka, który zawsze musi dostać to czego chce!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już się tak nie bulwersuj!- ktoś mnie podtrzymał, kiedy
nieudolnie maszerowałam w stronę lodu, był to <i>mój Brutus.</i>- Na lodowisku zawsze jest fajnie, a zwłaszcza ze mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kiedy ja nie pamiętam jak się jeździ!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Takich rzeczy się nie zapomina- tłumaczył, śmiejąc się ze
mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ty już nie bądź taki mądry!- cały czas udawałam obrażoną na
niego , mimo że już dawno przestałam. Trzeba stwarzać pozory…- Cały czas masz
być przy mnie, dopiero kiedy ci powiem będziesz mógł się oddalić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Och, czy to nie za dużo przestrzeni?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Spadaj- znienacka przysunął się i szybko pocałował, na
chwile zatraciłam się, ale zaraz potem ocknęłam- pamiętaj, wciąż jestem na
ciebie obrażona!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Z początku szło mi fatalnie, cały czas musiałam się czegoś
trzymać albo ściany albo Nialla. On tracił cierpliwość i odjeżdżał, a ja
zostawałam sama nie wiedząc co zrobić. Nikt nie miał takich problemów, tylko
ja. W końcu Niall się wkurzył i powiedział, że do niczego się nie nadaje i on
mi nie umie pomóc. Naukę przejął Zayn. Z nim szło mi o niebo lepiej. Już po
kilku minutach wszystko mi się
przypomniało i jeździłam z resztą. Dogoniłam nawet Niall i pięknie mu
podziękowałam za pomoc. Dumna sama sobie jeździłam, robiłam już naste kółko bez
przerwy i bez wywrotki kiedy poczułam, że coś z wielką siłą na mnie wjeżdża, a
zaraz potem lód pod policzkiem. Ani się obejrzałam, a ktoś przygwoździł mnie
jeszcze mocniej, przewalając się prosto na mnie. I tak co raz więcej i więcej,
aż chyba każdy znalazł się w tej piramidzie. A nie słychać nic innego jak
śmiech Loczka, a później dołączane głosy innych. Chyba tylko mi nie było do
śmiechu. Tak strasznie bolał mnie policzek, a do tego coś wrzynało mi się w
brzuch. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W porządku?- zapytał ze śmiechem Lou, kiedy już pomogł mi
wstać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już chciałam im wykrzyczeć, że nic nie jest w porządku, że
cała głowa mi wibruje, że na poliku będę miała wielkiego siniaka, że brzuch
mnie cholernie boli i na dodatek nie czuje palców u nóg. Już nawet usta
otworzyłam, ale w tej samej chwili zdałam sobie sprawę, że wyjdę na wielkiego
snoba, który nie potrafi nawet na lodowisko „wyjść”. I, że tak naprawdę wcale
tak nie czuję, że nawet było zabawnie. Zamiast tego rzuciłam się na Lou, który
był najbliżej mnie i położyłam go na lodzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A co to niby miało znaczyć?!- zapytał oburzony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To miało znaczyć… ZEMSTĘ!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Od tamtego czasu zaczęło się prawdziwe szaleństwo. Każdy na
każdego wpadał, przy okazji ciągnąc go ze sobą na dół. Gdy jedna miła, uczynna
osoba chciała pomóc drugiej ,ta zamiast być wdzięczna i skorzystać to łapiąc ją
za rękę ciągnęła, by i ta leżała na lodzie. Trzy dziewczynki widząc to czym
prędzej wybiegły, zostawiając nam całe lodowisko dla nas. To był jeden z
najlepszych wieczorów. Zaczęliśmy się zbierać dopiero koło drugiej w nocy.
Zanim wszystko ogarnęliśmy zrobiło się porządnie późno. Znowu podzieliliśmy się
na dwa samochody. Harry zaoferował się odwieźć Danielle, Kate i mnie do naszych
domów, a Lou zajmie się resztą. Szybko pożegnałam się z każdym, oczywiście
zapominając, że miałam być zła na Nialla. Podeszłam do niego, mocno przytuliłam
i pocałowałam. On patrzył na mnie w wysoko podniesionymi brwiami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nic, nic- odparł ze śmiechem całując mnie
ponownie.-dobranoc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dopiero wsiadając do samochodu uświadomiłam sobie mój błąd. <i>Debilka-</i>pomyślałam. Pierwszą odwieźliśmy
Danielle, następnie Kate, jadąc do mojego domu zaczęło migotać światełko
oznaczające, że benzyna się kończy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Harry? Yyy.. nie powinniśmy zatankować?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie, co ty! Dojedzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jesteś pewny?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jak niczego innego. A co ty jesteś taka markotna, he?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja markotna? Gdzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wszędzie! Nawet nie udawaj, przecież i tak wiedzę, że nie
masz siły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj! Trochę mnie głowa zaczyna bolec.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przez upadek?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po drodze zaczęło mocno padać, coraz mniej było widać co się
dzieje na drodze. Po długich minutach wreszcie zatrzymaliśmy się na ulicy
mojego domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dziękuję ci bardzo za podwózkę, na razie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jakbyś się źle czuła to wiesz… dzwoń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dzięki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ledwo weszłam do domu i się rozebrałam usłyszałam dzwonek do
drzwi. A w nich stał nie kto inny jak Loczek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A nie mówiłam? Właź!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale to nie tylko benzyna! Tak pada, że nie widać już
nic!-zaczął wyjaśniać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobra skończ już, nie mam siły. Pokój Majki jest wolny,
czuj się jak u siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez pond pół godziny stałam pod natryskiem gorącej wody.
Było mi tak przyjemnie. Wychodząc zboczyłam, że całe ciało jest czerwone, no
tak są i minusy nadmiernie gorącej wody.
Ubrałam się w ciepłą piżamę i z kocem na plecach poszłam zaparzyć
herbatę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mogę pod prysznic?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mhmm- odparłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po nieznośnie dłużącym się czekaniu aż woda się zagotuje w
końcu siedziałam sobie wygodnie na kanapie popijając gorący napój. Zaraz potem
zjawił się Harry, również zrobił sobie herbatę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak właśnie to gdzie jest Majka? U Mata?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Uuu coś widzę, ze niezbyt rozmowna jesteś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Po prostu jestem zmęczona i właściwie to jedyne o czym
marzę to pójść spać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To czemu nie idziesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Właśnie się zastanawiam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To mówiąc wstałam i udałam się do pokoju. Zrzuciłam narzutę
na ziemię i włożyłam się do łóżka. Słyszałam każdy ruch Harry’ego. Słyszałam
jak wstawał, mył kubki, gasił światła i szedł do pokoju. Leżałam i przewracałam
się z boku na bok. W ogóle nie chciało mi się spać, mimo że byłam wykończona.
Słyszałam również, jak skrzypi łóżko pod ciężarem Loczka. Chyba on też nie mógł zasnąć. Na dodatek było
mi koszmarnie zimno, już przykryłam się dodatkowym kocem- nic nie pomogło,
jakby wyłączyli ogrzewanie. Wstałam i
podeszłam sprawdzić grzejnik. No tak, jasne, nie działa. Głośno westchnęłam i
wróciłam do łóżka. Po kilku minutach dało się słyszeć kroki Hazzy. Cicho
otworzył drzwi mojego pokoju i wsadził przez nie głowę. Wszedł cały, a po
chwili poczułam, że ładuje mi się do łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie za dobrze ci?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Właściwie to nie, jest mi przeraźliwie zimno!- no tak był w
samych bokserkach i koszulce.- A że słyszałem, że i ty nie spisz to pomyślałem,
że to idealna okazja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Do czego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Do zagrzanie się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nawet nie myśl, że tu zostaniesz-powiedziałam znudzonym
głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nienawidzę jak mówisz takim tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jakim?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Takim. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobrze wiedzieć, nie zmieniaj tematu nie zostajesz tu,
wracasz do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czemu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jak to niby będzie wyglądać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co jak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Naprawdę jesteś taki głupi czy udajesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Teraz jesteś niemiła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem! Przepraszam-dodałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To jak mogę?-popatrzyłam na niego spode łba, zauważył, mimo
że było ciemno, albo po prostu wyczuł, że tak zrobię -No co! Nigdy nie
widziałaś dwóch osób w jednym łóżkiem, chyba mi nie powiesz, ze nigdy nie spałaś
z Niall’em?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To chyba nie do końca twoja sprawa- zauważyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No ale mam rację?- drążył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Może i tak, ale my jesteśmy razem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-My też!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Aaaa! W związku jesteśmy razem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No to mówię, my tez jesteśmy w związku… braterskim!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ależ ty głupi jesteś!- parsknęłam, ale przyznałam mu
rację.- Co nie zmienia faktu, że jak masz tu na chwilę zostać to przesuwasz się
na sam skrawek łóżka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co ty się tak uparłeś?! Jak nie pasuje to se idź!-
zrezygnowany odsunął się na drugi koniec łóżka tak, że między nami było sporo
wolnej przestrzeni. Leżeliśmy przez jakiś czas w ciszy, ale nie potrwało to
długo. Mogłam się domyślić po co tu tak naprawdę przyszedł. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To powiesz mi w końcu co się stało? Czemu od dawna nie
widziałem tu Majki?- zaczął bardzo poważnie, wiedziałam, że nie ma odwrotu. Westchnęłam- Kiedyś
będziesz musiała, a teraz jest najlepszy moment. Nic, ani nikt nam nie
przechodzi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Odwróciłam się tak, że leżeliśmy teraz zwróceni do siebie
twarzami. Mogłam mu patrzeć prosto w oczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jeszcze nikomu tego nie mówiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kiedyś trzeba zacząć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Głośno westchnęłam i zaczęłam swój monolog. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W Polsce jak byłyśmy to dowiedziałam się kilku znaczących
informacji. A mianowicie po pierwsze, najważniejsze moi rodzice się rozwiedli.-
źrenice Harry’ego znacząco się powiększyły, ale nie przerwał mi-to znaczy, jak
tam byłyśmy to jeszcze „byli razem” ale zaraz po świętach był wyznaczony termin
w sądzie. To się stało tak szybko- pomyślałam po krótkiej przerwie- wiesz,
wyjeżdżałam i wszystko było w jak najlepszym porządku, typowa polska rodzina. A
tu w dzień po wigilii przypadkowo słyszę rozmowę mamy przez telefon. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tylko mam wrażenie, że to nie wszystko. Poza tym to nie
tłumaczy zniknięcia Majki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak, bo to nie wszystko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Moja babcia, ona… ona jest chora, ma nowotwór nerki.-
zauważyłam, że lekko przysunął się w moją stronę, ale nic na to nie
powiedziałam-Nie znam żadnych szczegółów, nikt mi nie chciał powiedzieć, ale
najgorsze jest to, że ona w ogóle na siebie nie uważa! Nic sobie z tego nie
robi! Przygotowała całą wigilię, tak jak za każdym razem. Też nikt mi nic nie
powiedział. Dowiedziałam się… nieważne jak się dowiedziałam! Musi mieć
operację, wycięcie tej nerki. Kompletnie się nie znam na tym, więc nie wiem jak
duże jest zagrożenie, ale to zawsze rak i operacja. Wszystko może pójść nie
tak- czułam jak duża gula mi się w gardle tworzy.- Również podczas wigilii
dowiedziałam się, że Majka postanowiła zamieszkać z Matem, u niego w
mieszkaniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To co słyszysz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie o to chodzi. To jest powód dla którego nie rozmawiacie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To jest powód dla którego jesteś obrażona na nią na cały
świat?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A ty przepraszam jak byś się czuł, gdyby po pół roku
mieszkania w nowym miejscu twoja siostra zostawiła cię samego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Na pewno było by mi na początku ciężko, ale potem
wspierałbym ją w każdym kroku, a co
jeśli Mat jest tym jedynym? To chyba oczywiste, że chcą spędzać ze sobą jak
najwięcej czasu. W tym przypadku akurat jesteś egoistką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Egoistką?!- nie dowierzałam- Zostawiła mnie samą, sama mam
się zając całym domem w wieku 17 lat! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zawsze możesz zamieszkać u nas. Poza tym jeśli tak bardzo
nie chcesz mieszkać sama to zaproponuj wspólne mieszkanie Kate, myślę, że z
miłą chęcią przyjemnie zaproszenie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak… o tym nie pomyślałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A właśnie! I jeszcze jedno, większość nastolatek dałoby się
zabić za szanse mieszkania samemu, w Londynie, przecież masz nieograniczone
możliwości! Weź ty się zastanów zanim zaczniesz narzekać.-powiedział z pogardą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nastała cisza, w której rozmyślałam nad wszystkim co
powiedział, miało to dużo sensu. Jak tak rozmyślałam to WSZYSTKO co powiedział
miało sens, a ja byłam egoistką. Co ja sobie myślałam? Co ja sobie wyobrażałam?
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bardzo mi przykro z powodu twoich rodziców i babci,
naprawdę. Właściwie to tylko tyle mogę powiedzieć. Nie martw się, skoro babcia
tak długo dobrze się trzyma to i z operacją będzie wszystko w porządku, a
rodzice..? to rodzice, ich sprawa. Nie rozumiem tylko czemu nic nie mówiłaś.
Długo to w sobie trzymałaś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wiem, nie lubię opowiadać o swoich problemach, a tak
naprawdę to nigdy jakiś poważnych nie miałam. A teraz jakoś tak wyszło. Teraz
nad tym myśląc, wydaje mi się, że byłam też zbyt dumna, o ile można to tak
nazwać. Grałam wielką poszkodowaną, której życie wywróciło się do góry nogami,
co jest bzdurą. Codziennie zdarzają się o wiele gorsze rzeczy, a ja
zachowywałam się jak jakieś rozpieszczone dziecko.- przyznałam z goryczą- Czemu
dopiero teraz to sobie uświadomiłam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No bez przesady aż tak źle nie było- wyszczerzył się,
spojrzałam na niego z powątpiewaniem- no dobra, może troszkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dziękuję ci, bez ciebie zajęło mi to o wiele więcej czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ponownie ukazał rząd idealnych ząbków, przysunął się tak, że
nie było już między nami wolnej przestrzeni i zamknął w swoich ramionach. Nie
protestowałam, odwzajemniłam uścisk. Chwilę tak poleżeliśmy, bym potem
wyspowodziła się i zepchnęła
zdezorientowanego Loczka z łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A teraz wracaj skąd przyszedłeś! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No ale!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już nic nie mów tylko sobie idź! Nie żartuję!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wstał z podłogi, popatrzył na mnie obrażony i powolnym
krokiem zmierzał do drzwi, gdy już przekroczył próg odwrócił się i wsadził
głowę z powrotem przez szparę drzwi, błysnął zielonymi tęczówkami i perfidnie
się uśmiechnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Widzę, że główka już cię nie boli, sis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
Teraz jak wstawiam ten rozdział to zdaję sobie sprawę, że to już czterdziestka! Strasznie szybko! Nawet czytałam kilka pierwszych rozdziałów.... no cóż brakuje im baaardzo dużo. Jest tam tyle błędów zarówno ortograficznych, jak i językowych, ale no trudno. Niech już tak zostanie... choć ubolewam nad moją głupotą i brakiem myślenia.</div>
<div class="MsoNormal">
Dziś jak obiecałam trochę dłuższy, przynajmniej mam nadzieję, że jest dłuższy ;D Chyba już wyszłam na prostą. Wiem, że wyszło... tak jak wyszło, ale już kompletnie nie miałam pomysłu jak wybrnąć z tego co wcześniej powypisywałam. Mam nadzieję, że... a z resztą! Jak jest tak jest xD. Nie uda mi się tego lepiej poprawic. ;( </div>
<div class="MsoNormal">
W związku z nadchodzącym Nowym Rokiem chciałam Wam życzyć, żebyście dążyły do swoich marzeń żebyście nie traciły wiary we wszystko co robicie, żebyście były niezależne i żebyście się nie zniechęcały gdy ktoś was krytykuje. Ale również życzę Wam żebyście żyły życiem, nie martwiły się co będzie jutro i po prostu cieszyły się tym co jest w tej chwili. Szczęścia! Bo to jest chyba najważniejsze ;*</div>
<div class="MsoNormal">
Z życzeniami</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-65296596340397709802012-12-23T12:17:00.000+01:002012-12-23T12:17:09.863+01:00Rozdział 39<br />
<div class="MsoNormal">
-Pośpiesz się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No przecież się spieszę! Nie krzycz na mnie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Szykując się, każda u siebie w domu rozmawiałyśmy przez
Skype . Obydwie już byłyśmy spóźnione do chłopaków. Dziś był dzień obchodzenia
urodzin Harolda. Plan był taki, że nie
będzie to duża impreza, „tylko” nasza dziewiątka (Lou zaprosił też Elkę) bez
nadmiernej ilości alkoholu i szaleństw. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I co gotowa?- krzyknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Weź podejdź do kamerki i zobacz!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie uważasz, że trochę się za bardzo wystroiłaś jak na
zwykłą imprezę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak sądzisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mhmm- powiedziałam wciągając skarpetki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po kilku minutach znowu się pokazała, tym razem dopinając
dżinsy, a przez głowę wciągając granatowy sweter. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak lepiej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zdecydowanie! A spakowałaś się już?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co znaczy spakowałam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No czy masz rzeczy na noc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A my tam zostajemy na noc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja nie mogę…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No dobra to ja tez nie- krzyknęłam szukając w szafie torby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No co ty!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie no poważnie! Sama nie chcę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No zdążyłyśmy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Weszłyśmy do środka, zdjęłyśmy kurtki i buty, kierując się
do salonu gdzie wszyscy byli zgromadzeni. Na początku nikt nie zidentyfikował
naszej obecności. Dopiero po kilku znacznych minut Liam się obudził. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A wy tu skąd?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Z drzwi! A teraz gdzie jest nasz jubilat? A z resztą
chwila, zostawiłam prezent w torbie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Za mną podążyła Kate, która najwidoczniej też zapomniała o
upominku, wyjęła go i wciągnęła w moim kierunku. Spojrzałam na nią zdziwiona, a
ona przysunęła go jeszcze bliżej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No weź go, ja mu go dawać nie będę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale czemu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bo nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie ma „bo nie”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie dyskutuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To ty nie dyskutuj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chwilę trwała ta przepychanka, przerwał ją Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dziewczyny co wy tu robicie? Wszyscy czekają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bo ona nie chce dac Harry’emu mojego prezentu!- poskarżyła
się Blondyna<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hanka bierz ten prezent i do środka!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Otworzyłam oczy i usta ze zdziwienia, ale zgodnie
pomaszerowałam we wskazanym mi miejscu. Podeszłam z prezentami do Loczka i
razem z życzeniami mu je wręczyłam. Podziękował, uśmiechnął się i podszedł do
Kate, która była równe zdziwiona co ja. Widzę, że wziął sobie do serca to co mu
mówiłam przed szkołą. I’m proud! Z wielkim uśmiechem podziękował jej i już
myślałam, że ją przytuli, ale w ostatniej chwili chyba się rozmyślił. Usiadł na
kanapie i jak małe dziecko rozpakowywał prezenty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Książka?- zaciekawił się Liam- jeszcze nigdy nie widziałem,
żeby ktoś dawał książkę Harry’emu przecież on nigdy nie przeczytał żadnej
książki!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nieprawda! Przeczytałem! Nie rób ze mnie idioty!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie musi robić- powiedział cicho Zayn, na co Loczek
otworzył szeroko oczy i usta dokładnie tak jak ja kilka minut temu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już nie rób z siebie ofiary i zobacz co to za książka, o
czym.- usiadłam obok niego na kanapie- a teraz zobacz co jeszcze dostałeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kot!- wykrzyknął i zaraz go zaczął ściskać- dostałem
pluszowego kota! Będzie już zawsze wszędzie ze mną jeździł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po akcji z prezentami Liam z Niall’em wyszli rozpalić
ognisko, swoją drogą nie wiem jak chcą to zrobić na śniegu. My w tym czasie
przygotowywaliśmy jedzenie, herbatę w termosach, inne napoje, koce itp. Dopiero
po dobrych 20 minutach wrócili z wyprawy, którą było rozpalenie ogniska.
