Przeczytaj notkę pod spodem
21 lat później
-…I widzisz
Kacper, mniej więcej tak się z ojcem i wujostwem poznaliśmy.- dokończyłam swoją
opowieść.
Razem z moim
synem leżeliśmy na jego łóżku i po raz
pierwszy w pełni opowiedziałam mu, jak to się stało, że poznałam tych
wszystkich wspaniałych ludzi. Od zawsze próbował mnie namówić, żebym
powiedziała mu pełną historię. Ale zawsze albo w ogóle unikałam tematu, albo
opowiadałam tylko małą część. Teraz wreszcie usłyszał coś, o co zawsze pytał.
-A teraz śpij,
jutro idziemy do Stylesów, trzeba być wypoczętym, bo będzie się działo. W końcu
ile to my się już wszyscy nie widzieliśmy?- zaczęłam głośno rozmyślać, bardziej
do siebie, niż do syna, ale on chyba to wychwycił, bo od razu mi odpowiedział.
-No ile? Do
Stanów wyjechaliśmy jak miałem jedenaście lat, a Mia osiem. Czyli pięć lat
temu. Od tamtego czasu wszyscy razem się nie widzieliśmy.
-Matko Boska,
masz rację. To straszne! Pięć lat!- przeraziłam się, że aż tyle czasu nie
widziałam moich wszystkich najbliższych przyjaciół.
-A będzie wujek
Zayn i wujek Louis?- cały czas nie odpuszczał.
Chyba cieszył
się na to spotkanie jeszcze bardziej, niż ja. Od kiedy pięć lat temu
wyjechaliśmy do Stanów spotykał się tylko z Zoellą, Darcy i Finnem. Gromadka
Stylesów jest spora, może jeszcze kiedyś się powiększy.
Ale może od początku:
Po powrocie z
wakacji z chłopakami, ja rozpoczęłam studia farmaceutyczne, a Kate
gastronomiczne. Po trzech latach Niall mi się oświadczył, a po czterech
wzięliśmy ślub. Harry był szybszy, bo już po drugim zaliczonych roku dziewczyny,
wziął sprawy w swoje ręce i poprosił ją o rękę. Ślub był jeszcze szybszy.
Zespół One
Direction ostatni oficjalny koncert zagrał w czasie naszych końcowych zaliczeń
na studiach. Potem zarówno Harry, Liam i Niall chcieli ‘osiąść’ i założyć
rodzinę. Właśnie! Zapomniałabym. Liam z Danielle pobrali się zaraz po
Stylesach. Louis i Zayn nie mieli nic przeciwko rzucenia tego interesu, wszyscy byli już bardzo
zmęczeni koncertami, wywiadami, programami oraz nieustannym szumem. To była ich
wspólna decyzja, nikt nie wywierał presji. Po prostu każdy z osobna stwierdził,
że ich czas nadszedł.
Jak bardzo się pomylili!
Kiedy
skończyłyśmy studia rozpoczęłam pracę w aptece, a Kate próbowała spełnić
swoje marzenie, czyli otworzyć własną restaurację. Oczywiście Harry próbował
jej w tym pomóc, ale ona uparcie się przed tym broniła. Cały czas powtarzała,
że nigdy od nikogo nie będzie brała pieniędzy, że sama sobie poradzi. Kiedy
wyjeżdżałam pięć lat temu, miała lokal. W nim nic, ale miejsce miała. Ciekawa
jestem, jak jest teraz. Ale po kolei.
Dziewczyna pracowała w jakiejś
restauracji, a po nocach szukała rozwiązań. Kiedy chłopcy zakończyli swoją
karierę wreszcie założyliśmy normalne rodziny. Jeszcze tego samego roku zaszłam
w ciążę z Casparem. Rok później pojawił się nowy członek rodziny u Stylesów,
Zoella. Rok 2020 był bardzo produktywny.
Urodziła się pierwsza córeczka Liam’a i Danielle, bliźniacy Darcy i Finn u
Stylesów, no i nasza Mia. Nawet Zayn się zaręczył, ale nic z tego nie wyszło.
Zaraz potem dziewczyna go rzuciła, mówiąc, że nie czuje się przez niego
kochana. To go dobiło do końca. Z Perrie rozstali się po rocznym związku.
Ciężko im było. Mimo że bardzo się kochali, nie udało im się przezwyciężyć
świata, który ich otaczał.
Do dziś
pamiętam, ile było problemów ze znalezieniem imienia Mii. Nie mogliśmy dojść z
Niall’em do porozumienia. On koniecznie chciał, żeby imię brzmiało angielsko, a
ja polsko. Argumentował, że już zgodził się na Kacpra.
