Wpadliśmy do baru jak jacyś najeźdźcy. Na dworze zaczynało
coraz to bardziej padać i wiać. Z minuty na minutę robiło się naprawdę nieprzyjemnie.
Rozglądałam się po wnętrzu, w którym się znaleźliśmy. Był to przestronny bar
wypełniony ludźmi, część nich po prostu siedziała i popijała drinki, natomiast
większa grupa wirowała na parkiecie. Czułam się jak w jakimś klubie co równało
się, że czułam się niekomfortowo. Ciągałam Stylesa za rękaw żebyśmy wyszli i
wrócili do domu, ale on mnie kompletnie olał. Zamiast tego wziął za rękę i
poprowadził w kierunku baru.
-Co ty do cholery ciężkiej wyprawiasz?-oburzyłam się.- Jest
zimno, ja chce do domu! Nie będziemy się włóczyć po mieście, nie dziś!
-Nie dziś? To może kiedy indziej?- znacząco poruszył brwiami, uśmiechnął się podstępnie.
-Ale ty głupi jesteś!- zaśmiałam się.- Ale nie! Nie odwracaj
kota ogonem! Jest zimno ja chce do domu! Nogi mnie bolą i zaraz będziesz musiał
mnie podtrzymywać!
-Z przyjemnością usłużę ramieniem, droga panno. Nie
narzekaj, nie jest ci zimno. Przecież tu jest gorąco, nie widzisz tego
ogromnego pieca? Zmęczenie już za chwilę nie będziesz czuła, usiądziemy, coś wypijemy i
będziemy jak nowo narodzeni, gotowi do szaleństw.- Objął mnie ramieniem, a
drugą ręką udawał, że pokazuje różne perspektywy.
Po krótkim namyśle zgodziłam się zostać. Zamówiliśmy sobie
po grzańcu na rozgrzanie. Po drodze były pewne niedogodności, albowiem i ja i
Harry nie jesteśmy pełnoletni, ale namowy, błagania, zapewniania, że ma te 18 lat i słodkie uśmieszki zostały
nagrodzone. Widać urok Stylesa działa na każda kobietę (ona bowiem stała za
barem). Podała nam alkohol z
powątpiewaniem, ale nie miała siły ani czasu się więcej kłócić.
-A teraz bardzo proszę o nagrodę za ciężką prace!- palcem
wskazującym delikatnie stulał się w prawy policzek.
-Ciężką pracę, powiadasz? Niby jaką? Przecież manipulowanie
ludźmi jest jedną z twoich ulubionych rozrywek!- warknęłam.
-Słucham?! To może nie chcesz tego grzańca?-obruszył się lokowaty.
- No przecież od początku mówiłam, że go nie potrzebuję!-
wymachiwałam rękoma na wszystkie strony przez co trafiłam w jakiegoś faceta.
Wymamrotałam cicho przepraszam i znowu zaczęłam to samo, nie kontrolowałam się. Harry złapał moje ramiona i przygwoździł do reszty ciała.
-Coś widzę, że ktoś ma nadmiar energii- powiedział z
zaczepnym uśmiechem na twarzy.- A wracając do mojej nagrody…- przeciągał.
-Zapomnij!- droczyłam się z nim.
-Czyli mogę to zabrać..?- chwycił za czerwony napój.
-Nie!- wykrzyczałam i złapałam za jego rękę, która sunęła
napój.
Zeszłam z wysokiego stołka i stanęłam obok Harry’ego.
Otworzył ramiona z uśmiechem na twarzy. Podeszłam do niego i szybko musnęłam
policzek. Już chciałam się odsunąć, kiedy on zamknął drogę powrotną,
zatrzymując w swoim uścisku.
-I teraz cię mam i porywam.-wymruczał przy uchu.
Chwycił moją dłoń i pociągnął w stronę tłumu tańczącego akurat
wolnego. Nie protestowałam. Obróciliśmy się twarzami do siebie i zaczęliśmy kołysać
w rytm piosenki. Położyłam ręce na jego
ramionach, a on swoje w moim pasie. Typowo filmowa scena- skwitowałam w myślach.
Z biegiem piosenki zaczęliśmy się coraz to bardziej do siebie przybliżać. Ja już
byłam wlepiona w jego tors, a on mocno przytrzymywał mnie z tyłu pleców. Nie
można tego raczej nazwać tańcem, a raczej przytulasem z dodatkiem lekkiego
kołysania. Czułam się tak bezpiecznie i błogo w jego ramionach. Mogłabym tkwić
w nich już zawsze. Po pewnym czasie muzyka
zmieniła się na szybszą. Równocześnie oderwaliśmy głowy, chcąc coś powiedzieć.