Podobno im się udało. Ubraliśmy się i wyszliśmy podziwiać dzieło. Rzeczywiście,
ogień był piękny i duży. Wszyscy mimo mrozu z chęcią usiedliśmy wokół niego na
krzesłach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak właściwie to nie zaśpiewaliśmy ci jeszcze „Sto
lat”-odezwał się Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wszyscy wstaliśmy i zaczęliśmy śpiewać, o ile można było to
nazwać śpiewaniem. Każdy po kolei się śmiał, więc nie mogliśmy złapać ani
rytmu, ani odpowiedniego czasu w jakim mamy śpiewać, więc wyglądało to tak, że
wszyscy śpiewaliśmy jak nam się podobało. Harry natomiast stał cały czerwony,
nie wiedząc co ze sobą zrobić, gdzie ręce wkładać i na co się patrzyć. Czyli
normalka, jak każdy normalny człowiek, któremu przyjaciele śpiewają. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ah! Dziękuję wam bardzo- powiedział szybko solenizant, jak
tylko przestaliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To co teraz robimy?- zaciekawił się Lou<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak właściwie to… nie mam zielonego pojęcia.- odparł
Loczek-ktoś ma jakieś propozycje?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Cisza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co my takiego zawsze robimy, że się nie nudzimy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Właśnie to jest dobre pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po krótkich, ale niezmiernie się dłużących chwilach wreszcie
ktoś przerwał milczenie:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No pewnie!- odezwał się uradowany Loczek- Jest zima, jest
zimno, więc to oznacza tylko jedno…-zrobił pauzę- LODOWISKO!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Każdy popatrzył się na niego jak na idiotę. Już zrobił
nadzieje, a tu wyskakuje z lodowiskiem?!
Gdzie o tej porze znajdziemy otwarte lodowisko? Poza tym komu się chce?
Te właśnie słowa wypowiedziałam na głos. Na co Hazza popatrzył się na mnie
urażony i starał się podtrzymywać swój doskonały plan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Po pierwsze: nie jest jeszcze tak późno, po drugie: gdzieś
w Londynie musi być otwarte lodowisko<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie mam zam…- <i>…iaru
jeździć po całym Londynie tylko po to, żebyśmy założyli łyżwy!</i> Niestety nie
dane mi było wypowiedzieć słów sprzeciwu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Po trzecie: szukając zawsze znajdziemy sobie zajęcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chyba aż tak zdesperowani nie jesteśmy- wtrącił się Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Po któreś tam z kolei: JA CHCĘ! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak ten argument bije wszystkie na głowę!- wykrzyknęła
Danielle<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj nie bądźcie tacy marudni, lodowisko jest fajne!-
powiedział Nialler z błyskiem w oku. <i>I ty
Brutusie przeciwko mnie?! </i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Koniec końców zostaliśmy wraz z Liam’em i Dan przegłosowali.
Jednak dar przekonywanie na pewno jest po stronie Niallera z wyglądem aniołka i
Loczka z umiejętnością manipulowania wszystkimi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-LODOWISKO!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
Dziś tylko chciałabym Wam życzyć wesołych świąt! ;*</div>
<div class="MsoNormal">
No i przepraszam oczywiście za wszystkie błędy, których jest jak zawsze sporo.... poprawiajcie mnie, no i że jest tak krótko, obiecuję następnym razem bardziej się postaram ;D</div>
<div class="MsoNormal">
Pozdrawiam</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-27660286243502096412012-12-14T21:56:00.000+01:002012-12-14T21:57:17.027+01:00Rozdział 38<br />
<div class="MsoNormal">
<b>Jeśli już tu jesteś to proszę przeczytaj to co jest pod rozdziałem ;></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Enjoy</i></div>
<div class="MsoNormal">
Wyszłam przed budynek szkoły szukając wzrokiem Harry’ego,
który miał mi przynieść klucze. Teraz jak tak myślę to w sumie niepotrzebnie go
prosiłam, bo przecież mógł je dac Kate. Ale trudno. Zaczynałam się niecierpliwić,
miałam tylko 10 minut z czego część już upłynęła, a Harolda nadal nie było
widać. Było cholernie zimno, a ja wybiegłam bez kurtki, uduszę go! Po
niemiłosiernie długich minutach wreszcie pojawiła się jego sylwetka na
horyzoncie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ile można?! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj dobra już dobra, nie denerwuj się już tak. Poza tym
czemu jesteś bez kurtki?-powiedział podając mi klucze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już chciałam coś powiedzieć, nawet usta już otworzyłam, ale
zaraz potem je zamknęłam, nie miałam siły nic mówić, więc tylko prychnęłam i
przeszłam do sprawy, która mnie najbardziej interesowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie udawaj głupszego niż jesteś w rzeczywistości! Jak wam
poszło?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chyba całkiem dobrze…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie baw się tu ze mną, tylko gadaj, bo mam już tylko 3
minuty. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Całkiem dobrze czyli se trochę pogadaliśmy, że powinniśmy
dorosnąć i nie zachowywać się jak trzynastolatkowie po zerwaniu, czyli po
prostu normalnie funkcjonować. Czyli- wyjaśnił widząc moją pytającą minę- że
będziemy przyjaciółmi, ale nie takimi co się mówi „zostańmy przyjaciółmi” tylko
takimi prawdziwymi, jeśli wiesz o co mi chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobra… bardzo chaotycznie to wszystko mi tłumaczysz, ale
staram się zrozumieć i chyba mi się udało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale nie pozwoliłaś mi skończyć!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No słucham… tylko szybko bo zimno!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie marudź- to mówiąc wsadził mi swoją czapkę na głowę i
szyję obwiązał szalikiem- najważniejsze jest to, że WYDAJE mi się, że
zauważyłem, że… ona nadal nie jest wobec mnie obojętna!- powiedział to z wielkim
bananem na twarzy- nie podzielasz mojego entuzjazmu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czekaj, czekaj, bo czegoś tu nie rozumiem… a ty nie jesteś
wobec niej obojętny?! Bo mi się wydaje, że zerwaliście z JAKIŚ BARDZO WAŻNYCH
POWODÓW?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No pewnie, że nie jestem wobec niej obojętny, swoja drogą
jak to w ogóle brzmi! Po prostu nadal coś do niej czuję… mówiąc normalnym
językiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mówiąc normalnym językiem kochasz ją, Harry. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak- powiedział cicho- więc tak sobie pomyślałem, że no
wiesz… ty mogłabyś się jej zapytać…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O nie! Nawet o tym nie myśl! Nie będę za ciebie załatwiać
takich spraw. W ogóle zapomnij! Skąd ci się wziął taki idiotyczny pomysł!-
wykrzyknęłam- Sam będziesz naprawiał swoje błędy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale ty już nic nie mów! Zachowaliście się jak dzieci z
całym tym zerwaniem, po prostu jak dzieci! A teraz jak dzieci chcecie to naprawiać?! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-ChceCIE?- zapytał z błyskiem w oczach<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Spadaj, Styles nie łap mnie za słówka! A teraz idę na
lekcję, a ty myśl!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Poleciałam w kierunku szkoły, ale zatrzymał mnie głośne
„ekmm”. Szybko zaczęłam myśleć co tym razem głupiego palnęłam, przecież gadałam
całkiem z sensem, no nie? Wtem sobie uświadomiłam, że nie oddałam mu czapki z
szalikiem. Szybko zrzuciłam z siebie ubranie, zwinęłam w jeden kłąb i licząc na
szczęście rzuciłam w jego stronę. No cóż, przeliczyłam się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Sorki- szybko krzyknęłam i poleciałam na lekcję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>~~~~</i></div>
<div class="MsoNormal">
-Przepraszam za spóźnienie!-przywitałam się z nauczycielką,
która właśnie sprawdzała listę. Usadziła mnie gestem, wskazując ławkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadłam na miejscu obok Kate i zaczęłam wyciągać niezbędne
przybory do lekcji biologii czyli zeszyt z długopisem. Cały czas widziałam
pilnie śledzącą każdy mój ruch Blondynę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co chcesz- syknęłam po ciuchu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Gdzie byłaś?- świetnie się bawiła naśladując mój głos. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Odebrać klucze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Coś strasznie długo ci się zeszło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy pani coś podejrzewa, pani prokurator?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Yh!- westchnęła- Nie! Po prostu jestem ciekawa co cię tak
zaskoczyło i wzburzyło podczas rozmowy z nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy ty nas podglądałaś?- zapytałam ze śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No coś ty! Byłam w łazience, a przecież sama dobrze wiesz,
że z tamtego okna świetnie widać bramę szkoły.- wzburzyła się – no dobra może
trochę, tak o ciupinę- pokazała ile na palcach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nic ci nie powiem!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
I na tym skończyła się nasza rozmowa, ponieważ pani
postanowiła nasz poprzesadzać za gadulstwo. Nie trafiłam tak źle. Zawsze mogło
być gorzej…Po dzwonku szybko wybiegłam z sali i skierowałam się na w-f. Całą
przerwę unikałam Kate, bo musiałam się zastanowić czy mogę jej powiedzieć o tym
co usłyszałam od Hazzy. Po skończonych
lekcjach jak najszybciej poleciałam do pracy, wiedziałam, że tam spotkam się z
Kate,(teraz mamy ustalone takie same godziny pracy) ale to zawsze kilkanaście
minut więcej. Przebrałam się w stary
uniform i usiadłam czekając na rozpoczęcie zmiany. Po kilku minutach w drzwiach
pojawiła się zdyszana Kate. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tu już mi się uciekniesz!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kilka osób siedzących w kawiarni ciekawsko się przyglądała
całej tej scenie, lecz Kate zdawała się tego nie dostrzegać. Dopiero po tym jak
się przebrała i dostałyśmy wskazówki od szefa mogłyśmy zacząć pracę, a przy
okazji ja mogłam jej powiedzieć o Harry’m. Czyli to, co chciałam jej powiedzieć
i uważałam za stosowne, czyli tak właściwie to prawie nic. Jeśli naprawdę mieli
się zejść to powinni się sami o to zatroszczyć, a nie wysługiwać się
pośrednikami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ty to jednak jesteś bydle!-skwitowała i poszła obsłużyć
jakiegoś klienta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po skończeniu pracy obydwie zgodnie stwierdziłyśmy, że
należy iść do chłopaków. Wsiadłyśmy w autobus i po 20 minutach byłyśmy na
miejscu. Drzwi jak zwykle były otwarte. Weszłyśmy po cichu, zdjęłyśmy kurtki i
z wielkim okrzykiem NIESPODZIANKA wkroczyłyśmy do salonu… który był pusty. Miny
nam zrzedły. Cały plan na marne! Kate rzuciła się na kanapę i tam już zaległa
na jak znam życie cały wieczór. Ja pobiegłam na górę do pokoju Niall’a. Cicho
zapukałam, delikatnie zamknęłam za sobą drzwi, a potem na palcach podeszłam do
niego. Siedział przy biurku coś pisząc ze słuchawkami na uszach. Mocno go
przytuliłam, na co najpierw się przestraszył, a potem szeroko uśmiechnął i
posadził mnie sobie na kolanach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie spodziewałem się ciebie tutaj- uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A widzisz jednak jestem- pochyliłam się i cmoknęłam go w
usta.- a teraz gdzie jest reszta towarzystwa?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co już chcesz sobie ode mnie uciec?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie co ty! Po prostu jestem ciekawa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chyba, że tak- zaśmiał się- a więc Liam i Zayn odsypiają…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Po czym?- zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zayn zawsze jak tylko może to śpi, a Liam… tego nie wiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Lou jeszcze nie wrócił, a Harry zamknął się w pokoju i
powiedział, że mamy mu nie przeszkadzać. To tyle. A ty jesteś sama?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kate już się zagospodarowała na waszej kanapie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez pierwszą godzinę po prostu siedzieliśmy i
nadrabialiśmy kilka tygodni. Mimo że już to wcześniej robiliśmy nadal było o
czym opowiadać. Zagraliśmy też w Scrabble. Oczywistym było, ze Niall wygrał.
Miał o wiele większy zasób słów. Cały czas się ze mnie śmiał, że wykładam słowa
za 10 punktów (z premią) a on za 30 bez. To nie fair! W połowie gry się
zbulwersowałam przez co niechcący potrąciłam planszę i nie dało się więcej
grac. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już bym zapomniał!- nagle Niall się poderwał i podszedł do
szafki. Wyciągnął małe pudełeczko ze wstążką- to dla ciebie- powiedział
wręczając mi je.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaciekawiona zajrzałam pod wieczko i moim oczom ukazała się
śliczna bransoletka wykonana z muliny w kolorach czarny, fioletowy, miętowy i
jasny fiolet. Była cudowna!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Sam ją zrobiłeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mhmm- powiedział nieśmiało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jest cudowna! Bardzo ci dziękuję- podeszłam do niego, mocno
przytuliłam i pocałowałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Od razu włożyłam ją na rękę i postanowiłam nie zdejmować. Po
krótkim czasie zeszliśmy na dół, bo Niall zrobił się głodny, a ja chciałam się zobaczyć
z resztą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
<i>I'm back!</i></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>Po kilku miesięcznej przerwie znowu naszła mi ochota na pisanie ;D Pewnie zauważyłyście szablon. I jak podoba się?</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>A teraz kilka informacji.</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>Po pierwsze jeśli już tu jesteście i wiecie, że będziecie czytac... to dajcie proszę znać będzie to dla mnie wiele znaczyło.</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>Po drugie dziękuje wszystkim tym co przez ten czas wchodzili i czekali, to też dla mnie mnóstwo znaczy.</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>Po trzecie postaram się naprawić wszystkie błędy, które popełniłam pisząc poprzednie rozdziały. Nie chodzi o błędy ortograficzne czy coś, tylko o depresyjne pisanie. Mam na myśli jakieś smutne, dołujące historie. Nie wiem co mnie wtedy naszło, chyba byłam trochę... przygnębiona, tylko nie wiem czym. A więc praktycznie wszystko to co miałam wcześniej zaplanowane jest teraz naprawiane, jeśli można tak to nazwać. A więc jeśli cokolwiek będzie Wam się wydawało dziwne, nieprzemyślane, niepasujące do reszty czy coś innego to przepraszam, robię co mogę.</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po któreś tam z kolei przepraszam za błędy językowe (tych chyba najwięcej) ortograficzne i każde. Jeśli takowe zauważycie to mówcie! Będę się starała je eliminowac. </div>
<div class="MsoNormal">
I na koniec jesli tu jesteście i chcecie mi zareklamować swojego bloga to proszę liczcie się z tym, że nie zawsze od razu będę miała czas tam wejść i zobaczyć, nie obrażajcie się!</div>
<div class="MsoNormal">
I to chyba na tyle, jeszcze raz dziekuję i zapraszam bardzo serdecznie ;*</div>
<div class="MsoNormal">
Pozdrawiam</div>
<div class="MsoNormal">
Han* </div>
Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-62482410070459353102012-11-13T17:29:00.001+01:002012-12-14T22:29:40.109+01:00Znowu informacjaChciałabym Wam tylko powiedziec (żebyście się nie zdziwili) że postanowiłam używac innego maila do blogów. W zasadzie nie wiem po co Wam ta informacja xD ale żeby nie było, ze nic nie mówiłam. W każdym razie nazwa użytkownika ta sama, strony te same, tylko inny mail.<br />
Jak pewni częśc z Was zauważyła, że (jakichś już czas temu) pojawił się nowy blog, ale jeszcze taki pusty ;p A wiec na razie jest to tylko strona i nic więcej. Wszystko tam ulegnie zmianie (wkrótce) łącznie z tytułem co równa się też z adresem.<span style="color: red; font-weight: bold;"> </span>Więc jeśli któraś z Was zapisała sobie ten adres to uprzedzam, że ulegnie on zmianie!<span style="color: red; font-weight: bold;"> </span>A co do samego bloga to wszystko po mału idzie. Ale trzeba dodac, ze po mału. ;( Poczekajcie jeszcze trochę, bardzo proszę! ;D<br />
Pozdrawiam<br />
Han*Han*http://www.blogger.com/profile/16425828557482226357noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-73043104828961324492012-10-07T21:08:00.000+02:002012-10-07T21:08:38.555+02:00InformacjaDobra, wiem, wiem... nienawidzicie mnie! Jestem okropna, wiem.<br />
Obiecałam sobie, że nie skończę tego opowiadania w środku, a tu co? A to właśnie się stało! Przepraszam! Wiem, że to słowo jest błahe, ale ja naprawdę przepraszam! Po prostu nie mam weny, straciłam ją gdzieś po drodze. Ostatnio nawet czytałam kilka starych rozdziałów z nadzieją przypomnienia sobie całej fabuły, którą miałam. Naprawdę! Wszystko miałam zaplanowane, a teraz: PUSTKA W GŁOWIE!<br />
Nie kończę, nie kasuję, nie usuwam bloga, bo kiedyś może jeszcze do niego wrócę, niczego nie obiecuję, ale nie mówię, że nie. Po prostu zawieszam go.<br />
Jeżeli ktoś z Was jeszcze tu wchodzi i chciałby poczytać coś zupełnie innego to planuję prowadzić nowego bloga, tylko tym razem z kimś... O ile ktoś jest zainteresowany to w najbliższej przyszłości pojawi się coś nowego, wtedy podam Wam linka ;)<br />
Jeszcze raz baaardzo przepraszam! ;< Mam nadzieję, że mi wybaczycie.<br />
Han*<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-67969080266410913162012-08-22T22:07:00.000+02:002012-08-22T22:07:24.594+02:00Rozdział 37<div class="MsoNormal">
Rzuciłam się na łóżko w tym w czym
przyszłam i od razu zasnęłam. Wciąż słyszałam muzykę z klubu, wszystko
wirowało. Jednak tego wieczoru nie spiłam się. No może trochę, ale wszystko
pamiętam, a to jest najważniejsze. Następnego dnia obudziłam się i wszystko
mnie bolało. Cała szyja była zdrętwiała, a po prawej dłoni chodziły tysiące
mrówek. Doczłapałam się do kuchni i podeszłam do lodówki. Na niej przypięta
była karteczka:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Jestem na uczelni Mat’ a, który zdaje semestr. Zjedz
śniadanie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
I już. Zwykły tekst, bez żadnych
emocji. Tak właśnie zachowuje się Majka od powrotu. Swoją drogą nie ma co się dziwić.
