Posłuchajcie ja jutro o 6 wylatuję do Stanów na 3 tygodnie wiec rozdziałów nie będzie. Pisze to dlatego, że obiecałam i żebyście nie denerwowały się, ze przez tak długi okres nie ma rozdziałów. Mam nadzieję, ze na mnie poczekacie ;) Tak dla ciekawskich wylatuję 17 lipca, a wracam 9 sierpnia, ale to nie oznacza, że zaraz potem dodam rozdział, ponieważ,jeszcze będę musiała go napisac xD
Miłych wakacji
Czymcie się
Han*
poniedziałek, 16 lipca 2012
sobota, 14 lipca 2012
Rozdział 35
Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Dzwoniła Majka, niewiele myśląc odrzucałam ją. Za bardzo bolała mnie głowa. Martwiła się zapewne, dobrze o tym wiedziałam, ale nie miałam siły wstać, ani niczego słuchać. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że obok mnie powinien leżeć Niall, a tam go nie ma. Postanowiłam wstać, musze zobaczyć co się dzieje na dole. Zanim jednak to uczyniłam poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Miałam nadzieje, że gorąca woda chociaż trochę uśmierzy mój ból. Dopiero po 20 minutach wygramoliłam się z brodzika. Weszłam z powrotem do pokoju i ściągnęłam z półki jakieś ciuchy. Spojrzałam na siebie w lustrze. W sumie nie jest tak źle jakby mogło być. Wszystko wygląda w miarę normalnie tylko oczy są podkrążone. Niepewnym krokiem udałam się na dół do kuchni, a tam zastałam Liam’a robiącego naleśniki, Loczka leżącego na stole i Niall’a leżącego na kanapie. Słysząc moje kroki Harry podniósł głowę i ledwie zauważalnie skinął głową, ja uczyniłam to samo. Czyli chce udawac, ze wczorajszego wydarzenie w ogóle nie było. Dobrze, niech tak będzie, to chyba każdemu wyjdzie na zdrowie.
-Z zewnątrz wyglądasz całkiem, całkiem. A jak czujesz się w środku- od zamyślenie na temat Harry’ego wyrwał mnie głoś Liam’a
-A jak ci się wydaje?- odpowiedziałam niemrawo
-Chcesz jeść?
-A jak myślisz?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Czy potrafisz odpowiadać tylko pytaniami?
-A czy to ważne?
-Och ty, ty!- zaśmiał się głośno
-Cicho- syknęliśmy równo z Harry’m i Niall’em
Dosiadłam się do Loczka i opadłam na stół. Przede mną ktoś postawił parujący kubek z kawą i talerz z naleśnikami i nutellą. Zaraz potem pojawiły się 2 takie same zestawy dla Loczka i Blondasa. Już po chwili Niall przybiegł w podskokach po jedzenie. Zaśmiałam się w duchu, ten to zawsze przyleci, jeśli chodzi o pożywianie się. „Jedzenie” Liam krzyknął w głąb domu. Skrzywiłam się i posłałam mu zabójcze spojrzenie. Dokładnie to samo uczynili moi towarzysze nie doli. Dopiero po 20 minutach pojawiła się cała reszta chodzących trupów. Kate jako jedyna zachowywał się normalnie. To znaczy nie miała kaca. Do kuchni przyleciała w podskokach ubrana dość nietypowo, a dokładniej dość nietypowy miała sweter, zielony z napisem białym marry me a czerwonym Harry?. No cóż Harry’emu się podobał.
-Ej kochanie skąd masz taki zajebisty sweter?
-A tajemnica! Ale zdobyłam go specjalnie dla ciebie- to powiedziawszy mocno go objęła i pocałowała.
Przez cały ranek nic nie robiliśmy tylko leczyliśmy kaca. Dopiero ok.16 nabrałam wystarczającą ilość sił by wrócić samodzielnie do domu. Majka dzwoniła gdzieś z 10 razy. Gdy tylko przekroczyłam próg domu usłyszałam wkurzony głoś starszej siostry. Powoli zdjęłam kurtkę i weszłam to salonu gdzie już czekała na mnie Majka.
-Gdzieś ty do kurwy nędzy była?
-O widzę, ze czujesz się już całkiem dobrze- próbowałam zmienić temat.
-Tak dziękuję- wycedziła- a teraz powiedz gdzie byłaś?
-O rany no! Wieczorem byłam odebrać twój dyplom, a właśnie znalazłaś go?
-Tak! I co dalej?
-No a potem gnałam na łeb na szyję, żeby zdążyć na premierę płyty chłopaków. A jak już wszystko się skończyło to zrobiliśmy sobie małą imprezę. I tyle. Nie ma o co robić tyle krzyku.