-Przecież
i tak mówisz na niego Caspar!- krzyczałam wściekła.
-Ale w
aktach jest Kacper!- mówił równie wściekły.
-Jak
twoje dziecko się dowie, że nie podoba ci się jego imię to go tak zranisz, że
nie wiem!
-Ale to
nieprawda, że mi się nie podoba! Bardzo mi się podoba, tylko teraz chciałbym
potrafić wymówić imię swojego dziecka!
-A co to
za problem! Ka-cper!- chodziłam w te i z powrotem po pokoju, wymachując przy
tym rękoma.
-Dobrze,
to teraz będzie takie, które ja będę umiał poprawnie wymówić, bez obawy, że go
urażę. To, że wy potraficie biegle mówić w tym strasznym języku, nie znaczy, że
ja też umiem!
Kłóciliśmy
się naprawdę długo. Teraz z perspektywy czasu uważam to za głupie, że
potrafiliśmy się aż tak porżnąć z powodu imienia dla naszego wspólnego dziecka.
Ale byliśmy młodzi i głupi. Tak to sobie tłumaczę.
-Finn i
Louis.- usłyszałam głos Kate.
Razem z
Niall’em odwróciliśmy się i zobaczyliśmy, stojących w drzwiach Kate i
Harry’ego, obejmującego ją w pasie, a w drugiej ręce trzymającego szarą
kopertę. Właśnie wrócili do lekarza. Chwilę mi wtedy zajęło zanim załapałam, co
właśnie usłyszałam.
-O mój
Boże! Będziecie mieli bliźniaków!- wykrzyczałam i ze łzami w oczach rzuciłam
się na szyje małżeństwu.
Niall
stał jak słup i nie ruszał się przez dobre kilka minut, a potem wykrzyczał.
-Mia!-
patrzył mi głęboko w oczy i czekał na moją reakcję.
-Maja…-
pasuje idealnie.
Tak
właśnie zostało wybrane imię dla naszego drugiego dziecka.
Później
okazało się, że lekarz się pomylił i zamiast dwóch chłopców urodziła się
dziewczynka z chłopcem. Kate wiedziała, jak bardzo zależy Harry’emu na imieniu
Louis. Ale on sam dobitnie powiedział, że Lou będzie przeznaczone dla
następnego chłopca, a dziewczynka dostanie imię Darcy. Tak też się stało i mamy
teraz Finna i Darcy. Są zupełnie inni. Finn to wykapana mama, natomiast Darcy
wygląda jak żeńska wersja Hazzy.
…Nie sądzili, że aż tak będzie im tego
brakować.
Po
trzech latach przerwy w karierze muzycznej, żony chłopaków zaczęły zauważać,
jak bardzo brakuje chłopakom sceny. Po jakimś czasie stało się to nie do
wytrzymania. Umówiłyśmy się i we trzy postanowiłyśmy zrobić im niespodziankę.
Zorganizowałyśmy im koncert, który był początkiem ich wielkiego powrotu.
Doskonale widziałam ich łzy kiedy usłyszeli te wszystkie oklaski. Znowu poczuli
się jak dawniej. Zaraz potem podpisali nowy kontrakt.
Niesamowite
było to, że na widowni wciąż widać było te same dziewczyny, które towarzyszyły
im na samym początku. Po prostu trochę wyrosły, tak jak oni. One Direction
nadal grało swoją muzykę, z czasem trochę spoważniała i przybrała bardziej
dojrzałego brzmienia. W końcu ile można śpiewać o miłości. Widać, jak bardzo za
tym tęsknili i że nie mogą bez tego żyć. A kiedy zaczęli wprowadzać na kawałki
swoje klimaty byli w siódmym niebie.
Pięć lat
temu dostałam propozycję pojechania do Stanów i tam prowadzenia badań nad
nowymi lekami. Mieliśmy jechać wszyscy razem we czwórkę. Tuż przed planowanym
odlotem zmarła matka Niall’a. Powiedział, że nie może pojechać. Rozumiałam go
doskonale. Jednak on myślał, że ja zostanę i poczekam na niego. Byłam jednak na
to zbyt głupia, wzięłam za ważniejsze jakąś pracę, a nie własnego męża. Razem z
dziećmi wyleciałam i zaczęłam nowe życie. Cały czas święcie przekonana, że
Niall dojedzie. To się jednak nie stało.
