Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy
objeżdżać wszystkie kluby. Niestety dziennikarze chyba się spodziewali, że
chłopcy będą chcieli zabalować i obstawili wszystkie możliwe kluby, a my
naprawdę mieliśmy już ich dość! Postanowiliśmy pojechać do domu chłopaków. Po
drodze wstąpiliśmy do spożywczego i zaopatrzyliśmy się w zapas alkoholu.
Siedząc w samochodzie Loczek już otworzył pierwszą butelkę. Wszyscy pili z
jednego gwintu. Lou się niecierpliwił kiedy on będzie mógł (prowadził samochód), ale Liam mu nie
pozwolił.
-Dopiero jak dojedziemy!- mówił. W
sumie to miał rację.
Zanim wysiedliśmy to minęło trochę
czasu. Jechaliśmy samochodem osobowym w osiem osób. Po 10 minutach wysiedliśmy.
Niektórzy już szli chwiejnym krokiem. To będzie impreza- pomyślałam i się do
siebie uśmiechnęłam.
-Co cię tak rozbawiło- usłyszałam za
sobą Niall, a już po chwili poczułam, że mnie obejmuje
-A nic, nic. Po prosu nie mogę się
doczekać imprezy. Należy wam się!
-Haha. Coś czuję, że nieźle się
zabawimy.
Weszliśmy do domu i od razu ktoś
włączył muzykę na maksa! Trochę popiliśmy, ale jakoś było sztywno. Nie mogliśmy
się wyluzować. Nie wiem czym to było spowodowane. Chyba każdy to odczuwał.
-Luda! Potrzeba nam ich więcej!
-Że co?- zapytał mulat.
-Potrzeba, żeby było więcej ludzi!
-No właśnie! Hanka dzwonimy do Jo,
Sarah i Andrew!
-O to jest pomysł!- pochwaliłam-
dzwoń do Sarah, ja dam znać Jo i Andrew, bo pewnie siedzą razem.
Obydwie pognałyśmy po telefony.
Wyszłam do ogrodu, bo w domu było strasznie głośno. Powędrowałam na tyły domu,
a tam co..? Basen! Nie wiedziałam, ze mają basen!
-Halo.? Haaalo?- wyrwał mnie z
zamyślenie głos Andrew
-Andrew? O cześć! Słuchaj nie nudzi
wam się czasem?
-Wam? Jakim wam?
-No przecież wiem, ze jesteś z Jo! Nie udawaj!
-Jak ty nas dobrze znasz!
-No wiedziesz, to czy nie nudzi wam się?
-No zależy na co?
-Na melanżyk!
-Na melanżyk to zawsze się znajdzie się czas! Jo zbieraj
się…- jeszcze tylko usłyszałam, bo potem się rozłączył.
Nagle uświadomiłam sobie, ze mnie wiedza gdzie mają przyjść,
wiec jeszcze szybko wysłałam mu sms z adresem.
-Wiedziałaś, że mają basen?- usłyszałam głos Kate
-No właśnie nie!- stanęłyśmy razem nad brzegiem i
podparłyśmy się pod boki
-Jak mogli tam nie powiedzieć! Taka zabawa nas ominęła!
-Trzeba ich ukarać! Wrzućmy ich do wody.
-Przecież jest zima- popukała się w czoło Kate
-No
właśnie..!
-Aaa!- dopiero teraz zrozumiała, teraz to ja zrobiłam
facepalm.
Już po 10 minutach przed domem chłopaków pojawiła się taksówka.
Z niej wysiadły trzy postaci.
-Cześć!- podeszli do nas- zgarnęliśmy po drodze Sarah.
-I prawidłowo! Im nas więcej tym weselej!
-A tak w ogóle to co to za melanżyk i kto go urządza?
-A zobaczycie, a tak w ogóle bardzo ładnie dziewczyny
wyglądacie- pochwaliła Kate
-Nie wiedziałam co wybrać, bo nie wiedziałam w jakim stylu
będzie impreza, więc…
-Oj nie marudź! Dobrze jest, a teraz chodźcie poznać naszych
gospodarzy.- wzięłam ich za ręce i pociągnęłam za sobą.
Wszyscy ze wszystkimi się zapoznali i od razu było widać, że
się polubili. Nawet Jo dobrze się czuła, a wszyscy doskonale wiedza, że tak jak
ja jest nieśmiała w stosunku do nieznajomych. W sumie to chłopcy są tak
otwarci, że trudno ich nie polubić. Po jakiejś godzinie wyszłyśmy z dziewczynami
nad basen na plotki. Był to pretekst, żeby wyciągnąć chłopaków z domu.