-W takim razie czemu wracasz dziś po 16?
-Trzeba było posprzątać, no nie?- szybko wymyśliłam jakieś kłamstwo
-A alkohol? Był?
-No pewnie, ze był, ale w małych ilościach- kolejne kłamstwo.
-Dobrze, w takim razie przepraszam, ze tak na ciebie naskoczyłam
-Nic się nie stało- bąknęłam nieśmiało. Trochę głupio, ze ją okłamałam, ale nie miałam wyjścia. Widzę przecież, ze ma jakiś problem. Nie będę jej jeszcze dokładać,- a co tobie się dzieje? Coś się stało?
-Jeszcze nie, ale jeśli tak to od razu ci powiem, zgoda?
-Mhmm
-A i jeszcze coś.- zawołała kiedy już odeszłam. Niechętnie powlekłam się z powrotem – na facebooku powinny być zdjęcia z rozdanie byłabym wdzięczna gdybyś je pościągała na kompa. Chciałabym je zobaczyć.
-Dobra, zaraz to zrobię- burknęłam i poczłapałam do pokoju.
Tam odpaliłam laptopa i rzuciłam się na łóżko. Po kilku chwilach złapałam za urządzenie i znowu położyłam się. Zalogowałam się na fb i przeglądałam powiadomienia. Kilka było kompletnie zbędnych, a kilka informowało mnie o tym, że ktoś oznaczył mnie na jakiś nieznajomych mi zdjęciach. Otworzyłam je i zobaczyłam, ze zdjęcia przedstawiają mnie na wczorajszym rozdaniu dyplomów. Było ich naprawdę dużo. Weszłam w album i wszystkie pościągałam, a następnie przesłałam je Majce na maila.
No, no! Gdzie ty chodzisz w tym Londynie-pojawił się pierwszy komentarz Szymona
Oj spadaj, musiałam zastąpić moją chorą siostrzyczkę -.-
Hanka jak ty ładnie wyglądasz!- a to Zuzka
Bez przesady -.-
Nie no naprawdę! W takim wydaniu cie jeszcze nie widziałam, a te buty CUDO! Kto cię zmusił? Musze tej osobie osobiście podziękować.
Majka
Czy ktoś mógłby łaskawie przetłumaczyć mi te wasze przekleństwa?- pojawił się komentarz Kate po angielsku
Nie! ;)
No wiesz?? Sama se poradzę
Potem wylogowałam się, bo już nie miałam siły ani chęci rozmawiać z nikim. Cały czas męczyła mnie sprawa z Harry’m i Niall’em. Obydwóch kocham. Tylko zawsze wydawało mi się, ze na dwa różne sposoby. Niall to mój chłopak, a Loczek… Loczek to po prostu brat, przyjaciel… takie osoby tez się kocha, prawda? On chciał zapomnieć, tak samo jak ja, ale nie potrafię. Takich rzeczy się nie zapomina. Jak na potwierdzenie tych słów przyszedł sms.
Od: Harry;)
Pokaż: -.- Czy ty też tak się czujesz?
Do: Harry;)
Wyślij: Dokładnie, staram się zapomnieć, ale nie potrafię, Harry. Co my mamy zrobić?
Już po chwili dostałam odpowiedź
Od: Harry;)
Pokaż: Starać się, starać się, bo nic innego chyba nam na razie nie pozostaje…
Do: Harry;)
Wyślij: Postaram się, ale niczego nie obiecuję
Od: Harry ;)
Pokaż: Ja też nie. X
W poniedziałek przyszłam do szkoły spóźniona. Tam zastałam wściekłą Kate. Po jej minie poznałam, że nie ma po co pytać co się stało, bo jak na razie i tak niczego się nie dowiem. Zaraz potem zobaczyłam zagubioną Nelly. Podeszłam do niej i się przywitałam. Gdy mnie zobaczyła na jej ustach pojawił się uśmiech. Na moich również. Widać, ze jeszcze nie do końca odnajduje się w nowej sytuacji, ale radzi sobie co raz lepiej.
-Cześć- przywitałam się- co teraz masz?
-W-f, a potem francuski.
-To tak jak ja- uśmiechnęłam się i pociągnęłam ją za sobą.