Zamiast tego zatraciliśmy się w spojrzeniach. Miał takie piękne zielone oczy, a
w nich tysiące iskierek. Tyle mówiły. Nie wiem ile się tak gapiliśmy, nie wiem
też kiedy to się stało, że nasze twarze dzieliły już tylko małe centymetry. I
teraz wszystko się zatrzymało. Nie zwracałam uwagi, że wszyscy w koło tańczą
jak szaleni, że muzyka już dawno przestała być nastrojowa, że jestem
śmiertelnie zmęczona. Liczyło się tylko to, że jestem z NIM. Przysunęłam się
jeszcze bliżej, a on nachylił się. Nasze usta spotkały się i nie odrywały przez
najbliższe minuty. Z sekundy na sekundę pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny.
Wpiłam się w usta Stylesa. Przyległam całym ciałem do niego, a on mnie jeszcze
mocniej ściskał w talii. Nawet nie wiem kiedy moja dłoń powędrowała do jego karku,
włosów. Wplotłam place i zaczęłam je mierzwić. W końcu oderwaliśmy się od siebie i
patrzyliśmy głęboko w oczy. Jego dłoń powędrowała do mojego policzka, a ja
wtuliłam się w nią. Trwaliśmy się przez jakiś czas, kiedy znowu poczułam jego
oddech na mojej twarzy. Znowu się do ciebie zbliżyliśmy i musnęłam jego wargi
by później….
-Fuuuu! Nieeeeeee!-
obudziłam się gwałtownie siadając na łóżku z kropelkami potu na czole i
przyspieszonym oddechem.
Wdech, wydech. To tylko sen, tylko sen.- powtarzałam w myślach.
Usilnie starałam sobie przypomnieć co było rzeczywistością, a co tylko głupią
wyobraźnią… Wczoraj faktycznie spędziłam cały dzień ze Stylesem, ale głównie po
to, żebym wreszcie dogadała się z Majką. Wczoraj również byliśmy w Subway i łaziliśmy
po parku przypominając sobie czasy gdy się spotkaliśmy. Potem chcieliśmy, no
właśnie CHCIELIŚMY iść do jakiegoś baru się zagrzać. Ale po długich
poszukiwaniach obydwoje stwierdziliśmy, że chcemy jak najszybciej do domu. I
tak też się stało. Wylądowałam w łóżku, a nie obściskiwałam się po nocach z
Harrym. To był by istny koszmar! Ten sen BYŁ koszmarem! W ogóle FUUU-jak tylko
o tym myślę. Ja? Z nim? Nie. W zasadzie to się cieszę, że to coś mi się
przyśniło, bo teraz jestem w 100%, ba nawet w 1000% pewna, że liczy się Nialler
tylko i wyłącznie Nialler. Mój kochany blondasek. Właśnie muszę z nim pogadać o
tej dziewięćdziesiątdniówce. Mam
nadzieję, że zgodzi mi się towarzyszyć. Spojrzałam na zegarek i z przerażeniem zobaczyłam,
że wskazuje on 8:17. Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i pognałam zjeść śniadanie.
Wzięłam szybki prysznic, a następnie narzuciłam na siebie czarne spodnie granatowy
sweter. Równocześnie pakując potrzebne rzeczy do szkoły myłam zęby i czesałam
włosy. Wiadome było, że już jestem
spóźniona na pierwszą lekcje, ale może chociaż na druga zdążę. Nadzieje umiera
ostatnia!
***
-No gdzie ty się podziewałaś?!- w drzwiach sali spotkałam
poruszoną Kate.
-Zaspałam- wysapałam.
-Nie mów!- zrobiła minę odpowiednią do tonu.-pytanie raczej
czemu?
-Wczoraj późno wróciłam. Załatwiłam sprawę z Majką.
Jej twarz od razu złagodniała i ukazała szczery uśmiech.
-To świetnie! Nie wiem o co chodziło, ale bardzo się
cieszę!- odparła tonem świadczącym, ze jednak wolała by wiedzieć o co poszło.
Siedząc w ławce w oczekiwaniach na nauczyciela po krótce jej
wszystko opowiedziałam. Nie była zachwycona, że dopiero teraz o wszystkim się
dowiaduje, ale zrozumiała.
-A teraz co do tej imprezy… weź mi wszystko powiedz bo ja
nic nie ogarniam. Np. kiedy dokładnie ona jest, czy można zabrać partnera z
poza szkoły, jaki jest temat, ile trwa, co, po co, dlaczego i tak dalej i tak
dalej.- Powiedziałam na jednym wdechu, bo pomysł tej ‘studniówki’ podobał mi
się coraz bardziej.
