-I jak tam przygotowania?
-Do czego?- spytałam zdezorientowana Majki
-No do wywiadu?
Piątek, rano. Przygotowywałyśmy z Mają śniadanie. Nie wiem
czemu, ale ostatnio dużo czasu razem spędzamy. To znaczy ona coraz częściej
jest w domu i coraz więcej wolnego czasu spędza ze mną, a nie z Mat’em. Mam nadzieję, ze z nimi
wszystko w porządku, bo uważam, ze pasują do siebie jak dwie krople wody. Wydaje
mi się nawet, że to jest TA właściwa miłość, ta jedyna. Ale nie mów hop póki
nie przeskoczysz- stare przysłowie, często wypowiadane przez moją babcie.
To dziś jest ten nieszczęsny wywiad, na który wszyscy tak
czekają, oprócz mnie. Przez cały tydzień byłam spokojna, ale teraz ogarnia mnie
panika. Nie wiem jak będę miała się zachować. Jeszcze nigdy nie byłam w
telewizji, a przede wszystkim jeszcze nigdy nie udzielałam wywiadu. Mam szczerą
nadzieję, ze ja tam będę tylko „na pokaz” To znaczy, ze odpowiadał na pytania będzie
Niall.
-Do wywiadu? Szczerze mówiąc to nijak. Kilka dni temu
byłyśmy z Kate i Danielle na zakupach coś tam wybrałyśmy. A dokładniej ja mówiłam:
tak, nie, absolutnie nie!
-Ja cię chyba nigdy nie zrozumiem. Ubierasz się naprawdę
ładnie i jeśli się nie mylę to lubisz dobrze wyglądać, ale zakupów nie znosisz!
Jak to jest możliwe!
-Nie mam pojęcia! Jak wiesz ja jestem dziwna!- zaśmiałam się
-No nie ważne, ale mów bo ci przerwałam.
-A na czym skończyłam?
-Mówiłaś coś o zakupach…
-Aaa! No ta! A więc:
mam to założyć, a co do tego co będę tam mówiła to nie mam pojęcia. Idę
na spontana!
Włożyłam do ust tost zasalutowałam i poszłam do pokoju się ubrać.
Majka się zaśmiała i odsalutowała. Udawałam wyluzowaną, ale w środku aż mnie skręcało.
Kompletnie nie wiedziałam jak mam się tam zachować! No nic, potem będę się tym
martwic. Dziś wybrałam zwykły biały top, gruby brązowy sweter i czarne rurki.
(wygląda to mniej więcej TAK)
Spojrzałam na zegarek miałam 10 minut do wyjścia. Poszłam z powrotem do kuchni,
a tam nadal była Maja.
-Słuchaj zapomniałam ci powiedzieć!
-No?
-Dziś po wywiadzie Niall zaprosił mnie na pierwsza randkę…
-To fantastycznie ! Nareszcie!- udałam, ze nie widzę jej
podekscytowania
-… więc nie wiem o której wrócę i CZY wrócę…
-Ej! Tylko bądź…- szukała odpowiedniego słowa- rozważna,
dobrze?
-Dobrze, dobrze- zbyłam ją ręką, choć wiedziałam o co jej
chodzi.
-Ale ja mówię na serio!- poczułam jak łapie mnie za
nadgarstek i jej ciemne oczy patrzą prosto w moje- mówię poważnie, nie rób
czegoś czego byś potem mogła żałować, zrozumiano?
-Tak- odpowiedziałam równie poważnie, bo widziałam, że to co
mówi jest prawdą- obiecuję, ze nie popełnię głupstwa, masz moje słowo.
-Dziękuję. A teraz w co się ubierasz?- powiedziała już
normalnie.
-Nie wiem..
-Jak to nie masz w co…
-Nie! Nie o to chodzi! Moje ciuchy ma Kate, bo tylko ona i
Niall wie gdzie pójdziemy. Poprosił ją , żeby się mną zajęła, bo nie chce,
zebym ja miała jakiekolwiek wskazówki. Więc o strój na szczęście nie musze się
martwic.
-No to super! Lec i baw się dobrze!
-Pa!
Szkoła, szkoła, szkoła. Po co ona!? A nie już wiem,
przepraszam! Żebyśmy się uczyli, czegoś co i tak nigdy w życiu nie będzie nam potrzebne! No i
może po to, żeby PEWNE osoby mogły sobie potańczyć na jakimś tam balu zimowym. Odkąd
na drugiej lekcji ogłoszono, że 17 lutego odbędzie się coroczny bal zimowy to
tak zwane „ślicznotki” szkolne tylko i wyłącznie o tym gadają, jak na razie ja postanowiłam
być na to wszystko głucha. Na szczęście w piątek kończymy wcześnie, bo o 12.
Razem z Kate pożegnałyśmy się z Jo i Andrew, a Sarah gdzieś sobie z KIMŚ
poszła. Postanowiłyśmy pójść do mnie.