Nelly to naprawdę bardzo miła dziewczyna. Tak otwarta i uprzejma, jednak cały czas gdy z nią przebywam mam wrażenie, ze coś ukrywa… No nic na razie nie będę się tym zajmować, mam wystarczająco dużo problemów własnych. Każdy dzień tygodnia mijał dokładnie tak samo. Rano szkoła, a potem do domu. Nawet pracy zaczęło mi brakować. Jeszcze 2 tygodnie tego całego remontu. Chłopcy cały dzień byli poza domem. Udzielali mnóstwo wywiadów i dawali kilka małych koncertów. Więc z Niall nie widziałam się od soboty. Może to i lepiej? Może dobrze nam zrobi chwila przerwy, żeby to wszystko na spokojnie przemyśleć i zapomnieć? Jednak Kate tak nie myślała, w najmniejszym stopniu. Miała wyrzuty do Harry’ego, że się nią nie zajmuje. Już 2 razy odwołał spotkanie- żaliła mi się. Swoja drogą trochę przypał, ze tak ją zostawił, ale z drugiej strony Kate powinna być wyrozumiała. Przecież wie ile dla nich znaczy album. Ostatnio coraz więcej się kłócą. Przez to ani jedno, ani drugie nie odzywa się do mnie. Raz tylko Kate podeszłą do mnie na korytarzu i powiedziała coś czego zupełnie się nie spodziewałam:
-Wiesz co?
-No?
-Ta nowa Nelly- jej imię wypowiedziała jak… nie wiem jakiegoś przestępcy-nie podoba mi się.
-Że co?- zaśmiałam się
-No… jest w niej coś…podejrzanego? Po prostu czuję, ze coś ukrywa i nie jest to miś z dzieciństwa pod łóżkiem.
-Wiesz… chyba już majaczysz. To, ze chwilowo masz trudniejszy okres z Harry’ m to nie znaczy, ze masz szukać wad u innych osób- to powiedziawszy odwróciłam się i poszłam na lekcje.
Potem długo o tym myślałam. Ja też zauważyłam, że Nelly czasem zachowuje się dziwnie, ale beż przesady! Jak tak teraz o tym myślałam to może nie potrzebnie naskoczyłam tak na Blondynę, już miała wystarczająco kłopotów, ale trudno stało się. Przy okazji następnych rozmów już tego tematu nie poruszałyśmy.
Dni mijały nieubłaganie i coraz większymi krokami zbliżał się początek pierwszej trasy koncertowej chłopaków. Zaraz po tym miała zacząć się przerwa świąteczna, na którą miałam pojechać razem z Majką do Polski, do rodziny. Cieszyłam się, ponieważ nie widziałam ich ponad pół roku. Natomiast nie cieszyłam się z tak długiego rozstania z Niall’ em i resztą chłopaków. Wiem, ze mieli po ok. miesiącu wrócić, ale to i tak długo. Nasz najdłuższa rozłąka liczyła niecały tydzień. A teraz ponad miesiąc! Chłopców trasa zaczyna się 18 grudnia i będzie trwała do 26 stycznia. Wyjeżdżają 17. Mimo, że koncerty będą się odbywały na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii to i tak nie będziemy mogli się zobaczyć, ponieważ chłopcy mają dokładnie zaplanowaną każdą godzinę. Ja natomiast wyjeżdżam 20 we wtorek (mimo, ze przerwa zaczyna się dopiero 22), żeby pomóc w przygotowaniach. Co roku jest mnóstwo żarcia, dlatego co roku jest mnie więcej o co najmniej 5 kilogramów. Ostatni wieczór, przed wyjazdem chłopców, spędziliśmy wszyscy razem. Oglądaliśmy horrory, na których wszyscy wrzeszczeli ze strach, komedie na których wszyscy płakali ze śmiechu i romanse, na których wszyscy płakali ze wzruszenie. Nawet Liam’ owi spłynęła pojedyncza łezka. Mimo świetnej zabawy kątem oka obserwowałam Kate i Harry’ ego, którzy siedzieli po dwóch różnych stronach kanapy nie odzywając się do siebie ani słowem. Loczek siedział wciśnięty pomiędzy mnie, a Lou, a Kate pomiędzy Danielle i Zayn. Ta dwójka świetnie się ze sobą od jakiegoś czasu dogadują. Czy to jest przyczyną tak częstych kłótni Blondyny i Hazzy? No nie wiem. W każdym razie dzisiejszy wieczór był bardzo udany. Jeden z najlepszych. Ok 21 razem z dziewczynami opuściłyśmy chłopców, by ci mogli się spakować. Na następny dzień umówiłyśmy się na lotnisku o 9 rano. Bo 10 chłopcy mieli samolot.
-Nie spóźniliście się! Gratulacje!- pochwaliła ich Danielle.
Towarzyszyliśmy im aż do momentu gdzie chłopcy musieli przejść przez kontrolę. Zatrzymaliśmy się w bezpiecznej odległości od strażników i wszystkie pary poszły w ustronne miejsce. Lou z Zayn’ em zostali. Trzymając rękę Niall’ a poszłam za nim. Po chwili on zatrzymał się i przyciągnął mnie do siebie. Przez chwilę po prostu staliśmy w uścisku.