Po tym jak powiedziała mi o swoim ŚWIETNYM POMYŚLE nieźle się na nią,
delikatnie mówiąc, zdenerwowałam. Od tamtego czasu jest na mnie obrażona, że „chcę
stanąć na drodze do jej szczęścia”. No
nic, zostawiłam Majkę i wzięłam się do robienia śniadania. Postanowiłam trochę zaszaleć
i zrobić naleśniki amerykańskie z pomarańczami, jabłkami i śmietaną z cukrem. Pierwszą
czynnością było pokrojenie owoców, potem zrobienie ciasta, usmażenie
naleśników, rozrobienie śmietany i voila! Jedząc wszystko, co przygotowałam
przez moją głowę przelatywały myśli typu: „Ale będę gruba”, ale zaraz potem w
duchu odpowiedziałam, ze „I tak już jestem, nic mi już nie pomoże” i wzięłam się do
pałaszowania 3 bomby kalorycznej. Po tym już nie mogłam. Resztki włożyłam do
lodówki i zaczęłam sprzątać. Ugh! Jak ja tego nie znoszę! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Była sobota, godzina 13:00. Co ja
mam do kurwy nędzy robić przez cały dzień? Pierwszy raz od dawna miałam taki
problem. Zwykle chodziłam do chłopaków, albo spotykałam się z samym Niall’ em.
Lecz teraz cała piątka pojechała nadrobić zaległy czas z rodziną. W końcu należy
się spotkać w święta. Wszyscy wsiedli w samoloty dzisiaj bladym świtem.
Pomyślałam, że mogłabym się pouczyć do sprawdzianu z matematyki, ale… Jak ja
niby mam się uczyć do sprawdzianu z matematyki? Przecież zadań robić nie będę, bo
nigdy nie robiłam, a jak inaczej można się przygotować? Czytać podręcznik?
Chyba nie mam nastroju. W taki sposób definitywnie odłożyłam plany naukowe. O
wiem! Wymyśliłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Do: Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyślij: Co dziś robisz? Wpadnij, proszę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Od: Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokaż: Nie chce mi się ruszyć…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wybałuszyłam oczy. Jeszcze nigdy nie odmówiła przyjścia. Zwykle sama się zjawiała.
Coś się stało. Musi mi powiedzieć co się stało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Do: Kate</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyślij: Oj nie marudź tylko
przychodź. Mam naleśniki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Od: Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokaż: Mhmm<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Do: Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyślij: To może ja mam do ciebie przyjść?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Od: Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pokaż: Oj nie! To już lepiej żebym
ja przyszła!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Za pół godziny usłyszałam dzwonek
do drzwi. W nich ujrzałam Kate z zaczerwienionymi oczami. Od razu wciągnęłam ją
do mieszkania i przytuliłam. Dowlekłyśmy się do kanapy i tam zwaliłyśmy. Wtedy
łzy leciały już jej ciurkiem. Gładziłam ją po głowie, a ona po prostu leżała w
moich objęciach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co się stało?- zapytałam kołysząc
ją. Nie dostałam odpowiedzi. Ponowiłam próbę-Coś z tatą, bratem?- pokręcenie
głową- Chora jesteś?- kolejne zaprzeczenie- Harry?- spróbowałam. Odpowiedź
twierdząca.-ale przecież myślałam, że… że wszystko jest w porządku? Gdy o tym
wszystkim opowiadałaś wydawałaś się być niewzruszona, silna… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A jak myślisz, czy można po
zerwaniu tak po prostu zapomnieć? Tak, tak wiem co teraz powiesz: „To była wasza
wspólna decyzja, myślałam, że się z nią oswoiłaś” Ale tak nie jest!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wcale nie zamierzałam tego powiedzieć.
I tak długo wytrzymałaś… no nie wiem udając? Czemu od razu do mnie nie
przyszłaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A tobie łatwo byłoby się przyznać
po tym jak zapewniałaś, ze wszystko jest w porządku, że tak miało być, ze tego
chciałaś? No właśnie. Jest ciężko, a zwłaszcza po wczorajszym wieczorze. Gdy go
zobaczyłam chciałam mu się rzucić na szyję. Miesiąc się nie widzieliśmy i
myślałam, że gdy wejdzie do Sali i go ujrzę utwierdzę się w przekonaniu, ze
dobrze postąpiliśmy. A potem jak tańczył z innymi to po prostu miałam ochotę podejść
do niego i…i- głos jej się załamał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Rozumiem, że ciężko było ci to znosić,
ale jeśli mam cię pocieszyć to wcale nie dałaś tego po sobie poznać- próbowałam
się uśmiechnąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dzięki- powiedziała wydmuchując
noc- każdy z chłopaków poprosił mnie do tańca, Niall’ owi nawet udało się wywołać
uśmiech na mojej twarzy, ale nie ważne! Z każdym tańczyłam, każdy mnie zapytał
tylko on nie. Myślałam, ze rozstaliśmy się jako przyjaciele. A przyjaciele
przecież tańczą! Chociażby na przykładzie twoim i jego, jesteście najlepszymi
przyjaciółmi. A on nawet ze mną nie rozmawiał. Cały wieczór mnie unikał, nawet
nie zaszczycił mnie spojrzeniem. – rozpłakała się na nowo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wydaje mi się, że on potrzebuje
czasu. Czuje się tak samo jak ty. Tylko nie chce dać tego po sobie poznać. Próbuje
zatuszować to poprzez poznawanie nowych dziewczyn, ale wiem, ze cierpi tak samo
jak ty. Dużo dla niego znaczyłaś. I nadal znaczysz. Wiesz przecież, ze jest
zbyt dumny, żeby się do tego przyznać. Jest tylko jedna rzecz której nie mogę zrozumieć:
Czemu zerwaliście?! Obydwoje teraz cierpicie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Teraz to ja naprawdę nie wiem
czemu- kolejne łzy- nie wiem czemu nie wytrwaliśmy tego momentu zwątpienia.
Przecież każdemu to się zdarza, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Prawda- powiedziałam cicho i
objęłam ją mocniej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez kolejną godzinę uspokajałam
Kate. Długo wytrzymała dusząc to w sobie. Ale w końcu każdemu przychodzi moment
załamania, a Kate przyszedł właśnie teraz. Trochę się już uspokoiła, ale
wiedziałam, że zanim wydobrzeje całkowicie, minie jeszcze sporo czasu, raczej
nie pomoże jej widywanie się z Harrym. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja cię tu zadręczam sprawami
złamanego serca, a co z twoimi? Poważniejszymi? Jak rodzice?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj nie przejmuj się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale nie! Pytam poważnie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jeszcze trochę zostało do…
zakończenie sprawy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Trochę, to znaczy ile?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wszystko ma się wyjaśnić 2 lutego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No to nie trochę, tylko mało, jak
dziś jest 27…- urwała na chwilę- jak sobie radzisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie mówmy o tym proszę-
westchnęłam- lepiej jest jak o tym nie myślę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A babcia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie drąż- wstałam z kanapy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobrze, przepraszam. Masz te
naleśniki?- ożywiła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak są w lodówce, weź sobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Poszłyśmy do kuchni, Kate wzięła
sobie resztki mojego dzisiejszego śniadania i usiadłyśmy przy stole.
Rozmawiałyśmy o przyjęciu urodzinowym Harry’ego. To już niedługo bo 3-ego jest
impreza, a 1-szego nasz Loczek kończy 18-nastkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jak ci idą przygotowania?-
zapytałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ciężko- popatrzyła na mnie znad
talerza- nie jest łatwo szykować urodziny byłemu chłopakowi, ale nie mogę zrezygnować,
obiecałam to chłopakom, jeszcze zanim…no wiesz…-urwała<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem, wiem. Jeżeli chcesz jakiejkolwiek
pomocy, to wiesz daj znać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dziękuję, ale ty i tak masz dużo
na głowie, rodzice, Majka, babcia. Dobra, dobra nic nie mówię, wiem że chcesz zapomnieć.
Dan bardzo mi pomaga. Zajęła się gośćmi, lokalem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A właśnie co dziś robi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ma jakąś próbę, a potem idzie się
spotkać z Elką .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tą od Lou? Przypadli sobie do
gustu- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Masz rację, coś czuję, ze kiedyś będą
trochę bliżej niż tylko znajomi- tu zabawnie poruszyła brwiami. No, Kate
odzyskuje humor! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Cały dzień spędziłyśmy razem.
Dopiero wieczorem Kate wyszła. Wieczorem przyszła też Majka. Zaczęła pakować
swoje rzeczy do pudeł. Nie wiem po co tak wcześnie, ale najwidoczniej chciała
jak najszybciej wszystko załatwić. Wielki dzień (dla niej) miał nastąpić za 4
dni. Tak jak wcześniej nie odzywałyśmy się do siebie. Ja siedziałam w swoim
pokoju, rozmawiając z Zuzką, a ona krzątała się po całym domu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>1 lutego<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Dziś były urodziny Harolda. Był od
jednak nadal u rodziców, więc zostało tylko na wysłaniu sms’a. Po szkole Kate miała jakieś spotkanie w
sprawie wynajęcia klubu. Potem powiedziała, ze wpadnie do mnie pouczyć się do
matematyki. Choć znając ją jej uczenie będzie polegało na przeglądaniu tt i fb.
Ale pożyjemy zobaczymy. O 18 usłyszałam dzwonek do drzwi, a w nich ujrzałam
Blondynę. Weszła, zdjęła kurtkę i na wstępie przywitała mnie słowami:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jakoś tak tu puściej..?-
popatrzyłam na nią znacząco, zakryła dłońmi usta- Ojej! To już? Już się
wyprowadziła? Nie wiedziałam, przepraszam..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W porządku. Wczoraj zabrała wszystkie pudła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Byłaś u niej w mieszkaniu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie. I jak na rezie nie zamierzam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czemu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bo nie rozstałyśmy się w hmm… dobrym nastroju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To przykre…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem. Ale nie ważne. W lodówce masz cos do zjedzenia jak
chcesz. Aj idę do siebie musze porobić trochę zadań. Nie patrz tak na mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przecież ty nigdy nie robisz zadań!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem! Ale dziś jak siedziałam na matmie to nie rozumiałam
nic! Kompletnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Uczyłam się jeszcze 1,5 godziny po przyjściu Kate. W końcu
dałam spokój i poszłam do kuchni. Tam, ku mojemu zdziwieniu, zastałam
przyjaciółkę pochylona nad książkami od: UWAGA! Matematyki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wierzę! Co smutek z Toba zrobił!- popatrzyła na mnie swoimi
smutnymi, jakby zaczerwienionymi oczami- Przepraszam! Nie chciałam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mhmm. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podeszłam do niej i ją objęłam. Ona wyspowodziła się z moich
objęć i dalej zaczęła skrobać coś na kartce. Ja natomiast podeszłam do lodówki
i zaczęłam robić obiad. Wybór nie był duży, a powiedziałabym raczej żaden.
Ugotowałam makaron, pokroiłam cebulę, pomidory, mozzarellę, oliwki. Wszystko to
wrzuciłam na makaron (już ugotowany). Doprawiłam przyprawami, oliwą i gotowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kate! Chcesz obiad?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A co masz?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Makaron!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Idę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zjadłyśmy obiad i poczłapałyśmy do telewizora. Zwaliłyśmy
się na kanapę i oglądałyśmy program „Dom jak marzenie”. Zerknęłam na zegarek.
Była 20:15. O 20:30 Niall wsiadał do samolotu do Londynu. Złapałam za telefon i
chciałam cos mu napisać przed podróżą… Tylko co? <i>Miłego lotu? Przyjemniej podróży, kochanie? Tylko nie spadnijcie? </i>Nic
nie przychodziło mi do głowy, odłożyłam telefon i przeszłam do pozycji horyzontalnej
co Kate zdążyła już uczynić. Po kilku minutach zapadłam w sen. Obudziłam się dopiero rano, o 6. Teraz już po
całym ciele chodziły mrówki. Zobaczyłam, ze Kate śpi nadal w tej samej pozycji,
tyle, ze teraz uśmiechając się. Ciekawe co jej się śni? Wstałam i poszłam wziąć
prysznic. Umyłam głowę, wysuszyłam ją i zawinięta w szlafrok powędrowałam zrobić
śniadanie. Było wcześnie, a my szłyśmy do szkoły na dziewiątą, więc postanowiłam
zrobić coś więcej niż płatki z mlekiem. Usmażyłam jajka na bekonie i wycisnęłam
sok z pomarańczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O shit! Zasnęłam!- dało się słyszeć Kate.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już po chwili ujrzałam ją w progu kuchni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co pichcisz? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jajka, chcesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pytanie! Tylko najpierw skoczę pod prysznic jeśli nie masz
nic przeciwko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tylko się pospiesz!- krzyknęłam gdy zamykała drzwi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po 15 minutach stała w samej bieliźnie koło mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobrze, ze w torebce zawsze nisze zapasowe gacie…-mruknęła <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Siadaj, nie gadaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Śniadanie zjadłyśmy w milczeniu. Potem, ja zmywałam, Kate
wycierała ścierką. Ze wszystkim szybko się uporałyśmy, bo nie było dużo do
roboty. Zaraz potem Blondyna rzuciła się na kanapę w salonie skacząc po
programach. Już chciałam się dociąć kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kogo niesie?- zapytała Kata, a ja wzruszyłam ramionami i
poczłapałam do drzwi. W nich ujrzałam… Harry’ ego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Harry? Co ty tu robisz?- zdziwiłam się <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Niespodzianka!- zawołał, uniosłam brwi- No dobra, wszystko
ci powiem tylko wpuść mnie do środa, piździ!- zaprosiłam go gestem, a on zdjął
kurtkę i buty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Poszedł za mną do salonu, a tam zastaliśmy Kate… w bieliźnie,
która nadal nie zdążyła się ubrać. Gdy ta tylko zobaczyła Harolda zaczerwieniła
się i coś tam mruknęła na znak, ze musi szybko iść do łazienki. Czuła się podwójnie
zawstydzona, po pierwsze co raz bardziej przeżywa brak Harry’ego, a po drugie…
niecodziennie wita się osobę płci męskiej w bieliźnie. Loczek nadal stał w
osłupieniu i nie był w stanie wydobyć z siebie dźwięku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nocowała u mnie i nie spodziewałyśmy się twojej wizyty-
wyjaśniłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To może ja pójdę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wygłupiaj się!- zaprotestowałam- Zostań i powiedz co
cię sprowadza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jak wiesz wszystko pojechaliśmy z wizytą do naszych rodzin.
Wszyscy również mieli dziś wracać. Niall powinien być już w domu, ale napisał
mi, ze samolot nie mógł wczoraj odlecieć z powodu pogody. A Lou, który również
powinien był się pojawić napisał, że przedłuża pobyt o jeden dzień, a ja… nie
mam jak się dostać do domu, Zayn i Liam wracają dopiero popołudniu. A ja… chyba
zostawiłem klucze u rodziców. A na dworze piździ- mówił z uśmiechem Harold.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Debil- powiedziałam ze śmiechem- a tak w ogóle: wszystkiego
najlepszego braciszku!- mocno go przytuliłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale urodziny miałem wczoraj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj dobra, dobra, już nie bądź taki skromy- powiedziałam ze
śmiechem <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ech! Przecież ja jestem skromy! A tak wgl, na którą
idziecie do szkoły?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Na 9, musimy wyjść 8:30, na pierwszej lekcji mamy sprawdzian
z matmy- skrzywiłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W takim razie powodzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie dziękuję. Jeśli jesteś głody w lodówce cos sobie znajdź,
a ja teraz musze się ubrać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Powędrowałam do pokoju z nadzieją znalezienia Kate, nam jej
nie było, w pokoju Majki: to samo, wreszcie poszłam do wspomnianej przez nią
łazienki. Tam zastałam ją na sedesie szlochającą. Podeszłam do niej i ją
przytuliłam, a ona rozpłakała się na dobre. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Cii, cii! Nie płacz. Już dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nic nie jest dobrze!- wybuchła- Skoro chce mi się płakać na
sam jego widok! To nic nie jest dobrze! I jeszcze to, ze zobaczył mnie w samej
bieliźnie, co on teraz o mnie sobie myśli?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Powiem ci jedno po tym jak wybiegłaś chwilę trwało zanim
doszedł do siebie- puściłam jej oko<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj przestań- dała pi kuksańca, lecz cień uśmiechu pojawił
się na jej twarzy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jedno wiem na pewno. Nie możesz to się chować. Chodź!
Pójdziemy znaleźć ci coś do ubrania i zejdziemy do niego. No to szperaj sobie w
szafie- powiedziałam gdy weszłyśmy do mojego pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie chce mi się, ty mi coś znajdź. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ugh!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyciągnęłam 2 zestawy <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/116904894/1270.html">JEDEN</a> dla
Kate, a <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/117438411/1307.html">DRUGI</a>
dla mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- O widzę, ze nosisz ten sweter ode mnie- powiedziała przez
łzy<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak zaśmiałam się, a teraz chodź!-pociągnęłam ją za rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Weszłyśmy do kuchni gdzie stał Harry i coś sobie
przygotowywał, popatrzył na nas przez ramie i skinął głową. Kate spojrzała na
mnie z miną „A nie mówiłam!”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Słuchajcie tego już za wiele! Niby rozstaliście się w
przyjaźni, a nie możecie nawet wymienić szybkiego „cześc”. Co z wami? Ile wy
macie lat?!Zachowujecie się jak dzieci!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Obydwoje spojrzeli na mnie spode łba, jakbym była wariatką. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Weźcie się ogarnijcie! Zostawiam was SAMYCH! Idę do szkoły
i ciebie- tu wskazałam na Kate- chce widzieć tam za pół godziny! A ty- tu
wskazałam na Harolda- ty zamknij drzwi kluczem, który jest na szafce i było by
miło gdybyś podrzucił mi go pod szkołę, chyba, ze nie zamierzasz wychodzić stąd
przed 19, bo my Kate dziś znowu zaczynamy pracę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To mówiąc teatralnie trzasnęłam drzwiami wyjściowymi. Mam
nadzieję, że moje, trochę przesadzone, przedstawienie, przyniesie skutki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
Wiele z Was pytało się czemu Kate i Harry tak mało przeżywają to co się ostatnio stało, przeczytałam jeszcze raz ostatnie rozdziały i doszłam do wniosku, ze macie całkowitą rację. Nie pisałam o ich uczuciach... Mam nadzieję, że teraz choć trochę się zrehabilitowałam?</div>
<div class="MsoNormal">
No, to tak na sam początek, bo ta sprawa nie dawała mi spać po nocach xD</div>
<div class="MsoNormal">
Co do tego czy będą jeszcze razem to potrzymam Was jeszcze trochę w niepewności. Może tak... może nie... Jeśli dotrwacie do tego momentu to się przekonacie ;p Żeby trochę Was naprowadzić powiem, że jeszcze kilka rozdziałów... Chyba, ze zmienię zdanie xD Nie no żartuję.</div>
<div class="MsoNormal">
A teraz sprawy organizacyjne: wyjeżdżam jutro na wakacje z rodzicami do... w sumie nie będę przynudzać gdzie. Nie będzie mnie tydzień i najprawdopodobniej nie będę miała internetu. Buuuuu! ;( No, i to tyle spraw organizacyjnych;p</div>
<div class="MsoNormal">
A teraz sprawy przyjemne. Jak Wam mija końcówka wakacji? I jeśli można wiedzieć do której klasy teraz idziecie? Bo ja jestem bardzo ciekawa ;p Enjoy summer! ;D</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czymcie sie ;*</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-35605300354896606762012-08-10T20:55:00.002+02:002012-08-10T20:55:30.715+02:00Rozdział 36<br />
<div class="MsoNormal">
Wracając do domu nikt się nie odzywał. Kate siedział przy
oknie głową zwróconą tamże. Danielle również zauważyła zmianę w zachowaniu
Blondyny. Postanowiła zabrać nas na kawę. Najbliższą kawiarnią był Starbucks.