Teraz
wiem, że postąpiłam, jak skończona idiotka, a przede wszystkim egoistka. Kto
normalny wybiera karierę, zamiast ukochanego męża? Idioci, czyli ja. Od tamtego
czasu oczywiście utrzymywaliśmy kontakt, ale czułam, jak bardzo go zraniłam. W końcu
wyjaśniliśmy sobie wszystko i stanęło na separacji. Zwykli ludzie nie rozstają
się z takiego powodu, ale w naszym przypadku nie bardzo było, jak wszystkiego naprawić.
Niall cały czas po świcie jeździ, a ja uziemiona za Atlantykiem. Wybraliśmy
łatwe rozwiązanie, szkoda tylko, że nie najlepsze.
-Mamo.
Mamo!
-Co?!- z
głębokich zamyśleń wyrwał mnie głos Kacpra.
-Śnisz
na jawie?
-Przepraszam,
odpłynęłam. O co pytałeś?
-Czy
ojciec przyjdzie?
-Nie
wiem, ale myślę, że tak. W końcu mają być wszyscy. A wiesz, że Kate nie
odpuści.- uśmiechnęłam się promiennie.
-Tęsknisz
za nim czasem?- zapytał cicho.
-Nawet
nie czasem, ale to ja spaprałam , i ja teraz muszę ponieść konsekwencje.
-Jeśli
tylko się postarasz możesz spróbować naprawić.
-A co ty
się taki mądry w sprawach sercowych zrobiłeś?- trzepnęłam go delikatnie w
głowę.- Ach tak przepraszam, zapomniałam. Przecież masz teraz dziewczynę. –uśmiechnęłam
się i uniosłam brew u góry.- Zoella.
-Mamo!
Skąd wiesz?!- oburzył się na dobre.
-Oj nie
unoś się tak kochanie, po pierwsze jesteś bardzo przystojny, masz 16 lat, po
drugie jeszcze aż tak ślepa nie jestem. Myślisz, że niczego nie widziałam, kiedy
w ostatnie wakacje przyjechali do nas dzieciaki Stylesów. Zbliżyliście się do
siebie jeszcze bardziej, niż w ostatnich latach.
-Ale…
-Słońce,
przecież to normalne. Obydwoje jesteście w takim wieku. Znacie się od
urodzenia, od zawsze doskonale się rozumieliście.
-Po
prostu nie mogę tego zrozumieć. Nigdy na nią nie patrzyłem a taki sposób. A jak
przyjechała do nas w zeszłe wakacje i praktycznie cały czas z nią spędzałem…
-Samo
wyszło.- dokończyłam za niego.-Tylko opiekuj się nią! Miałeś okazję poćwiczyć na
siostrze, teraz wykorzystaj swoje
doświadczenie i nie daj Hazzie powodu do spuszczenia łomotu ojcu.
-Nie
dam, obiecuję.
-Dobranoc,
wyśpij się, bo jutro będzie się działo.
***
-Cześć
mamo.- usłyszałam zaspany głos Mai, a zaraz ujrzałam ją samą w piżamie i
roztrzepanymi włosami. – Co na śniadanie?
-Cześć
kochanie. Co powiesz na tosty?
-Ooo,
super!
-To
świetnie, idź po brata. Tylko nie za brutalnie!- ostrzegłam, widząc jej wzrok.
Jak to
rodzeństwo. Uwielbiali sobie dokuczać. Najbardziej jednak, sprawiało im
przyjemność brutalne budzenie się nawzajem. Dziewczyna słodko się uśmiechnęła i
pognała do pokoju starszego brata. Zaraz potem usłyszałam wkurzony głos Kacpra z
wiązanką przekleństw.
-Caspar!-
krzyknęłam, powstrzymując się od śmiechu. Nie byłam najlepszą matką, każda
normalna opieprzyła by syna za coś takiego. Ja jednak nie potrafiłam, doskonale
pamiętałam, jak to było ze mną.
Mia
pojawiła się u mojego boku i uśmiechnęła się słodko. Pogroziłam jej palcem i
postawiłam talerz z gorącymi tostami. Po chwili pojawił się Kacper w samych
bokserkach. Spojrzałam na niego groźnie i odesłałam do pokoju po chociaż
T-shirt. Co jak co, ale czegoś takiego nie znosiłam.
-Na
którą idziemy?- zapytał wkładając przez głowę koszulkę.
-Na 12,
więc się pospieszyć. A i nie najadajcie się zbytnio, tam na pewno cos
dostaniemy. A Kate będzie przykro jeśli wszystkiego nie skosztujecie. Tymczasem ja idę po prysznic, i tobie Kacper
nakazuję zrobić to samo, jasne?
-Jasne
mamo.-odparł z pełną buzią.