Chciałyśmy wrzucić ich do wody. Przy okazji trochę poplotkowałyśmy.
-Ten mulat kogoś ma?- spytała bez ogródek Sarah
-Nie- odpowiedziałyśmy ze śmiechem- możesz go wziąć.
-A tobie Jo, który przypadł do gustu? Bo powiem szczerze, że
wybór masz niewielki. Skoro Sarah chce Zayn to tobie został tylko Lou…
-Żaden! Na razie nikogo nie szukam!
-Jasne, jasne, tak się tylko mówi!
-No naprawdę!
-No przyzn…Aaaaa!- Kate nie zdążyła dokończyć, bo ktoś
wepchnął ją do wody.
Po chwili sama poczułam, że lecę, a za mną cała reszta
dziewczyn.
-Kurwa! Jak zimno!- przeklęłam- Niall! Nie daruję ci tego!
To samo powiedziały inne poszkodowane. Woda była lodowata, a
na dworze było jeszcze gorzej. Wyszłam z wody i pobiegłam przytulić się do
Niall. Latałam za nim po całym domu wrzeszcząc. Musze przyznać całkiem szybko
biegał. Dopiero po 15 minutach złapałam go i mocno przytuliłam. Efekt nie był
taki jaki chciałam, bo zdążyłam już co nieco wyschnąć. Zagoniłam go nad basen,
a tam wrzuciłam do wody. To była kara. Jak sama również wskoczyłam to
zobaczyłam, że już wszyscy szczękają zębami w wodzie. Zanurkowałam i
podpłynęłam niezauważalna do Loczka, a tam ugryzłam go w kostkę. Wiedziałam, że
to był jego pomysł! Musiał ponieść karę.
-Ja pierdole co to?!- usłyszałam wrzask Harolda.
Wypłynęłam i śmiałam mu się prosto w twarz. W pierwszym
momencie był wściekły, ale zaraz potem złapał mnie za głowę i podtopił.
-Harry! Przestań!-
dyszałam jak tylko udawało mi się wynurzyć.
-Przeproś!- szantażował mnie
-To mnie puśc!
-Najpierw przeproś!
-Mowy nie ma! To był twój pomysł! To ty zacząłeś!
-Ale ja cię nie wrzuciłem tylko Niall, ja zająłem się Kate-
to mówiąc puścił jej oko, a ta pokazała mu język
-Ale jestem pewna, ze to twój pomysł!
-Świetny, no nie-wyraźnie był z siebie zadowolony.
Przez kolejną godzinę wygłupialiśmy się w basenie. Z Loczkiem sprzeczałam się dość długo.
Dopiero potem machnęłam na niego ręką i poszłam do Niall. Było koszmarnie
zimno, ale gdy tylko znajdowałam się w objęciach Blondasa robiło mi się
przyjemnie ciepło. A jeszcze przyjemniej było kiedy Niall składał namiętne
pocałunki na moich wargach. Naprawdę nie wiem ile czasu spędziłam w jego
ramionach przygwożdżona do ściany basenu i obdarowywana gorącymi pocałunkami. Odrywaliśmy się od siebie tylko na chwilę by zaczerpnąć
powietrza i by zaraz potem powracać do uczucie motyli w brzuchu. W każdym razie
było to bardzo przyjemnie spędzony czas. W końcu postanowiliśmy wyjść z wody,
bo byśmy się na dobre rozłożyli. Dopiero gdy weszłam do domu zorientowałam się,
ze jestem w ciuchach. Chłopcy chyba też.
-Panowie! Dziewczyny są w mokrych koszulkach. Jest na co popatrzeć!-
zawołał Zayn
-No rzeczywiście stary!- objął go ramieniem Loczek popijając
przy okazji piwo.
-To co ludzie, gramy w butelkę?- zaproponował Lou
-Tak!- wszyscy odpowiedzieli entuzjastycznie.
Usiedliśmy w kółku.No..mniej więcej kółku. Ja siedziałam oparta
o Niall'a i Harry'ego, tak samo jak Kate. Natomiast Jo wysługiwała się Andrew, a
Danielle Liam. Lou skoczył po zapas piwa i wódki. A więc wszystko co niezbędne do życia było pod ręką.
-Pierwszy kręcę!- wyprzedził wszystkich Lou.