Weszłyśmy, zamówiłyśmy, usiadłyśmy i zaczęłyśmy przepytywać Kate. Ta na
początku niechętnie cokolwiek mówiła. Odpowiadała pojedynczymi słowami, aż w
końcu się złamała i powiedziała nam wszystko.</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Cały problem powstał już jakiś czas temu. Wiedzieliśmy, ze prędzej czy później zranimy się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co znaczy zranicie się?!</div>
<div class="MsoNormal">
-Zaraz ci wszystko wytłumaczę, tylko poproś.-syknęła</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przepraszam-bąknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A więc: rzeczywiście masz rację. Większość czasu
spędzaliśmy hmmm….- zawahała się- normalnie, przynajmniej taką miałam nadzieję. Staraliśmy się ignorować to przeczucie, chociaż obydwoje zdawaliśmy sobie wsparte, ze to drugie też wie. Wiem skomplikowane to. Zranimy się, to znaczy, ze wiedzieliśmy, ze prędzej czy później jedno z nas drugiego zdradzi, skrzywdzi. Cokolwiek, chociaż najpardziej prawdopodobne to pierwsze...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czekaj, bo nie rozumiem: wiedzieliście, ze jedno drugiego zdradzi? To się nie trzyma kupy.- odezwała się Danielle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mówiąc po ludzku wiedzieliśmy, ze nasz miłość się wypala i któreś z nas, albo obydwoje będzie szukało czegoś innego, nowego, świeżego. Chcieliśmy zapobiegnąć kłótniom i walkom. To tyle. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przestraszyłam się. Czy i ona zauważyła, że między mną a
Harrym nie jest tak jak powinno być?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jeżeli chodzi o ten pocałunek. To była butelka, po za tym
byliśmy zlani w trupa.- powiedziałam nieśmiało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie! Nie chodzi o to, że uważam, ze Harry zaczyna to robić z tobą! Skąd ci to przyszło do głowy?! Chodzi mi o to, ze nawet z przyjaciółką widzę, że lepiej się dogaduje niż ze mną, szuka ucieczki. Nie to chciałąm powiedzieć!-zawołała gdy zdała sobie sprawę co powiedziała- przepraszam nie jesteś ucieczką!</div>
<div class="MsoNormal">
-Kate spokojnie, rozumiem- uśmiechnęłam się. wydawała się być szczerze
zdziwiona.</div>
<div class="MsoNormal">
- Chodzi mi o to, ze lepiej się ze sobą dogadujecie niż ja z nim.
Więcej czasu spędzacie razem, a gdy on cię widzi to uśmiech gości na jego
ustach. Wiem, ze jesteście przyjaciółmi, ale… rozumiesz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Właściwie to nie rozumiem czemu ja w to jestem zamieszana, ale nie będę już cię męczyła- zaśmiałam sie i ścisnęłam jej dłoń.</div>
<div class="MsoNormal">
-Ale od kiedy dokładnie tak jest? To znaczy od kiedy macie takie przeczucie??- chciała wiedzieć Danielle<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co od kiedy? Od kiedy się kłócimy?-Dan skinęła głowa- Od
kiedy…- zawahała się- Od kiedy zrobiliśmy TO.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Seks, Kate. Nie bójmy się używać tego słowa- wtrąciłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobrze, dobrze. Od kiedy po raz pierwszy uprawialiśmy seks.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chcesz mi powiedzieć, że to on cię rozdziewiczył?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak, Danielle to on.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Żałujesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po dłużej chwili milczenia Kate odpowiedziała głośno,
wyraźnie i pewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez te kilka dni, które zostały do mojego wylotu
rozmyślałam nad ich związkiem. Szczerze? To uważałam, że trochę się pospieszyli z tą decyzją.
Sądziłam, że za szybko to postanowili. Przecież nie można tak nagle przestać
kochać. Gdyby pojawiła się osoba 3 to rozumiem, ale to nie ich sytuacja. Nawet
powiedziałam o tym Kate a ona tylko odpowiedziała:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem, że nie można tak od razu przestać, ale tak
postanowiliśmy i już.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Moim zdaniem po prostu szukacie pretekstu, żeby ze sobą
zerwać. Te wasze „argumenty” są wyssane z palca. Przesadzacie. To co powiedziałaś nam w kawiarni… nadal nie rozumiem co ja mam do rzeczy. Przepraszam, ze to mówię, ale tak myślę. Po prostu musisz
wiedzieć, ze uważam, że was związek można jeszcze uratować tylko to Wy musicie
chcieć, a moje wrażenie jest takie, ze po prostu… nie chcecie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez dłuższą chwilę myślała szukając właściwych słów. W
końcu je wypowiedziała:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To wszystko co mówisz to prawda. Po prostu… nie czujemy już
tego co wcześniej. Uważam, ze podjęliśmy słuszną decyzję. Nie żałuję tego, ze
go poznałam, że byliśmy razem, że to on jest tym pierwszym, ale to wszystko już
skończone. Tak uznaliśmy, ze będzie najlepiej. Oboje znowu będziemy tym kim
byliśmy. Był pierwszym chłopakiem, którego naprawdę kochałam i zawsze
pozostanie w moim sercu. Ale ten rozdział uważam za skończony. Rozstaliśmy się
w pokoju. Może się spotykać z kim tylko chce, nawet z tobą!- powiedziała to ze
swoim charakterystycznym błyskiem w oku. Taką ją poznałam i pokochałam, mam
nadzieję, ze do mnie wróci. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobrze w takim razie, moja nowa znajomo. Czy poszłabyś ze
mną na zakupy przed świąteczne. Musze se kupić strój na wigilię!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No pewnie, nieznajomo z pracy, do której obecnie nie
uczęszczamy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wzięłyśmy się za ręce i z uśmiechem na twarzy poszłyśmy do
centrum handlowego gdzie wszystko się zaczęło<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
We wtorek poleciałyśmy do Polski. Gdybyśmy wiedziały co tam
zastaniemy to może byśmy zostały… Ale za późno. Do wigilii wszystko było w
porządku. Tradycyjnie kolacja u dziadków. Babcia pokonała samą siebie. Zrobiła
tyle pyszności, ze nie było gdzie ich trzymać. Jedyne co mnie martwiło to to,
ze była taka blada i nie wyraźna. Gdy zapytałam o to mamę to powiedziała, ze
ostatnio była przeziębiona, ale wiedziałam, że kłamie. Nie chciałam jednak nic
już mówić, bo atmosfera i tak była już napięta pomiędzy nią a tatą. Tu też coś
dziwnego cię dzieje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W dniu Wigilii włożyłam <a href="http://www.faslook.pl/collection/modnyzestaw1-87/">czarne spodnie, białą bluzkę w czarne groszki, do tego gruby szary sweter i balerinki</a>. Ale to akurat było najmniej ważne wydarzenie
tego dnia i całego tygodnia…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>2 tygodnie później po przyjeździe z Polski<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Dzisiejszego dnia chłopcy wracali po ponad miesięcznej
pierwszej trasie koncertowej. Wieczorem miała się odbyć impreza powitalna w
jakimś klubie, nawet nie wiedziałam w jakim Kate się wszystkim zajęła.
Obiecała, więc jak złożyła obietnicę to musiała ją dotrzymać. Powiedziałam jej
o wszystkim co zdarzyło się w Polsce podczas mojej półrocznej nieobecności.
Zrozumiała i wiedziała, ze nawet nie ma po co prosić mnie o pomoc, bo tylko
wszystko zepsuje. Byłam w zbyt dużym skoku. Jak mogli mi nie powiedział tak
ISTOTNYCH wiadomości! Odkąd wróciłam do UK już trochę się z tym oswoiłam, ale
wciąż był to duży szok. Na szczęście mogłam liczyć na Dan i Kate. Wszystkim się
zajęły: lokalem, gośćmi, dekoracjami, nastrojem. Na początku nawet im
pomagałam, ale potem mnie wygoniły. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tylko nam przeszkadzasz!- krzyczały<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Żeby choć przez chwilę nie myśleć o rodzinnych sprawach
wybrałyśmy się na zakupy na imprezy. Pierwsza będzie powitalna, a drugą
szykujemy dla Harry’ ego na urodziny. To znaczy jeszcze nie zaczęłyśmy, ale
zamierzamy w najbliższym czasie… Zmierzam się sprężyc i też coś zrobić. Weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepu i
Kate już w rękach miała dziesiątki bluzek, swetrów i butów. Mimowolnie się
uśmiechnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To co? Myślę, ze dla każdej coś znajdziemy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wolną ręką (swoja drogą nie wiem jak ona to wszystko
udźwignęła) zaciągnęła nas do przymierzali, akurat udało nam się trafić na taką
dla „niepełnosprawnych”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kate czy jesteś pewna, ze my jesteśmy niepełnosprawne. Z
tego co widzę, to każda ma rączki i nóżki całkiem sprawne fizycznie.- zauważyła
Danielle<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Fizycznie to może jesteśmy sprawne, ale umysłowo- cmoknęła-
ty moja kochana nie jesteś skoro chciałaś iść w tym co mi pokazywałaś-obrażana
wzniosła oczy ku niemu z mina „Jezu, z kim mi przyszło życ?” <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Moje wargi zadrgały, ale powstrzymałam się od śmiechu.
Weszłyśmy do przymierzalni i Blondyna od razu wszystko podzieliła na trzy
części. Stanęła przy jednej z nich i zaczęła się rozbierać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No na co czekacie?- spojrzała na nas wyczekująco-
wyskakujcie z ciuchów! Ta po prawej jest twoja, ruda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Od kiedy to ja jestem ruda?- zapytałam z przekąsem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie marudź tylko przymierzaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wzniosłam oczy ku niemu, ale w głębi duszy cieszyłam się, ze
odzyskałam „moją” Kate która jest w stanie sprawić, ze zapomnę o codziennych
sprawach za pomocą zwykłych zakupów. Rozebrałam się do bielizny i spojrzałam w
lustro. Zobaczyłam siebie i się skrzywiłam. Natychmiast odwróciłam się do
siebie tyłem. Założyłam pierwszą rzecz, która wpadła mi w ręce. Była to beżowa
sukienka, która była zdecydowanie za krótka. Szybko się jej pozbyłam rzucając
gdzieś w kąt. To samo zrobiłam z dwiema pozostałymi. Zostały mi już tylko dwie
rzeczy: białą koszulę z kokardą na piersiach i twór swetrobodobny o odcieniu
ciemnego brązu przechodzącego w jasny na samym dole. Pierwszą włożyłam koszulę
i od razu stwierdziłam, ze nie jest dla mnie. Popatrzyłam w lustrze na Danielle
i stwierdziłam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ta koszula jest stworzona dla ciebie, Dan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Która?- zaciekawiła się Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ta biała- odpowiedziałam- Zobacz- rzuciłam tancerce ciuch.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jednym ruchem założyła ją i wszystkie trzy wybałuszyłyśmy
oczy. Koszula była uszyta dla Danielle i nikt temu nie mógł zaprzeczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Leży idealnie! Do tego czarne rurki, szpilki, mała torebka,
dodatki i jesteśmy w domu!- ucieszyła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Sama nie wiem…- zaczęła<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nic nie mów- przebrałam jej- będziesz wyglądała nieziemsko!
Masz te wszystkie pozostałe rzeczy w domu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Naturalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Włożyłam ostatnią rzecz jaką wybrała dla mnie Kate. Nie
miałam wielkich nadziei związanych z tą swertobluzką. Przejrzałam się w lustrze
i w sumie nie było tak źle. Dziś założyłam czarne spodnie i razem wyglądało to
całkiem, całkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No to teraz trzeba ci znaleźć odpowiednie buty i wszystko
gotowe. Bo czarną dużą torbę masz w domu, tak?- chciała się upewnić „pani
projektant”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak mam torbę, ale nie wiem co to znacz- odpowiednie buty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale Danielle wie. Skoro masz już strój to pobiegnij proszę
po te czarne, wiesz o których mówię?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Naturalnie- zapewniła- a jaki rozmiar buta nosisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-39- odpowiedziałam machinalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A możesz jaśniej, bo takich chyba tu nie sprzedają. Ja
noszę 7 kobiecą, a to już jest dużo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ach! Przepraszam powiedziałam ci w europejskiej numeracji…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Teraz też jesteśmy w Europie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kate!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No już cicho jestem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W UK myślę, ze 6 będzie dobre.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po chwili wróciła czarnymi dużymi, wiązanymi butami, na
bardzo dużym i grubym obcasie. Musze przyznać- spodobały mi się. Z chęcią je
przymierzyłam i uznałam, ze sa idealne. W tym czasie Kate mierzyła swój strój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No i?- zapytała<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Stała z rozłożonymi rękami w czerwonej, luźnej, długiej
bluzce, rajstopach i czarnych koturnach z odkrytymi palcami. Wyglądał
prześlicznie z tą swoją blond czupryną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wyglądasz…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-…nieziemsko- skończyła za mnie Dan<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oczywiście rajstopy zamienię na leginsy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wychodząc ze sklepu wszystkie trzy byłyśmy bardzo
zadowolone. Dobry humor nie opuszczał mnie aż do powrotu do domu gdzie
znalazłam spakowane kartony w przedpokoju. Kate od razu to zobaczyła i chcąc
odciągnąć mnie od tego wepchnęła pod prysznic, by przygotować się do początku
imprezy, który nastąpi za 3 godziny. Danielle pojechała do domu po resztę
ubrania, po za tym zaprosiła swoją przyjaciółkę i nie chce jej zostawiać samej.
Mimo, że jest modelką jest nieśmiała w stosunku do nieznajomych. Weszłam pod
strumienie gorącej wody i delektowałam się jej dotykiem. Umyłam głowę,
wysuszyłam ją suszarką i wyszłam po pokoju w szlafroku. Tam siedziała już Kate
z pełnym sprzętem do makijażu. Nie wiem skąd go wytrzasnęła, ale miałam to szczerze
mówiąc gdzieś. Krzątała się przy mnie nie dłużej niż 20 minut, a efekt był jak
w <a href="http://snobka.article.sds.o2.pl/0840159ae3ad2c8e1ef73eebea6f67455d8ebf12">salonie kosmetycznym</a>.
Podziękowałam jej najładniej jak potrafiłam, ale znowu zaczęłam wracać do mnie
rzeczywistość. W tym czasie ona poszła pod prysznic, a ja rzuciłam się plecami
na łóżko. Wyszła po 15 minutach z wysuszoną gową. Usiadła w miejscu, które ja
zajmowałam wcześniej gdy ta mnie malowała. Sama zrobiła sobie makijaż przez
kolejne 20 minut, a efekt był równie <a href="http://snobka.article.sds.o2.pl/ddba0e839d4034f09fdc59c302be2d27d7abea8c">powalający</a>.
Musiałam przyznać: ona ma do tego niezły dryg.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No kochana chyba pierwszy raz widzę cię w takim makijażu-
przerwała ciszę<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I chyba ostatni- mruknęłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mówiłaś coś- zapytała z przekąsem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie, skądże!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nadszedł czas ubierania się. Ja włożyłam swój sweter <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/116241301/1217.html">sweter i nowe buty</a>,
a Kate <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/116144946/1210.html">czerwoną bluzkę i również nowe buty</a>.
Ostatnie spojrzenie w lustro i odjazd na zabawę. Mam nadzieję, ze uda mi się
zabawić. Nie mogę się doczekać zobaczyć chłopaków. Stęskniłam się na nimi i to
bardzo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wysiadłyśmy z metra i już po 20 minutach byłyśmy na miejscu,
z tym, że nie czułam swoich nóg. Nie byłam przyzwyczajona do tego typu
spacerów. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg klubu rzuciłam się na jakieś krzesło.
Zarejestrowałam, że pojawiło się już
dużo osób, a przecież do przyjazdu chłopaków zostały jeszcze trzy kwadranse…
Zdjęłam buty, podałam je kelnerce i poszłam zobaczyć czy Kate mnie nie
potrzebuje. W tym samym momencie zobaczyłam Danielle z bardzo ładną dziewczyną.
Efekt naszych dzisiejszych zakupów wyglądał <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/116165023/1212.html">TAK</a>.
Ona również mnie zobaczyła i zamachała. Ruszyłam w ich stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Gdzie zgubiłam buty, Kopciuszku?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kopciuszek zgubił jeden but- zauważyła dziewczyna. Już ją
lubię.- Eleanor jestem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hania- przedstawiłam się- Bardzo mi miło<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mnie również.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Słuchajcie potem pogaduchy, teraz trzeba sprawdzić czy
wszystko jest już gotowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Racja- przyznałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wszystkie trzy ruszyłyśmy w stronę wykłócającej się z kimś
Kate. Stwierdziłyśmy, ze nie będziemy jej przeszkadzać. Każda się czymś zajęła.
Po 15 minutach wszystko było gotowe, pozostało tylko czekać do przyjazdu
chłopców. Dostałyśmy wiadomość od nich, ze wylądowali zgodnie z planem, teraz
tylko musza odebrać bagaż i tu przyjechać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Spóźnieni tylko 10 minut, wow- pogratulowała im na wstępie
Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A czy my się kiedykolwiek spóźniamy, ślicznotko?- zapytał
się Zayn<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przemilczę odpowiedź. Dziewczyny przyjechali!- zawołała w
naszą stronę<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ruszyłyśmy w ich stronę i pierwsze co zrobiłam to rzuciłam
się na szyję Niall’ owi. To samo zrobiła Danielle tylko z Liam’ em. Spojrzałam
mu w oczy i przybliżył twarz ku mojej. Zrobiłam ten sam ruch i już po chwili
nasze usta złączyły się w żarliwym pocałunku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak bardzo tęskniłam- szepnęłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Na pewno nie tak bardzo jak ja.- nachylił się i powtórzył
poprzednią czynność- Dostałaś moje listy?- zapytał po chwili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak dostałam wszystkie i dziękuję ci za nie. Były piękne!