O 16 przyszła Danielle. Miała nasze zakupy. Przypomniało mi
się ile to one się kłóciły co kupić, każda miała inne zdanie. Chciały, żebym to
ja wybrała, ale powiedziałam, żeby się wypchały, bo ja nie będę ich godzić. Na
końcu postanowiły, ze górę dla mnie wybierze Kate, a dół Danielle. Tak się z
nich śmiałam, ze brzuch mnie wtedy rozbolał, a one udały obrażone. Och, jednak
jak tak pomyśle to mam jak na razie bardzo udane życie! Naprawdę lubię
Danielle. Jest strasznie miła, ale tez szalona!
Wywiad miał się zacząć o 19, w telewizji trzeba się pojawić o
18, a teraz jest 16.
-No to bierzemy się do roboty! Mamy mnóstwo pracy!- zarządziła
Kate- to co Danielle pierwsza idziesz pod prysznic?
-Z przyjemnością! Na dworze jest tak cholernie zimno! W tych
siatkach są wasze stroje- nachyliła się do Kate i coś jej jeszcze szepnęła, ale
ja nie byłam w stanie tego usłyszeć
-No ej! Nie ładnie tak szeptać!
-Wybacz kochanie, ale to dotyczy twojej randki.
-No co? Ty tez wiesz!?
-Musiałam jej powiedzieć! To ona pomogła mi w wyborze twojej
kreacji. A teraz choć, spróbujemy dobrać jakiś makijaż! Bez żadnego wyjątku!-
krzyknęła widząc, ze chcę składać protestację- chyba nie chcesz, żeby ci tam w
telewizji nakładali Bóg raczy wiedzieć co. A uwierz mi jeśli sama tego nie
zrobisz to oni o to zadbają.
-No dobra-bąknęłam
-Zuch dziewczyna
Głównie to blondyna wybierała, a ja tylko kiwałam lub
kręciłam głową. W końcu nadeszła moja kolej na prysznic. Weszłam do łazienki.
Stanęłam w samej bieliźnie przed lustrem i popatrzyłam na swoje odbicie. Jaka
ja jestem gruba! Te moje biodra i uda! Koszmar. Jak ja zazdroszczę Kate i
Danielle. Są tak pięknie chude. Nie szkielety. Są ZDROWO chude! Czemu ja muszę być
taka! Rzucałam jeszcze raz okiem i weszłam do brodzika. Gorące fale wody kojąco
na mnie działały. Stałam tak chyba z 15 minut, po prostu relaksując się.
Dopiero głośnie pukanie wybudziło mnie z transu. Szybko się umyłam. Moje
NIECAŁKIM rude włosy już są na szczęście czyste. Nienawidzę kiedy są brudne. Po
ich wysuszeniu zdałam sobie sprawę, ze nie mam żadnych ciuchów oprócz bielizny.
Wystawiłam głowę przez drzwi i zapytałam Kate:
-Dałabyś mi moje ubranie?
-A po co?
-Bo chciałabym się ubrać.
-Oj nie marudź tylko chodź tu do nas. Trzeba zrobić ci
makijaż, zanim wskoczysz w ciuchy.
-A mogłabym dostać szlafrok?
-A co jesteś naga? A nawet jeśli to trudno. Są tu sami
swoi.- to mówiąc pociągnęła mnie za rękę kompletnie obnażając. To znaczy nie
dosłownie, miałam bieliznę, ale tak się czułam. Naga. Mimo, ze dobrze znam Kate
to i tak wstydzę się. Po prostu jestem za gruba…- no i czego ty się wstydzisz?
Przecież masz bieliznę!
-No to co?- mruknęłam cicho i spuściłam wzrok.
-Hania co ci jest? No hej, o co chodzi?- uśmiechnęła się.
-O nic, o nic- zmusiłam się na uśmiech- idź się myc, teraz
twoja kolej- chyba nie do końca pewna Kate poszła do łazienki.
-Przygotowałam ci potrzebne produkty do make-up. Jak chcesz
to się sama pomaluj, albo poczekaj na mnie- krzyknęła z za drzwi.
Na prawdę nie wiem co się ze mną dzieje, jeszcze nigdy aż
tak się nie przejmowałam. No nic. Szybko chwyciłam szlafrok z wieszaka i się
nim przykryłam. Postanowiłam sama spróbować się pomalować. Na biurku zobaczyłam
tusz do rzęs, kredkę do oczu, cienie, podkład, puder i czarny lakier do
paznokci. No dobra! Próbujemy! Złapałam za kredkę. Niby kiedyś już to robiłam,
ale nie miałam wprawy. Ręka mi się trochę trzęsła, ale jakoś dałam rade. Nawet
nie tak źle to wyglądało. Potem chwyciłam tusz i puder. Przejechałam pędzlem po
policzkach i czole. Jak tak myślę to chyba w złej kolejności to zrobiłam, ale
efekt chyba nie jest tragiczny. Mogło być gorzej. Postanowiłam pomalować też paznokcie.
To akurat umiałam! Kiedyś z Zuzką miałyśmy na tym punkcie obsesję. Poszło
łatwo, teraz tylko czekać aż wyschną. Ten lakier był chyba szybko schnący, bo już
po minucie paznokcie były gotowe. Po kilku minutach do pokoju weszła Kate w
samej bieliźnie. Kurde, ale ona jest piękna! Pod każdym względem. Strasznie jej
zazdroszczę!
