piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 38


Jeśli już tu jesteś to proszę przeczytaj to co jest pod rozdziałem ;>
Enjoy
Wyszłam przed budynek szkoły szukając wzrokiem Harry’ego, który miał mi przynieść klucze. Teraz jak tak myślę to w sumie niepotrzebnie go prosiłam, bo przecież mógł je dac Kate. Ale trudno. Zaczynałam się niecierpliwić, miałam tylko 10 minut z czego część już upłynęła, a Harolda nadal nie było widać. Było cholernie zimno, a ja wybiegłam bez kurtki, uduszę go! Po niemiłosiernie długich minutach wreszcie pojawiła się jego sylwetka na horyzoncie.
-Ile można?!
-Oj dobra już dobra, nie denerwuj się już tak. Poza tym czemu jesteś bez kurtki?-powiedział podając mi klucze.
Już chciałam coś powiedzieć, nawet usta już otworzyłam, ale zaraz potem je zamknęłam, nie miałam siły nic mówić, więc tylko prychnęłam i przeszłam do sprawy, która mnie najbardziej interesowała.
-I co?
-Co co?
-Nie udawaj głupszego niż jesteś w rzeczywistości! Jak wam poszło?
-Chyba całkiem dobrze…
-Nie baw się tu ze mną, tylko gadaj, bo mam już tylko 3 minuty.
-Całkiem dobrze czyli se trochę pogadaliśmy, że powinniśmy dorosnąć i nie zachowywać się jak trzynastolatkowie po zerwaniu, czyli po prostu normalnie funkcjonować. Czyli- wyjaśnił widząc moją pytającą minę- że będziemy przyjaciółmi, ale nie takimi co się mówi „zostańmy przyjaciółmi” tylko takimi prawdziwymi, jeśli wiesz o co mi chodzi.
-Dobra… bardzo chaotycznie to wszystko mi tłumaczysz, ale staram się zrozumieć i chyba mi się udało.
-Ale nie pozwoliłaś mi skończyć!
-No słucham… tylko szybko bo zimno!
-Nie marudź- to mówiąc wsadził mi swoją czapkę na głowę i szyję obwiązał szalikiem- najważniejsze jest to, że WYDAJE mi się, że zauważyłem, że… ona nadal nie jest wobec mnie obojętna!- powiedział to z wielkim bananem na twarzy- nie podzielasz mojego entuzjazmu?
-Czekaj, czekaj, bo czegoś tu nie rozumiem… a ty nie jesteś wobec niej obojętny?! Bo mi się wydaje, że zerwaliście z JAKIŚ BARDZO WAŻNYCH POWODÓW?
-No pewnie, że nie jestem wobec niej obojętny, swoja drogą jak to w ogóle brzmi! Po prostu nadal coś do niej czuję… mówiąc normalnym językiem.
-Mówiąc normalnym językiem kochasz ją, Harry.
-No tak- powiedział cicho- więc tak sobie pomyślałem, że no wiesz… ty mogłabyś się jej zapytać…
-O nie! Nawet o tym nie myśl! Nie będę za ciebie załatwiać takich spraw. W ogóle zapomnij! Skąd ci się wziął taki idiotyczny pomysł!- wykrzyknęłam- Sam będziesz naprawiał swoje błędy!
-Ale…
-Ale ty już nic nie mów! Zachowaliście się jak dzieci z całym tym zerwaniem, po prostu jak dzieci! A teraz jak dzieci chcecie to naprawiać?!
-ChceCIE?- zapytał z błyskiem w oczach
-Spadaj, Styles nie łap mnie za słówka! A teraz idę na lekcję, a ty myśl!
Poleciałam w kierunku szkoły, ale zatrzymał mnie głośne „ekmm”. Szybko zaczęłam myśleć co tym razem głupiego palnęłam, przecież gadałam całkiem z sensem, no nie? Wtem sobie uświadomiłam, że nie oddałam mu czapki z szalikiem. Szybko zrzuciłam z siebie ubranie, zwinęłam w jeden kłąb i licząc na szczęście rzuciłam w jego stronę. No cóż, przeliczyłam się.
-Sorki- szybko krzyknęłam i poleciałam na lekcję.
~~~~
-Przepraszam za spóźnienie!-przywitałam się z nauczycielką, która właśnie sprawdzała listę. Usadziła mnie gestem, wskazując ławkę.
Usiadłam na miejscu obok Kate i zaczęłam wyciągać niezbędne przybory do lekcji biologii czyli zeszyt z długopisem. Cały czas widziałam pilnie śledzącą każdy mój ruch Blondynę.
-Co chcesz- syknęłam po ciuchu.
-Gdzie byłaś?- świetnie się bawiła naśladując mój głos.
-Odebrać klucze.
-Coś strasznie długo ci się zeszło.
-Czy pani coś podejrzewa, pani prokurator?
-Yh!- westchnęła- Nie! Po prostu jestem ciekawa co cię tak zaskoczyło i wzburzyło podczas rozmowy z nim.
-Czy ty nas podglądałaś?- zapytałam ze śmiechem.
-No coś ty! Byłam w łazience, a przecież sama dobrze wiesz, że z tamtego okna świetnie widać bramę szkoły.- wzburzyła się – no dobra może trochę, tak o ciupinę- pokazała ile na palcach.
-Nic ci nie powiem!
I na tym skończyła się nasza rozmowa, ponieważ pani postanowiła nasz poprzesadzać za gadulstwo. Nie trafiłam tak źle. Zawsze mogło być gorzej…Po dzwonku szybko wybiegłam z sali i skierowałam się na w-f. Całą przerwę unikałam Kate, bo musiałam się zastanowić czy mogę jej powiedzieć o tym co usłyszałam od Hazzy.  Po skończonych lekcjach jak najszybciej poleciałam do pracy, wiedziałam, że tam spotkam się z Kate,(teraz mamy ustalone takie same godziny pracy) ale to zawsze kilkanaście minut więcej.  Przebrałam się w stary uniform i usiadłam czekając na rozpoczęcie zmiany. Po kilku minutach w drzwiach pojawiła się zdyszana Kate.