Przepraszam, że tak mało pisałam, ale…- urwałam, postanowiłam na razie nic mu
nie mówić.- po prostu dużo się działo w Polsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A właśnie jak wyjazd? Jak święta- wkroczył pomiędzy nas
Loczek za co dostał ode mnie po głowie- Ej! Z bratem chyba tez należałoby się
przywitać, no nie?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj no dobrze, dobrze. Przepraszam!- objęłam go za szyję i
mocno przytuliłam. On złapał mnie w tali i ścisnął.- W Polsce było… inaczej-
szukałam odpowiedniego słowa- nie tak jak się spodziewałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To znaczy?- spojrzał na mnie poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To znaczy inaczej.- powiedziałam stanowczo patrząc mu w
oczy- Nie drąż. Nie warto.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Widząc moje spojrzenie umilkł, ale nadal przyglądał się
badawczo. Że tez jemu nic nie umknie! Przywitałam się z każdym z osobna i od
razu poczułam jak bardzo mi ich brakowało. Banda wariatów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A kim jest nasz nowa śliczna koleżanka?- zaciekawił się
Zayn z błyskiem w oku. Danielle spojrzała na niego jak na robaka i odsłoniła
El. Rzeczywiście byłą śliczna w tej <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/115334349/1153.html">czarnej</a>.
Miała figurę modelki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To jest moja przyjaciółka Eleanor.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wszyscy patrzyli na nią wyczekująca, a ona jakby nieświadoma
przyglądała się Lou. Spojrzeliśmy na niego, a on robił to samo. Trwało to kilka
minut zanim Loczek lekko szturchnął przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ach tak!- zawołał- Miło mi cię poznać… kolejny raz.
Szukałem cię! Ale nigdy więcej nie pojawiłaś się w tej kawiarni!- zawołał na co
wszyscy popatrzyli ze zdziwieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Można wiedzieć o czym mówisz?- wtrącił się Dady<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Eleanor, tak?- zignorował go Lou<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak-odpowiedziała nieśmiało<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Spotkaliśmy się już, pamiętasz? W tej kawiarni, przy kasie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ach tak! Teraz pamiętam. Wiedziałam, że skądś cię kojarzę,
ale nie wiedziałam skąd.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Może z gazet?- wtrącił się Zayn, a wszyscy spojrzeli na
niego z politowaniem- no co?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie z gazet, tylko z realu.- wytłumaczyła nawet na niego
nie patrzeć. Była zajęta kim innym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To wy się znacie?- zdziwiła się Dan- A z reszta nie ważne. Przecież
i tak nie dostanę odpowiedz- wzniosła oczy ku niebu/ sufitu<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To wy tu sobie pogruchajcie, a my idziemy- mruknęła Kate
oddalając się. Poszliśmy za nią. – Za 20 minut wchodzicie na scenę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Po co?- zaciekawił się Harry oglądając się za jakąś
dziewczyną w krótkiej sukience<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Harry! Obudź się- krzyknęła Blondyna- Będziesz miał cały
wieczór na zabawę. Ludzie liczą na was. Godzina was nie zbawi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-On o tym wie albo zaraz się dowie.- pociągnął go za rękę w
stronę kulis Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Danielle poszła po Louisa. Niełatwo jej było odciągnąć go od
Elki. Gruchali od samego początku. W końcu Danielle się zdenerwowała i
opierdoliła Lou, a ten ze skruszoną miną podreptał do reszty. Skręcałam się ze
śmiechu. To nie jest częsty widok. Skruszony Louis Tomlinson. Po godzinnym
występie chłopcy zeszli ze sceny . Padnięci dosiedli się do naszego stolika.
Zamówiliśmy pierwszą kolejkę. Po minucie nie było po niej śladu. Rozbrzmiały
pierwsze dźwięki piosenek, które ustaliłyśmy z DJ’ em, ze będzie puszczał. Nie
zabraknie tam oczywiście piosenek chłopców, ale oprócz tego dobry rock, zarówno
ten spokojny jak i ostry i kilka piosenek popowych. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zatańczymy- usłyszałam głos Niall<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Z tobą? Zawsze- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zniknęliśmy w małym jeszcze tłumie. Po chwili co raz więcej
osób się dołączało. Zaobserwowałam Dan i Liam’ a, Lou zaciągnął Elkę, Harry
szuka odpowiedniej kandydatki, a Kate z Zayn zostali i są pogrążeni w rozmowie.
Było kilka szybkich kawałków, przy których szaleliśmy, a potem przyszedł czas
na coś spokojniejszego. Położyłam ręce na szyi Niall a on na mojej tali. Zaczęliśmy
się powoli kołysać w rytmie piosenki. Od czasu do czasu patrzyliśmy sobie w
oczy i po prostu się uśmiechaliśmy. W końcu zmęczona położyłam głowę na jego
piersi i tak tańczyliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pięknie dziś wyglądasz- szepnął mi we włosy, a potem je
pocałował <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dziękuję, ale czuje się trochę nieswojo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie powinnaś. Wyglądasz niesamowicie, ale wiesz, że ja
jeszcze bardziej lubię cię naturalnie.
Wtedy widzę całą twoją piękną twarz- zaczerwieniłam się. Dobrze że mam głowę
schowaną. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przetańczyliśmy tak kilka piosenek. Cały czas była wolna
faza. W tym czasie on opowiadał mi co robili podczas trasy. Widać, ze świetnie
się bawili. Bo cały czas wybuchał śmiechem jakby coś sobie śmiesznego
przypomniał. A ja słuchałam i również się uśmiechałam. Następna piosenka była już
szybka. Postanowiliśmy iść cos wypić. Ale Loczek nam nie pozwolił. Już mieliśmy
ruszyć kiedy złapał mnie za rękę:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Odbijany! – zawołał<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Obydwoje pokręciliśmy głową ze śmiechem i westchnęliśmy.
Kątem oka spojrzałam na Kate, która siedziała sama z założonymi rękoma. Głową
wskazałam ją Niall’ owi tak, żeby Harry tego nie widział. Natychmiast
spoważniał i jakby czytając mi w myślach pomaszerował z uśmiechem na ustach w
jej stronę z wyciągniętą ręką. Patrzyłam jeszcze chwilę w ich stronę. Nawarzy
mojej twarzy również zagościł uśmiech gdy zobaczyłam go na twarzy Kate, która niby
niechętnie podawała mu rękę. Niall coś powiedział, a ona już skręcała się z
bólu mięśni brzucha. On potrafił każdego rozśmieszyć w oka mgnieniu. Odwróciłam
od nich wzrok i zaczęłam się bawić ze Stylesem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I co kogo już wyrwałeś?- zaciekawiłam się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nikogo- powiedział zawiedziony<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nikt cię nie chce- zadrwiłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nikt nie jest wart mojej uwagi- zażartował, a ja wzniosłam
oczy ku niebu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przetańczyliśmy kilka piosenek, ale ja już nie mogłam
musiałam usiąść. Odwróciłam się i już miałam iść, kiedy DJ oznajmił, że czas
zwolnic. Harry złapał mnie za rękę, a ja się odwróciłam z niechęcią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Proszę!- posłał mi swój jeden z najładniejszych uśmiechów-
już tak dawno nie miałam w ramionach żadnej płci pięknej- patrzyłam na niego
tym samym wzrokiem co wcześniej- już tak dawno nie miałam w objęciach na długo
ciebie? Stęskniłem się?- powiedział teraz już bardziej poważnie. –Proszę.-
uległam. Musiałam. Potrafił wywołać coś takiego u każdego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czemu ty tak działasz na ludzi? Zawsze wiesz co powiedzieć?-
zapytałam ironicznie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zawsze, siostrzyczko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Lewa rękę położyłam na jego szyi, a prawą podałam jego
lewej. Przyciągnął ją blisko siebie i tak się kiwaliśmy. W końcu zrobiło nam się
nie wygodnie i po prostu ja położyłam moje ręce niego szyi, a on swoje oplótł
wokół tali. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak wygodniej- mruknął<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Harry, mogę cię o coś spytać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiedziałem, ze ten moment w końcu nadejdzie- jęknął- No,
pytaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czemu to zrobiliście?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie zadawałaś już tego pytania Kate?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Harry!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No już, już…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przecież widzę, że ci jej brakuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj nie! Nie brakuje mi Kate, brakuje mi kobiet, które będą
się o mnie troszczyły. –powiedział poważnie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja się o ciebie troszczę- szepnęłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem- objął mnie mocniej, ja położyłam policzek między
zagłębieniem ja jego obojczyku, a on położył swoją głową na mojej . – po prostu
uznaliśmy, że to co kiedyś było powoli się kończy. Lepiej zakończyć to
wcześniej niż potem się bezsensownie kłócić i kończyć znajomość, która jakiś
czas już trwa i nie powiem, zęby było nam z nią źle. Nadal ją kocham, ale już
inaczej niż wcześniej, mniej. Obydwoje prędzej czy później byśmy się zranili…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Harry, ja przepraszam, nie chciałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie przepraszaj. I tak kiedyś bym ci powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pamiętaj zawsze, ale to zawsze masz mnie. Nieważne co by
się stało. Cokolwiek byś nie zrobił, zawsze będę przy tobie.- mówiłam zupełnie
szczerze<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem i dziękuję ci za to, nawet nie wiesz co to dla mnie
znaczy. Moja mała, kochana siostrzyczka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No i czar prysł- westchnęłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jaki czar?- zaciekawił się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Miłego, szczerego, pomocnego i czułego Harry’ego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja taki jestem- powiedział szczerze- kiedy mam na to
ochotę- dodał cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiem Harry. Ja to wiem- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
Długo Was zaniedbywałam, ale teraz nadrabiam. Wyszedł mi na serio długi ten rozdział. Początek o wszystkim i o niczym. Ale teraz wchodzimy w erę dramatu. Pomyślałam, że trochę nudno, ze cały czas wszystko się dzieje tak jakby patrzone przez różowe okulary xD Mam nadzieję, że będzie sie Wam podobało i, ze ze mną zostaniecie ;D</div>
<div class="MsoNormal">
Mam pomysł na nowe opowiadanie. Zupełnie inny niż to. Cały czas myślę czy zacząć pisać czy nie... Po za tym teraz są wakacje, a w wakacje z <a href="http://www.blogger.com/profile/14887015308905906314" itemprop="author" rel="author" style="background-color: white; color: #ff9900; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 20px;" title="author profile">overwinning </a> miałyśmy zacząć myśleć nad współpracą, więc daj znać czy nadal jesteś zainteresowana ;D Byc może (a tak w zasadzie jeżeli wgl) wykorzystamy ten pomysł, ale\bo chociaż częsc jego, a byc może zrobimy coś zupełnie innego, więc na razie to taka luźna propozycja.<br />W każdym razie byż moze pojawi się nowy blog... Krótko mówiąc</div>
<div class="MsoNormal">
A na koniec chciałam Wam bardzo, ale to bardzo podziękowac za ponad 10000 wejsc!!! To jest niesamowite. Dotąd pamiętam jak pierwszy raz patrzyłam ile razy ktoś odwiedził mojego bloga. Było 13... Niezbyt optymistyczna myśl xD I ta 13 przez jeden cały dzień się utrzymywała. A teraz jest 10000 nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy! ;D Dziękuję tez za 206 komentarzy, 46 postów, za wszystkie miłe słowa, które przeczytałam i za wszystko, bo nie wiem co jeszcze. Dziękuję, ze ze mną jesteście (mam nadzieje, ze będziecie po tej przerwie)</div>
<div class="MsoNormal">
Miłych wakacji</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czymcie sie</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>Unknownnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-2369516677267675072012-07-16T23:02:00.000+02:002012-07-16T23:02:40.918+02:00InformacjaPosłuchajcie ja jutro o 6 wylatuję do Stanów na 3 tygodnie wiec rozdziałów nie będzie. Pisze to dlatego, że obiecałam i żebyście nie denerwowały się, ze przez tak długi okres nie ma rozdziałów. Mam nadzieję, ze na mnie poczekacie ;) Tak dla ciekawskich wylatuję 17 lipca, a wracam 9 sierpnia, ale to nie oznacza, że zaraz potem dodam rozdział, ponieważ,jeszcze będę musiała go napisac xD<br />
Miłych wakacji<br />
Czymcie się<br />
Han*Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-71549518909113316682012-07-14T17:32:00.001+02:002012-07-14T22:52:14.948+02:00Rozdział 35<br />
<div class="MsoNormal">
Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Dzwoniła Majka, niewiele myśląc odrzucałam ją. Za bardzo bolała mnie głowa. Martwiła się zapewne, dobrze o tym wiedziałam, ale nie miałam siły wstać, ani niczego słuchać. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że obok mnie powinien leżeć Niall, a tam go nie ma. Postanowiłam wstać, musze zobaczyć co się dzieje na dole. Zanim jednak to uczyniłam poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Miałam nadzieje, że gorąca woda chociaż trochę uśmierzy mój ból. Dopiero po 20 minutach wygramoliłam się z brodzika. Weszłam z powrotem do pokoju i ściągnęłam z półki jakieś <a href="http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/117149108/1289.html">ciuchy</a>. Spojrzałam na siebie w lustrze. W sumie nie jest tak źle jakby mogło być. Wszystko wygląda w miarę normalnie tylko oczy są podkrążone. Niepewnym krokiem udałam się na dół do kuchni, a tam zastałam Liam’a robiącego naleśniki, Loczka leżącego na stole i Niall’a leżącego na kanapie. Słysząc moje kroki Harry podniósł głowę i ledwie zauważalnie skinął głową, ja uczyniłam to samo. Czyli chce udawac, ze wczorajszego wydarzenie w ogóle nie było. Dobrze, niech tak będzie, to chyba każdemu wyjdzie na zdrowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Z zewnątrz wyglądasz całkiem, całkiem. A jak czujesz się w środku- od zamyślenie na temat Harry’ego wyrwał mnie głoś Liam’a<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A jak ci się wydaje?- odpowiedziałam niemrawo<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chcesz jeść?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A jak myślisz?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy potrafisz odpowiadać tylko pytaniami?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A czy to ważne?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Och ty, ty!- zaśmiał się głośno<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Cicho- syknęliśmy równo z Harry’m i Niall’em<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dosiadłam się do Loczka i opadłam na stół. Przede mną ktoś postawił parujący kubek z kawą i talerz z naleśnikami i nutellą. Zaraz potem pojawiły się 2 takie same zestawy dla Loczka i Blondasa. Już po chwili Niall przybiegł w podskokach po jedzenie. Zaśmiałam się w duchu, ten to zawsze przyleci, jeśli chodzi o pożywianie się. „Jedzenie” Liam krzyknął w głąb domu. Skrzywiłam się i posłałam mu zabójcze spojrzenie. Dokładnie to samo uczynili moi towarzysze nie doli. Dopiero po 20 minutach pojawiła się cała reszta chodzących trupów. Kate jako jedyna zachowywał się normalnie. To znaczy nie miała kaca. Do kuchni przyleciała w podskokach ubrana dość nietypowo, a dokładniej dość nietypowy miała sweter, zielony z napisem białym <i>marry me</i> a czerwonym <i>Harry?</i>. No cóż Harry’emu się podobał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ej kochanie skąd masz taki zajebisty sweter?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A tajemnica! Ale zdobyłam go specjalnie dla ciebie- to powiedziawszy mocno go objęła i pocałowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez cały ranek nic nie robiliśmy tylko leczyliśmy kaca. Dopiero ok.16 nabrałam wystarczającą ilość sił by wrócić samodzielnie do domu. Majka dzwoniła gdzieś z 10 razy. Gdy tylko przekroczyłam próg domu usłyszałam wkurzony głoś starszej siostry. Powoli zdjęłam kurtkę i weszłam to salonu gdzie już czekała na mnie Majka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Gdzieś ty do kurwy nędzy była?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O widzę, ze czujesz się już całkiem dobrze- próbowałam zmienić temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak dziękuję- wycedziła- a teraz powiedz gdzie byłaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O rany no! Wieczorem byłam odebrać twój dyplom, a właśnie znalazłaś go?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak! I co dalej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No a potem gnałam na łeb na szyję, żeby zdążyć na premierę płyty chłopaków. A jak już wszystko się skończyło to zrobiliśmy sobie małą imprezę. I tyle. Nie ma o co robić tyle krzyku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W takim razie czemu wracasz dziś po 16?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Trzeba było posprzątać, no nie?- szybko wymyśliłam jakieś kłamstwo<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A alkohol? Był?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No pewnie, ze był, ale w małych ilościach- kolejne kłamstwo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobrze, w takim razie przepraszam, ze tak na ciebie naskoczyłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nic się nie stało- bąknęłam nieśmiało. Trochę głupio, ze ją okłamałam, ale nie miałam wyjścia. Widzę przecież, ze ma jakiś problem. Nie będę jej jeszcze dokładać,- a co tobie się dzieje? Coś się stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jeszcze nie, ale jeśli tak to od razu ci powiem, zgoda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mhmm<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A i jeszcze coś.- zawołała kiedy już odeszłam. Niechętnie powlekłam się z powrotem – na facebooku powinny być zdjęcia z rozdanie byłabym wdzięczna gdybyś je pościągała na kompa. Chciałabym je zobaczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dobra, zaraz to zrobię- burknęłam i poczłapałam do pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Tam odpaliłam laptopa i rzuciłam się na łóżko. Po kilku chwilach złapałam za urządzenie i znowu położyłam się. Zalogowałam się na fb i przeglądałam powiadomienia. Kilka było kompletnie zbędnych, a kilka informowało mnie o tym, że ktoś oznaczył mnie na jakiś nieznajomych mi zdjęciach. Otworzyłam je i zobaczyłam, ze zdjęcia przedstawiają mnie na wczorajszym rozdaniu dyplomów. Było ich naprawdę dużo. Weszłam w album i wszystkie pościągałam, a następnie przesłałam je Majce na maila.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>No, no! Gdzie ty chodzisz w tym Londynie</i>-pojawił się pierwszy komentarz Szymona<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Oj spadaj, musiałam zastąpić moją chorą siostrzyczkę -.-</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Hanka jak ty ładnie wyglądasz!</i>- a to Zuzka<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Bez przesady -.-</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Nie no naprawdę! W takim wydaniu cie jeszcze nie widziałam, a te buty CUDO! Kto cię zmusił? Musze tej osobie osobiście podziękować.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Majka<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Czy ktoś mógłby łaskawie przetłumaczyć mi te wasze przekleństwa?- </i>pojawił się komentarz Kate po angielsku<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Nie! ;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>No wiesz?? Sama se poradzę</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Potem wylogowałam się, bo już nie miałam siły ani chęci rozmawiać z nikim. Cały czas męczyła mnie sprawa z Harry’m i Niall’em. Obydwóch kocham. Tylko zawsze wydawało mi się, ze na dwa różne sposoby. Niall to mój chłopak, a Loczek… Loczek to po prostu brat, przyjaciel… takie osoby tez się kocha, prawda? On chciał zapomnieć, tak samo jak ja, ale nie potrafię. Takich rzeczy się nie zapomina. Jak na potwierdzenie tych słów przyszedł sms.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Od: Harry;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Pokaż: -.- Czy ty też tak się czujesz?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Do: Harry;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wyślij: Dokładnie, staram się zapomnieć, ale</i> <i>nie potrafię, Harry. Co my mamy zrobić?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już po chwili dostałam odpowiedź<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Od: Harry;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Pokaż: Starać się, starać się, bo nic innego chyba nam na razie nie pozostaje…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Do: Harry;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wyślij: Postaram się, ale niczego nie obiecuję<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Od: Harry ;)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Pokaż: Ja też nie. X<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