Wypadło na Jo, a ona wybrała prawdę.
-W takim razie kim jest dla ciebie Andrew?
-Przyjacielem- zaczerwieniła się
-Czy aby na pewno?- chciał wiedzieć
-Na pewno!
Potem wypadło na Zayn. Dowiedzieliśmy się, ze nie ma dziewczyny.
Założę się, ze Sarah poprosiła Jo, żeby ta się o to spytała. Dopiero po kilku „kręceniach” zaczęła
się prawdziwa zabawa. Taka pijacka. Wypadło na mnie, a kręcił Lou. Bałam się co
z tego wyniknie. On już z góry zaplanował dla mnie wyzwanie, więc nie miałam
nic do gadania.
-Przeliż się z Harry’m.
-Lou..?- powiedziałam niepewnie
-Nie marudź to tylko zabawa. Po za tym i tak jesteś prawie
zlana w trupa.
Spojrzałam na Niall, a potem na Kate a ci nieznacznie
pokiwali głowami. Widziałam, że Kate to nie rusza, bo ona już nic nie
kojarzyła, natomiast w oczach Niall widziałam ból. Nie chciałam go ranić…
Niewiele myśląc przybliżyłam się do Loczka i dotknęłam ustami jego ust.
Natychmiast się odsunęłam.
-Czy ty wiesz co to znaczy przelizać się?- zapytał ze
śmiechem Zayn- no już do roboty!
Nie miałam wyjścia. Ponownie przysunęłam się do Harry’ego i
tym razem mocno wpiłam mu się w wargi. Poczułam, że w brzuchu mi się przewraca.
Przysunęłam się jeszcze bliżej i objęłam go za szyję, a on złapał mnie w pasie.
Zatraciłam się w tym pocałunku. W niczym nie przypominał zbliżeń z Niall, ale
niestety również mi się podobał. Nie umiałam ocenić czy bardziej czy mniej, bo
każdy był inny. Dopiero po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy i spojrzeliśmy
sobie w oczy. Widziałam w nich niepewność, strach, ale również w jakimś stopniu
zadowolenie. Czuł się dokładnie tak jak ja. Odchrząknęliśmy i wróciliśmy na
swoje dawne miejsca. Złapałam za butelkę piwa i wypiłam na raz całość, chcąc
chyba zagłuszyć poczucie winy. Spojrzałam kątem oka na Harry’ego on zrobił to
samo. Wypił duszkiem całość, a potem spojrzał mi w oczy. Co ja zrobiłam?! Ja go
nie kocham w TEN sposób!
-Hania! Kręć.- wyrwał mnie z zamyślenie Liam
-Co??
-Kręć butelką.
-Aaa! Już!
Wypadło na Kate. Wybrała wyzwanie. Nie miałam pojęcia co wymyślić
więc wybrałam pierwszą rzecz, która przyszła mi do głowy.
-Idź wyznać miłość Haroldowi na dworze, tylko masz się drzeć.-
powiedziałam bez przekonania.
Musze więcej wypić, mam za duże wyrzuty sumienia. Trzeba je zagłuszyć!
Nie chcę wszystkim psuć imprezy z mojego powodu. Wyrwałam z ust butelkę Zayn’owi
i wypiłam resztę.
-Ej no!-poskarżył się
-Cicho- mruknęłam, to nie wystarczy potrzebuję więcej.
Wstałam i poszłam do kuchni po nowa butelkę. Wróciłam i usiadłam opierając się o
Niall. Zaraz po tym wróciła Kate i Harry. Chciał mi zabrać alkohol, ale się nie
dałam.
-Spadaj! Sam se załatw!- powiedziała niemrawo.
Po kolejnych kręceniach Sarah całowała się z Zayn’em i z
Andrew. Kate z Niall, Andrew z Jo, Danielle i Liam. A to była nowość, bo bardzo
rzadko ich razem widujemy w TAKICH momentach. Nie, nie rzadko. Wcale! Mieliśmy
z nich bekę, mimo tego, że nie było to jakoś bardzo śmieszne. Potem Lou kazał
Harry’emu latać nago przez cały dom. A ten bez zająknięcia zrzucił z siebie
ubranie i biegał krzycząc „Jestem piękny i nagi”. Teraz to nawet Liam nie
wytrzymał i się z niego śmiał. Po wyczynie Loczka przyszła kolej na mnie.
-Wyzwanie- znowu nie miałam okazji nic powiedzieć.- Przeliż
się z… Andrew.