***
Zamknęłam
się w łazience i weszłam pod prysznic. Na moje ciało spłynęły gorące strumienie
wody, a w tym czasie umysł zaczął się powoli rozluźniać i dopuszczać do siebie
wszystkie myśli jakie kłębiły się od dawna. Jakie
ja mam szczęście. Pojawiło się jako pierwsze. Mam wspaniałą dwójkę dzieci,
które kocha się nawzajem i wspiera. Obydwoje dojrzewają i powoli wkraczają w
dorosłe życie. Od przyszłego roku szkolnego zaczną chodzić wraz z przyjaciółmi,
których znają od urodzenia do wspólnej szkoły. Ja natomiast mam wspaniałych
przyjaciół, z którymi rozpoczęłam swoją przygodę w Londynie i, z którymi mam
najlepsze wspomnienia z młodości. Dziś po raz pierwszy od pięciu lat spotkamy
się wszyscy naraz w jednym miejscu, o tym samym czasie. Zobaczę Louisa i
Zayn’a, u których drzwi może wreszcie pojawiła się miłość. Spotkam się z
Liam’em i Danielle i ich cudowną córeczką Sofią. No i wreszcie będę mogła
uściskać moją najlepszą przyjaciółkę z jej cudownym mężem, moim braciszkiem i
ich wspaniałych potomków. Jednak najbardziej ekscytowała mnie świadomość, że
zobaczę się z Niall’em, pierwszą miłością mego życia, która wciąż gdzieś tam
siedzi w sercu, mimo że od dawna jest odpychana i uważana za zapomnianą.
Namydliłam
swoje ciało, umyłam włosy i czekałam aż gorąca woda zmyje ze mnie całą tą
pianę. Osuszyłam ciało ręcznikiem, włożyłam bieliznę i zrobiłam turban na
głowie. Przetarłam ręką zaparowane lustro i zaczęłam nakładać na twarz krem,
taki wiek, że trzeba zacząć stosować wszystkie te papki, by potem nie wrzucać
sobie, że nie robiło się nic, aby zlikwidować zmarchy. Wysuszyłam głowę i
przemknęłam do swojego pokoju. Stanęłam naprzeciwko szafy i rozpoczęły się
dylematy. Co włożyć? Wyciągnęłam przeróżne sukienki i zaczęłam je przeglądać,
na koniec i tak lądowały na łóżku w kupce zapomnienia.
-Mamo?
Może być tak?- za mną stanęła Mia, już ubrana. Obróciła się o 360 stopni,
ukazując się w pełnej krasie.
-Wyglądasz
fantastycznie, kochanie.- pogłaskałam ją po policzku i złapałam za rękę.-
Zresztą ładnemu we wszystkim ładnie.
-Szkoda
tylko, że nie jestem ładna.
-Co ty
za bzdury wygadujesz?- spojrzałam na nią groźnie.- Jesteś prześliczna,
rozumiesz?
Mia była
naprawdę piękna. Włosy o kolorze jeszcze bardziej intensywnego rudego kasztanu,
niż moje, opadały aż do połowy pleców. Niebieskie tęczówki, odziedziczone po
ojcu podkreślały jej łagodne rysy i
delikatne piegi. Posturę miała raczej drobną, wzrost również, ale dodawało jej
to tylko uroku. Zupełnie różniła się z bratem. Ten z kolei bardzo wysoki, o
ciemnych włosach i szarych oczach.
-Mówisz
tak bo jesteś moją matką, ale nie ważne. Zaraz musimy wychodzić. Gotowa?
-No właśnie nie bardzo…- jęknęłam.-
Przetrząsnęłam chyba wszystkie sukienki i żadna nie pasuje. Chyba założę
spodnie z żakietem.
-Ani mi
się waż!- wykrzyknęła z palcem uniesionym do góry.
-Chyba
zaczynasz przejmować cechy ciotki Kate.
Mia
podeszła do łóżka i od razu wyciągnęła jakieś sukienki. W końcu stanęła przede
mną z dwiema różnymi, każda w innej ręce. Zrobiła krótką prezentację i spytała
którą wolę, a ja zrozpaczona wzruszyłam rękoma i jęknęłam, że nie wiem, bo obie
są ładne. Boże, czemu zachowuję się gorzej niż kiedy miałam 17 lat i
rzeczywiście szłam na ważne spotkanie miłosne. Przecież teraz to jest zwykłe
spotkanie po latach…
-Cas!
Caspar! Kacper!- wrzeszczała z każdym słowem coraz głośniej, aż w końcu brat
raczył spełnić na jej prośbę. -Która?
-Co
która?- zapytał dopinając jakąś bransoletkę na
nadgarstku. Podszedł bliżej i poczułam pewną bardzo ładna zapewne woń,
gdyby nie była wylana w zbyt dużej ilości. Powstrzymałam się od skrzywienia i
zakaszlenia, by go nie urazić. Jednak siostra nie okazała się tak dobroduszna.