W poniedziałek przyszłam do szkoły spóźniona. Tam zastałam wściekłą Kate. Po jej minie poznałam, że nie ma po co pytać co się stało, bo jak na razie i tak niczego się nie dowiem. Zaraz potem zobaczyłam zagubioną Nelly. Podeszłam do niej i się przywitałam. Gdy mnie zobaczyła na jej ustach pojawił się uśmiech. Na moich również. Widać, ze jeszcze nie do końca odnajduje się w nowej sytuacji, ale radzi sobie co raz lepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Cześć- przywitałam się- co teraz masz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W-f, a potem francuski.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To tak jak ja- uśmiechnęłam się i pociągnęłam ją za sobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nelly to naprawdę bardzo miła dziewczyna. Tak otwarta i uprzejma, jednak cały czas gdy z nią przebywam mam wrażenie, ze coś ukrywa… No nic na razie nie będę się tym zajmować, mam wystarczająco dużo problemów własnych. Każdy dzień tygodnia mijał dokładnie tak samo. Rano szkoła, a potem do domu. Nawet pracy zaczęło mi brakować. Jeszcze 2 tygodnie tego całego remontu. Chłopcy cały dzień byli poza domem. Udzielali mnóstwo wywiadów i dawali kilka małych koncertów. Więc z Niall nie widziałam się od soboty. Może to i lepiej? Może dobrze nam zrobi chwila przerwy, żeby to wszystko na spokojnie przemyśleć i zapomnieć? Jednak Kate tak nie myślała, w najmniejszym stopniu. Miała wyrzuty do Harry’ego, że się nią nie zajmuje. Już 2 razy odwołał spotkanie- żaliła mi się. Swoja drogą trochę przypał, ze tak ją zostawił, ale z drugiej strony Kate powinna być wyrozumiała. Przecież wie ile dla nich znaczy album. Ostatnio coraz więcej się kłócą. Przez to ani jedno, ani drugie nie odzywa się do mnie. Raz tylko Kate podeszłą do mnie na korytarzu i powiedziała coś czego zupełnie się nie spodziewałam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiesz co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ta nowa Nelly- jej imię wypowiedziała jak… nie wiem jakiegoś przestępcy-nie podoba mi się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Że co?- zaśmiałam się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No… jest w niej coś…podejrzanego? Po prostu czuję, ze coś ukrywa i nie jest to miś z dzieciństwa pod łóżkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiesz… chyba już majaczysz. To, ze chwilowo masz trudniejszy okres z Harry’ m to nie znaczy, ze masz szukać wad u innych osób- to powiedziawszy odwróciłam się i poszłam na lekcje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Potem długo o tym myślałam. Ja też zauważyłam, że Nelly czasem zachowuje się dziwnie, ale beż przesady! Jak tak teraz o tym myślałam to może nie potrzebnie naskoczyłam tak na Blondynę, już miała wystarczająco kłopotów, ale trudno stało się. Przy okazji następnych rozmów już tego tematu nie poruszałyśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dni mijały nieubłaganie i coraz większymi krokami zbliżał się początek pierwszej trasy koncertowej chłopaków. Zaraz po tym miała zacząć się przerwa świąteczna, na którą miałam pojechać razem z Majką do Polski, do rodziny. Cieszyłam się, ponieważ nie widziałam ich ponad pół roku. Natomiast nie cieszyłam się z tak długiego rozstania z Niall’ em i resztą chłopaków. Wiem, ze mieli po ok. miesiącu wrócić, ale to i tak długo. Nasz najdłuższa rozłąka liczyła niecały tydzień. A teraz ponad miesiąc! Chłopców trasa zaczyna się 18 grudnia i będzie trwała do 26 stycznia. Wyjeżdżają 17. Mimo, że koncerty będą się odbywały na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii to i tak nie będziemy mogli się zobaczyć, ponieważ chłopcy mają dokładnie zaplanowaną każdą godzinę. Ja natomiast wyjeżdżam 20 we wtorek (mimo, ze przerwa zaczyna się dopiero 22), żeby pomóc w przygotowaniach. Co roku jest mnóstwo żarcia, dlatego co roku jest mnie więcej o co najmniej 5 kilogramów. Ostatni wieczór, przed wyjazdem chłopców, spędziliśmy wszyscy razem. Oglądaliśmy horrory, na których wszyscy wrzeszczeli ze strach, komedie na których wszyscy płakali ze śmiechu i romanse, na których wszyscy płakali ze wzruszenie. Nawet Liam’ owi spłynęła pojedyncza łezka. Mimo świetnej zabawy kątem oka obserwowałam Kate i Harry’ ego, którzy siedzieli po dwóch różnych stronach kanapy nie odzywając się do siebie ani słowem. Loczek siedział wciśnięty pomiędzy mnie, a Lou, a Kate pomiędzy Danielle i Zayn. Ta dwójka świetnie się ze sobą od jakiegoś czasu dogadują. Czy to jest przyczyną tak częstych kłótni Blondyny i Hazzy? No nie wiem. W każdym razie dzisiejszy wieczór był bardzo udany. Jeden z najlepszych. Ok 21 razem z dziewczynami opuściłyśmy chłopców, by ci mogli się spakować. Na następny dzień umówiłyśmy się na lotnisku o 9 rano. Bo 10 chłopcy mieli samolot.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie spóźniliście się! Gratulacje!- pochwaliła ich Danielle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Towarzyszyliśmy im aż do momentu gdzie chłopcy musieli przejść przez kontrolę. Zatrzymaliśmy się w bezpiecznej odległości od strażników i wszystkie pary poszły w ustronne miejsce. Lou z Zayn’ em zostali. Trzymając rękę Niall’ a poszłam za nim. Po chwili on zatrzymał się i przyciągnął mnie do siebie. Przez chwilę po prostu staliśmy w uścisku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Będę za tobą strasznie tęsknił- szepnął w moje włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja też- powiedziałam trzymając głowę na jego piersi. – nie wiem jak zniosę ten miesiąc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hej! Spójrz na mnie- popatrzyłam mu prosto w błękitne oczy- będzie dobrze, to tylko miesiąc. Szybko zleci. Codziennie będę do ciebie pisał i wszystko opowiadał. Mimo odległości i tak będę cię miał przy sobie. Nic się nie martw- uśmiechnął się smutno<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mam tylko do ciebie jedną prośbę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy możesz pisać te listy ręcznie? A nie mailem? Ponieważ wtedy będę miała tak jak by ciebie. Na żywo, a nie przez Internet, elektronicznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ależ oczywiście!- uśmiechnął się, po czym wreszcie złożył pocałunek na moich ustach. Wspięłam się na palce i objęłam go za szyję, a on złapał mnie w pasie i błądził rękami po moich plecach. Minęło dużo długich chwil zanim się od siebie oderwaliśmy. Każde z nas tak jakby uczyło się drugiego na pamięć. Spojrzał mi prosto w oczy i szepnął- Kocham cię i nigdy nie przestanę, chcę żebyś to wiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja też cię kocham.- to powiedziawszy po raz ostatni się pocałowaliśmy i trzymając za ręce poszliśmy do Lou i Zayn ’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po kilku minutach przyszli Liam i Danielle. Natomiast nigdzie ni było widać Harry’ ego z Kate. Wszyscy zaczęli się niecierpliwić, bo zrobiło się strasznie późno. Wtem na horyzoncie pojawili się. Szli oddzielnie, nie trzymając się za ręce. A gdy podeszli na tyle blisko by móc zobaczyć ich twarze. Odnotowałam na nich łzy, smutek i żal.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czas się zbierać- oznajmił Liam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podeszłam do niego i mocno go objęłam. To samo zrobiłam w przypadku pozostałych chłopców. Na koniec został Harry. Otworzył ramiona, a ja wtuliłam się w nie. Powoli rozumiałam co się zdarzyło kilka minut temu. On mocno mnie objął, a ja wtuliłam głowę pomiędzy zagłębienie na jego obojczyku. Brakowało mi tego…. Nie powiem. I znów moje myśli powędrowały do pytania: Czy ja go kocham w TEN sposób? Bo teraz z jego strony było by to przyzwoite… Oderwałam się od niego, dałam całusa w policzek i szepnęłam:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wiem czemu zerwaliście, ale mam nadzieję, ze to była słuszna decyzja…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzył mi głęboko w oczy, delikatnie skinął głową i odwrócił się na pięcie doganiając resztę chłopaków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
Mamy kolejny rozdział ;D Wróciłam z działki w czwartek. Tak jak obiecałam dodałam nowy post. Gdy zaczęłam go pisać w piątek to kompletnie mi nie szło. Zapewne jest to widoczne w pierwszej części rozdziału. Dziś rano usiadłam (no dobra nie było to takie prawdziwe rano po ok 12 zaraz po wstaniu xD) i jakoś samo się napisało. Nie wiem czy widzicie różnice? Ja trochę widzę ;P </div>
<div class="MsoNormal">
Teraz jakoś więcej opisów zrobiłam. To lepiej czy gorzej? Powiedzcie mi: czy wolicie żeby było więcej opisów czy dialogów? ;*</div>
<div class="MsoNormal">
Co do przyszłego rozdziału to nie mam zielonego pojęcia kiedy się pojawi. O moim wyjeździe najbliższym jeszcze napiszę. Nie wiem czy będę miała tam dostęp to Internetu.... ale nie ważne! O tym potem ;D Jak zwykle sie rozpisuję</div>
<div class="MsoNormal">
Ale czekajcie! Jeszcze jedno! Jak wróciłam z tej działki i otworzyłam laptopa, weszłam na bloga i co tu pacze? Jest 14 komentarzy! Słuchajcie jesteście wielkie! Jeszcze nigdy tylu nie miałam. Wiem, ze niektórzy to zwykle mają po 20, ale ja i tak się bardzo cieszę z tego wyniku ;D Dlatego jedno wielki DZIĘKI! I dziękuję jeszcze za 22 obserwatorów!. Kolejne wielkie DZIĘKI! ;D</div>
<div class="MsoNormal">
Dobra już przestaję gadac ;P</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czymcie się</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
<br class="Apple-interchange-newline" />Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-14333537735014658862012-06-29T20:39:00.002+02:002012-06-29T20:39:47.871+02:00Rozdział 34<br />
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy
objeżdżać wszystkie kluby. Niestety dziennikarze chyba się spodziewali, że
chłopcy będą chcieli zabalować i obstawili wszystkie możliwe kluby, a my
naprawdę mieliśmy już ich dość! Postanowiliśmy pojechać do domu chłopaków. Po
drodze wstąpiliśmy do spożywczego i zaopatrzyliśmy się w zapas alkoholu.
Siedząc w samochodzie Loczek już otworzył pierwszą butelkę. Wszyscy pili z
jednego gwintu. Lou się niecierpliwił kiedy on będzie mógł (prowadził samochód), ale Liam mu nie
pozwolił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Dopiero jak dojedziemy!- mówił. W
sumie to miał rację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Zanim wysiedliśmy to minęło trochę
czasu. Jechaliśmy samochodem osobowym w osiem osób. Po 10 minutach wysiedliśmy.
Niektórzy już szli chwiejnym krokiem. To będzie impreza- pomyślałam i się do
siebie uśmiechnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Co cię tak rozbawiło- usłyszałam za
sobą Niall, a już po chwili poczułam, że mnie obejmuje<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-A nic, nic. Po prosu nie mogę się
doczekać imprezy. Należy wam się!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Haha. Coś czuję, że nieźle się
zabawimy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Weszliśmy do domu i od razu ktoś
włączył muzykę na maksa! Trochę popiliśmy, ale jakoś było sztywno. Nie mogliśmy
się wyluzować. Nie wiem czym to było spowodowane. Chyba każdy to odczuwał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Luda! Potrzeba nam ich więcej!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Że co?- zapytał mulat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Potrzeba, żeby było więcej ludzi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-No właśnie! Hanka dzwonimy do Jo,
Sarah i Andrew!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-O to jest pomysł!- pochwaliłam-
dzwoń do Sarah, ja dam znać Jo i Andrew, bo pewnie siedzą razem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Obydwie pognałyśmy po telefony.
Wyszłam do ogrodu, bo w domu było strasznie głośno. Powędrowałam na tyły domu,
a tam co..? Basen! Nie wiedziałam, ze mają basen!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Halo.? Haaalo?- wyrwał mnie z
zamyślenie głos Andrew<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Andrew? O cześć! Słuchaj nie nudzi
wam się czasem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
-Wam? Jakim wam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No przecież wiem, ze jesteś z Jo! Nie udawaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jak ty nas dobrze znasz!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No wiedziesz, to czy nie nudzi wam się?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No zależy na co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Na melanżyk!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Na melanżyk to zawsze się znajdzie się czas! Jo zbieraj
się…- jeszcze tylko usłyszałam, bo potem się rozłączył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nagle uświadomiłam sobie, ze mnie wiedza gdzie mają przyjść,
wiec jeszcze szybko wysłałam mu sms z adresem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wiedziałaś, że mają basen?- usłyszałam głos Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No właśnie nie!- stanęłyśmy razem nad brzegiem i
podparłyśmy się pod boki<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jak mogli tam nie powiedzieć! Taka zabawa nas ominęła!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Trzeba ich ukarać! Wrzućmy ich do wody.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przecież jest zima- popukała się w czoło Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">-No
właśnie..!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
-Aaa!- dopiero teraz zrozumiała, teraz to ja zrobiłam
facepalm. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już po 10 minutach przed domem chłopaków pojawiła się taksówka.
Z niej wysiadły trzy postaci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Cześć!- podeszli do nas- zgarnęliśmy po drodze Sarah.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I prawidłowo! Im nas więcej tym weselej!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A tak w ogóle to co to za melanżyk i kto go urządza?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A zobaczycie, a tak w ogóle bardzo ładnie dziewczyny
wyglądacie- pochwaliła Kate<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Rzeczywiście bardzo ładnie obydwie się ubrały. <span lang="FR">Sarah </span><a href="http://www.faslook.pl/collection/cxcxz/"><span lang="FR">bardziej jak Sarah</span></a><span lang="FR">, a Jo </span><a href="http://www.faslook.pl/collection/pastelowe-barwy/"><span lang="FR">bardziej jak Jo</span></a><span lang="FR">.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wiedziałam co wybrać, bo nie wiedziałam w jakim stylu
będzie impreza, więc…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj nie marudź! Dobrze jest, a teraz chodźcie poznać naszych
gospodarzy.- wzięłam ich za ręce i pociągnęłam za sobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wszyscy ze wszystkimi się zapoznali i od razu było widać, że
się polubili. Nawet Jo dobrze się czuła, a wszyscy doskonale wiedza, że tak jak
ja jest nieśmiała w stosunku do nieznajomych. W sumie to chłopcy są tak
otwarci, że trudno ich nie polubić. Po jakiejś godzinie wyszłyśmy z dziewczynami
nad basen na plotki. Był to pretekst, żeby wyciągnąć chłopaków z domu.
Chciałyśmy wrzucić ich do wody. Przy okazji trochę poplotkowałyśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ten mulat kogoś ma?- spytała bez ogródek Sarah<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie- odpowiedziałyśmy ze śmiechem- możesz go wziąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A tobie Jo, który przypadł do gustu? Bo powiem szczerze, że
wybór masz niewielki. Skoro Sarah chce Zayn to tobie został tylko Lou…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Żaden! Na razie nikogo nie szukam! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jasne, jasne, tak się tylko mówi!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No naprawdę! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No przyzn…Aaaaa!- Kate nie zdążyła dokończyć, bo ktoś
wepchnął ją do wody.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po chwili sama poczułam, że lecę, a za mną cała reszta
dziewczyn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kurwa! Jak zimno!- przeklęłam- Niall! Nie daruję ci tego!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To samo powiedziały inne poszkodowane. Woda była lodowata, a
na dworze było jeszcze gorzej. Wyszłam z wody i pobiegłam przytulić się do
Niall. Latałam za nim po całym domu wrzeszcząc. Musze przyznać całkiem szybko
biegał. Dopiero po 15 minutach złapałam go i mocno przytuliłam. Efekt nie był
taki jaki chciałam, bo zdążyłam już co nieco wyschnąć. Zagoniłam go nad basen,
a tam wrzuciłam do wody. To była kara. Jak sama również wskoczyłam to
zobaczyłam, że już wszyscy szczękają zębami w wodzie. Zanurkowałam i
podpłynęłam niezauważalna do Loczka, a tam ugryzłam go w kostkę. Wiedziałam, że
to był jego pomysł! Musiał ponieść karę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja pierdole co to?!- usłyszałam wrzask Harolda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wypłynęłam i śmiałam mu się prosto w twarz. W pierwszym
momencie był wściekły, ale zaraz potem złapał mnie za głowę i podtopił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">-Harry! </span>Przestań!-
dyszałam jak tylko udawało mi się wynurzyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przeproś!- szantażował mnie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To mnie puśc!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Najpierw przeproś!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mowy nie ma! To był twój pomysł! To ty zacząłeś!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale ja cię nie wrzuciłem tylko Niall, ja zająłem się Kate-
to mówiąc puścił jej oko, a ta pokazała mu język<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale jestem pewna, ze to twój pomysł!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Świetny, no nie-wyraźnie był z siebie zadowolony. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez kolejną godzinę wygłupialiśmy się w basenie. Z Loczkiem sprzeczałam się dość długo.
Dopiero potem machnęłam na niego ręką i poszłam do Niall. Było koszmarnie
zimno, ale gdy tylko znajdowałam się w objęciach Blondasa robiło mi się
przyjemnie ciepło. A jeszcze przyjemniej było kiedy Niall składał namiętne
pocałunki na moich wargach. Naprawdę nie wiem ile czasu spędziłam w jego
ramionach przygwożdżona do ściany basenu i obdarowywana gorącymi pocałunkami. Odrywaliśmy się od siebie tylko na chwilę by zaczerpnąć
powietrza i by zaraz potem powracać do uczucie motyli w brzuchu. W każdym razie
było to bardzo przyjemnie spędzony czas. W końcu postanowiliśmy wyjść z wody,
bo byśmy się na dobre rozłożyli. Dopiero gdy weszłam do domu zorientowałam się,
ze jestem w ciuchach. Chłopcy chyba też.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Panowie! Dziewczyny są w mokrych koszulkach. Jest na co popatrzeć!-
zawołał Zayn<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No rzeczywiście stary!- objął go ramieniem Loczek popijając
przy okazji piwo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To co ludzie, gramy w butelkę?- zaproponował Lou<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak!- wszyscy odpowiedzieli entuzjastycznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usiedliśmy w kółku.No..mniej więcej kółku. Ja siedziałam oparta
o Niall'a i Harry'ego, tak samo jak Kate. Natomiast Jo wysługiwała się Andrew, a
Danielle Liam. Lou skoczył po zapas piwa i wódki. A więc wszystko co niezbędne do życia było pod ręką. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pierwszy kręcę!- wyprzedził wszystkich Lou.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wypadło na Jo, a ona wybrała prawdę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W takim razie kim jest dla ciebie Andrew?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przyjacielem- zaczerwieniła się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy aby na pewno?- chciał wiedzieć<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Na pewno!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Potem wypadło na Zayn. Dowiedzieliśmy się, ze nie ma dziewczyny.