-Będę za tobą strasznie tęsknił- szepnął w moje włosy.
-Ja też- powiedziałam trzymając głowę na jego piersi. – nie wiem jak zniosę ten miesiąc.
-Hej! Spójrz na mnie- popatrzyłam mu prosto w błękitne oczy- będzie dobrze, to tylko miesiąc. Szybko zleci. Codziennie będę do ciebie pisał i wszystko opowiadał. Mimo odległości i tak będę cię miał przy sobie. Nic się nie martw- uśmiechnął się smutno
-Mam tylko do ciebie jedną prośbę?
-Tak?
-Czy możesz pisać te listy ręcznie? A nie mailem? Ponieważ wtedy będę miała tak jak by ciebie. Na żywo, a nie przez Internet, elektronicznie.
-Ależ oczywiście!- uśmiechnął się, po czym wreszcie złożył pocałunek na moich ustach. Wspięłam się na palce i objęłam go za szyję, a on złapał mnie w pasie i błądził rękami po moich plecach. Minęło dużo długich chwil zanim się od siebie oderwaliśmy. Każde z nas tak jakby uczyło się drugiego na pamięć. Spojrzał mi prosto w oczy i szepnął- Kocham cię i nigdy nie przestanę, chcę żebyś to wiedziała.
-Ja też cię kocham.- to powiedziawszy po raz ostatni się pocałowaliśmy i trzymając za ręce poszliśmy do Lou i Zayn ’a.
Po kilku minutach przyszli Liam i Danielle. Natomiast nigdzie ni było widać Harry’ ego z Kate. Wszyscy zaczęli się niecierpliwić, bo zrobiło się strasznie późno. Wtem na horyzoncie pojawili się. Szli oddzielnie, nie trzymając się za ręce. A gdy podeszli na tyle blisko by móc zobaczyć ich twarze. Odnotowałam na nich łzy, smutek i żal.
-Czas się zbierać- oznajmił Liam
Podeszłam do niego i mocno go objęłam. To samo zrobiłam w przypadku pozostałych chłopców. Na koniec został Harry. Otworzył ramiona, a ja wtuliłam się w nie. Powoli rozumiałam co się zdarzyło kilka minut temu. On mocno mnie objął, a ja wtuliłam głowę pomiędzy zagłębienie na jego obojczyku. Brakowało mi tego…. Nie powiem. I znów moje myśli powędrowały do pytania: Czy ja go kocham w TEN sposób? Bo teraz z jego strony było by to przyzwoite… Oderwałam się od niego, dałam całusa w policzek i szepnęłam:
-Nie wiem czemu zerwaliście, ale mam nadzieję, ze to była słuszna decyzja…
Popatrzył mi głęboko w oczy, delikatnie skinął głową i odwrócił się na pięcie doganiając resztę chłopaków.
~~~~
Mamy kolejny rozdział ;D Wróciłam z działki w czwartek. Tak jak obiecałam dodałam nowy post. Gdy zaczęłam go pisać w piątek to kompletnie mi nie szło. Zapewne jest to widoczne w pierwszej części rozdziału. Dziś rano usiadłam (no dobra nie było to takie prawdziwe rano po ok 12 zaraz po wstaniu xD) i jakoś samo się napisało. Nie wiem czy widzicie różnice? Ja trochę widzę ;P
Teraz jakoś więcej opisów zrobiłam. To lepiej czy gorzej? Powiedzcie mi: czy wolicie żeby było więcej opisów czy dialogów? ;*
Co do przyszłego rozdziału to nie mam zielonego pojęcia kiedy się pojawi. O moim wyjeździe najbliższym jeszcze napiszę. Nie wiem czy będę miała tam dostęp to Internetu.... ale nie ważne! O tym potem ;D Jak zwykle sie rozpisuję
Ale czekajcie! Jeszcze jedno! Jak wróciłam z tej działki i otworzyłam laptopa, weszłam na bloga i co tu pacze? Jest 14 komentarzy! Słuchajcie jesteście wielkie! Jeszcze nigdy tylu nie miałam. Wiem, ze niektórzy to zwykle mają po 20, ale ja i tak się bardzo cieszę z tego wyniku ;D Dlatego jedno wielki DZIĘKI! I dziękuję jeszcze za 22 obserwatorów!. Kolejne wielkie DZIĘKI! ;D
Dobra już przestaję gadac ;P
Czymcie się
Han*
Subskrybuj:
Posty (Atom)