-Tu już mi się uciekniesz!
Kilka osób siedzących w kawiarni ciekawsko się przyglądała całej tej scenie, lecz Kate zdawała się tego nie dostrzegać. Dopiero po tym jak się przebrała i dostałyśmy wskazówki od szefa mogłyśmy zacząć pracę, a przy okazji ja mogłam jej powiedzieć o Harry’m. Czyli to, co chciałam jej powiedzieć i uważałam za stosowne, czyli tak właściwie to prawie nic. Jeśli naprawdę mieli się zejść to powinni się sami o to zatroszczyć, a nie wysługiwać się pośrednikami.
-Ty to jednak jesteś bydle!-skwitowała i poszła obsłużyć jakiegoś klienta.
Po skończeniu pracy obydwie zgodnie stwierdziłyśmy, że należy iść do chłopaków. Wsiadłyśmy w autobus i po 20 minutach byłyśmy na miejscu. Drzwi jak zwykle były otwarte. Weszłyśmy po cichu, zdjęłyśmy kurtki i z wielkim okrzykiem NIESPODZIANKA wkroczyłyśmy do salonu… który był pusty. Miny nam zrzedły. Cały plan na marne! Kate rzuciła się na kanapę i tam już zaległa na jak znam życie cały wieczór. Ja pobiegłam na górę do pokoju Niall’a. Cicho zapukałam, delikatnie zamknęłam za sobą drzwi, a potem na palcach podeszłam do niego. Siedział przy biurku coś pisząc ze słuchawkami na uszach. Mocno go przytuliłam, na co najpierw się przestraszył, a potem szeroko uśmiechnął i posadził mnie sobie na kolanach.
-Nie spodziewałem się ciebie tutaj- uśmiechnął się.
-A widzisz jednak jestem- pochyliłam się i cmoknęłam go w usta.- a teraz gdzie jest reszta towarzystwa?
-Co już chcesz sobie ode mnie uciec?
-Nie co ty! Po prostu jestem ciekawa.
-Chyba, że tak- zaśmiał się- a więc Liam i Zayn odsypiają…
-Po czym?- zaśmiałam się.
-Zayn zawsze jak tylko może to śpi, a Liam… tego nie wiem.
-Lou jeszcze nie wrócił, a Harry zamknął się w pokoju i powiedział, że mamy mu nie przeszkadzać. To tyle. A ty jesteś sama?
-Kate już się zagospodarowała na waszej kanapie.
Przez pierwszą godzinę po prostu siedzieliśmy i nadrabialiśmy kilka tygodni. Mimo że już to wcześniej robiliśmy nadal było o czym opowiadać. Zagraliśmy też w Scrabble. Oczywistym było, ze Niall wygrał. Miał o wiele większy zasób słów. Cały czas się ze mnie śmiał, że wykładam słowa za 10 punktów (z premią) a on za 30 bez. To nie fair! W połowie gry się zbulwersowałam przez co niechcący potrąciłam planszę i nie dało się więcej grac.
-Już bym zapomniał!- nagle Niall się poderwał i podszedł do szafki. Wyciągnął małe pudełeczko ze wstążką- to dla ciebie- powiedział wręczając mi je.
Zaciekawiona zajrzałam pod wieczko i moim oczom ukazała się śliczna bransoletka wykonana z muliny w kolorach czarny, fioletowy, miętowy i jasny fiolet. Była cudowna!
-Sam ją zrobiłeś?
-Mhmm- powiedział nieśmiało.
-Jest cudowna! Bardzo ci dziękuję- podeszłam do niego, mocno przytuliłam i pocałowałam.
Od razu włożyłam ją na rękę i postanowiłam nie zdejmować. Po krótkim czasie zeszliśmy na dół, bo Niall zrobił się głodny, a ja chciałam się zobaczyć  z resztą.
~~~~
I'm back!
Po kilku miesięcznej przerwie znowu naszła mi ochota na pisanie ;D Pewnie zauważyłyście szablon. I jak podoba się?
A teraz kilka informacji.
Po pierwsze jeśli już tu jesteście i wiecie, że będziecie czytac... to dajcie proszę znać  będzie to dla mnie wiele znaczyło.
Po drugie dziękuje wszystkim tym co przez ten czas wchodzili i czekali, to też dla mnie mnóstwo znaczy.
Po trzecie postaram się naprawić wszystkie błędy, które popełniłam pisząc poprzednie rozdziały. Nie chodzi o błędy ortograficzne czy coś, tylko o depresyjne pisanie. Mam na myśli jakieś smutne, dołujące historie. Nie wiem co mnie wtedy naszło, chyba byłam trochę... przygnębiona, tylko nie wiem czym. A więc praktycznie wszystko to co miałam wcześniej zaplanowane jest teraz naprawiane, jeśli można tak to nazwać. A więc jeśli cokolwiek będzie Wam się wydawało dziwne, nieprzemyślane, niepasujące do reszty czy coś innego to przepraszam, robię co mogę.
Po któreś tam z kolei przepraszam za błędy językowe (tych chyba najwięcej) ortograficzne i każde. Jeśli takowe zauważycie to mówcie! Będę się starała je eliminowac. 
I na koniec jesli tu jesteście i chcecie mi zareklamować swojego bloga to proszę liczcie się z tym, że nie zawsze od razu będę miała czas tam wejść i zobaczyć, nie obrażajcie się!
I to chyba na tyle, jeszcze raz dziekuję i zapraszam bardzo serdecznie ;*
Pozdrawiam
Han* 