Miałam nadzieję, że Kate zaprosi Harry’ego i że się wreszcie
zejdą! Po tym śnie jestem dziwna… boje się siebie. Taka naładowana i zadowolona
i utwierdzona w wszystkich swoich przekonaniach. Pod ławką wyciągnęłam telefon
i napisałam do Nialla.
Kochanie chce pogadać,
kiedy możemy się zobaczyć? ;3
Natychmiast przyszła odpowiedź.
Słońce czy powinienem
się bać?
W żadnym wypadku mój
najdroższy! ;3
Zaczynam być naprawdę
przerażony! Ale dobrze przybędę, tylko nie wiem dokładnie o której, oczekuj
mnie w domu xx
Na tym zakończyła się nasza konwersacja. Po czym zwróciłam się do Kate.
-To jak?
-No opowiem ci wszystko, ale nie teraz! Bo właśnie wszedł
żubr.- od niedawna tak właśnie nazywała blondyna naszego nauczyciela od chemii.
Naprawdę nie wiem z czym on jej się kojarzy z żubrem, ale ona nie dawała za
wygraną. Uparcie trzymała się, że jest żubrem… To jest dziwne, a nawet bardzo.
~~~~
No cóż miałam pomysł, uważam, że nie najgorszy ale go zjebałam. Takie jest moje zdanie. Ale nie chce mi sie tego pisać na nowo. To znaczy nie... może mi sie chce ale nie mam kompletnie czasu! Na ten weekend tyle nam zwalili, że już nie wyrabiam! Do tego jutro mamy dość spora imprezę szkolną, która jest planowana... od dawien dawna. Nie wdrążajmy się w szczegóły. Dlatego jest tak króciutko (za co bardzo przepraszam, ale stwierdziłam, ze będziecie wolały teraz mniej niż później więcej, jeśli się pomysłami to wybaczcie.) Wracając do tematu przez ostatnie tygodnie tak nas pracą przybili, że nie bardzo miałam czas na pisanie. A jak juz takowy znalazłam to poświęcałam go... przyznaje się bez bicia na szukaniu fajnych blogów do czytania. Nawet kilka takich znalazłam ;D Tylko jeszcze trzeba je przeczytac :3
A teraz co do ankiety. Z przykrością stwierdzam, że głosowało naprawdę mało osób (8) więc nie bardzo mogę podjąc żadną decyzję. Wyszło, że podoba wam się ten pomysł, ale... no cóz zobaczymy. Jeśli nie głosowałas to przypominam, że pytanie brzmiało Czy podoba Wam się pomysł pisania z różnych perspektyw? Jest to tylko luźny pomysł zobaczymy co z niego wyniknie... Jak coś to piszcie w komentarzach.
Własnie co do komentarzy.... proszę. Nie musi to byc długi komentarz, wystarczy parę słów. Dają wtedy niezłego kopa ;*
Pozdrawiam
Han*
Teraz to mnie moja droga tak zmotywowałaś do napisania komentarza, że sobie nawet nie wyobrażasz! Na początku czytam i jestem bardzo zadowolona. Po prostu wielki smajl na twarzy i w ogóle. Aż sobie w głowie już wymyślałam treść komentarza pełnego 'awwwwww', 'jhdkapeudndksnwssk' i tym podobnych. Ty doskonale wiesz jwk uwielbiam połączenie Hani i Harry'ego i jestem pewna, że zrobiłaś mi to na złość! COOOO? Sen? Czyś ty zwariowała? Na dodatek taki, po którym jest pewna, że Nialler, to ten właściwy?! Oczywiście nic do nich nie mam i jak najbardziej chcę, żeby byli razem, ale mogłabyś tam jeszcze namieszać, bo ja się po prostu rozpływam, czytając takie sceny! Może coś jeszcze na tej 90-dniówce będzie, choć tracę nadzieję :c
OdpowiedzUsuńAle rozdział jak zawsze świetny, więc nie mogę narzekać:>. Urwanie głowy... Sama coś o tym wiem i ty pewnie też zauważyłaś, że na nic nie mam czasu (czytaj: właśnie w tej chwili lecę ci odpisywać na e-maila). No. To ja kończę i czekam na następny x
Wow super i w końcu doczekałam się kolejnego rozdziału :) Serdecznie zapraszam także do siebie kocham-zabawe.blogspot.com i love-fun-joy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńW końcu nowy;)
OdpowiedzUsuńProszę dodawaj częściej;)
Super bloog ! I tak jak w 1 komentarzu moglabys coś namieszac z Hazza i Hania.. ;> Czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga :P masz talent dziewczyno :* a ja mam nadzieje ze Hania nie zdradzi Nialla ;) by mogło coś się po mieszać ale nie zdrada :D
OdpowiedzUsuńKurcze a ja już miałam nadzieję że Harold będzie z Hanią ;(
OdpowiedzUsuń