Założę się, ze Sarah poprosiła Jo, żeby ta się o to spytała<span style="background-color: white;">. Dopiero po kilku „kręceniach” zaczęła
się prawdziwa zabawa. Taka pijacka. Wypadło na mnie, a kręcił Lou. Bałam się co
z tego wyniknie. On już z góry zaplanował dla mnie wyzwanie, więc nie miałam
nic do gadania.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przeliż się z Harry’m.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Lou..?- powiedziałam niepewnie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie marudź to tylko zabawa. Po za tym i tak jesteś prawie
zlana w trupa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzałam na Niall, a potem na Kate a ci nieznacznie
pokiwali głowami. Widziałam, że Kate to nie rusza, bo ona już nic nie
kojarzyła, natomiast w oczach Niall widziałam ból. Nie chciałam go ranić…
Niewiele myśląc przybliżyłam się do Loczka i dotknęłam ustami jego ust.
Natychmiast się odsunęłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy ty wiesz co to znaczy przelizać się?- zapytał ze
śmiechem Zayn- no już do roboty!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie miałam wyjścia. Ponownie przysunęłam się do Harry’ego i
tym razem mocno wpiłam mu się w wargi. Poczułam, że w brzuchu mi się przewraca.
Przysunęłam się jeszcze bliżej i objęłam go za szyję, a on złapał mnie w pasie.
Zatraciłam się w tym pocałunku. W niczym nie przypominał zbliżeń z Niall, ale
niestety również mi się podobał. Nie umiałam ocenić czy bardziej czy mniej, bo
każdy był inny. Dopiero po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy i spojrzeliśmy
sobie w oczy. Widziałam w nich niepewność, strach, ale również w jakimś stopniu
zadowolenie. Czuł się dokładnie tak jak ja. Odchrząknęliśmy i wróciliśmy na
swoje dawne miejsca. Złapałam za butelkę piwa i wypiłam na raz całość, chcąc
chyba zagłuszyć poczucie winy. Spojrzałam kątem oka na Harry’ego on zrobił to
samo. Wypił duszkiem całość, a potem spojrzał mi w oczy. Co ja zrobiłam?! Ja go
nie kocham w TEN sposób!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hania! Kręć.- wyrwał mnie z zamyślenie Liam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co??<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kręć butelką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Aaa! Już!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wypadło na Kate. Wybrała wyzwanie. Nie miałam pojęcia co wymyślić
więc wybrałam pierwszą rzecz, która przyszła mi do głowy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Idź wyznać miłość Haroldowi na dworze, tylko masz się drzeć.-
powiedziałam bez przekonania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Musze więcej wypić, mam za duże wyrzuty sumienia. Trzeba je zagłuszyć!
Nie chcę wszystkim psuć imprezy z mojego powodu. Wyrwałam z ust butelkę Zayn’owi
i wypiłam resztę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ej no!-poskarżył się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Cicho- mruknęłam, to nie wystarczy potrzebuję więcej.
Wstałam i poszłam do kuchni po nowa butelkę. Wróciłam i usiadłam opierając się o
Niall. Zaraz po tym wróciła Kate i Harry. Chciał mi zabrać alkohol, ale się nie
dałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Spadaj! Sam se załatw!- powiedziała niemrawo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Po kolejnych kręceniach Sarah całowała się z Zayn’em i z
Andrew. Kate z Niall, Andrew z Jo, Danielle i Liam. A to była nowość, bo bardzo
rzadko ich razem widujemy w TAKICH momentach. Nie, nie rzadko. Wcale! Mieliśmy
z nich bekę, mimo tego, że nie było to jakoś bardzo śmieszne. Potem Lou kazał
Harry’emu latać nago przez cały dom. A ten bez zająknięcia zrzucił z siebie
ubranie i biegał krzycząc „Jestem piękny i nagi”. Teraz to nawet Liam nie
wytrzymał i się z niego śmiał. Po wyczynie Loczka przyszła kolej na mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wyzwanie- znowu nie miałam okazji nic powiedzieć.- Przeliż
się z… Andrew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie tego już za wiele! Mimo tego, ze byłam prawie zlana w
trupa trochę jeszcze kojarzyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kurwa! A może zmienimy zasady na „ Prawda albo lizanie”?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Świetny pomysł!- pochwalił Lou<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To był sarkazm! Nie będę kolejny raz się z kimś całować!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To może wolisz się rozebrać?- zaproponował Loczek.
Zmroziłam go wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Mowy nie ma.- wycedziłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W takim razie całuj, Andrew czeka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Jeszcze raz spojrzałam na niego złowrogo i przysunęłam się
do kolegi. Lekko musnęłam jego wargi, a potem natychmiast się odsunęłam. Przepraszam- szepnęłam do Andrew. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nic nie mów!- wyprzedziłam protesty Loczka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Chwyciłam butelkę wódki i pomaszerowałam chwiejnym ,bardzo
chwiejnym krokiem (z czego inni mieli beke) w stronę pokoju Niall. Właściciel pokoju podążył moim śladem.
Gdy tylko zatrzasnęliśmy drzwi to Niall natychmiast przygwoździł mnie do nich.
Nie mogłam się ruszyć, ponieważ miedzy drzwiami, a moim ciałem i moim ciałem, a
ciałem Niall’a nie było ani centymetra wolnej przestrzeni. Zaczęliśmy się
namiętnie całować, jakbyśmy nie doznali tego uczucia od wielu miesięcy. Byłam w
siódmym niebie. Poczułam znajome dreszcze, wtedy przypomniało mi się, że w
podobnej sytuacji Niall pocałował mnie po raz pierwszy. Na to wspomnienie moje
serce zaczęło bić jeszcze szybciej i jeszcze mocniej przywarłam do niego nie
przestając całować się. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a jego błądziły po moich
plecach. Lekko podwinął moją bluzkę, a ja podniosłam ręce na znak, ze możemy się
jej pozbyć. On zrobił to samo. Oplotłam nogami jego biodra, a on zaniósł mnie
na łóżko i tam przygwoździł swoim ciałem. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy,
ale to wystarczyła, żebym zaczęła choć częściowo trzeźwo myśleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Niall! Nie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co się stało?- zapytał zdezorientowany- coś źle robimy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Wszystko!- krzyczę trochę zbyt szybko, ale to wystarcza,
żeby zranić Niall'a- to znaczy… czy nie uważasz, że ten pierwszy raz powinien być
wyjątkowy, nie po pijaku?- mówię już ciszej. Sama się dziwie, ze potrafię
jeszcze trochę trzeźwo myśleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Masz rację- przyznaje cicho- przepraszam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie masz za co przepraszać! Obydwoje trochę przesadziliśmy
poniosło nas. Ale to nic, mi się bardzo podobało- uśmiechnął się słabo.- Kocham
cię Niall. Najmocniej na świecie! Kocham ciebie i tylko ciebie, rozumiesz? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ja też cię kocham, bardzo mocno, Haniu.- to mówiąc
pocałowaliśmy się, wypiliśmy do końca butelkę wódki i zaliczyliśmy zgon. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Co będzie potem? Co z Harry’m. Tym się będę martwic potem.
Jedno wiem, coś się w nas ruszyło, nie wiem dokładnie co, ale będę musiała się dowiedzieć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
~~~~</div>
<div class="MsoNormal">
No i jest! Udało mi się skończy ten rozdział przed wyjazdem xD.</div>
<div class="MsoNormal">
A teraz rozwiewam Wasze wątpliwości. Nie kończę opowiadania, tylko nie będę dodawała nowych rozdziałów przez jakiejś 2 tygodnie. Po prosu wtedy za żadne skarby świata nie będę miała dostępu do komputera. Źle się wcześniej wyraziłam xD A więc nowy rozdział pojawi się nie wcześniej niż za 2 tygodnie (chyba, ze z jakiegoś powodu nie pojadę na działkę).</div>
<div class="MsoNormal">
Z tego co czytam to z tymi średnimi to szalejecie! Wszystkie sa wyższe od mojej xD I to sporo wyższe ;D Ale ja już staram sie zapomnieć, bo właśnie zaczęły się wakacje! Cieszycie się? xD (dobra głupie pytanie, kto by się nie cieszył z wakacji?! o.O pfff!)</div>
<div class="MsoNormal">
<a href="http://www.blogger.com/profile/14887015308905906314" itemprop="author" rel="author" style="color: #436590; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 20px; text-decoration: none;" title="author profile">overwinning</a> tym razem trochę więcej Niall i Hani, mam nadzieję, że już nie będziesz na mnie zła? ;p</div>
<div class="MsoNormal">
Dobra przestaje gadac i życzę Wam zajebistych wakacji!</div>
<div class="MsoNormal">
Czymcie się</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>Unknownnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-58423010257776047172012-06-26T22:05:00.001+02:002012-06-26T22:05:40.506+02:00Rozdział 33<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
Przez resztę tygodnia oprowadzałam Nelly po szkole. Była to
bardzo miła lecz nieśmiała dziewczyna, wiec w tak ogromnej szkole trudno jej
było się zadomowić. Mam nadzieję, ze trochę jej w tym pomogłam. Cały czas jednak
miałam wrażenie, ze coś ukrywa. Postanowiłam się tym jak na razie nie martwic.
Dziś był piątek, a więc premiera płyty chłopaków. Wszyscy byli poddenerwowani.
O 12 wróciłam do domu, natomiast o 19 miała być oficjalna impreza z premierą.
Miałam mnóstwo czasu. Na szczęście Maja powiedziała mi dziś rano, że już się
czuje lepiej i będzie mogła isc na to rozdanie. Ucieszyłam się, że chociaż jeden
problem z głowy. Natomiast Mat czuje się coraz gorzej… zobaczymy co z tego
wyniknie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy weszłam do domu zobaczyłam porozrzucane chusteczki po
całym domu. Wołałam ich, ale nikt mi nie odpowiadał. W końcu weszłam do pokoju
Majki i zastałam ich tam razem na łóżku. Wyglądali ja nieżywi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Co tu się u diabła dzieje?!- zapytałam, lecz nie dostałam
żadnej odpowiedzi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wzięłam ze stolika nocnego dwa termometry i zmierzyłam im temperaturę.
W czasie kiedy temperatura się „mierzyła” przebrałam się w domowe ciuchy i
poszłam zrobić dwie porcje wody z miodem i cytryną. Tego nauczyła mnie babcia
(jest lekarzem). Gdy człowiek jest chory musi pic jak najwięcej, żeby wypłukać z
siebie te zarazki, czy jakoś tak. Po 10 minutach przyszłam do nich z powrotem, wręczyłam
do rąk szklanki, a zabrałam termometry. Majki wskazywał równo 40 stopni, natomiast
Mat’a trochę mniej, bo 39. Nie ma bata, dzwonie po lekarza. Przetrząsnęłam
wszystkie szuflady, aż w końcu znalazłam numer do jakiegoś specjalisty. Po pół godzinie
przyjechał. Zbadał ich bez żadnych pytań i to właśnie mi się podobało u UK.
Przyjechał, zbadał, wręczył lekarstwa i wyszedł, bez zdanych komplikacji czy
czekania . Po pierwszej dawce lekarstw
poczuli się trochę lepiej, wiec udało mi się z nimi porozmawiać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Majka, z tobą jest gorzej niż z nim. Po jaką cholerę ty
dzisiaj wychodziłaś z domu i wmawiałaś mi, że wszystko jest w porządku, co??<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nie wiem- wykrztusiła <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No właśnie! I co ja mam teraz zrobić? Musze się toba zajmować!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez 3 godziny latałam w te i z powrotem, żeby tylko im dogodzić
i żeby poczuli się lepiej. Byłam chyba w 3 aptekach i dopiero w tej ostatniej
dostałam odpowiednie lekarstwa. Wreszcie ok 17 padłam na kanapę, jednak nie na
długo. Oj nie! Już po kilku minutach usłyszałam wołanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hanka!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Powlokłam się do niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czego?- spytałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bo chodzi o to… ze…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No powiedz to!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chodzi o to, ze chyba nie dam rade iść na to rozdanie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I co w związku z tym?- nie rozumiałam do czego zmierza<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No… czy mogłabyś się tym zając?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O kurwa-powiedziałam, bo dopiero teraz sobie to
uświadomiłam- kompletnie o tym zapomniałam!- złapałam się za głowę i myślałam-
Dobra, dam rade, nie pójdę na tą premierę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie, nie, idź…- nie pozwoliłam jej dokończyć<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No co ty! Pójdę na twoje rozdanie, jest ważniejsze, oni
sobie poradzą- to powiedziawszy wybiegłam z pokoju prosto do łazienki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Szybko zerknęłam na zegarek. Była 17.15. Jak się pospieszę
to się wyrobię. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam głowę. Nagle uświadomiłam
sobie, ze nie mam w co się ubrać. Zawinięta w ręcznik pobiegłam do szafy, tam
nic nie znalazłam odpowiedniego. Pognałam do Majki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie mam w co się ubrać!- wydyszałam. Usłyszałam cichy
śmiech Mat ‘a zmroziłam go wzrokiem, a ten się jeszcze bardziej śmiał- widzę,
ze czujesz się już świetnie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj nie jeszcze nie!- uśmiechnął się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie kłóćcie się! Weź mój strój. Wisi w szafie, a do tego
zrób lekki makijaż, koniecznie!- wyprzedziła mój protest- lekki wieczorowy
makijaż, tobie wiele nie potrzeba!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W biegu zabrałam ubranie i z przerażeniem zobaczyłam jakie
buty Majka miała zamiar założyć. Dobra, raz się żyje- pomyślałam. Złamałam
jeszcze szybko telefon i opisałam krótko sytuacje Kate, ta natychmiast
odpisała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Niczym się nie martw,
wszystkim się zajem. TY PÓJDZIDZIESZ NA TĄ PREMIERĘ! Bo ja tak postanowiłam! Po
za tym nie poradzimy sobie bez ciebie. Weź ciuchy na premierę, te które ci
wybrałam. Pod szkołą będzie czekała na ciebie taksówka w niej się przebierzesz
i wszystko będzie cacy ;D Nie bój nic ze mną nie zginiesz!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Ok ;D Zdaje się na
ciebie!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Odpisałam, ale nic nie zrozumiałam z jej sms. Jedynie to, ze
mam wziąć ciuchy na premierę. Resztę spróbuje zrozumieć w taksówce, właśnie czy Majka mi ją zamówiła?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Majka zamówiłaś taksówkę?- krzyknęłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak za 10 minut będzie, więc się pospiesz!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dobra, dam radę! Szybko włożyłam czarną spódnice przed
kolano, białą bluzkę, czarną marynarkę i jakąś tam biżuterię. Mój makijaż to
zwykły brązowy tusz do rzęs, kredka do oczu, ciemny beżowy cień, puder i
pomadka. Całość nie wyglądała tak źle… Na koniec stopy wsunęłam w gigantyczne
szpilki, przeszłam kilka kroków i się nie przewróciłam. Sukces! Włosy
rozpuściłam. Efekt końcowy wyglądał <a href="http://www.faslook.pl/collection/3-70/">TAK</a>
. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Pa!-szybko krzyknęłam i już mnie nie było.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
W taksówce przeanalizowałam jeszcze raz treść sms Kate. Ok,
czyli po rozdaniu mam wsiać do taksówki w niej się przebrać w strój na premierę. A potem jakimś cudem zdążać
na 19 na premierę. Za Chiny mi się nie uda!! A i po drodze zostawić niepotrzebne
ciuchy i dyplom w domu, świetnie, po prostu świetnie! Zdążyłam na sale w
ostatniej chwili, musiałam jeszcze wyjaśnić kim jestem i co tu robię. Czepiali
się, ze to nie ja powinnam odbierać tą nagrodę. Na szczęście szybko wszystko wyjaśniłam. Po ok. pół godzinie nudnego gadania alfabetycznie wyczytywali
laureatów. Nasze nazwisko zaczyna się na C, więc byłam jedną z pierwszych.
Zaraz po tym jak weszłam na scenę, odebrałam dyplom i cyknęli nam kilka zdjęć opuściłam salę. Już była 18.45. Wsiadłam do taksówki. Kazałam taksówkarzowi jechać
do domu, a potem na premierę. Podałam mu adres, a sama zaczęłam się przebierać.
Zdjęłam marynarkę i bluzkę. A zamiast tego włożyłam mniej elegancką białą
bluzkę i brązową marynarkę. Kątem oka widziałam, że taksówkarz mi się przygląda,
ale postanowiłam go ignorować. Uwolniłam stopy od szpilek i zdjęłam spódnice. W
sumie to te obcasy nie są takie złe…. Nie wierze, ze to mówię! Nie ważne. Na miejsce
starej włożyłam brązową, plisowaną, przed kolano spódnice. Na nogi wsadziłam
balerinki. Zauważyłam, ze dojeżdżamy. Chwyciłam wszystkie potrzebne rzeczy i
wysiadłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Proszę tu poczekać! Za 5 minut będę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pognałam do domu. Rzuciłam niepotrzebne ubranie, a dyplom
położyłam w kuchni. Stanęłam jeszcze przed lustrem i założyłam szalik, kolczyki
itp. Całość prezentowała się całkiem, całkiem: <a href="http://www.faslook.pl/collection/-795/">http://www.faslook.pl/collection/-795/</a>
Wybiegłam z domu i pognałam do taksówki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Bardzo proszę jak najszybciej! Mam 10 minut!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Kate, już się denerwowała i zapełniała mi skrzyknę na sms.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Właśnie ruszyłam spod
domu-</i> odpisałam jej, żeby choć trochę ją uspokoić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
5 minut minęło, 10, 15. No kurwa! Przeklinałam w myślach! I do
tego korek! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Myślę, że szybciej będzie jak pani pójdzie teraz pieszo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No dobrze, a którędy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Cały czas prostu jakiejś 500 metrów, może trochę mniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
500 metrów? Posrało? Wysiadłam i puściłam się biegiem. Już byłam
spóźniona 10 minut. Po kolejnych 5 dobiegłam zdyszana. Kate już czekała.
Pociągnęła mnie za sobą, chyba do tylnego wejścia, bo wszędzie roiło się od
dziennikarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No wyglądasz przyzwoicie- pochwaliła, kiedy już weszłyśmy
do budynku<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No dziękuję! Dużo przeszłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Widzę, ale całkiem dobrze sobie poradziłaś! Chodź chłopcy
już czekają!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A właśnie bardzo ładnie wyglądasz, po prostu zjawiskowo!