-No kochana! Bardzo ładnie! Gdzieś ty się tego nauczyła, co?
Pięknie!- podeszła do mnie bliżej i się nachyliła, żeby lepiej się przyjrzeć-
no nie! Użyłaś brązowej kredki i tuszu! To fantastycznie, bo czarne by za
bardzo się wyróżniały. Jesteś zbyt blada na czerń, ale brązowy pasuje idealnie!
Jestem z ciebie taka dumna! Sama tak zdecydowałaś?
-No…
-Nie ważne!- nie pozwoliła mi skończyć- cudownie! Masz teraz
takie piękne oczy! Świetnie je podkreśliłaś! Nie zmniejszyłaś, ani nic! Jestem
z ciebie dumna!- uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam uśmiech.- jeszcze tylko
jedna rzecz. Trzeba ukryć twoje wory pod oczami.- Wzięła jakąś próbkę, kazała zamknąć
oczy i poczułam na swoich powiekach cos zimnego, a potem jak to delikatnie wsmarowuje,
to samo zrobiła pod oczami- no teraz jest perfect!
-Dziękuję- powiedziałam cicho
-Powiesz mi o co chodzi?
W tym momencie przyszła Danielle z naszymi ubraniami.
Wyglądała niesamowicie w swoich lokach. Oczy miała delikatnie podkreślone,
policzki delikatnie zaróżowione, a na paznokciach połyskiwał szary lakier.
-No dziewczyny! Gotowe?
-Prawie- krzyknęła Kate. Nawet nie zauważyłam kiedy ode mnie
odeszła i zaczęła się malować.-już kończę! Tylko czy mogła by mi któraś pomalować
paznokcie, bo ja w pośpiechu nie umiem!
-Ja mogę- zgłosiłam się. Szybko się uwinęłyśmy.
-No to teraz możemy się ubierać! Kto pierwszy?
-TY!- powiedziałyśmy razem z Kate
Obydwie usiadłyśmy na łóżku i przyglądałyśmy się ubierającej
się Danielle. Wtedy w poniedziałek z blondyną wybrałyśmy jej TEN
strój. Gdy zdjęła swój szlafrok, naszym oczom ukazał się widok tak chudego
ciała, ze rozdziawiłyśmy obie usta.
-Ależ ona jest chuda!- szepnęłam, a Kate mi przytaknęła
W efekcie końcowym wyglądała jak z okładki! Następnie
przebrała się Kate. Dokładnie to samo. Pięknie chuda. Nie chwalęcy się wybrałyśmy
jej bardzo łady komplet : OTO ON.
Razem z makijażem wyglądała zachwycająco!
Teraz przyszła kolej na mnie.
-A czy ja mogę się przebrać w łazience?
-A czemu?
-Bo… bo.. ja się wstydzę- powiedziałam cicho
-A czego ty się wstydzisz?- zdziwiła się Kate
-Siebie- mruknęłam
-Co ty pieprzysz! Nie masz się czego wstydzić! Wyskakuj z
tego szlafroka i wkładaj ciuchy!- powiedziała Danielle- ty nie jesteś gruba!
-Nie widziałaś mnie, jestem! Tylko staram, się to ukryć!
-W takim razie proszę! No proszę my zaraz ocenimy czy jesteś
czy nie!
Powili zdjęłam szlafrok i stanęłam przed nimi z rozłożonymi
rękami. Danielle machnęła ręką i usiadł na łóżku
-Jeśli ty jesteś gruba to ja jestem chińska cesarzowa!
-To, ze nie jesteś wieszakiem na ubrania to nie znaczy, ze jesteś
gruba! Ty po prostu masz biodra! Czego inne, w tym ja ci zazdroszczę!
-Wolałabym być wieszakiem jak to określiłaś niż tym-
wskazałam na siebie
-Przestań pierdolić i się ubierz- uśmiechnęła się Danielle.
Zrezygnowana zaczęłam się ubierać w TO.
Wszystkie trzy stanęłyśmy przed lustrem i się podziwiałyśmy. W sumie to
wyglądałyśmy całkiem dobrze.
-Dobra koniec doła!- krzyknęłam z uśmiechem
-No i to mi się podoba!- powiedziały razem i wybuchnęliśmy
śmiechem.-Dziewczyny ruszamy!
To powiedziawszy zamknęłyśmy za sobą drzwi wejściowe.
~~~~
Już, już, już prawie.....prawie dochodzimy do mam nadzieję ciekawszej części opowiadania. Teraz będzie wywiad, potem randka, a potem... na razie Wam nie powiem! ;p
Chciałabym bardzo podziękować overwinning za wszystko! Jej opowiadanie jest niesamowite! Naprawdę, więc zajrzyjcie tam, nie pożałujecie!
Przepraszam Was za błędy i gramatyczne i literackie i wgl.
Bardzo proszę o ocenę, każdą i tą pozytywną i negatywna.
Czymcie się
Han*