-Matko
Boska ileż ty tego na siebie wylałeś?- mówiła kaszląc i machając rękoma, jakby
chciała odgonić od siebie powietrze.
-Za
dużo?- jęknął.
-Stanowczo!
Ale do rzeczy. Która?
-Ale co
która?
-Która
sukienka, pajacu?!- wybuchnęła Mia.
-Ej, ej!
Bez takich!- krzyknęłam, pewne granice jednak są.
-Granatowa.-
powiedział Kacper.
-Czyli
postanowione, bierz tą drugą, mamo.
-Debilko!-
dało się słyszeć z korytarza.
-Nie no,
nie wytrzymam. Dosyć tego! Macie się tak do siebie nie odzywać, czy wyrażam się
dostatecznie jasno?!
-Ja
słońce, mamo.- odpowiedzieli jednocześnie. Oczywiście miałam świadomość, że nic
do nich nie dotarło, bo niby czemu kiedy do mnie nie docierało, to miało by do
nich trafić? Ale próbować warto, no nie?
Włożyłam
sukienkę, wybraną przez Mię, zrobiłam delikatny makijaż, a na nogi wsunęłam
ulubione sandały, na wysokim obcasie. Chwyciłam dużą brązową torbę i zbiegłam
na dół. Krzyknęłam do dzieci by się pospieszyły, a sama zaczęłam zbierać
najpotrzebniejsze rzeczy i wrzucać je do torby. Zaraz potem siedzieliśmy w
samochodzie i jechaliśmy na tak długo wyczekiwane przez nas wszystkich
spotkanie.
***
-Wszyscy już są! Czekamy tylko na jak zawsze
spóźnialską całą rodzinę Horanów!- krzyknęła w progu Kate.
Wybiegłam z
samochodu i nie czekając na nikogo rzuciłam się na szyję blondynki. Objęłam ją
mocno i po prostu stałam z nią nie wypuszczając nawet na moment. Ta śmiała się
wniebogłosy i również ściskała moją szyję. Po chwili dołączyły do nas dzieci i zrobiliśmy
przysłownego misia.
-Teraz już tylko
został Niall. Ja nie wiem czy wy nie wicie co znaczy godzina 12? Nie później,
nie wcześniej tylko 12! Reszcie jakoś się udało…
-Dobrze, dobrze
już się tak nie gorączkuj, jestem pewna, że on też zaraz przyjdzie.- objęłam ją
w pasie i poprowadziłam do drzwi.
Weszliśmy do
restauracji, która była urządzona w bardzo ‘włoski’ styl, o ile można tak
opisać wnętrze. Rozglądałam się po całym pomieszczeniu i nie mogłam się
nadziwić, jak bardzo oddaje to całą Kate. Wszystko było fantastyczne.Pogratulowałam dziewczynie wspaniałego pomysły i przede wszystkim sukcesu jaki odniosła robiąc to wszystko zupełnie sama. Wszyscy
czekali na nas przy złączonych stołach na środku restauracji.
-Hania!
Dzieciaki! No nareszcie, a gdzie twój ukochany mąż?- podszedł Harry i musnął
mnie w policzek, przybił coś w rodzaju piątki z Kacprem i uściskał Maję.
Caspar od razu
odszedł i podbiegł do Zoelli, to by było na tyle z ich dzisiejszego
towarzystwa. Patrzyłam na nich z uśmiechem, Harry podążył za mną i również się
uśmiechnął.
-To niesamowite
jak szybko rosną.- rozczulił się, udając że wyciera opadającą łzę.
-Uważaj, bo
jeszcze uwierzę, że się zrobiłeś taki wrażliwy. Jestem pewna, że od dawna
czekałeś, by poznać pierwszego chłopaka swojej pięknej córki.
-Nie musiałem na
nic czekać. Znam go od urodzenia. A teraz siadajcie, Kate zaraz przyniesie
jedzenie, tylko jeszcze niech twój mąż ukaże swój tyłek.
-On nie jest
moim mężem, Styles!- syknęłam patrząc na niego groźnie, choć jednocześnie serce
przyspieszyło swoje bicie na dźwięk imienia Nialla i świadomość, że zaraz go
zobaczę.
-Stara, a wciąż
jędza. Poza tym, on jest twoim mężem, separacja to jeszcze nie rozwód.-
pogroził palcem.- O popatrz kto idzie!- zawołał głośniej patrząc przez okno i
jednocześnie machając rękę w geście pospieszenia.- Niall stary, kopę lat!