Mówię szczerze!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A dziękuję- powiedziała nieśmiało. <a href="http://www.faslook.pl/collection/do-opowiadania-2/">TAK</a><span class="MsoHyperlink"> się prezentowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Pociągnęła mnie za sobą, po drodzę
spotkałyśmy Danielle, wyglądał nieziemsko w </span><a href="http://www.faslook.pl/collection/na-co-dzien-3/">TYM</a><span class="MsoHyperlink"> </span><span class="MsoHyperlink"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Danielle! Wyglądasz sexy!-
uśmiechnęłam się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-A dziękuję! Ale ty wyglądasz,
jeszcze piękniej<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Chyba nie! To ty pokazujesz swoje
wdzięki, Liam padnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Dobra dziewczyny chodźcie!- przerwała
Kate<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-A jak to właściwie będzie wyglądać?-
chciałam wiedzieć<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Zobaczysz! Teraz nie ma czasu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Biegłyśmy dalej aż w końcu trafiłyśmy
we właściwe miejsce tam już czekali chłopcy. Niall do mnie podszedł i
pocałował. Od razu czułam się lepiej. Wcześniej cały czas byłam zdenerwowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Dobra ludzie! Wchodzicie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Ze co?! Gdzie wchodzimy?! Niall
złapał mnie za rękę i pociągnął to samo zrobił Harry z Kate i Liam z Danielle,
tylko z taką różnicą, ze one wiedziały co się dzieje. Po kilku krokach moim
oczom ukazało się studio i duża publiczność, wychodzi na to, ze będzie wywiad. Chyba
nie tak źle? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">W sumie to szybko to wszystko minęło.
Najpierw jakieś bzdety typu: O świetnie wyglądacie itp., potem pytali się o
płytę, a na koniec chłopcy zaśpiewali dwie piosenki. Ja po prostu siedziałam cicho, może odpowiedziałam na jedno czy dwa pytania. Dopiero podczas tego
wywiadu uświadomiłam sobie, ze chłopcy niedługo jada w trasę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Co się dzieje?- zapytał się Niall
kiedy szliśmy do czegoś w stylu polskiego empiku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-A nic, nic- uśmiechnęłam się i
postanowiłam jak na razie się tym nie zajmować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Przez kolejne 2 godziny chłopcy
podpisywali płyty, a my z dziewczynami najpierw rozmawiałyśmy chwilę z
dziennikarzami a potem poszłyśmy na
kawę. Dużo śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy. Naprawdę dobrze się bawiłam. Mam
nadzieję, ze one też.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Świetnie wypadliście!- podeszłam do
Niall i go pocałowałam<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Przecież nawet cię tam nie było-
zaśmiał się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-No tak, ale i tak wiem, że byliście
świetni!-pocałowałam go jeszcze raz, a on tym razem odwzajemnił go. Nagle
poczułam, ze ktoś na mnie chucha i z całą pewnością to nie był Niall. Harry!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Słucham cię?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-A braciszkowi to nie pogratulujesz!- zrobił minę dziecka,
któremu właśnie zabrano lizaka <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Oj no chodź tu!- mocno objęłam Loczka
i dałam mu całusa w policzek<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Ej! Bo robię się zazdrosny/na-
powiedzieli jednocześnie Niall i Kate. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Ale nie ma o co!- odpowiedzieliśmy
chórem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Dobra dosyć tego! Jedziemy się zabawić!-
krzyknął Zayn<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">-Klub!- wrzasnęła cała ósemka.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">~~~~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Nie wiem co pisac, więc nie będę się rozpisyac ;D</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Jak tam średnie? Mam nadzieję, ze w porządku? xD</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Dziękuję bardzo za komentarze! Są naprawdę budujące, to dzięki nimi mam chęć do pisania, z reszta same zapewne o tym wiecie, bo prowadzicie własne blogi xD Dlatego baaardzo wam dziękuję!!! Nie wiem jak mam to wyrazić ;/ DZIĘKUJĘ! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Takie masło maślene wyszło...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink"> A wiem! jeszcze jedna sprawa, byc moze jest to ostatni rozdział. Następny dodam albo jeśli mi się uda między piątkiem, a sobotą, ale niczego nie obiecuję, ponieważ zaraz po zakończeniu z niedziele wyjeżdżam, a jeśli nie w tym tygodniu to mniej więcej 2 tygodnie po rozpoczęciu wakacji. Przepraszam ;( że w takim momencie, choc nie mogło byc w gorszym xD</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Czymcie się</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="MsoHyperlink">Han*</span></div>
<br />Unknownnoreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8755799793432431902.post-56317837180288456642012-06-19T18:46:00.002+02:002012-06-19T18:46:19.527+02:00Rozdział 32<br />
<div class="MsoNormal">
W środę poszłam pierwszy raz do szkoły. Na początku tygodnia
nie byłam w niej, bo zajmowałam się Majką i Mat’em. Obydwoje się rozłożyli. Już
od niedzieli nie wychodziłam z domu. Ta ich choroba nie wygląda dobrze, obawiam
się, ze to zapalenie gardła… Dużymi krokami zbliża się rozdanie dyplomów… chyba
nie będę mogli na nie iśc. Nie wiem co zrobimy, ale tym będę się martwic potem.
W końcu postanowiłam isc do szkoły, bo mam dziś 2 ważne testy, a właściwie to
4, bo muszę napisac też Kate… choć może się tym razem nauczyła? Nadzieja matką
głupich….<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już w progu szkoły powitali mnie Jo, Sarah i Andrew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Gdzieś ty się podziewała? Czemu się nie odzywałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Robiłam za pielęgniarkę- uśmiechnęłam się- mam chorą
siostrę i jej chłopaka, ale dziś postanowiłam już przyjść nie chce pisać w
późniejszym terminie testów, po za tym
pan Smith nie zauważa ściągania<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-To ten idiota od biologii?- chciała wiedzieć Sarah<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Sarah!- spiorunowała ją wzrokiem Jo<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No co?! prawdę mówię- obruszyła się i odeszła<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ona ma rację, ten facet jest idiotą!- przytaknął Adrew- To
co Hania idziemy na matmę?- powiedział dziarskim tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chodź, mój towarzyszu niedoli!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To powiedziawszy wzięłam go pod rękę i pociągnęłam za sobą.
Potem na wszystkich przerwach szukałam Kate. Od tamtego sobotniego popołudnia
nie widziałam się z nią. Byłam bardzo ciekawa jak przebiegła jej wymarzona
randka. Mam nadzieję, ze się udała. Jednak nigdzie jej nie widziałam. Dopiero
przed naszą wspólną chemią znalazłam ją przed klasą<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nareszcie! Cały dzień cię szukam! Gdzieś ty się
podziewała?! Masz mi wszystko opowiedzieć! Natychmiast!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie! Nie teraz! Po sprawdzianach! Teraz musze się skupić-
coś nie grało… tylko jeszcze nie wiem co- ani mi się waż pisać do Harry’ego!
Jasne? – uprzedziła się, bo chyba już wiedziała co zamierzałam zrobić- obiecuję,
ze porozmawiamy, tylko potem! A teraz: mam nadzieję, ze umiesz chemię? Bo ja
biologię umiem na pamięć! Więc jak by co ty piszesz ten test, a ja następny,
zgoda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zgoda- przytaknęłam zdezorientowana<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Obiecujesz, ze nie napiszesz do niego?- zapytała ponownie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ech… No dobra! Ale wiedz, ze się niepokoje!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Dwie lekcje ze sprawdzianami szybko minęły. Ja napisałam
całą chemię, a Kate niespodziewanie napisała za mnie całą biologię. Chyba się
porządnie uczyła. Na lunch poszłyśmy razem. Kupiłyśmy sobie zestaw znalazłyśmy
wolny stolik, usiadłyśmy i Kate zaczęła jeść, natomiast ja wpatrywałam się w
nią wyczekująco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czemu nie jesz?- zdziwiła się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A jak myślisz? Mogłabyś mi powiedzieć co się stało? Randka
była nie udana?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ze co? Nie! Wręcz przeciwnie!- wzięła kolejny kęs i zaczęła
go przeżuwać<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zabrałam jej tacę z jedzeniem i postawiłam koło siebie na
podłodze<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ej! Oddawaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Najpierw mi wszystko wyśpiewasz! Jak na spowiedzi!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Oj no dobra, dobra!- zwycięstwo!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A więc? Co cie gryzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Najlepiej zacznę od początku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Było by dobrze. Przepraszam- powiedziałam widząc jej
urażoną minę- a więc o co chodzi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No, a więc. Po tym jak przyjechałam do nich do domu to
Harry mnie przywitał i w ogóle. Było bardzo romantycznie, wiesz co mam na
myśli. Wszystko było tak jak sobie wyobrażałam, ze powinno być. Następnie
usiedliśmy do stołu, Harry przygotował pyszne spaghetti. Ale takie… nie wiem…
oryginalne, wyjątkowe? On ma naprawdę
zdolności kulinarne! Do rzeczy. No wiesz to była taka kolacja ze świecami,
winem itp. Potem oglądaliśmy jakąś komedie romantyczną, nawet była fajna,
Harry’emu się podobało! A to niespotykane! Chyba, że dobrze udawał… A i to
robiliśmy na kanapie, wtuleni do siebie. Gdy film się skończył zaczęliśmy się
całować, przytulać i… i<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-I??<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nagle nasze ubrania znalazły się na podłodze, a on
widząc moje wahanie zapytał się czy jestem gotowa, a ja się zgodziłam…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Zrobiliście to?!- tego się nie spodziewałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie patrz tak na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie, przepraszam po prostu mnie zaskoczyłaś. No ok, w takim
razie w czym problem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Jak to w czym problem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przecież seks jest naturalną koleją rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak, ale..?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale co? Czujesz, ze to za wcześnie? Żałujesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie, to nie to. Po prostu…- nie mogła znaleźć słów,
postanowiąłm jej pomóc<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kochasz go?- spojrzała na mnie dziwnie- proste pytanie: kochasz go?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Noo..?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Tak czy nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No tak kocham go! Bardzo!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A czujesz, ze źle postąpiłaś? Że to nie ten hmm.. właściwy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nie! Po prostu zastanawiam się czy to nie za wcześnie! A
ty z Niall to ten… no..?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Czy uprawialiśmy seks? A więc odpowiedź brzmi: nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Aha. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A czemu by miało być za wcześnie znasz go prawie 4
miesiące, kochasz go, czujesz, ze to ten właściwy w takim razie w czym problem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-No nie wiem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A no właśnie nie wiesz! Powiedz mi teraz szczerze co
czujesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Kocham go, jeszcze nikogo nigdy takim uczuciem nie darzyłam.
Nie chodzi o to czy to ten właściwy, bo wiem, ze tak i nie, nie żałuję tego. To
był mój pierwszy raz i wiem, ze postąpiłam słusznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Więc w czym problem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wiem!- powiedziała zrezygnowana- chyba to mnie po
prostu przerosło…- po jej policzku spłynęła pojedyncza łza<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hej! Hej! Nie płacz- wstałam i ją mocno objęłam- jeszcze
nigdy nie widziałam jej takiej<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już, już jest w porządku. Naprawdę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Rozmawiałaś z Harry? Od soboty?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie…</div>
<div class="MsoNormal">
-No to na co czekasz! Wiesz ja on się musi teraz czuć?
Jest załamany! Myśli, że cię zranił. Koniecznie się z nim zobacz! Najlepiej od razu po szkole!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Już dzwonię, a i dziękuję. Naprawdę nie wiem co we mnie
wstąpiło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chwila słabości?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Chyba tak!- uśmiechnęła się<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A i zapomniałam wam pogratulować! Cieszę się z waszego
szczęścia!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A już myślałam, ze nigdy się nie doczekam!- powróciła dawna
Kate. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Śmiałam się w duchu. No mam nadzieję, ze już wszystko będzie
dobrze. Zadzwonił dzwonek i poszłam do szatni się przebrać na w-f. Na nim nie
zastałam Kate, zapewne pobiegła na spotkanie z Harrym. Dziś grałyśmy w
siatkówkę. Dziś również pojawiła się nowa dziewczyna. Była to drobna dziewczyna
chyba pochodzenia azjatyckiego. Od początku widziałam, ze inne dziewczyny
patrzą na nią krzywym okiem. Wiedziałam co to oznacza i wcale mi się to nie
podobało. Nie miały na nią jednak nic, bo w siatkę radziła sobie całkiem
nieźle, a na pewno lepiej niż one wszystkie. W połowie lekcji na naszą salę
przyszli chłopcy z naszego rocznika. Oświadczyli, ze nie maja gdzie się
podziać, więc muszą grać z nami. Trener nie mając wiele do powiedzenia musiał
się zgodzić. Zostałyśmy podzielone na dwie grupy. Jedna zeszła z boiska i
usiadła na ławkach wokół boiska, a druga (w tym ja i nowa dziewczyna, wciąż nie
wiedziałam jak się nazywa) weszła na boisko.
Chłopcy zrobili to samo. Ustawiłam się na prawym skrzydle przy siatce, a nowa
dziewczyna na drugiej linii na środku. Czyli będzie przyjmować- pomyślałam.-
zobaczymy co z tego wyniknie. Ci faceci mają niezły wyrzut. Usłyszeliśmy
gwizdek i gra się zaczęła. Pierwszą piłkę dziewczyna przyjęła bez problemu.
Następne, już gorzej. Nasi przeciwnicy wiedzieli, ze nie ma tyle siły by odebrać
mocną zagrywkę. Robili to specjalnie. Jak ja nie znoszę takich ludzi! Gdy w
końcu udało nam się przebić piłkę na drugą połowę to jeden z chłopaków, bodajże
Mike skierował piłkę centralnie na nową. Zachwiała się i upadła na boisko.
Usłyszałam śmiechy, zarówno chłopców jak i dziewczyn. Zmroziłam ich wzrokiem i
podeszłam do dziewczyny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nic ci nie jest?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie spoko, trochę mnie ręka boli, ale przejdzie, po prostu
myślałam, ze tym razem będzie inaczej<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Przykro mi. Ci wszyscy ludzie to idioci. Jak się nazywasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nelly, Nelly Ishi. – powiedziała nieśmiało<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Hania Cichoń. A teraz chodź, wstawaj. Nie dajmy im tego na
co czekają. Zagrajmy, ale tym razem ustaw się pry siatce, bo mam wrażenie, ze
wysoko skaczesz.- podałam jej rękę, a ona wstała.- widzisz tego bruneta, Mike?
To tylko duży idiota… -opisałam jej każdego po krótce. Posłała mi nieśmiały uśmiech.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nagle moim oczom ukazała się Sarah, siedząca razem z innymi
dziewczynami i śmiejąca się niebogłosy. Spojrzałam na nią smutno, a ona to
chyba dostrzegła, bo przestała się uśmiechać i popatrzyła na mnie pytająco, a
ja tylko pokręciłam głową. Reszta meczu przebiegłą zgodnie z planem. Nelly
świetnie się spisywała. Po prostu ich rozgromiła. Nie wyglądali na
zadowolonych. Gdy zadzwonił dzwonek to wszyscy powoli wychodzili, postanowiłam poczekać
na nowa znajomą, gdyż ta potrzebowała jakiegoś podpisu od trenera. Gdy od niego wyszła i zamknęła za sobą drzwi
podeszli do niej chłopcy i otoczyli. Nie podobało mi się to. Na pewno nie
chcieli uciąć sobie pogawędki. Czym prędzej ruszyłam ku nim i wtedy uznałam, że
coś się dzieje. Nelly była otoczona przez nich i nie miała jak się ruszyc. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ej!- krzyknęłam- odwalcie się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-O proszę, proszę, kogo my tu mamy?-odezwał się któryś <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A co? Masz z tym jakiś problem? Nie masz kogo innego dręczyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nową zawsze jest najlepiej, nie sądzisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Nie raczej nie.- odpowiedziałam z kamienną twarzą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-W sumie to masz rację, może powinniśmy podręczyć kogoś kto
już jest trochę obeznany- był niebezpiecznie blisko mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-A masz kogoś konkretnego na myśli?- wydobył się ze mnie
uwodzicielski głos, co ja wyprawiam- pomyślałam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Podszedł jeszcze bliżej i mnie objął z wysiłkiem uczyniłam
to samo, a gdy był wystarczająco blisko szepnęłam mu na ucho- spieprzaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wyrwałam mu się i walnęłam w krocze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Spierdalaj! Nigdy więcej nie rób czegoś takiego. NIKOMU!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zaskoczony moim wybuchem, jeszcze nigdy tak się do nikogo
nie odezwałam, jęcząc wyszedł ciągnąc za sobą kolegów z Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Dziękuję- powiedziała- nie musiałaś tego robić<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-Ale mogłam, naprawdę nie wiem skąd się biorą tacy ludzie…
nie wszyscy sa tacy- dodałam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Razem wracałyśmy, a ona opowiadała mi o sobie i w ogóle.
Jest to naprawdę przemiła osoba, ciekawe czym podpadła? Tym, ze jest
azjatyckiego pochodzenia? Naprawdę nie mam pojęcia. Gdy już się pożegnałyśmy to
jeszcze przypomniało mi się o Harrym. Wyciągnęłam telefon i napisałam do niego:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Gratulację! Cieszę się
razem z wami, mój braciszku! A teraz wam już nie przeszkadzam xD<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>~~~~</i></div>
<div class="MsoNormal">
A więc oficjalnie koniec z wymówkami: bo muszę się wyciągnąć. ( to była prawda). Teraz już koniec. Nie można już poprawiać ocen. Zaraz wakacje! Już nie mogę sie doczekać! A Wy? Choć... to oznacza 2 miesiące bez mojej zwariowanej klasy... Jestem rozdarta!</div>
<div class="MsoNormal">
Rozdział, jak rozdział przeciętny.</div>
<div class="MsoNormal">
Długo na tym myślałam i w końcu postanowiłam, że to zrobię. A mianowicie umieszczam ankietę pod tytułem CIEKAWE ILE NAS TU JEST? zobaczymy co z tego wyniknie. Jeżeli faktycznie czytacie to proszę zostawicie po sobie ślad. <span style="color: red;"><b>MOŻE TO ROBIĆ KAŻDY, NIE MUSISZ MIEĆ KONTA TO SAMO TYCZY SIĘ KOMENTARZY, KAŻDY MOŻE KOMENTOWAĆ. </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
Dobra nie wiem czemu tak to podkreślam xd</div>
<div class="MsoNormal">
Chyba to tyle...</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czymcie się</div>
<div class="MsoNormal">
Han*</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
PS dodaje zdjęcie nowej bohaterki, szczerze? to nie mam pojęcia co z nia dalej. Nie mam żadnego pomysły. Nie mam pojęcia co z nią zrobić.Wstyd się przyznać, ale pomysł przyszedł mi tak nagle, że no cóż... może z nami zostanie, moze nie... we will see xD</div>
<div class="MsoNormal">
Z własnego doświadczenie wiem, ze lubię gdy mam przedstawionych bohaterów, a więc dodaje:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
NELLY ISHI</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwYImJxChf1MvYim-IcaExfLH5xEanN1qmJBZkPifsBVtKa_YRqXkmyiYIL-ka0IT2ciX-7kRFUXemeV3D9gjN85z4ZSSsEbikx8tkHKs3gbzfNQyG8aviBdKNIOrMT23as_EH0x075Bc/s1600/nelly!.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="269" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwYImJxChf1MvYim-IcaExfLH5xEanN1qmJBZkPifsBVtKa_YRqXkmyiYIL-ka0IT2ciX-7kRFUXemeV3D9gjN85z4ZSSsEbikx8tkHKs3gbzfNQyG8aviBdKNIOrMT23as_EH0x075Bc/s320/nelly!.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>Unknownnoreply@blogger.com10