Nie tego już za wiele! Mimo tego, ze byłam prawie zlana w
trupa trochę jeszcze kojarzyłam.
-Kurwa! A może zmienimy zasady na „ Prawda albo lizanie”?!
-Świetny pomysł!- pochwalił Lou
-To był sarkazm! Nie będę kolejny raz się z kimś całować!
-To może wolisz się rozebrać?- zaproponował Loczek.
Zmroziłam go wzrokiem.
-Mowy nie ma.- wycedziłam
-W takim razie całuj, Andrew czeka.
Jeszcze raz spojrzałam na niego złowrogo i przysunęłam się
do kolegi. Lekko musnęłam jego wargi, a potem natychmiast się odsunęłam. Przepraszam- szepnęłam do Andrew.
-Nic nie mów!- wyprzedziłam protesty Loczka.
Chwyciłam butelkę wódki i pomaszerowałam chwiejnym ,bardzo
chwiejnym krokiem (z czego inni mieli beke) w stronę pokoju Niall. Właściciel pokoju podążył moim śladem.
Gdy tylko zatrzasnęliśmy drzwi to Niall natychmiast przygwoździł mnie do nich.
Nie mogłam się ruszyć, ponieważ miedzy drzwiami, a moim ciałem i moim ciałem, a
ciałem Niall’a nie było ani centymetra wolnej przestrzeni. Zaczęliśmy się
namiętnie całować, jakbyśmy nie doznali tego uczucia od wielu miesięcy. Byłam w
siódmym niebie. Poczułam znajome dreszcze, wtedy przypomniało mi się, że w
podobnej sytuacji Niall pocałował mnie po raz pierwszy. Na to wspomnienie moje
serce zaczęło bić jeszcze szybciej i jeszcze mocniej przywarłam do niego nie
przestając całować się. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a jego błądziły po moich
plecach. Lekko podwinął moją bluzkę, a ja podniosłam ręce na znak, ze możemy się
jej pozbyć. On zrobił to samo. Oplotłam nogami jego biodra, a on zaniósł mnie
na łóżko i tam przygwoździł swoim ciałem. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy,
ale to wystarczyła, żebym zaczęła choć częściowo trzeźwo myśleć.
-Niall! Nie!
-Co się stało?- zapytał zdezorientowany- coś źle robimy?
-Wszystko!- krzyczę trochę zbyt szybko, ale to wystarcza,
żeby zranić Niall'a- to znaczy… czy nie uważasz, że ten pierwszy raz powinien być
wyjątkowy, nie po pijaku?- mówię już ciszej. Sama się dziwie, ze potrafię
jeszcze trochę trzeźwo myśleć.
-Masz rację- przyznaje cicho- przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać! Obydwoje trochę przesadziliśmy
poniosło nas. Ale to nic, mi się bardzo podobało- uśmiechnął się słabo.- Kocham
cię Niall. Najmocniej na świecie! Kocham ciebie i tylko ciebie, rozumiesz?
-Ja też cię kocham, bardzo mocno, Haniu.- to mówiąc
pocałowaliśmy się, wypiliśmy do końca butelkę wódki i zaliczyliśmy zgon.
Co będzie potem? Co z Harry’m. Tym się będę martwic potem.
Jedno wiem, coś się w nas ruszyło, nie wiem dokładnie co, ale będę musiała się dowiedzieć.
~~~~
No i jest! Udało mi się skończy ten rozdział przed wyjazdem xD.
A teraz rozwiewam Wasze wątpliwości. Nie kończę opowiadania, tylko nie będę dodawała nowych rozdziałów przez jakiejś 2 tygodnie. Po prosu wtedy za żadne skarby świata nie będę miała dostępu do komputera. Źle się wcześniej wyraziłam xD A więc nowy rozdział pojawi się nie wcześniej niż za 2 tygodnie (chyba, ze z jakiegoś powodu nie pojadę na działkę).
Z tego co czytam to z tymi średnimi to szalejecie! Wszystkie sa wyższe od mojej xD I to sporo wyższe ;D Ale ja już staram sie zapomnieć, bo właśnie zaczęły się wakacje! Cieszycie się? xD (dobra głupie pytanie, kto by się nie cieszył z wakacji?! o.O pfff!)
overwinning tym razem trochę więcej Niall i Hani, mam nadzieję, że już nie będziesz na mnie zła? ;p
Dobra przestaje gadac i życzę Wam zajebistych wakacji!
Czymcie się
Han*