Kiedy blondyn
wszedł do środka podbiegł do nas i mocno uściskali się z Hazzą, waląc po
plecach. Następnie zwrócił się do mnie. Obydwoje czuliśmy się nieco niezręcznie
i nie bardzo wiedzieliśmy jak mamy się zachować. W końcu skończyło się na
krótkim muśnięciu policzkami. Co niestety lub stety w moim przypadku wywołało
gorący rumieniec na twarzy, spocone dłonie, przyspieszony oddech, ogromne zdenerwowanie
i chyba uczucie motyli w brzuchu. Nie jest dobrze.
Przybliżając się do jego
twarzy spojrzałam w te same niebieskie tęczówki, z którymi miałam styczność od
lat. Pozostała ta sama, hipnotyzująca barwa. Od razu stanęła mi przed oczami
scena, kiedy to po raz pierwszy przeszedł do mnie do domu i uczył grać na
gitarze. Wszystkie te młodzieńcze wspomnienia stanęły mi przed oczami, co
wywołało ogromną gulę w gardle i chęć wybuchnięcia płaczem. Boże Przenajświętszy,
czemu to się dzieje? Dotknęłam jego skóry, poczułam iskry, co się ze mną
dzieje?
Widziałam, że to
spotkanie będzie zupełne inne, ale skąd miałam wiedzieć, że wywoła u mnie aż
takie reakcje? Odeszłam od nich czym prędzej i zajęłam wolne miejsce, poczułam
że banan ciśnie mi się na usta. Nie wytrzymałam i mu pozwoliłam. Przywitałam
się z wszystkimi zgromadzonymi po czym zasiadłam na krześle. Po chwili dosiedli
się chłopcy. Niall znalazł sobie miejsce centralnie naprzeciwko mnie. Kate
wniosła jedzenie i zaczęło się wielkie nakładanie. „Podacie sałatkę?” „Rzucicie
w nas mięsem?” „Macie gdzieś tam makaron” „Chyba się skończył sos” Te i tego
typu zdania było słychać przez pierwsze 10 minut posiłku. Potem, kiedy każdy
już miał coś na talerzu zajął się nim i słychać było tylko dźwięk sztućców uderzanych
o nie.
-No to opowiadać
co tam u was?- zaczął Zayn.
Wszyscy zaczęli mówić
naraz, a ja tylko słuchałam i uśmiechałam się pod nosem. Co chwilę przyłapywałam
się nad wlepianiem gał w Nialla, jedynym pocieszeniem było to, że czasem napotykałam
i jego wzrok. Wywoływało to rumieniec i uśmiech z dwóch stron. Czułam się jak 20 lat
wcześniej, jak ta nastolatka i jej pierwsza miłość.
Chyba zakochuję się po raz drugi w tej samej
osobie. Można tak?
~~~~
No i koniec. Bardzo się cieszę, że udało mi się doprowadzić opowiadanie do końca. Miało swoje wzloty i upadki, (pod koniec to był jeden, wieli upadek, ale pomińmy ;p) ale udało się! :D
Wiem, że wyszedł trochę długi, ale i tak skracałam. Było jeszcze tyle rzeczy, które chciałam w nim zawrzeć, ale powstrzymywałam się, żeby nie wyszło jakieś dziesięciostronicowe coś.
Ciekawa jestem czy tego się spodziewałyście.
Dobra nie przedłużając.
Chciałabym podziękować każdemu z osobna za poświęcony czas <3 Naprawdę bardzo Wam wszystkim dziękuję, którzy wytrwali ze mną tu do końca. Bez waszego wsparcia w ogóle nie powstałaby ta historia. Dlatego dziękuję.
Na koniec mam taką małą prośbę.
Byłabym bardzo wdzięczny, gdyby każdy kto przeczytał ten epilog zostawił po sobie komentarz. Nie musi być długi, wystarczy zwykły emotikon, po prostu chciałabym wiedzieć ile Was tu było :) Naprawdę, to bardzo ważne dla mnie.
Jeśli chodzi o nowe opowiadanie to nie wiem szczerze mówiąc co z nim będzie. Jak na razie potrzebuję przerwy :p Jak coś się pojawi to dam znać tu na blogu, a jeśli ktoś chce zostać osobiście poinformowany to niech zostawi swój mail :D
...
Rany... jakoś dziwnie się czuję żegnając z Wami... ciężko, ale nic kiedyś trzeba.
Ściskam xx
O Boże, nie wierzę, że to się już skończyło. Ale bardzo bardzo bardzo mi się podobało <3 Rozumiem, że na razie potrzebujesz przerwy, więc będę czekała na twój powrót ;D
OdpowiedzUsuńjejku! To już ten koniec?! Może nie dodawałam komentarzy od samego początku, ale teraz żałuje.