9 komentarzy:

  1. Suuuuuuuper :D
    I mam pytanko :D W jakim programie zrobiłaś nagłówek do bloga bo ja szukam szukam i nic nie mogę znaleźć :D
    Pozdrawiam
    Moniii :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, wstyd się przyznac to nie ja robiłam ten szablon, poprosiłam o to taka jedną dziewczynę (za co bardzo jej dziekuję) jesli chcesz to moge ci podac jej maila, myślę, że z przyjemnością ci pomoże ;D to jak?

      Usuń
    2. jeżeli to nie problem to poproszę :D

      Usuń
    3. siatkomania.kas@gmail.com oto on ;D

      Usuń
  2. ciesze się bardzo że postanowiłaś dalej pisać :)
    na pewno będę czytać i już czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haaa! Wiedziałam, że TO jest ta 'niespodzianka'!
    Rozdział świetny, straaasznie tęskniłam za twoim pisaniem. Tylko nigdy nie rób już sobie takich przerw. To ROZKAZ! :3 Czekam na następny ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział <3 Aww, podoba mi się ten prezent od Nialla ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie czekam <3 i na 100000000% będę czytać :*

    OdpowiedzUsuń
  6. tyle czasu mięło że już zapomniałam o tym blogu a tu dzisiaj przez przypadek zajrzałam i taka niespodzianka :D

    OdpowiedzUsuń