OdpowiedzUsuńNo to czekam aż wena do kolejnego opowiadania powróci :)
POZDRAWIAM <3
i jeszcze dodaje mój blog : http://todayiamwithyou.blogspot.com/
Usuńjuż koniec?! no błagam :c ehhh szkoda, mam nadzieję, że założysz kolejnego bloga :) OPOWIADANIE ZALICZAM DO MEGA ŚWIETNYCH ! Całuje :*
OdpowiedzUsuńAww,podoba mi się.Twój blog był naprawdę wspaniały.Pozostaje mi czekać na kolejny <3
OdpowiedzUsuńNO CHYBA ZWARIOWAŁAŚ, NIALL I HANIA ASFKLJFSSHKS WTF SEPARACJA, CO?! MAJĄ BYĆ RAZEM, ZMIENIAJ TOO! J.
OdpowiedzUsuńbtw skoro to była historia opowiadana Kacprowi... to on wie, że jego matka całowała się z przyszłym teściem? :D
umówmy się, że nie wszystkimi przemyśleniami dzieliła się z synem :D
UsuńA kto powiedział, że nie są? c:
Cudowne xx
OdpowiedzUsuńO matko!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie proszę nie kończ tego w taki sposób!!!!!!!!!
Oni mają być razem, proszę!!!!!!!!!!
Błagam dodaj drugą część epilogu, w którym oni się zejdą i będą razem szczęśliwą rodzinką, błagam!!!!!!!!!!
~Macylia
Haha, chyba raczej drugiej części nie będzie xD
UsuńA może sa razem? Wszystko zależy od waszej wyobraźni, możecie zostawić tą historię zakończoną,jak tylko chcecie, bowiem ja do końca jej nie zamknęłam :)
Wybacz, że nie spełniłam twoich oczekiwań po prostu nie mogłam zostawić takiego dosłownego happyendu :3
OMG, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, nie wiedziałam że już będzie epilog.... Epilog świetny, będę tęsknić za Tb i Twoim blogiem,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
@Lusiaax
Piękny ♥ Widzę wyżej płacz i skargi, bo Hania i Niall mają być razem, a ja już sobie po swojemu ułożyłam dalszą część po ostatniej linijce epilogu :3 Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Nawet nie wyobrażasz sobie jak lekko się czyta to, co piszesz i nie ma różnicy, czy to dziesięć, dwadzieścia, czy pięćdziesiąt stron :) Jak zregenerujesz siły i zaczniesz coś nowego to daj znać, chętnie poczytam :>
OdpowiedzUsuńWiem, że jestem ogarnieta, jeśli czujesz sarkazm, i komentuję dopiero teraz, ale mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądasz od czasu do czasu :)
@loudmint
http://skip-the-sky.blogspot.com/
Szkoda, że już go kończysz :( ..Naprawdę fajnie się go czytało :) ..Aż mnie ciekawi czy pogodziła się z Niall'em, ale myślę, że tak :) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
xx
Nieee. Ja mam tego dość!!!! Wszystkie opowiadania się kończą. Oczywiście rozumiem, że musiało się KIEDYŚ skończyć, ale czemu już? Fajna była ich rodzinka, w przyszłości na pewno do siebie wrócili i mieli jeszcze ósemkę dzieci... :) No dobra, to już koniec, papa Hania&Niall ;_;
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!!!!OLA:P
OdpowiedzUsuńŚWIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEETNE ♥ zaczęłam wczoraj i skończyłąm . oczy mnie bolą ale warto było :*:*:*:* Jesteś genialna ♥ fajnie mieć taką siostrę . ♥ hahahahah PS . na twój blog wpadłam przypadkowo , ale bardzo się cieszę ♥ kocham . xx
OdpowiedzUsuńNo myślałam, że jak to czytam to niewyrobie. Dobrze że nie daleko byli rodzice to się o mało nie popłakałam ze szczęścia jak to do końca przeczytałam. Jezu dlaczego nie mogą pisać takich książęk. Jezu no nie wyrobię.
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ I TE TWOJE OPOWIADANIE.
No nie opiszę tego słowami jaki zaciesz mam w tej chwili.
Viki ;D
Cudnowyyy blog <3 Tylko szkoda ,że taki krótki ;C Pisz dalej proszę .. ! :* Widzisz ile ludzi chce abyś dalej go pisała ;B Proszęęę ..!
OdpowiedzUsuńKasia xoxo <3333
Cudowna historia! <3 Przeczytałam wszystko w jeden dzień xx
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jeszcze tu zaglądasz ale mimo wszystko napiszę Ci coś.
OdpowiedzUsuńCZUJE NIEDOSYT! Strasznie... Potrzebuje dowiedzieć się co z rodziną Horanów! Twoje opowiadanie zaczęłam czytać ok. osiemnastej a kończę dopiero teraz, czyli piątej jedenaście nad ranem! Nie spałam, chciałabym by wszystko skończyło się "dobrze", a Ty zrobiłaś mnie elegancko w bambuko ;) Cudowne! Nic więcej prócz tego nie napiszę, bo powinnaś wiedzieć, że spisałaś się najlepiej jak tylko mogłaś! Szkoda, że nie "dokończysz" epilogu...
Jeżeli to czytasz, to chciałabym Cię prosić o informację, jeżeli zaczęłabyś tworzyć coś nowego :) Gdziekolwiek
* TT: https://twitter.com/Craazy_Mofo_PL
* FB: https://www.facebook.com/Oolciaak?ref=tn_tnmn
* e-mail: fratczak.ldz@wp.pl
Nie zawiedź mnie ♥
~Ola
Heeeeeej,
Usuńzaglądać to raczej nie zaglądam, ale na mejla przychodzi powiadomienie o komentarzu. Bardzo się cieszę, że coś napisałaś. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo cieszą mnie taki znaki życia. Jestem szczęśliwa, że mino tego iż opowiadanie zakończone ponad pół roku temu nadal... ktoś o nim pamięta, bądź dowiaduje się i czyta :D
Czy jest cudowne? Absolutnie NIE. Pierwsze rozdziały to jakaś porażka, ale cieszę się, że przez nie przetrwałaś i doszłaś do tych trochę lepszych :3
O to mi własnie chodziło! Żeby historia nie została zakończona i żebyś to właśnie TY to zrobiła :) Po swojemu. Tak więc śmiało! Jesli chcesz to nawet możesz się ze mną podzielic swoimi przemyśleniami. Jestem ciekawa :)
Nowy blog? W najbliższym czasie raczej nie, trzecia klasa gimbazy i te sprawy więc wiesz. Nie mówię nie na forever, może za parę lat... hue. Jeśli nadal będziesz zainteresowana to spoko, mogę cie poinformować xd
Ściskam się mocno!
H
Więc twoje opowiadanie znalazłam całkiem przypadkiem, i postanowiłam, że je przeczytam ponieważ sam jego wygląd zachęca do tego. Przeczytałam je w 5 godzin, gdzie rozwaliły mi się okulary i czytałam ze łzami w oczach, tak strasznie mnie piekły, ale jestem zadowolona, że je przeczytałam. Mam nadzieje, że zaczniesz pisać nowego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa. :)
Boże to było mega :* nie czytałam go od początku ale jak go teraz całego przeczytałam ..... to po prostu nie mam słów. Ale takiego zakończenia to się nie spodziewałam :) I cały czas czytając epilog mialam nadzieje ze na koniec oni sie pocałuja i i wszystko bd cacy :D No ale nie ! :0 Ale i tak bylo swietne pozdrawiam :** xoxo
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na następny :-D
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz, super się czyta :)
OdpowiedzUsuńPiękne ;)) Tylko szkoda że takie zakończenie ;c
OdpowiedzUsuńJejciu to jest piękne... Takie zajebiste :***
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych blogów jakie czytałam! :D
OdpowiedzUsuńTalent, wena i historia. :)
Przeniosło mnie do innego świata i chyba w tym świecie zostanę już na zawsze :)
Szkoda mi tylko, że Niall i Hania się rozstali. Ostatnie zdanie jednak dało mi nadzieję ;)
Trzymaj się ciepło i spełniaj marzenia <3
Przepraszam za spam!!!
OdpowiedzUsuńhttp://last-first-kiss-harry-styles.blogspot.com/
Dopiero zaczynam, ale szukam czytelniczek :)
To był jak na razie najlepszy blog jaki czytałam! ; ) Po prostu z każdym rozdziałem chciałam czytać więcej i więcej ... i tak się wciągnęłam, że och : ). Nie zapomnę go na pewno przez dłuuugi czas i daj znać, jak pomyślisz o nowym blogu! ^^ Pozdrowionka :> Nie no, nie mogę uwierzyć, że to już koniec.. :')
OdpowiedzUsuńJestem trochę spóźniona... ale jestem :)
OdpowiedzUsuńJa też spóźniona, ale opowiadanie było serio fajne :) Końcówka najlepsza :P
OdpowiedzUsuńhttps://i-dotacje.pl
OdpowiedzUsuń